-
Zawartość
259 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Ewa333333
-
nie wiem, jak z dużymi dyniami by było, może trzebaby dłużej w piekarniku trzymać, albo najpierw podpiec, a potem faszerować i z powrotem do piekarnika? akurat mnie problem nie dotyczy, ponieważ hoduję sobie takie dynie średnie i małe - do jedzenia, nie do patrzenia cukinie robiłam latem tak samo, z tym, że dynia sobie lezy do tej pory i ma sie dobrze, cukinia juz by dawno zgniła w styczniu :) makaronowa to była dyńka ostatnia, zostały mi takie okrągłe, mocno pomarańczowe w środku i na zewnątrz, będą następne do zjedzenia, to napiszę, jak z nimi poszło (sa twardsze od makaronowej) a dzis na obiad pomidorówka, bo nie wyjęłam wczoraj nic z zamrażalnika, więc będzie zupka, którą sobie się "na poczekaniu" :)
-
a dynie robi się tak: :) mała/średnią dynię należy przekroić na pół, wydrążyć nasiona (można wysuszyć i zjeść potem), powstałe łódeczki napełnić farszem i wszystko do piekarnika na 160-180 st. na jakieś 30-40 minut a farsz robi sie wg uznania, u nas był b.prosty - mięso, cebula, przyprawy (można dać same warzywa, albo mięso i paprykę, mięso z ryżem - to już wg uznania) pod koniec pieczenia trzeba dynię posypać żółtym serem i jeszcze zapiec przez chwilkę
-
kotleciki mielone, surówka z sałaty lodowej, ziemniaki
-
tak się szykowałam? znaczy jak?
-
no właśnie też nei wiem w sumie lubią piach, który aż tak nei przemarza, jak mokra glina stare wzrosy mam tam juz 2 lata, jakoś przeżyły, to może i ten da radę korci mnie, żeby w weekend wybrać się na działkę z siekierą i sekatorem i pobuszować trochę na sąsiedniej pustej działce nei pustej, tylko zarośniętej do granic możliwości w lecie nie da się tam wejść, bo pokrzywy, osty i inne badziewia rosną ponad człowieka, ale teraz... patyki różne i krzale i jakby tak z siekierką ;) albo z maczetą, może pożyczyłabym od kolegi... i tak.. porządnie sobie pomachać? może by mi się tak nie siało do mnie i troszkę doświetliłabym graniczne moje krzalki - leszczynę, borówki i inne? jak będzie ładnie, to chyba sobie nie odmówię :)
-
dynia nadziewana mielonym mięsem z cebulką i ziołami dynia była makaronowa na koniec zapieczona z żółtym serkiem pychotka
-
dziękuję bardzo i wzajemnie, życzę szczęścia, radośc*****eniędzy, ale przede wszystkim zdrowia :)
-
sezon niedziałkowy, ale że przypadkowo trafił do mnie wrzos, pojechałam go zakopać, przyda się na skalniak niby mokro i błoto, ale pod spodem ziemia zamarznięta udało mi sie jakoś wyrąbać kawałeczek i wsadzić wrzosa, nie wiem, czy przeżyje, ale w domu na 100% by do wiosny nie dożył teraz, jak nie ma zieleni, widać dobrze wielkośc działki, nie jest taka malutka ;) widać też dobrze chaszcze z sąsiedniej, niczyjej działki, latwiej byłoby trochę przetrzebić ten gąszcz, gdy nie ma pokrzyw, uczepów i innych takich tylko kogo ja teraz na działkę zagonię z siekierą i piła? drugiego takiego wariata jak ja to na pewno nie znajdę :)
-
dzis duszone plastry szynki, ziemniaki, surówka z kiszonej kapusty
-
jajka zwykle prosto - cebulka lub/i pieczarki lub/i zielone lub/i ryba wędzona lub/i ogórki kiszone itp - co tam mam w lodówce
-
co robię? na pewno ze dwa ciasta, piernik i jeszcze jakieś, barszcz, uszka juz zamrożone i śledzie, ale to kupię gotowe - tyle mojego udziału w wigilii wspólnej, dla siebie na drugi, trzeci itd. do niedzieli na pewno udka zrobię, jaja faszerowane, może rybę wezmę z domu, jak dużo zostanie, bo jako jedna z nielicznych lubię karpia /
-
nie sądzę, żeby konkretne sieci miały takie wymagania co do swoich sklepów który sklep kupi pakowarkę, ten pakuje u mnie w jednej stokrotce jest taka możliwośc, a w drugiej nie
-
pieczone ziemniaki, pieczona kiełbasa, surówka z pora /
-
zupa dyniowa z makaronem /
-
a ja wczoraj i dziś mam solę smażoną, surówkę z sałaty lodowej, ryż /
-
ratatuj z duszonymi plastrami karkówki i pieczarkami /
-
nie wiem jak inni niewierzący, ja robię, a raczej chadzam, odkąd nie mieszkam z rodzicami albo robię u nich /
-
:) ja nie wiem, czy do wigilii dożyję, a Ty sie pytasz, co podam :) nie wiem, czy będzie u rodziców, czy w szpitalu, czy u mnie, ani nie wiem, z kim i na ile osób... /
-
a w końcu nie zrobiłam, bo okazało się, że nie mam masła roślinnego w gościach się najedliśmy fajnych ciasteczek z jabłkami, muszę wziąć przepis, bo dobrutkie były i chyba mało pracochłonne a z wołowiny zrobiłam na gęsto takie kowbojskie danie - wołowina i fasola, do tego dużo papryki, cebula i czosnek /
-
ja chyba też zaraz zabiorę się za jakiegoś placka z jabłkami, ale bardziej w formie ciasta :) /
-
jutro kowbojskie danie albo gulaszowa, jeszcze nie wiem ale raczej to pierwsze, mam drobno pokrojoną wołowinę, zaraz namoczę fasolę i będzie smacznie :) /
-
no tak, jeszcze o piśmie świętym zapomniałam to jednak są argumenty nie do przebicia - ruscy i pismo święte :) poprawiłyście mi humor i z takowym was pożegnam, życzę, aby damom w futerkach przyśniły się szynszyle i norki z obciętymi główkami miłych snów, paniusi/
-
a nie, skoro ruscy noszą futra, to my, sory, wy - polskie damessy, nie możecie byc gorsze w żadnym wypadku :) /
-
może jeszcze raz powtrórzę / / Ewa333333 Nie jestem wegetarianką ale futra nie ubiorę.Hipokryzja? niekoniecznie. Czym innym jest zabijanie zwierzęcia w celu konsumpcji (przy czym wykorzystuje się je w calości: mięso, skóra, rogi a nawet kości) a czym innym mordowanie zwierząt w imię mody. // // dokładnie, nic ująć, nic dodać /
-
jak nie wykonanego z tworzyw sztucznych? nie ma innych tworzyw niż sztuczne, jeśli wykluczymy futra, skóry i wełnę (ew. bawełnę) to chyba oczywiste ja nie mówię o zamienianiu jednego futra na drugie, tylko o zamianie czegoś, co kiedyś żyło na coś, to nie musiało tracić życia, żebyśmy sobie mogli d**ę ogrzać /