Ewa333333

włókna silikonowe i tkanina polarowa są dość odporne na wilgoć poza tym można je obszyć tkaniną jeszcze bardziej odporną na wilgoć i wiatr, czymś z membraną i windstoperem nie będę tu wnikac w skład i budowę nowoczesnych materiałow, ale to już naprawdę nie problem - ubrać się ładnie, tanio, lekko i praktycznie nie zabijając przy tym kilkudziesięciu szynszyli, lisów, kun, jenotów, norek czy innych zwierząt, które bardziej nadają się do głaskania i przytulania, niż do noszenia na sobie w postaci martwej /

co do właściwości cieplnej róznych materiałów to już nawet nie trzeba być średnio inteligentnym, wystarczy mieć inteligencję małpy, żeby wiedzieć, że jest przynajmniej kilkanaście substancji cieplejszych od skóry i futra, z których można uszyć ubrania najbardziej rozpowszechnione i tanie jak barszcz obecnie - polar i silikon /

Nie jestem wegetarianką ale futra nie ubiorę.Hipokryzja? niekoniecznie. Czym innym jest zabijanie zwierzęcia w celu konsumpcji (przy czym wykorzystuje się je w calości: mięso, skóra, rogi a nawet kości) a czym innym mordowanie zwierząt w imię mody. // // dokładnie, nic ująć, nic dodać /

ciekawe, czy jedna z drugą zastanawia się, ilu milusim szynszylkom trzeba było odkroić głowy, żeby pańcia szpanowała "naturalnym futrem" /

futro ze zwierzaka na każdej wygląda źle nosić na sobie skórę zdartą z innego zwierzęcia - obrzydliwe /

grochówka kończy się gotować będzie u nas i jutro u teściów /

pulpety w sobie koperkowym

no nie wiem, czy ktoś w wieku ok. 30 lat planuje kupować mieszkanie tzw. dozgonne :) może faktycznie, jak dobiję osiemdziesiątki, to nie będzie mi sie chciało drapać na piechotę na IV piętro? wtedy sprzedam i kupię na parterze albo z windą póki co, nie zamieniłabym się za chiny ludowe na inne piętro, niz mam :)

spaghetti bolognese a jutro gotuję kapuśniaczek delikatny /

sory, w porannym pośpiechu przeoczyłam/pomyliłam jeju z jezu, chociaż sens ten sam / nie znam przepisu na zupę cebulową, raz kiedyś zrobiłam i w ogóle mi nie smakowała, więc zaniechałam :) chociaż słyszłam, że potrafi być dobra ponoć ;) a ja dobrze, że mam obiad jeszcze na jutro, bo dziś sobie palucha załatwiłam... żyletką przez opuszek i paznokiec, tak do 1/3 długości a juz obmyślałam, na jaki kolor pomaluje... dobrze, że to lewa ręka /

napisałam nazwę dania taką, jaką podano w tv, z zaznaczeniem tego faktu i wiem, że risotto jest na ryżu, co też napisałam nie widzę powodu, zeby powoływać sie aż na jezusa (chociaż z nas dwóch to nie ja jestem wierząca) /

podsmażyła boczek na oleju, nie pamiętam, czy też z cebulką, potem wrzuciła torebkę mrożonego groszku, też podsmażyła trochę, do tego makaron bardzo drobny, w kształcie ryżu i wodę w proporcji 1:2 i zostawiła do ugotowania się makaronu/wchłonięcia wody, na koniec łyżka masła wyglądało mi to dobrze wzrokowo i smakowo :) /

duszone plastry szynki będą a potem danie, które dziś Nigella robiła, risotto z boczkiem nie na ryżu, tylko na makaronie /

w pracy, miałam chwilkę rano, potem zaczłą się kociołek :) /

pieczone żeberka, pieczone ziemniaczki, pieczone pieczarki /

zupa dyniowa /

dzisiaj mielone, z szynki, była w tesco po 13 zł /

acha... dzięki za info... może i ja w tym roku tak zrobię? w sumie to liście piwoniowe są ładne... ale jakbym z połowę przycięła, to też może aksamitki? no, zobaczę dzieki :) /

a wypuszczają nowe liście po tym ścięciu jeszcze do jesieni? czy już zostaje łysa grządka? /

nie mam :( jak jest działka, to jakoś nie ma czasu na grzyby jechać, co tydzień albo właśnei na działkę, albo cos innego wyskoczy i jakos nie było okazji kilka razy kupiłam grzybki na targu, ale zjedliśmy od razu, nie marynowałam ani nie suszyłam a kani to bym w życiu nie brała... nawet jak wiem, jak wyglądają, ale uważam, że ich smak nie jest wart ryzyka śmiertelnego zatrucia lubię zbierać grzybki, ale nie lubię ich przerabiać, czyścić, stać nad oparami octu /

a ja już sobie odpuściłam czosnek :) wczoraj pięknie było na działeczce, cisza, słoneczko... poopalałam sie chwilkę, skosiłam trawę, a raczej ścięłam, bo nożycami do żywopłotów :) zrobiłam też porządek z konarami uschniętej kaliny i trochę rozkopałam liście z róż jednak już nie mogę się doczekac przyszłego lata, jak będą rosły i kwitły :) /

pieczone ziemniaki, pieczony kurczaczek, surówka z pomidorów /

reklama bardzo ładna, ale na allegro można dostać te folię w połowie ceny :) / a ja dzisiaj byłam na chwilkę na działce, przywiozłam sobie kilka worów ładnych liści, żeby przykryć wrażliwe rośliny na zimę zaczęłam od róż i lawendy, mam nadzieje, że do soboty nie zerwie sie wiatr i nie rozwieje mi tej naturalnej kołderki, nim jej nie zabezpieczę wszystko już wykopane, przekopane, usypia... /

nie ma za co, nie odpisuję od razu, bo nie siedzę ciągle przy kompie /

podaję z ziemniakami zazwyczaj albo z chlebem, jak na szybko /