Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sylwja

  1. witam, no i dla pszczółki też najlepsze życzenia oczywiście:) wiosno -----> dzięki za pozdrowienia :) co do butów - ja miała zaokrąglone, ze względu na wygodę a przede wszystkim duży rozmiar stopy, nieciekawie bym wyglądała w czubkach... buty z czubkami kwestia wyprofilowania moim zdaniem, wiele kobiet chodzi i nie narzeka, więc chyba nie należy uogólniać... pozdrawiam
  2. cocoloko_ -----> wiem, co to znaczy, sama jestem jedynaczką i jak coś się w najbliższej Rodzinie wali, to też się skupia na mnie wszystko... ale dasz radę, zobaczysz:) udanego wypoczynku z \'ksieciuniem\' pozdrawiam aha Lila -----> GRATULUJĘ i all the best
  3. witam, cocoloko_ ależ ja Cię pamiętam doskonale, w końcu ten sam rejon Polski... :) i dzięki za buziaki... za trzy miesiące Ty też będziesz na moim i jeszcze kilku innych Forumowiczek miejscu :) trzymaj się i pamiętaj nigdy nie jest tak źle co by nie mogło być gorzej...
  4. brida -----> nie martw się, ja też wysiedziałam swoje dziś na polskim i jeszcze się tez nabiegalam z arkuszami... jeszcze \'tylko\' trzy razy w tym we wtorek na siódmą rano byc przy odbiorze akruszy :) więc nie tylko dla Ciebie weekend sie skończył a ja to nawet w pn. 30 kwietnia jeszcze pracowałam... zabulino -----> no tak, przed komisją bojowe zadanie a ja dziś kurczę kichnęłam ;) ale mnie nie wyproszono... jutro już dwa tygodnie jak jestem Żoną - czas mi płynie strasznie szybko od Ślubu, co kogoś spotkam to pyta się i jak tam PO :) więc ciągle żyję wydarzeniami z 21 kwietnia 2007 pozdrawiam, s.
  5. Karolko -----> ja w piątek przed śluem też stwierdziłam, że chyba ta suknia moja to nie za bardzo, ale potem mi przeszło i wiem, że innej bym nie wybrała, ak więc głowa do góry :) pozdrawiam, cieszę się wolnością majową bo wczoraj jeszcze pracowałam a w poiątek na maturach pilnuję... pozdrawiam, s.
  6. witam, Ateno -----> Powodzenia życze i trzymam kciuki, będzie dobrze... zobaczysz i ciesz się każdą chwilą bo one mijaja jak szalone... ja juz tydzień jestem mężatką :) buziaki, drogie Forumowiczki, udanego wypoczynku czy to w kraju, czy zagranicą, czy w domowych pieleszach tudzież w pracy... pozdrawiam, s. PS. tym co przed to cierpliwości życzę
  7. witam... ufff, kolejny dzień pełen wrażen i bieganiny za mną... ni9e sądziłam, że PO też jest tyle do robienia jak i PRZED, więc nasze dwa dni urlopu PO bardzo się przydały... Ateno -----> gratuluję Pani Magister :) dziewczyny, tak jak pisała Dee ciężko jakoś sensownie ubrać w słowa to, co się dzieje i czuje w dniu ślubu, dla mnie było to coś wyjątkowego, coś z czego nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak odmieni moje spojrzenie na świat - nie chcę tu zabrzmiec jakoś banalnie, opiszę po prsotu co czułam i zrobię to tak jak potrafię, nie sadząc się na wyszukany styl, itd... rzeczywiście, wszystko rozegrało sie w tempie szalonym, o czym już chyba Dee też wspominała... w piątek przed miałam jeszcze próbne czesanie, muiałam zabrać welon, by wiadomo, jak go upiąć w sobotę, gdzie zostawić miejsce na niego itd... pech chciał, że tego dnia wiało straszliwie i przy wsiadaniu do samochodu wiatr dosłownie wyrwał mi drzwi z ręki i moje świeżo założone tipsy nie wytrzymały i jeden poszedł - co oznaczało pnadprogramową wizytę u znajomej, by go zalożyła od nowa... sobota zaczęła się wcześnie- już po ósmej, pojechałam do fryzjera przed 10 - tak jak było uumówione, ale oczywiście nie obyło się bez \'obsuwy\' i jeszcze o 10:20 niesiedzi8ałam na fotelu... trochę się niepooiłam... gdy już w końcu siedziałam pod suszarka w walkach na głowie a czas leciał nieubłagalnie, puściły mi nerwy i aż się popłakałam, bo tu czas goni, a pani fryzjerka się ociąga... za gdzinę mialam wychodzic od niej do kosmetyczki a moja fryzura ciągle w proszku... ten fryzjer mnie rozwalił i w ogóle nie podbało mi się u7czesanie... pojechałam do kosmetyczki, łykając po drodze kolejną dawke uspokajaczy... tu juz było o niebo lepiej, bo makiujaz sie udal świetnie... następnie zebrałam świadkową i pojechałyśmy do mnie szykować się... o 15 mial przyjechac po mnie mój P z Rodzicami na Błogosławieństwo... przyjechał, Rodzina pobłogosławiła - wzruszenie maksymalne i pojechaliśmy na sesję zdjęciową do studia... ciężka praca... pozo9wanie i sztuczne usmiechy to nie moja działka, ale generalnie było OK, kupa smiechu przy okazji też.. później już do Kościoła, wyszedł po nas ksiądz i w tym momencie jakoś sie uspokoiłam... nie pamiętam za bardzo całej Mszy, ale czułam tak ogromne wzruszenie i radość i całą game innych emocji... życzenia troche trwały, bo goście dopisali... następnie na salę i tu niespodzianka - dwie bramki... na sali tradycynie najpierw powitanie chlebem i solą, szampan, tłuczenie kieliszków, itd. impreza przeszła nasze oczekiwania, ale ogromna w tym zasługa DJ\'a, namówił nas a oczepiny, przed którymi tak się wzbraniałam... wszystko naprawdę udało się znakomicie... wesele zakończyliśmy ok 1 w nocy, zostaliśmy jeszcze trochę by zebrać kwiaty i trochę jedzenia... dotarliśmy do domu około 3 i padliśmy jak kawki... w niedzielę małe poprawiny u mnie... tak... to było piękne wydarzenie i ogromne przeżycie... niezapomniane... naprawdę trudno to wszystko opisać... jeśli macie jesscze jakieś pytania to piszcie... pozdrawiam, s.
  8. Witam... DZIĘKUJĘ za pamięć, za życzenia... dziś tylko krótko i zwięźle - było wspanale po prostu, pogoda dopisała, mimo dość niskiej temperatury, ale świecilo słońce... obiecuję, że napiszę więcej co i jak... pozdrawiam i jeszcze raz DZIĘKI za pamięć a wszystkim co jeszcze przed - naprawde strach ma wielkie oczy - same sie przekonacie!!! buziaki :)
  9. kropko -----> dzięki za poradę, ja pracuję w szkole, na szczęście kameralne grono, zaledwie dwanaście osób, ale się szykuja niestety na jakieś \'oblewanie\', ja jednak pozostanę przy ciastach, zamierzam gotowe kupić, no najwyżej sałatka jakaś...w środe następna mamy radę więc akurat jak znalazł, myslę, że ciasta tylko i już... nie jestem tez jakos specjalnie z nimi związana wszystkimi, ale Grono Pedagogiczne zaproszone, kto będzie chciał - przyjdzie... może i był ktos przede mną, ale tak się składa, że jestem najmłodsza i za mojej kadencji nic takiego nie mialo miejca :) gradia -----> co do dzieci na weselu to też uważam, że się nie powinno ich zabierać, ale wiadomo jakie realia są, a to nie ma z kim zostawić, a to jeszcze coś innego... pozdrawiam i jak juz pisałam wcześniej, trzymajcie się ciepło, czas zleci szybko niedługo same będziecie tuż przed jak ja teraz :)
  10. zombiaczku -----> zapewniam Cię, że nim się obejrzysz, sama będziesz miała 4 dni do swojego Ślubu :) czas leci nieubłaganie... zabulino -----> ja jeszcze nawiążę do Twojego wykładu o dietach... otóż... albo niedokładnie czytałam, albo zabrakło odpowiedzi na pytanie ile byśmy utyły itd... mialo być na końcu, ale chyba nie było, albo przygotowania przedślubne spowodowały u mnie osłabienie wzroku i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem ;)
  11. a tak pytanie z innej beczki zupełnie, jak rozwiązuyjecie kwestię ewentualnej \'imprezy\' w pracy? tzn. czy juz po ślubie zamierzacie serwować na przykład ciasto i szampana? jak to u WAs jest, bo ja myślę, że mnie to nie ominie, ale nie chciałabym wrobić się w sałatki, mięsa, itd. itp. poradźcie!!!
  12. ja też o WAs pamiętam i regularnie czytam, ale... mniejuż dopadła gorączka przedślubna na maxa to już tylko 4 dni!!! pomieszanie nerwów, strachu, radości, oczekiwania, niepewności jak się ułoży itd... emocje sięgają zenitu... a ja jeszcze wpadłam na pomysł, że sobie korepetycje ustawiłam na... piątek!!! chyba pomieszania zmysłów dostałam, po rozmowie z moim P. już je odwołałam i piątek jest tylko mój / nasz... pozdrawiam s.
  13. no tak, ja już niedługo... dzis omówiliśmy ostatecznie kwestię menu i spotkaliśmy się tez z DJ\'em... chyba dobrze wyszło - w każdym razie DJ fajny sie wydaje... ale wszystko okaże sie za niecały tydzień.. pozdrawiam i udanego tygodnia życzę...
  14. witam, dawno mnie tu nie było... dziś miałam przymiarkę kolejną, za tydzień w czwartek juz odbiór, no a potem tylko dwa dni i Godzina ZERO wybije... trochę mi smutno, bo moje dwie siostry cioteczne z mężami nie odliczą się na weselu, skromne przyjęcie, ale jak tak co i rusz się osoby wykruszają, to kto pozostanie w końcu??? ostatnio ciągle w biegu, niedługo idziemy ostatecznie podać liczbe gości i ustalić menu... a mój P. stwierdził, że się w garnitur nie mieśći!!! i katuje się dietką, wspieram jak mogę - chyba muszę Mu podsunąć artykuł żabuliny :) buziaki dla WAS pozdrawiam...
  15. o tak, ja mam wielkie nerwy... z każdym dniem coraz gorzej niestety :( chciałabym już być po...
  16. witam, kropko -----> dziękuję za tak skrupulatnie prowadzoną ewidencję kto i kiedy... zabulina -----> ja też się nabrałam... jutro w końcu powiadomię swoje grono w pracy odnośnie ślubu i na bank stwierdzą, że w ciąży jestem... otóż przewrotnie trzymałam wszystko w tajemnicy i dopiero jutro wyjdzie szydło z worka... a to się wszyscy zdziwią... ale co tam :) jak zwykle muszę namieszać... pozdrawiam wszystkie mam totalnego stresa przedślubnego...
  17. witam, czytam Was w miarę możliwości na bieżąco, ale z pisaniem już gorzej... zabulino -----> kiedyś napiszę na pewno, tylko jakoś teraz nie mam kiedy... dzięki za wyjaśnienia w kwestii kłótni... ufff... poza tym chwilowo będę pozbawiona komputera, musi do serwisu i będziemy musieli radzić sobie z jednym jakoś... hmmmmmmmm w kwestii personifikacji przedmiotów to ja mam właśnie tak z kompem... What a shame:) u mnie już niecały miesiąc... emocje dają znać o sobie i stres i w ogóle czarnowidzenie, ale zwalczam... pozdrawiam, s.
  18. na forum już cisza, a ja dopiero teraz mam chwilkę, by tu zajrzeć... zabulino -----> dzięki za maila, odpowiedź wkrótce... (przy sprzyjających okolicznościach) pozdrawiam, s.
  19. nie jestem pewna, ale chyba o to chodziło: Bukiet Biedermeier
  20. nie ma to ak uzależnienie ;) miałam juz iśc, ale jeszcze zajrzałam tutaj... trzymajcie się, wrócę później jeszcze i mam nadzieje na długą lekturę... :) swoją drogą jak to super że isnieją tacy Ludzie jak zabulina
  21. witam, pozdrawiam wszystkie w ten niżowy i deszczowy dzień, głowa mi pęka, kawę litrami piję a i tak rozsadza mi czaszkę z bólu niestety... no ale nigdy tak źle nie jest co by gorzej być nie mogło... nic, uciekam, bo czas goni a mnóstwo spraw muszę pozałatwiać, dobrze, że wyjątkowo dzień wolny się trafił, młodzież ma rekolekcje w szkole, belfrzy nadrabiają zaleglości, trzymajcie się... s. zabulino - dziękuję...
  22. zabulino -----> oczywiście take your time jak to mówią :) jak znajdziesz chwilę, będe wdzięczna za odpowiedź ufffff dzień pełen wrażeń... porozwozilismy kilka zaproszeń wreszcie, wiem, że późno się za to zabraliśmy, ale robimy bardzo małe wesele, nie mamy gości przyjezdnych prawie wcale, wszyscy praktycznie już wcześniej wiedzieli, więc zdążymy... czas płynie ciągle... przymiarka w piątek w porządku, tyle że jeszcze jedna przymiarka 11 kwietnia bo nie wiadomo czy nie schudnę, ubył mi centymetr w talii i juz spódnica inaczej leży; zmieniłam jednak welon na krótszy. zdjęć nie mam. nadal bukietu też nie mam, ale w tym tygodniu zamówię - na razie dziękuje za wszytkie linki do stron z kwiatami na ślub. poza tym to pozdrawiam ciepło s.
  23. ja tylko na chwilę, przywitać się, życzyc miłej niedzieli i już uciekam bo mam niestety dużo belferskiej pracy... pozdrawiam, s.
  24. dzięki za słowa otuchy... muszę jakoś dać radę... cocoloko_ -----> no właśnie, ja też tak czasami zastanawiam się jak to jest pogodzić wszystko jak są dzieci... godne podziwu :) zabulino -----> Ty to potrafisz dać człowiekowi kopa, dzięki :) nic, uciekam na razie papapapa... bedę zaglądać w miarę możliwości
×