Angolek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Moja kolej. :D Na szczęście ostatnie moje zakupy były udane, więc napiszę z czego jestem aktualnie zadowolona. ;) 1. L\'oreal NutriBronze - nawilżające mleczko samoopalające. :) Już po pierwszym użyciu widać delikatną różnicę w odcieniu skóry. W moim przypadku wystarczą 2 góra 3 aplikacje, by uzyskać zadowalający efekt, który utrzymuje się naprawdę długo w porównaniu z innymi samoopalającymi specyfikami. :) Fajna konsystencja, ładny zapach, nie pozostawia smug, szybko się wchłania. Najlepszy kosmetyk samoopalający jaki kiedykolwiek używałam, a było ich naprawdę sporo. :) Koszt ok. 22 zł. 2. Soraya Colour Care - baza silikonowa do cery normalnej i mieszanej. Kolejne moje odkrycie. Zauważyłam, że dzięki niej podkład nie tylko lepiej się rozprowadza, ale także sprawia, że jest bardziej kryjący. :) Poza tym przedłuża trwałość makijażu. Mam wrażliwą skórę, skłonną do wyprysków, a ta baza nie powoduje u mnie powstawania nowych niespodzianek. Jest wydajna. Koszt ok. 33 zł. 3. Rimmel Lasting Finish - podkład mineralny w płynie. Zawsze używałam podkładu Revlon Colorstay, ale ostatnio trochę krucho u mnie z kasą, więc postanowiłam wypróbować coś innego, tańszego. ;) Padło na w/w podkład. Jakie wrażenia? Dobrze kryje niedoskonałości, na trwałość też nie narzekam (ale zaznaczam, że używam jeszcze bazy i pudru w kamieniu Stay Matte). Producent pisze, że kosmetyk zawiera kompleks aktywnych minerałów zapewniających zdrowy wygląd i jednolity, trwały makijaż. Krótko mówiąc jestem zadowolona, bo jeśli chodzi o krycie to mogę go śmiało porównać z Colorstay\'em. :) Minus za mały wybór kolorów- są tylko 3. Ja mam najjaśniejszy true ivory, a on wcale taki jasny nie jest. ;) Cena w promocji ok. 23 zł. :) Na razie tylko tyle, bo za bardzo się rozpisałam. :p Pozdrawiam Dziewczyny. :)
-
Moja kolej. :D Na szczęście ostatnie moje zakupy były udane, więc napiszę z czego jestem aktualnie zadowolona. ;) 1. L\'oreal NutriBronze - nawilżające mleczko samoopalające. :) Już po pierwszym użyciu widać delikatną różnicę w odcieniu skóry. W moim przypadku wystarczą 2 góra 3 aplikacje, by uzyskać zadowalający efekt, który utrzymuje się naprawdę długo w porównaniu z innymi samoopalającymi specyfikami. :) Fajna konsystencja, ładny zapach, nie pozostawia smug, szybko się wchłania. Najlepszy kosmetyk samoopalający jaki kiedykolwiek używałam, a było ich naprawdę sporo. :) Koszt ok. 22 zł. 2. Soraya Colour Care - baza silikonowa do cery normalnej i mieszanej. Kolejne moje odkrycie. Zauważyłam, że dzięki niej podkład nie tylko lepiej się rozprowadza, ale także sprawia, że jest bardziej kryjący. :) Poza tym przedłuża trwałość makijażu. Mam wrażliwą skórę, skłonną do wyprysków, a ta baza nie powoduje u mnie powstawania nowych niespodzianek. Jest wydajna. Koszt ok. 33 zł. 3. Rimmel Lasting Finish - podkład mineralny w płynie. Zawsze używałam podkładu Revlon Colorstay, ale ostatnio trochę krucho u mnie z kasą, więc postanowiłam wypróbować coś innego, tańszego. ;) Padło na w/w podkład. Jakie wrażenia? Dobrze kryje niedoskonałości, na trwałość też nie narzekam (ale zaznaczam, że używam jeszcze bazy i pudru w kamieniu Stay Matte). Producent pisze, że kosmetyk zawiera kompleks aktywnych minerałów zapewniających zdrowy wygląd i jednolity, trwały makijaż. Krótko mówiąc jestem zadowolona, bo jeśli chodzi o krycie to mogę go śmiało porównać z Colorstay\'em. :) Minus za mały wybór kolorów- są tylko 3. Ja mam najjaśniejszy true ivory, a on wcale taki jasny nie jest. ;) Cena w promocji ok. 23 zł. :) Na razie tylko tyle, bo za bardzo się rozpisałam. :p Pozdrawiam Dziewczyny. :)
-
Moja kolej. :D Na szczęście ostatnie moje zakupy były udane, więc napiszę z czego jestem aktualnie zadowolona. ;) 1. L\'oreal NutriBronze - nawilżające mleczko samoopalające. :) Już po pierwszym użyciu widać delikatną różnicę w odcieniu skóry. W moim przypadku wystarczą 2 góra 3 aplikacje, by uzyskać zadowalający efekt, który utrzymuje się naprawdę długo w porównaniu z innymi samoopalającymi specyfikami. :) Fajna konsystencja, ładny zapach, nie pozostawia smug, szybko się wchłania. Najlepszy kosmetyk samoopalający jaki kiedykolwiek używałam, a było ich naprawdę sporo. :) Koszt ok. 22 zł. 2. Soraya Colour Care - baza silikonowa do cery normalnej i mieszanej. Kolejne moje odkrycie. Zauważyłam, że dzięki niej podkład nie tylko lepiej się rozprowadza, ale także sprawia, że jest bardziej kryjący. :) Poza tym przedłuża trwałość makijażu. Mam wrażliwą skórę, skłonną do wyprysków, a ta baza nie powoduje u mnie powstawania nowych niespodzianek. Jest wydajna. Koszt ok. 33 zł. 3. Rimmel Lasting Finish - podkład mineralny w płynie. Zawsze używałam podkładu Revlon Colorstay, ale ostatnio trochę krucho u mnie z kasą, więc postanowiłam wypróbować coś innego, tańszego. ;) Padło na w/w podkład. Jakie wrażenia? Dobrze kryje niedoskonałości, na trwałość też nie narzekam (ale zaznaczam, że używam jeszcze bazy i pudru w kamieniu Stay Matte). Producent pisze, że kosmetyk zawiera kompleks aktywnych minerałów zapewniających zdrowy wygląd i jednolity, trwały makijaż. Krótko mówiąc jestem zadowolona, bo jeśli chodzi o krycie to mogę go śmiało porównać z Colorstay\'em. :) Minus za mały wybór kolorów- są tylko 3. Ja mam najjaśniejszy true ivory, a on wcale taki jasny nie jest. ;) Cena w promocji ok. 23 zł. :) Na razie tylko tyle, bo za bardzo się rozpisałam. :p Pozdrawiam Dziewczyny. :)
-
Dobra Dziewczynki szybkie pytanko. :) Mam czarną sukienkę, czarne bolerko i do tego brązowe dodatki (buty, torebka, kolczyki naszyjnik itp.) Jakie pończochy powinnam kupić? Czarne? Grafitowe? Nie mam pojęcia... Jak uważacie?
-
Carmex, niestety masz rację...
-
Angolek? :p
-
Może ja jeszcze raz polecę mleczko samoopalające z Rossmanna SunOzon. :) Daje świetny efekt, szczególnie na nogach, ramionach i przedramionach. :) Na dekolcie troszkę ciężko "łapie", więc trzeba zaaplikować o dwie warstwy więcej. ;) 200 ml kosztuje 7,99 zł. :) W promocji mniej. :D
-
Hmm... no to ja taki efekt uzyskuję tylko i wyłącznie tuszami Rimmel. ;) A jeśli chodzi o Astora to miałam tylko Volumetrix i nie polecam. Mam rzęsy dosyć długie, ale niezbyt gęste i proste. Volumetrix tylko odrobinę wydłuża, nie ma mowy o pogrubieniu ani podkręceniu. :) Uzyskasz nim delikatny efekt.
-
Angelaj powiedz jakie masz rzęsy i mniej więcej jakiego efektu oczekujesz? ;)
-
To znowu ja. :D Zawsze wydawało mi się, że jestem maniaczką tuszy do rzęs. :p Ale jak tak patrzę do mojej kosmetyczki, to stwierdzam, że jednak jestem uzależniona od kupowania błyszczyków, pomadek etc. :D Dzisiaj wstąpiłam przypadkiem do Rossmanna. I znowu zatrzymałam się przy kosmetykach Wibo. Mało wiem o tej firmie, ale miałam już kiedyś 2 błyszczyki, na których się nie zawiodłam, więc... Tym razem wpadły mi do rąk dwa produkty: 1. Owocowy witaminowy olejek do ust (4,99 zł) Skusiłam się na niego ze względu na boskie wręcz opakowanie. Jest plastikowe, imituje szkło. W środku olejku zanurzone są dwa kwiatuszki, wygląda to prześlicznie. Pojemność to 7 ml, aplikator w formie kulki, która się nie zacina. ;) Do wyboru mamy kilka wariantów: (olejek jest zawsze bezbarwny [nie daje koloru, tylko błysk], jednak różnią się zapachem oraz kolorem nakrętki i kwiatuszków) - czerwony- truskawka - żółty- cytryna - fioletowy- winogrona - niebieski- brzoskwinia - różowy- melon - bezbarwny- wanilia Ja mam o smaku winogron i jestem zachwycona zapachem. Olejek jest gęsty, nie posiada smaku, utrzymuje się na ustach hmm... tylko jakieś 30 minut, ale ten kosmetyk jest tak cudowny, że mogłabym się nim smarować bez przerwy. :p Po użyciu usta są lśniące i miękkie, nawet gdy olejek już zniknie z naszych ust. :) Fajnie nawilża i pielęgnuje. Polecam szczególnie, że cena jest zachęcająca. ;) 2. Błyszczyk Water Sheen with Maxi Lip- (6 zł) ma 6 ml. Fajne, malutkie opakowanie, zmieści się wszędzie. Jeśli chodzi o kolory to widziałam tylko 4. Jakieś dwa róże, perłowo-beżowy i ten, który ja posiadam, czyli taka jakby ciemna wiśnia podchodząca lekko pod brąz z drobinkami nie wyczuwalnymi na ustach, a pięknie migoczącymi. Nie wiem jak go opisać, ale jest ciemny. Aplikator w formie pędzelka, który na początku był tak cholernie twardy, że nie szło się nim umalować. Ale wyjęłam go i doprowadziłam do porządku. Jednak szału ni ma. :p Ja po aplikacji pędzelkiem rozsmarowuje błyszczyk dodatkowo palcem. Błyszczyk daje faktycznie efekt delikatnego chłodzenia i minimalnie powiększa usta. :) Widocznie mam je bardzo wrażliwe, bo większość tego typu błyszczyków na mnie działa, mimo że inne dziewczyny nie widzą żadnych efektów. Utrzymuje się jakąś godzinkę. :) Aaaaa zapomniałam o cudownym smaku i zapachu gumy balonowej. :p Znowu się rozpisałam, o matko... ale chciałam Wam wszystko przekazać, bo sama mam zawsze pełno wątpliwości dotyczących jakiegoś kosmetyku i muszę zadawać masę pytań. :p Nie miejcie mi tego za złe. :p Zresztą pewnie przyzwyczaiłyście się do moich długaśnych opisów. :p Pozdrawiam.
-
Ja też się wszystkim przejmuję, ale cholera już nie mam sił. :) Nie mam zamiaru wykończyć się psychicznie. :D
-
To kasz masz kabel? :p
-
Ale nudy- wysłałam Ci fotki i proszę o łagodny wymiar kary. :p Mam nadzieję, że coś tam na nich dojrzysz. ;)
-
Ok, kilka słów z mojej strony o tuszu Rimmel Glam Eyes. :) Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, ale malowałam się nim tylko 2 razy, więc może jak troszkę "dojdzie" to będzie lepiej. ;) Szczoteczka mi się podoba, dobrze rozprowadza tusz na rzęsach. Ja lubię mocny makijaż oczu, więc muszę nałożyć kilka warstw, żeby uzyskać odpowiedni dla siebie efekt. ;) I tutaj zaczyna się mały problem, bo moje długie rzęsy się sklejają troszkę. Ale przeczesuję je inną szczoteczką i jest ok. Tusz fajnie pogrubia i co najważniejsze podkręca. Efekt podkręcenia utrzymuje się naprawdę długo (dłużej niż w przypadku mojego ukochanego Magnif'eyes) ;) Plusa daję także za intensywną, głęboką czerń. Rzęsy są wyraziste i ładnie podkreślone. Na razie oceniłabym go na 4+. Zobaczymy co będzie dalej. :D
-
Aha o ten bronzer Ci chodziło, myślałam, że o cały make up. :p No więc jest taka zasada: * wszystko co jasne uwypukla i podkreśla, * wszystko co ciemne daje wrażenie głębi. Zależy jeszcze jaki dokładnie masz kształt twarzy. :) Powiem Ci jak ja to robię, ale uwaga to nie będzie profesjonalny wykład. :p No więc ja mam dwa odcienie pudru brązującego. Tym jaśniejszym omiatam boki twarzy, żeby ją troszkę wizualnie wyszczuplić. Później robię z ust tzw. "dziubek" i ciemniejszym pudrem zaznaczam tą część pod wystającymi kośćmi policzkowymi. I staram się go "wyciągać" ku skroniom (na ukos). Kurcze nie wiem jak to mam dokładnie napisać. :p Bo umalować się to jedno, a powiedzieć jak to zrobić to drugie. ;) Mam nadzieję, że chociaż troszkę pomogłam, a jak nie to przepraszam.