Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Betka85

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Betka85

  1. Zgadza się, podają jakieś leki na przeciwciała.. trzeba tylko badania porobić.. moi rodzice też maja konflikt krwi.. mama mi tłumaczyła kiedyś na czym to polega..
  2. Tzn wiesz to nie zawsze jest przyczyną - w ich przypadku akurat było.. może tez zależy jakiej wielkości jest na nadżerka, bo z tego co wiem, to lekarze nie traktują tego typu schorzenia jako przeszkody.. a my z M mamy jeszcze konflikt serologiczny (krew innych grup - on ma plus a ja minus) chociaż podobno przy pierwszej ciąży nie ma to większego znaczenia..
  3. ja żadnych wspomagaczy nie stosuję.. jeżdżę na rowerku stacjonarnym, ale to raczej dla siebie.. Oprócz tego wcinam folik, tran i magnez...
  4. No właśnie mój brat z bratową ponad rok czasu się starali-usunęli nadżerkę i się udało - nadżerka została uznana jako bezpośrednia przyczyna braku ciąży :( sami teraz otwarcie o tym mówią, bo też załamywali się już, że nie mogą mieć dzieci...
  5. A nadżerkę stwierdza się podczas zwykłego badania ginekologicznego? Nigdy nie miałam nic takiego..
  6. Bratowa przez nadżerkę nie mogła zajść, bo miała taka, która zabijała plemniki.. Po zabiegu zaraz bez żadnego problemu zaszła i ma cudowna córcię.. może różne te nadżerki są...
  7. Już na pewno teściowej nie powiem nic... sama jakiś czas temu tego gina poleciła i dlatego tam poszłam, bo po przeprowadzce po ślubie do M miałam za daleko do mojego lekarza, który i tak nie spełniał moich oczekiwań bo na siłę mnie na operacje kierował.. nalatałam się po szpitalach, konsultację jakieś profesorskie-tylko stres niepotrzebny mi zafundował.. i okazało się, że wcale nie muszę być teraz operowana tylko mam w ciążę zajść...
  8. Ja mojemu M tez powiedziałam, żeby pomału szykował się psychicznie na badania.. Trochę się przestraszył, ale obiecał mi, że w najbliższym cyklu po raz kolejny damy z siebie wszystko.. to już niedługo.....
  9. Paula echh wiesz czasami lepiej wcale nie mieć znajomych niż takich jak opisałaś... :(
  10. echh no tutaj u nas to nawet gadać nie chcą..... nie wiem już co mam robić serio po prostu mam mega kryzys i wszystkiego mi się odechciewa... jak nie zacznę czegoś robić to zwariuję... teraz przez ten wybryk mojej teściowej to aż mi głupio do tego ginekologa jechać... zastanawiam się nad zmianą lekarza.....
  11. Niedługo kończę pracę, brzuch mi rozrywa.. nie jadłam dzisiaj właściwie nic, bo mnie zacisnęło-chyba nerwy.. Jadę po pracy do mamy na obiadek i posiedzę u niej aż M mnie wydzwoni, bo jadę dziś po niego do pracy-w czwartki kończy później.. Wygadałam się dzisiaj do znajomych rety oby nie za bardzo.. czasami nie warto jest za dużo mówić niektórym osobom, ale jakoś tak wyszło.. Trzeba jakiegoś drina strzelić przy weekendzie ;)
  12. Gosciówa ze smakiem Ci nie pomogę z wiadomych przyczyn ;) a z tymi zakupami to mam dokładnie tak samo-jak potrzebuje to nic nie mogę kupić, a jak nie potrzebuję to tyle rzeczy bym kupiła... hehe
  13. A z miłych rzeczy to właśnie umówiłam się ze znajomą, że od wiosny projektuje mi kuchnię w domu :) chcemy pozakładać podłogi, zrobić kuchnię i łazienkę-to bardzo ambitny plan.. zanim się za to zabierzemy trzeba jeszcze kilka "surowych" spraw ogarnąć.. ale mamy cel.. Teraz jeszcze muszę M zmobilizować, żeby zaczął poważniej ogarniać zmianę pracy, bo ten dom mamy 100 km od Wawy także nie wyobrażam sobie, żeby miał dojeżdżać.. Na wiosnę planujemy tez urlop jeszcze jeśli się uda :)
  14. Daisy na szczęście, że Twój M zrobił te badania!! Wszystko będzie dobrze, ale zapewne trzeba zrobić z "tym" porządek.. Życzę Ci, żebyś szybko dostała @!! Ja mam dziś 1wszy dzień to może się złapiemy razem za miesiąc na testowanie :) przedświąteczny czas w tym roku będzie bardziej emocjonujący niż do tej pory jak dla mnie przynajmniej :) a w same święta wierzę, że będziemy się razem cieszyć :) p.s. chyba dobrze idzie mi udawanie dobrego humoru-w rzeczywistości boli mnie brzuch i jestem mega wkurzona (wbrew pozorom nie przez @)
  15. Będziemy się wspierać w każdej sytuacji!!!! śmiejecie się z moich zabawek pocieszaczy heh mój mężulek mnie rozpuścił razem z tatkiem to teraz tak mam hehehehe Troszkę żartuję oczywiście.. rozpuszczona jestem z lekka ale i tak myślimy, żeby coś kupić także jest okazja :) dwa laptopy w domu i obydwa na wymarciu...
  16. Kolejny termin @ mam na same święta :) fajnie by było zrobić rodzince prezent :) przed nami ostatnia szansa w tym roku także dziewczynki do dzieła!!!!
  17. Gościówa spoooko dzięki ;) a jeśli chodzi o Twoją ciążę to pisz śmiało-mi to osobiście nie przeszkadza a wręcz przeciwnie ;) mówię za siebie oczywiście :) przecież nie mamy się co załamywać, kiedyś i my zajdziemy.. a Ty jesteś przykładem na to, że można!! także swoją aktywną obecnością tutaj nastrajasz mnie pozytywnie :)
  18. chyba sobie na pocieszenie kupię notebooka albo tablet...... na raty tym razem na męża hehe pocieszający aparat na raty jest na mnie :)
  19. @ obecna.. w sumie dobrze, że w terminie.. przynajmniej wiemy kiedy będziemy mieć kolejną szansę...... troszkę smutno, ale cóż poradzić :(
  20. u mnie deszcz od rana pada, jest ciemno i brzydko ble
  21. Agnes oczywiście, że z nami zostań :) a oddechu czasami każdy potrzebuje :) Podziwiam małżeństwa, które razem pracują - każdą chwilę spędzają razem.. Ja uwielbiam mieć mojego M przy sobie, no ale bez przesady..
  22. Bo budujemy dom, a w Wawie strasznie drogo, żeby cokolwiek wynająć..... :(
  23. Ona 9-miesięczne dziecko karmi czym popadnie, jakieś pikantne potrawy jej daje.... rety... przed kompem spędza z nią bardzo dużo czasu..... tzn z tym kompem się teraz zmieniło, bo szwagierka zareagowała-rozmawiałyśmy długo ze szwagierka na różne tematy.. Teściowa po kryjomu daje jej różne rzeczy do jedzenia..... np kojarzycie takie pikantne śledzie w musztardzie z gorczycą?-maleństwo dobrze zna takie smaki....... Dziecko jak babcie widzi to wpada w szał, bo wie że zaraz będzie na rekach, że dostanie wszystko czego chce...... ja na głowie stanę, żeby w razie ciąży do jej rozwiązania nie mieszkać już tam...... może grzeszę, no ale to nie na moje nerwy..... dziecko się dobrze jeszcze nie obudzi, oczu nie otworzy a już na rękach fruwa - o nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee..........!!!!! I mi mówi, że z moim tez tak będzie a ja na to że sie sądzę, bo ja na to nie pozwolę... ona obrażona-nie dasz mi na ręcę? a ja: dam, ale na pewno nie pozwolę na takie rzeczy jak wyprawiacie teraz.... no i foch hehehe
×