Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fruziczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fruziczka

  1. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkie Nerwuski i Nerwusów :) Kasienko100 jak zdrówko ? czujesz się juz lepiej ? Rrenko a Tobie zdrówka życzę żeby za mocno Cię nie ...rozłożyło . Liduszko takie kłucie jak by wbijano gwózdz to ja miałam i wiesz ...to było tylko od N ! samo weszło i samo wyszło. Neciu kochana jak u Ciebie? jak się czujesz? Tak duzo piszecie że nie nadażam z czytaniem .synek trochę dochodzi do siebie to pozwala mi dojść do neta . U mnie jak zwykle rano nie mogłam się doczekać żeby nie polecieć na mój ....śmietnik ! było cudownie tak duzo śniegu .Przeszłam kawałek dalej bo rzuciłam ptakom suchy chleb . Więc znów odeszłam kawał od domu ..... gdyby zima trwała rok to na pewno bym doszła bardzo daleko. Uwielbiam zimę bo wtedy jak w razie czego to jest naokoło dużo puchu i nic mi się nie stanie . Pozdrawiam wszystkie i miłego dzionka życzę ! Marijke a Ty kochana gdzie?
  2. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkich U mnie od rana leży śnieg , jest go niewiele ale biało . Rrenka w związku z meilem ....no coś ty odrazu domyśliłam się że coś Cię wywaliło . Pozdrawiam ...... Nie wiem kiedy wpadnę bo synek mi się rozchorował i stale śpi , więc nie mogę klikac żeby go nie budzić . Trzymam za Was wszystkie wychodzące kciuki !
  3. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Iiyamo pozwolisz ze tak wirtualnie mocno Cie przytule ... Alez Ty przeciez duzo już zrobiłas samo to że postanowiłas pomóc Sobie . Pisałas że chodzisz na siłownie , czyli masz zajęcia . Robisz coś dla Siebie nie jesteś bierną chorą czekająca na wyzdrowiewnie. nie myśl tak że złe dni wrócą bo one odeszły i juz nigdy nie wrócą teraz już wiesz więcej i nie pozwolisz sobie na powrót tego co było. Jesteś już silniejsza , i będzie coraz lepiej . Jesteś w lepszej sytuacji bo nie jesteś ograniczona z wyjściem z domu zawsze mozesz Sama wyciągnąć do kogoś rękę i porozmawiać . Wiem że musimy mieć jakieś zajęcia które sprawiają nam przyjemność ...poszukaj czegoś takiego ,czegoś co będzie tylko Twoje .Żeby wszyscy widzieli że jesteś potrzebna i że robisz coś co przynosi Ci radość . Bedziesz wtedy czuła się zmęczona ale pozytywnymi sprawami. Bardzo Ci współczuje bo chociaż nigdy raczej nie miałam depresji ale wiem że jest to bardzo ciężki i trudny stan , ale wiem że z tego się wychodzi . Musimy Kochana sobie Same pomagać i czasami myśleć tylko o Sobie a wszystko dla dobra ogółu .
  4. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Iiyamo ja mam tylko syna i już od dawna wiem że on ma swoje życie . Jak był mały to trochę trzymałam go pod kloszem , bałam się o niego bo wiedziałam że już więcej dzieci mieć nie mogę . Ale zrozumiałam że nie mogę go ograniczać tak jak mnie ograniczano w dzieciństwie ,że nigdzie nie wolno mi było iść ani nikogo do domu przyprowadzić bo albo ja się wstydziłam swojej rodziny albo mi nie pozwalano. Ja chciałam być inna bardzo chciałam mieć szczęśliwą rodzine i normalną . Jak zaczeły sie u mnie pierwsze oznaki choroby to syn był mały miał ponad 2 latka , w sklepach nic nie było a mąż musiał od rana do nocy pracowac żeby nas utrzymać . Mogłam liczyć tylko na Siebie . Miałam koleżanki które czasami pomagały mi tak że albo przypilnowały syna albo coś przy okazji mi kupiły. Jak zaczeła się choroba na dobre mąż zaczął wyjeżdzać na statek i wtedy nie było go nawet trzy miesiące , wrócił na tydzien i znów wyjazd. Wtedy było mi strasznie .Sama z dzieckiem , było tak że miałam takie zawroty że nie mogłam wstac z łózka .Syn przynosił mi chleb i resztę do łózka żebym mogła coś mu zrobić . zaczełam się leczyć i czekac kiedy będe zdrowa .Za kazdym razem jak mąż wracał to miał nadziejęze juz wyzdrowiałam bo przecież brałam leki . Wtedy nic nie wiedzieliśmy . Lekarz tez niewiele mówił . Zmieniliśmy trzy razy mieszkanie zawsze to ja musiałam być bo wszystko było zawsze na mnie . Trzeba było iść do elektrowni gazowni do notariusza ..pózniej po urzędach . Było strasznie często uciekałam spowrotem do domu bo bałam się swoich objawów . Wtedy zrozumiałam że tych których kocham cierpią jeszcze gorzej niż ja w dzieciństwie . Zaczełam syna wyganiać do rówieśników , namawiałam na różne zainteresowania .Nawet przez jakiś czas chodził na zajęcia z tkactwa artystycznego . Jak wzieliśmy psa to wtedy doszły mi obowiązki bo pies nie rozumiał że zle się czuje ,męża nie było a syn w szkole więc ja musiałam wyjść ze zwierzem . Wtedy zrozumiałam też że nie mogę żyć życiem bliskich tylko musze mieć swoje pasje i swoje zajęcia . Niby nic ale obowiązki dały mi zadowolenie i poczułam się lepiej bo mogłam coś zrobić dla siebie a w tym czasie mąż i syn mogli zająć się też swoimi sprawami . Juz pisałam ze mam z rodzinką umowę że robimy co chcemy ale są sprawy których trzeba pilnować np. niedziela to jest dzień który razem spędzamy . Jeśli jest mozliwość to razem w tygodniu jemy obiad . To nas łączy ale nikt z nas nie czuje się uwiązany bo kazdy ma swoje zajęcia .
  5. Fruziczka

    Moja nerwica...

    A był kiedyś mąż razem z Toba u lekarza ? rozmawiał o Twoim stanie zdrowia ? Żeby zrozumieć drugiego człowieka to trzeba chcieć trzeba wczuć się w chorobę i jeśli nie ma zamiaru szkodzić to powinien przynajmiej starac się zrozumieć . Nie wiem jakie sa między wami relacje , ale jeśli jesteście rodziną to potrzebujesz wsparcia .Skoro tak mówi że masz coś zrobić z Sobą to powidz że potrzebujesz do tego jego pomocy . Powiedziałaś że potrzebujesz ciepła i zainteresowania z jego strony ,że potrzebujesz czuć się potrzebną ? Wiesz ja potrzebuje bardzo dużo takich drobnych oznak zainteresowania ze strony męża poniewaz brakło mi tego w dzieciństwie . Mąż tego nie rozumiał jak można stale się przytulac albo cmokać się ;) ale teraz już wie dla Niego to jest moment żeby mnie ot tak przytulić , ale dla mnie to jest naładowanie bateri i siła do działania .
  6. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Iiyamo jak ja Ci zazdroszcze tej ..wsi! to jest coś dla mnie . Ja w przeciwieństwie mogę przebywać sama .Nigdy nie nudzę się i zawsze mam coś do roboty , a mieszkać na wsi to jest moje marzenie . Jeszcze jak by był jakiś kawałek ziemi to już niczego więcej mi do szczęścia by nie było brak . Piszesz że maż nie rozumie Twojej choroby , mój też nie rozumiał bo nawet ja sama nie potrafiłam jej zrozumieć . Ale zaczełam mówic nawet nie wiem kiedy otworzyłam się i stopniowo zaczełam opowiadać co jest we mnie . O czym myśle i czego się boje . Zaczełam tak mówić i przypominały mi się sprawy o których nie pamiętałam . Mąż zawsze słuchał nigdy nie osądzał i nie dawał rad typu : Wez się w garsć ! On zawsze jest obok stale mnie motywuje żebym nie dawała się , kiedyś mnie zaskoczył jak powiedziałam że już chyba nie chce mi się tak żyć ! powiedział i to całkiem serio żebym żyła dla Niego bo on mnie potrzebuje . Wtedy zrozumiałam że musze się starać bo mam jego i syna . nie mogę stale cierpieć bo oni cierpią razem ze mną . Zaczełam sie uśmiechać i teraz jak coś mnie dopada to zaraz myśle o moich chłopakach że oni mi nie pozwolą na takie myśli . Ale wiesz słucham też co oni do mnie mówią , bo moja choroba nie może być głównym tematem bo teraz ważniejsze jest nasze wspólne życie . Porozmawiaj z mężem i powiedz o czym myślisz i czego się obawiasz ,czego pragniesz a co Cię cieszy ...
  7. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Hexo najlepiej by było gdybyś o to zapytała gina czy możesz brac jakieś leki oraz porozmawiała z psychologiem lub psychiatrą . Każdy reaguje inaczej, objawy mogą się nasilić a mogą też ustąpić to jest zależne od indywidualnego podejścia do choroby . Czasami oczekiwanie na dzidzie sprawia że zapomina się o swoich dolegliwościach , ale lepiej nie ryzykować i dla własnego spokoju skonsultować się z lekarzem . Mozliwe że dziewczyny napisza jak przechodziły ale nie znaczy to że możesz mieć podobnie . Z tego co wiem to jest różnie .
  8. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Rrenko ja pisałam tylko pod agorą i kilka postów :) ale na pewno czytałam co pisałas :)
  9. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Moja kumpela podpisywała się Joanna , a dziewczyny wychodziły bo zaczełyśmy pisywac na gg z tymi z którymi ja pisałam to tak było :) Agra pózniej zaczeła sobie radzić i przełamała swój lęk . Ale z czasem jakoś nam tez kontakt się urwał ...ona była młoda . Zresztą bywały różne osoby ....
  10. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Arga to chyba była własnie Ania ona miała małego synka ....
  11. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Rrenko ja tam miałam Eva i była Asia ta moja kumpela , krótko też była Olga z Warszawy Ania z Sosnowca i jeszcze kilka dziewczyn :) Ja pisałam w 2005 roku tak na początku :)
  12. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Basia ona była z moich okolic , raz do niej napisałam ale mi nie odpisała więc się nie narzucałam .
  13. Fruziczka

    Moja nerwica...

    A ja Logos wspominam miło bo tam poznałam moją przyjaciółkę obecną która tez jest z tego samego miasta co ja i bardzo się zaprzyjazniłyśmy . Gdybym tam nie weszła to bym jej nie poznała osobiście i bym nadal była nieoświecona w chorobie . Pisałam tam mało bo dopiero zaczynałam rozumieć i nie czułam się jeszcze pewnie z własnymi poglądami . Teraz już jesli tam zaglądam to czasami i tylko czytam co piszą inni :)
  14. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Ja też bywałam na Logosie ;)
  15. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkich
  16. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Adusia spóznione ale szczere ;) Uśmiech i radość niech w Twym sercu gości. Niech każdy poranek słońcem Cię wita. Szczęścia, pięknej miłości, a nade wszystko zdrowia, pogody ducha i życia bez przykrości .
  17. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Własnie przeczytałam że znów szaleje wiatr ...Dziewczyny czy gdzies znów zawiewa?
  18. Fruziczka

    Moja nerwica...

    A słyszałyście dziewczyny że tak jak nas uczono żeby sie nie garbić tylko chodzić z prostymi plecami jest to metoda nawet szkodliwa bo jest to nienatruralne wygięcie kręgosłupa . Im dłużej żyje to czegoś nowego się uczę ;)
  19. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Liduszka {kwiatek] siedzisz tam na czaciku?
  20. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Mój syn miał krzywy kręgosłup i lekarz polecił tylko basen i żeby go wieszać nogami do góry ;) Metoda ta była na tyle skuteczna że syn jak szedł do wojska to okazało się że kręgosłup ma juz prosty. Ja raczej bym się nie zdecydowała na nastawianie manualne bo do tego trzeba mieć wprawę i praktykę . Często masuję mnie maż ,ale tylko mięśnie obok kręgosłupa bo czasami mam je napięte .
  21. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Pelasia ..to coś jeszcze widzę mamy wspólnego , Ja też jestem DDA. Jak mowa o słodkościach to przyznaje się że zjadłam dziś połowe ..torcika (małego) ;) wiem że nie powinnam ale był taki smakowity że nie mogłam sobie odmówić . Dziś mój synek ma imieninki i to z tej okazji sobie pozwoliłam .Od jutra znów bez słodkości . Dziewczyny
  22. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Liduszko sorki że nie weszłam ale cały czas w kuchni wojuje :) dopiero jak mąż wyjdzie do roboty to będę wolna ..więc może wtedy ;) się sklikamy . A może na skype ? jak by co to daj gdzieś znać .
  23. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Rrenka! W dniu tak pięknym i wspaniałym życzę Tobie sercem całym zdrowia, szczęścia, pomyślności, sto lat życia i radości. Być może masz i inne życzenia, więc też życzę ich spełnienia.
  24. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkich :) Byłam na czaciku a tam pusto :O kiedy wchodzicie moze jakieś godziny podacie żeby trafić ;) Chciałam się pochwalić byłam wczoraj SAMA na dworzu . Maż jechał do pracy i autko odmówiło posłuszeństwa więc prosił zebym przyniosła na dół latarkę bo musiał pogrzebac :) Od ponad tygodnia nie byłam na dworzu z powodu przeziębienia więc jak już wczoraj zeszłam na dół to ...całe 20 minut połaziłam co prawda w okolicach bloku ale byłam sama . Basia i już > podobnie myślę jak TY , a tym wpisem nie przrejmuj się bo tutaj rózni ludzie zaglądają .
  25. Fruziczka

    Moja nerwica...

    Jana trzymam kciuki żeby nałóg się nie przypominał i pozwolił o sobie zapomniec w miarę bezboleśnie ... ;)
×