Fruziczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Fruziczka
-
Witam Wszystkich Listę podpisuję ... ja latam ;) synek leży , maż pracuje ;) Czyli u Mnie wszystko w normie ...no prawie bo mał maleńki dołeczek ..ale tyci ... zbliża się piątek i syn ma wizytę u pumunologa ...a wiadomo myśli są różne .. Co do ciaży w nerwicy to chyba zapomina się wtedy o sobie bo wazniejsze jest maleństwo . Pelasiu zgadzam sie z Tobą co do własności dziecka . Nie można tak traktować jako swoją własność bo wtedy zdaza się że dziecko jest nam podpoządkowane i samo nie może decydować o życiu .
-
Basiu dziękuje za meile :D Ja też nie wyrabiam czasowo , znów mi synek sie rozłożył i ma temperature , jak nie mąż to on ...echhhh a ja latam ;)
-
Witam wszystkich Iiyamo powodzenia na kursie ... Miłego i spokojnego dnia życze ! Adusia a ja myślałam że nowym autkiem gdzieś wyjechałas i dlatego Ciebie nie widać ... Jak u Zuzy ? jak sobie radzi w pracy ...
-
Witam wszystkich Neciu jesli tylko mogę w czymś pomóc ..nawet pobyć obok to nigdy nie odmówie , ale sama po sobie wiem jak odkryłam ludzi z takimi samymi dolegliwościami i z takim samym problemem ..to byłam szczęśliwa . Uwierzyłam ze nie jestem sama ... że mogę zawsze kogoś zapytać i upewnić się że to co własnie czuje że to tylko mysli i nic mi nie grozi . Nerwice są różne i ludzie różnie reagują , faktycznie jak komuś udziela się innych opowiadanie o własnych lękach i czuje się że to co sie czyta to działa na emocje to nie powinnien na żadne takie fora wchodzić . A z porównań tego forum z innymi to jest inne bo tu nie pisze się cały czas tylko o problemach , ale o zwykłych sprawach . Ale trafiają tu stale nowe osoby i sama wiem po sobie jak bardzo potrzebowałam pomocy żeby ktoś mi odpisał ...więc dlatego są tutaj takie wpisy o lękach i chorobach i metodach leczenie ...I chyba kazdy ma wybór , przecież to nie jest przymus czytać i jeszcze odpisywać innym . Tak mi się wydaje , ale wiadomo że kazdy ma swoje widzimisie ;) Ja chyba nikomu nie narzucam że ma robić tak jak ja ...Jesli tak jest i ktoś tak czuje to sorki ..ale stale będę powtarzała że im prędzej cos się wie na temat nerwicy a nie tylko to co lekarz na wizycie raczy powiedzieć to chyba lepiej , a co do leczenia to gdy objawy sa na tyle utrudniające życie to trzeba się wspomóc lekiem i po jakimś czasie rozpocząc terapie ..i najwazniejsze samemu coś też robić . To jest moje zdanie . Miłego popołudnia wszystkim
-
Witam wieczorem :) Dziś miałam super dzień , byłam z synkiem na działce , odwiedzili mnie znajomi ....a przed chwilą sama wróciłam z 20 minutowego spaceru za śmietnik ;) i przyniosłam sobie piękne świeże gałązki ;) Dłuzej nie mogłam być za tym śmietnikiem bo niestety świeciła się tylko jedna latarnia . Wyszłam ku zdumieniu męża bo on nie lubi jak wychodze sama ...w nocy ;) ale wróciłam cała . I cały czas myślałam ...o Was wszystkich ..że przecież nie jestem gorsza i też potrafię ...Dziękuję że jestescie ....!!!!
-
Witam wszystkich Liduszko jak zdrówko ? już lepiej ? Maleńtwo Tobie też miłego życzę i ciepłej temperatury i bardzo dużo słonka
-
Pelasiu a kto sam jezdzi do pracy taksówka ? Przecież codziennie Sama sobie radzisz z dzieciaczkami i skoro masz takie osiągnięcia to wyrzuty schowaj w kieszeń bo świetnie dajesz Sobie radę bez leków . Nie musisz być idealna i nikt nie jest ..kazdy ma słabości i wady i swoje słabe strony ;) ale jakoś dajemy radę ;) Gdybyś się poddała to byś leżała i sama błagała o lek ...obojętnie jaki ..ale Ty dzielnie i codziennie idziesz i walczysz . :D
-
Słoneczko ;) to na co możemy wpaść ? co dobrego ugotowałaś ? Ja dodam od Siebie że nigdy nie czuje do nikogo urazy za jego punkt widzenia , bo kazdy ma prawo do własnych przekonań .Nawet jak jest inne od mojego ...to ja to szanuje .
-
Basiaijusz masz prawo sie nie zgadzac , ale ja osobiście popieram takie świętowanie małych kroczków bo one dają siły żeby próbować jeszcze i żeby się nie poddać bo jest ktoś kto jak trzeba ..da ci takiego kopa i podładuje trochę niskie ego. Nerwice są różne i rózni sa ludzie . Nigdy dwie osoby nie doświadczą czegoś podobnego bo kazdy z nas jest inny i inaczej reaguje. Basiu ludzie chorzy na nerwicę dostają na nią rentę ...bo bywa tak że objawy somatyczne które pod wpływem nerwicy powstały nie pozwalają na normalne życie ...więc to chyba jest choroba . Bo nerwica to nie tylko myśli , ale przecież kazda też ma jakieś dolegliwości ...przecież coś boli .. Więc ja to uwarzam za chorobę .
-
To co pisze to jest moje wyobrażenie i ja to tak postrzegam ...i nikt z tym nie musi się zgadzać bo kazdy ma prawo inaczej widziec ;) Pelasiu napisałam że skoro sie bierze leki to dla mnie to jest choroba , nie mówie że masz brać bo widocznie nie potrzebujesz . Wiesz ja miałam różne okresy w życiu i raz brałam codziennie jeden lek przez dwa lata żeby go ..walnąć i np przez prawie rok nic nie brać . Mam porównanie na własnej osobie , niektóre objawy przy braniu leku ustąpiły np bóle głowy na które bardzo cierpiałam z tego rozumuje że ten lek mi pomagał bo nie miałam takich dolegliwości . Gdy przestałam brać bóle powróciły ..to jest tylko jeden przykład a jest ich więcej . Również było tak że broniłam się przed lekiem ręcami i nogami ...żeby nic nie brać aż było tak że czułam że mnie już tu nie ma . Musiałam sama zdecydować co dalej czy będe leżała cały czas czy wstane i zrobie chociaz synowi jedzenie , bo maż własnie wyjechał i zostałam z małym dzieckiem sama . Nie mogłam na nikogo liczyć , musiałam sama decydowac co będzie lepsze . Wybrałam lek ... i mogłam jakoś przetrwać . Pelasiu z nerwicy można wyjść gdy pozbędzie się wyuczonych reakcji na sytuacje lub stres .Ty nerwicy nie uwarzasz za chorobę ...ja tak ! Ja musiałam się usamodzielnić bo tego wymagało odemnie życie . Mąż bywało że w domu w ciągu roku był tylko dwa tygodnie , syn jak był mały to chodził do szkoły , wyjezdzał na wycieczki , miał zajęcia pozalekcyjne .Jak stał sie facetem to na cały rok poszedł do woja ..a w tym czasie mąż był w rejsie . Wtedy był mój najgorszy rok , bo musiałam sobie radfzić zupełnie sama . Podjełam decyzje w związku z naszych kochanym psiakiem ..musiałam go uśpić . W tym czasie już mój ojciec lezał w hospicjum i po niecałym tygodniu ...zmarł . Byłam wtedy sama i bez leków i musiałam sobie poradzić i nawet ...pomyślec o matce i bracie których musiałam wspomóc słowem i tym że byłam obok . Wtedy tez byłam blisko śmierci i wiesz .... przestałam sie jej bać . Zobaczyłam ją na własne oczy ... wtedy zmarło jeszcze kilka bliskich osób z mojej rodziny . Kazdy telefon to myślałam co jeszcze może spaść na mnie . Moze to że tak długo brałam leki , może to jednak miało wpływ na to jak reagowałam a jak jest teraz . Jeden lekarz powiedział mi że musze żyć dla siebie a nie dla innych i musze mieć własne życie i sprawy . Dlatego nie musi być ktoś w domu gdy wychodze , bo akurat nie mam takiej potrzeby .Wiem że musze być samodzielna a nie zależna od innych .Brałas afobam i zle go tolerowałas , ale nie wiesz jak byś zareagowała na inne leki i tylko możesz mieć przypuszczenia bo pewność to dopiero wtedy gdy wezmiesz . Wtedy mozesz powiedzieć ok ten lek też mi nie pomaga bo oczekuje czegoś innego.Pelasiu leki mogą zmienić myślenie , dawniej mój umysł był jakby otępiały i bywało że jak coś czytałam to nie mogłam zrozumieć zdania , musiałam czytać po kilka razy ..Teraz oczywiście takich tematów specjalistycznych o których nie mam pojęcia lub wyrazy na których łamię jezyk dalej nie rozumiem w tym sensie ..rozumienia ale wiem jak to się ma ;) Leki nie załatwią zmiany Ciebie i Twojego Ego ..one tylko pomagają pozbyć sie objawów typu ..duszności , kołatania serca ... ale Samemu trzeba sobie wbić do głowy i tłumaczyć i summiennie trenować pozytywne myśli .Nie można tego czasami zrobić jak nie wiesz nawet jak sie nazywasz bo masz ciągłe ataki paniki i lęku ..wtedy pomogą tylko leki . Wrazliwości leki nie stłumią bo nadal jestes sobą tylko na wolniejszych obrotach . Widzisz coś w dzieciństwie straciliśmy ...i teraz musimy się uczyć jak sobie radzić i jak należy reagować . Ja osobiście miałam to szczęście że mogłam wywalić z siebie całą uraze i złość na to co mnie spotkało . Rozmawiałam długo z osobą która mnie wysłuchała , prędzej poczytałam trochę teori i zrozumiałam ze to co było to już przeszłość ..teraz musze się od tego odciąć i czy sie to komuś podoba czy nie musze być sobą i dbać o siebie ...to taki prawie czysty psychiczny egoizm. Przed śmiercią ojca dla Siebie zanim poszedł do szpitala powiedziałam mu że mu wybaczam całe zło jakie zrobił i jak przez jego alkohol cierpiałam . Powiedziałam po jakimś czasie matce jak bardzo czułam się przez nią odtrącona ..teraz jak o czymś z nią rozmawiam zawsze mówie co mi nie odpowiada , bo już nie jestem uległa i nie musze sie na wszystko godzić ..mam własne zdanie . I co było to wybaczyłam i już nie wracam do tego i nie rozpamiętywuje tego całego chorego dzieciństwa . Moze to mi pomogło pozbyć sie objawów ...nie wiem .
-
Słoneczko ;) trzymam za słowo ...napisane ;) Ale długo musiałam sie do tego mojego smietnika przekonywać . Samo otwieranie drzwi od mieszkania już powodowało że schody zaczynały mi falować i miałam wrazenie że jestem na jakiś bagnach bo kolana sie uginały a stopy wtapiały w twardą posadzkę ...a w głowie przerazliwy krzyk... Nie wychodz ! cofaj do domu! ...bo zginiesz i już nie wrócisz ..osmieszysz siebie, ludzie będa ciebie ponizac bo jestes do niczego ...No to sobie uciekałam pod ten mój bezpieczny kocyk . Teraz biorę śmieci i otwieram drzwi i ..... nic nie faluje w głowie same pozytywy że potrafie i dam rade ..nawet jak by co to na czworaka wróce ;) i tak wyszłam do ..celu moich pragnień i marzeń . Ale apetyt rośnie i po mału jak ślimak idę za ten śmietnik :) Rrenko dziękuje ale żebyś wiedziała ile razy o Tobie myślę ;) za tym śmietnikiem ... że sorki jak dostaniesz jakiejś \"natrętnej\" czkafki ;) ale to że Ty sobie radzisz i nie uciekasz mi osobiście pomaga w moich wyjściach .
-
Witam wszystkich No dobra przyznam się ..;) za śmietnikiem jest takie miejsce gdzie można sobie pospacerować .. są alejki , ławki jak ktoś sie zmęczy ...na około trawa i krzaki i drzewka . Jak obejde to wszystko to mija ok 40 minut ;) Mam wyliczone ...i jak nie wróce po tym czasie do domu ...to rodzina ma za zadanie wyjsć i mnie ...szukać ;) Mogę leżec na trawie ...albo gdzieś w krzakach ...chociaz ostatnio prawie wszystkie zrównali z ziemią . Co dziennie to mi sie ta wyprawa nie udaje , ale na tydzien ze trzy razy to jest na przymus. Nie zabieram komórki , nie łykam tabsów ...tylko idę ..jest różnie .Ale się bardzo staram , jestem teoretycznie uświadomiona i sprawdzam to w praktyce :) nauka czyni mistrza i dlatego trenuje swój powrót do życia bez agorki ;) Słoneczko mój śmietnik mi wystarczy :D i mam do niego sentyment bo stawiałam do niego swoje pierwsze samodzielne kroki ...a jestem sentymentalna i raczej ..wierna :D żaden mi nie zastąpi mojego :D Pelasiu oczywiście że to nie jest choroba taka jak fizyczne , a tym bardziej psychiczna ...ale to jest choroba emocji . \" Polega na wewnątrzpsychicznym konflikcie między naszymi świadomymi a nieświadomymi tendencjami. Nerwica nie ma nic wspólnego z organiczną strukturą i stanem nerwów człowieka w sensie anatomicznym i fizjologicznym. Nie jest uwarunkowana jakimikolwiek patologicznymi zmianami mózgu czy nerwów, lecz raczej nieświadomymi konfliktami psychicznymi, nad którymi nie panujemy.Najkrócej mówiąc, jest chorobą emocji. I tak myśle ale mogę się mylić skoro bierze się na to leki żeby objawy ustapiły i najczęściej pomagają tym bardziej że wyrównują poziom hormonu którego brak w mózgu ...to ja uwarzam to za chorobę ;)
-
Punca to prosze przekaż Pelasi ..albo może sama czyta ... Skoro się nie dajesz Nerwiczce to nie dawaj się jakiejś ..grypce Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i do nas ..na forum :) Bo brakuje Cie tutaj ....
-
Pipku pewnie cieszę się z kazdego kroka dajej tak jak bym wygrała jakiś los na loterii. To sa takie sukcesy które mnie napędzają i które pozwoliły mi cieszyć się tym co mam i co po mału osiągam :D A teraz mykam do mężusia ...na codzienna terapie w ..ramionach :) Miłej i spokojnej nocki
-
Adusia czy ty gdzieś wyjechałas tym swoim nowym autkiem ? bo dawno listy nie podpisałas :)
-
Hola hola nie jestes na bierząco ....wychodze sama ...za śmietnik :D
-
Lejla ja zaczełam cierpieć po dwóch latach jak się wyprowadziłam z rodzinnego domu , a żyłam wtedy w domu pełnym miłości , bezpieczenstwa i zrozumienia .... ale trauma z dzieciństwa została ... Zobacz co napisałas ....mama musiała bronić babci ...a ty? bronisz mamy ...powtarzasz to co ona robiła . Zrozum to były i sa ich problemy o swoich musisz mówić i przyznawać się tez do słabości bo inaczej zawsze będziesz żyła niezgodnie sama z sobą .... I mimo wszystko życzę Ci jak najlepiej i trzymam kciuki żeby Tobie sie udało .
-
Punca ...:D ...superrr
-
Nie uciekaj ale zrozum że w twoim domu jest chora atmosfera skoro cierpisz i nie jest wstydem do przyznania się że nie radzisz sobie to nie jest choroba fizyczna ...to jest choroba duszy . Ja nie mam już objawów takich jak opisywałas ale bardzo często umierałam .... teraz wiem że musze inaczej reagowac na objawy . To że ukrywasz przed samą sobą to że coś jest nie tak i wolisz mówić że jestes zdrowa to sama wiesz że tak nie jest bo gdybyś była zdrowa to by to wszystko nie miało miejsca . Jesteś chora i masz nerwicę ale pozbyłas się tylko objawów i bierzesz leki ... ale masz dobre podejście bo to trzeba olewać ...tylko nie zawsze można .
-
Lejla nie będe sie licytowała z Tobą co ty przeszłaś a co ja .... ale wiesz tak myślę że co nieco to wiesz ale w niektórych sprawach jesteś w błędzie . Samo to że wolisz ukrywać swoje problemy bo to niby dla dobra rodziny , bo ochronisz rodziców ...przecież to oni powinni Cię chronic a nie odwrotnie . Choroba nie zależy w jakiś procentach od stanu psychicznego ..bo nabywamy jakieś predyspozycje przy urodzeniu czyli dziedziczymy słabą odporność na stres , następnie wpływ otoczenia , wychowanie brak bezpieczenstwa , niezapewnione potrzeby emocjonalne i od tego zależy jak reagujemy przy nawarstwionych i nie rozwiązanych problemach . Czy ty uwarzasz że nerwica to jest choroba psychiczna? to sa zaburzenia emocjonalne .. Oczywiście że siła podświadomości może zdziałać cuda , ale jesli ktoś ma takie objawy że nie może na niczym się skupić to może chcieć bardzo mocno i tak nic z tego nie wyjdzie. Takie jest moje zdanie i mam do niego prawo
-
To sa twoje słowa ....w mojej rodzinie nerwica jest chyba normalna chorowala na nia moja babcia moja ciocia siostra mojego dziadka i moja mama moj brat no i oczywiscie ja
-
Lajla nie można powiedzieć że jest się zdrowym jak jest się ...chorym to tak jakby ktoś był tylko trochę ...w ciąży ;) Zdrowy człowiek to taki który potrafi sobie radzić w życiu kiedy jak ma stres potrafi go rozwiązać i zapomnieć , kiedy jakaś myśl która nasunie się nie powoduje tego że człowiek się łapie na tym że po mału wpada w obsesje bo o niczym innym nie myśli . Nie uwarzaj że ktoś tu Ciebie nie akceptuje bo kazdy ma prawo wypowiadać swoje zdanie . Kazdy jest różny i po swojemu reaguje . Oczywiście to co piszesz to jest super ... dla Ciebie bo w to wierzysz . Ale sa osoby które mają swoje zdanie i je tez trzeba uszanowac . I miło Cię widzieć
-
Lajla ja mam nerwicę od 20 już lat , jest różnie raz było lepiej raz było gorzej .Teraz od kilku lat jestem bez żadnego leku , ale nadal mam problem bo jestem zasiedziała w domku i samej bez przymusu ciężko mi wyjść z niego . Ty na szczęście trafiłaś odrazu mozliwe w odpowiedni lek , lub twój problem został ukryty pod tym lekiem . Lek mozliwe że pozbawił cię problemu przez jaki nabawiłas się nerwicy . Piszesz że więkrzość rodziny jest czy była chora , ze jest normalna ...wiesz to jest dziwne bo nie ma normalnej nerwicy w koxchającym domu . Ja osobiście dużo przeszłam i dużo widziałam , musiałam zmienić swoje podjście do życia , nie lekami tylko bez nich musiałam stawić temu czoła i nadal w pewnych sytuacjach i wydarzeniach będe nerwicowo reagować . Dziwię sie że pani doktor poradziła ci żebyś nadal brała leki profilaktycznie bo chyba lepiej by poradziła gdyby wysłała Ciebie i rodzinę na jakąś terapie . Dobrze piszesz że pozytywne myślenie pomaga w walce , ale nerwice sa różne i ludzie reagują różnie . Wiesz czasami jest tak że ktoś musiał przez wiele lat słuchac co ma robić i teraz kazda taka rada przestańcie się przejmować to może doprowadzić do buntu bo nikt z nas nie wmawia sobie choroby i na pewno z miłą chęcią by się jej pozbył .....tylko jak ? Z tego co wiem to nie znaleziono jeszcze cudownego leku które bo wyleczyło z choroby duszy . Jestes widocznie \" szczęściarą \" :) że Tobie się udało i również życzę Ci żeby po odstawieniu leku nigdy nie wróciły dokuczliwe objawy .
-
Witam wszystkich Liste również podpisuje :) samopoczucie moje nawet w normie :) pogoda jutro chyba będzie inna bo czuje lekki ucisk głowy ;) Miłego i spokojnego dzionka
-
Słoneczko ...mleczko z miodem ...i masełkiem :O jest jeszcze bardziej tfujjjjjj :) i tez pomaga ;) a zwłaszcza czosnkiem zagryzany