Agnes78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Agnes78
-
GRUDNIOWA MAMO 06- ja tez tak uwazam! twoje opisy stanowia dla mnie wsparcie! nawet nie wiesz jaki1
-
aha - jeszcze w sprawie SMOKA! Patrycja nie toleruje ale ogólnie chetnie jej bym podała! To nie prawda że smoczek spowoduje że dziecko nie będzie chciało piersi. Była wczoraj u mnie znajoma z półroczną córeczą, która od poczatku dostawała smoka i nadal pięknie je tylko i wyłacznie z cyca! A moja Pati kilka dni dostawała butelkę (od 7 do 14 doby) bo nie mialam prawie pokarmu i nadal pięknie ssie, woli pierś. Smoczka obawiam sie tylko i wyłacznie ze względu na wady zgryzu i trudnośc w odzwyczajeniu. Ale i tak chyba dam jej tego smoka- mała ma tendencje do spania z otwartymi ustami- jak wychodzimy na dwór to jestem w stresie bo ona łyka zimne powietrze i pewnie zaraz mi zachoruje. A smok załatwiłby ten problem:) co wy na to, poradźcie!!!!
-
:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o:-o Mój ludzik kończy jutro miesiąc a ja jestem żywym dowodem na to że mozna jakos funkcjonować śpiąc tylko 4 godziny na dobę! Moja waga ani drgnie- bo córcia nie daje mi chwili wytchnienia i jem co popadnie- wielka pajdę chleba z masłem- tylko tyle jestem w stanie zrobic w ciągu 1 minuty. jak zostawie ja na dłuzej to drze sie tak, że sąsiedzi na pewno wezwa policje ze względu na katowane dziecko:) mama poradziła mi aby dac sie jej wypłakać:) no więc mała darła sie przez 40 minut i wcale nie zamierzała przestać. Uspokoiła sie po dostawieniu cyca-o nie, nie była głodna-traktuje mnie po prostu jak smoczek! Zdesperowana próbowałam jej zapodac smoka z gumy i tu klęska- mała nie toleruje go i potwornie wrzeszczy przy kolejnych próbach zainstalowania tego urządzenia w pyszczku:) Przecietny posiłek trwa nadal godzine- karmie piersia mimo ze mam malo pokarmu ale jej widocznie starcza bo przybiera! Po wstepnym karmieniu cycem dokarmienie z butli nie wchodzi w gre- gumowy smoczek napawa ja wstretem. Z je z butli jak jest glodna po spaniu ale wtedy z kolei nie chce cyca, a to z kolei nie jest dobre bo nie pobudzi mi i tak slabej laktacji! Błędne koło! Zazdroszcze tym mamom, które mają mniej problematyczne pociechy:)
-
:) Pojawilo mi sie troszke wiecej pokarmu-tyle co kot napłakał, też ściągam po 20 ml z piersi, nie wiecej. Ale Pat sie chyba najada bo przybiera na wadze a ja od zmysłów odchodzilam po prostu bo ssała i ssała i ssała... a teraz wariuję bo nadal mam niewiele pokarmu a ona 20 min i spi.... no to ja juz nie wiem... Dwa dni temu pojawiły mi sie bardzo bolesne ROZSTĘPY na piersiach dookoła sutków, dość spore. Ale nie wiem dlaczego, nawału nie miałam a cycki niezbyt pełne- tez tak macie bo swedzi jak cholera.... wychodzicie juz na spacery? bo ja mam troche stracha, niunia taka delikatna (inne dzieci takie odpasione juz w szpitalu były a ona drobinka, przy tym bardzo dłuuuuga) a pogoda wilgotna i podobno nie sprzyja... Poradźcie bo mama mi nie pozwala na spacer:)tesciow atak samo:) wiec nie wiem czy walczyc:)
-
dzieki dziewczynki za wsparcie w sprawie bebika, chyba tak zrobie
-
wlazłam do sieci tylko dlatego że szukam sposobu na pobudzenie laktacji:( ale ogólnie lipa. W poradni usłyszałam ze kazda matka ma tyle pokarmu aby swoje dziecko wykarmić a ja nie mam chociaż doje sie jak krowa laktatorem regularnie co 2,5 godziny! i wydajam .... 30 ml z obydwu piersi. Przy czestszym dostawianiu malej lub laktatora prawie wcale nie mam mleka:( wiec malutka jedzie od paru dni na bebiku omneo a ja jestem wyrodna matka....... Moje zycie wyglada tak: 0k 7-8 karmień na dobę- na pół godziny dostawiam malutką, potem zatykam ja butelką, potem masakruję się laktatorem żeby pobudzić laktację, w międzyczasie przebieram ją ze dwa razy bo jak tylko ma cokolwiek w pieluszce wszczyna lament:) jestem taka zmęczona że jak juz mogę się przespać to nie udaje mi się zasnąć. malutka jest kochana i cudowna i ogólnie wesołych świąt! ale ja tak długo nie pociagnę! Buziaki dla tych co sie jeszcze nie rozwoiły- korzystajcie z życia moje drogie. macierzynstwo jest przepiękne ale wyspać to musicie sie na zapas:)
-
Witam po długim czasie:) Nie odzywalam się bo sporo czasu spędziłyśmy w szpitalu (Niunia urodziła się 12.12) borykajac sie z podejrzeniami róznych chorób.... Poród długi, błagałam żeby mnie ktoś dobił:) bo meczyłam się przez 19 godzin-od momentu kiedy pojawiły się regularne skurcze co 15 minut. Lekarz i położna fantastyczni. Po powrocie do domu juz dwa razy było pogotowie- malutka miała duszności i bytła taka apatyczna - dosłownie przelewała sie przez ręce... Lekarze nic nie stwierdzili po badaniach, wyszłam na rozhisteryzowana matkę.... A ona marniała w oczach. Mnie od poczatku wydawało się że mam mało pokarmu ale malutka tak ładnie i chętnie ssała, wypróżniała sie regularnie więc panie z poradni laktacyjnej i lekarze stwierdzili że mam nie wymyslać i normalnie ja przystawiać... A ona otwierała ten swój słodki pyszczek prawię 24/h i domagała sie piersi- nie płakała tylko tak dziubek otwierała i patrzyła... w koncu sciągnełam pokarm laktatorem i okazało sie że mam pełna piers tylko przez pierwsze 5 minut karmienia i malutka była non stop głodna i osłabiona...a rzadko się zdarza zeby dziecko ssało chętnie pusta pierś.... dosłownie w ostatniej chwili podjełam decyzje o bebiku-bo była juz odwodniona i nikt sie na tym nie poznał... Od dwóch dni je wzglednie normalnie chociaz poczatkowo była w stanie zjeść naraz tylko 30 ml!!!! teraz jakies 50....a ja dochodze do siebie...pozdrowionka
-
Kropek-skoro u ciebie cos sie zaczyna to moze i u mnie? Na razie czop mi nie odszedł, skurcze nijakie.... Zaczełam robić lekki masaz sutków i po 10 mniej wiecej minutac mam te skurcze ktore trwają krótko:( Może to zabrzmi okropnie ale zaczynam mieć tego dosyć! Nie zostało we mnie dużo czułości i tkliwości- tylko nerwy żeby wszystko było ok... To sie zmieni jak córcia bedzie ze mną ale na razie nawet o tym nie myślę....
-
jeju jak patrze na fotki kafeteryjnych grudniowych dzieciątek to chce mi się ryczeć- jakbym juz swoje miała przy sobie:) to oznaki wariactwa czy hormonalne zwiastuny porodu:)?
-
KROPEK- czy tobie juz odszedł magiczny czop???// bo mi nie:(:(:( może sluz oznacza że bedziesz niedługo dzidzię miała przy sobie:)
-
Serdeczne gratulacje dla nowych mam zdyscyplinowanych dzieci, które dla odmiany SĄ PUNKTUALNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kropek- my w podobnej sytuacji jestesmy ale mi udało się zmusic chłopa do dzikiego seksu- od wtorku 3 razy......i.........................NIC! cisza na pokładzie, dzidzia ma tam za dobrze chyba, seks nic nie pomógł chociaż miałam ochotę na igraszki (w trakcie okazało się że nie jest az tak fajnie jak było gdy miałam mniejsze brzucho.....), więc chyba zarzucę ten proceder... KPZDM- faktycznie, największe skurcze mam juz chyba za sobą- dawno to było...:)
-
ps- z wyglądu przypominam obecnie SŁONIA-SŁONIE, jak wiadomo, chodza w ciązy dwa lata-prosty wniosek: ja w tym roku chyba nie urodzę:) termin minał, usg wskazuje 38 tydzien ale dzidzia od poczatku była bardzo drobna, szyjkę mam długą, dzidzia mało ruchliwa- słowem musze czekać.....pewnie do marca 2008 roku::) zgodnie z wytycznymi biologicznymi mojego gatunku czyli \"słoniuss ogromnus pospolitus\"
-
Myślę dziewczyny ze bardzo madre z was babeczki! wczoraj meczyłyśmy temat finansowy ale to fajnie pogadać z osobami, które nie maja konsumpcyjnego stosunku do zycia. Zawsze jest tak ze raz na wozie raz pod wozem.... a najmniej szcześcliwi sa ci co padli ofiarą własnej zazdrości... ja nikomu nie zazdroszczę, bo wiem że dobra passa jes czasem jak bąbel na wodzie... Mam znajomych, którzzy w ciagu roku wybudowali wspaniały dom, zmienili samochód, byli dwa razy na super wycieczce... reszta znajomych widzi tylko to i z zawiścia komentuje każdy ich krok...A jakiś czas temu ta \"nadziana\" mariolka siedząc w mojej kawalerce na kawie oświadczyła, że to ona mi zazrości bo mi po licznych próbach udało się zajść w ciążę a jej nie. To mi otworzyło oczy na to, że bogaci ludzie tez mają swoje smutki. Ja nie śpałam po nocach ze wzgledu na problemy finasowe, ona - ze względu na biologiczne... Konia z rzędem temu, kto wskaże kto ma gorzej. Mnie fakt posiadania brzucha cieszy tak bardzo ze olewam kolejne 27 lat kredytu:) byle tylko zdrowie było to mogę w hipermarkecie pracować za 900 zł ale zawsze do przodu!
-
kurcze, weszłyśmy na powazne zyciowe tematy.... ale wiecie co zawsze trzeba myśleć pozytywnie. moja obecna sytuacja pod wzgledem finansowym nie jest zła- nie mam za duzych potrzeb, na jedzenie i czynsz starcza, raty płacimy, na rozrywki od wielu miesiecy nas nie stać ale bez tego można zyć. Przynajmniej mamy własny kąt, jakby co mozemy to mieszkanie sprzedać (czeka nas przeprowadzka) i na tym nie stracimy.... Powiem wam ze dopiero teraz doceniam to co daje mi zycie... jeszcze trzy lata temu jak bralismy kredyt to był okres prosperity, szalonych imprez i fajnych wakacji...potem jeden z kontrahentów (prowadzilam mała firmę handlowa) stał sie niewypłacalny, inny wyłudził towar bez zapłaty- no i taka mała firma straciła płynnośc finansowa w ciagu 1 miesiąca.... Ale żyje sie dalej i wkońcu udaje sie znaleźć pracę i nie jestem w stanie sie skarzyć, nawet jesli nie stac nas na 1/10 tego co kiedys. troche pomagaja tesciowie np. dali na wozek ale duma nie pozwala nam regularnie korzystac z dotacji... Najgorsze jest jednak to że wszyscy juz teraz mnie pytają o drugie dziecko:) a wiem że nie jestesmy w stanie pozwolić sobie na dwójkę właśnie z powodów finansowych- kase mam zawsze wyliczona i zaplanowana na cały miesiąć, nawet rachunek tel. wyższy o 20 zł burzy ten porządek... Śmieszne zważywszy, że mam skończone 2 fakultety- niektórzy uważaja ze jestem mało zaradna...w zyciu po prostu tak się układa a ja nie zrobiłam kariery wychodząc za maż:) za faceta bez dobytku:):):) Ale ludzie serio mają gorsze sytuacje i muszą jakoś zyć.... Z okazji Mikołaja życzę wszystkim, od których szczęście sie na troche odwróciło, żeby wróciło
-
:) ja o wychowawczym nie mam co marzyć- w mojej instytucji bez problemu bym dostała, ale problemem jest kredyt który spłacamy od 3 lat i bedziemy jeszcze ...27. tak sie porobilo ze moj małzonek zarabia mniej niż ja a jak wiadomo wychowawczy jest bezpłatny, jesli sie nie spełnia kryterium dochodowego..... nie wyobrażam sobie tego powrotu do pracy zwlaszcza, ze jeszcze mieszkamy w toruniu i tu mam prace ale mamy przeprowadzic sie do bydgoszczy.. to jeszcze nic pewnego ale teoretycznie takie sa plany
-
u mnie bez zmian, chyba nie urodze w tym roku! do wszystkich skonfliktowanych z ZUS em! sprytniej teraz wziąć juz macierzyński a dopiero po macierzyńskim zwolnienie na dziecko- po pierwsze ZUS nie lubi kombinatorów, na baby w ciazy to ma alergię i wszystkie traktuje jak potencjalne oszustki... po drugie teraz dostałybyśmy l-4 od internisty tylko na 80proc pensji bo tylko na ciaże przysługuje 100 proc. Na dziecko nie pamietam czy jest 100 proc czy 80, ale jakby co to na jedno wyjdzie... a na malucha paromiesiecznego łatwiej dostac zwolnienie (bedzie sezon grypowy czego oczywiscie żadnej z mam nie zyczę)
-
troche dziś spedziłam czasu w szpitalu w toruniu: najwazniejsze- tetno jest ktg ok ale ten brak ruchow podobno sugeruje dojrzałość płodu a wyglad szyjki- na 37 tydzień! do piatku mam zrobić 3 ktg i wezma mnie na badanie wód płodowych na wszelki wypadek. No to sie uspokoiłam na jakiś czas
-
faktycznie nie macie namiarów na mnie:( podaje malila prywatnego agnes.malin@wp.pl maile odbieram i odpisuję bez problemów przez komorkę, niestety numer zastrzeżony z przyczyn osobistych małżonka:( Wyślijcie mi jakiegoś maila na ten adresik od bedę mogła was powiadamiać:)
-
AniaLubon-to jest tempo, gratulacje! Własnie czekam na męża, jedziemy do nas do szpitala, od wczoraj praktycznie nie czuję ruchów... nie chcę panikować ale tak jakos to wychodzi... dlaczego ta moja córcia tak mi daje w kość jeszcze przed narodzinami- mały szkodnik chyba nie wie jak sie o nią boję! ale nie chce wam tu smęcić dam znać jak się okaże że wszystko jest ok:(
-
faktycznie dziś Barburka- basiu wszystkiego naj, naj , naj! w sprawie facetów sie nie wypowiadam- to inna nacja- raz fajnie takiego przytulic, innym razem ma sie ochote zabić ze szczególnym okrucienstwem....życie. U mnie nadal bezobjawowo....:9
-
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! ja już prawie mam termin a tu żadnych objawów! Żadnych! Czopy nie odchodzą! Dzidzia nie kopie i coraz mniej się rozpycha! Ani jednego skórcza przyzwoitego! Mleka w brodawkach ani grama (wczesniej było troszkę:() chyba pójdę spać bo mam przedporodowa depresję!
-
Anialubon- dzieki, nawet nie wiesz jak mnie pocieszyłaś, widocznie to nase potomstwo zbyt leniwe zeby kopać, tylko się przeciąga! Surfinia- utwierdziłaś mnie w przekonaniu co do wózka, dziękuję! Magdziara- łózeczko koniecznie kup wcześniej- ja np kupiłam Klupsia już 2 miesiace temu. Niby lakierowane ekologicznymi lakierami ale i tak wietrzyło sie przeszło dwa ttygodnie bo czułam ten zapach cały czas w pokoju. A maluszkowi mogłoby to przeszkadzac. Poza tym nie wiesz, czy czasem maluszkowi nie pośpieszy sie na świat:) A tak miedzy nami- ja sobie w sklepie obejrzałam łózeczka a kupiłam na allegegro razem z fajnym materacem i pomimo kosztów przesyłki było tańsze o 60 złotych niz w sklepie. :)
-
witam niedzielnie:( troche sie martwię bo piszecie że dzieciaczki silnie kopią a u mnie od tygodnia słabo. Gin powiedział że tak moze być ale teraz sama juz nie wiem. W nocy spokój , teraz od rana to samo.... Co jakiś czas coś mi sie na brzuchu wybrzusza ale rzadko i lekko... poczekam do wieczora, nie wiem czy do szpitala jechac i panikować czy niektóre z was tez tak mają? :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
-
kropek, cóż za rozpaczliwy ton twojego postu:( nie smuć się w taki wieczór
-
Usmażyłam chyba 30 mielonych i wsadze do zamrażary bo jak pójde do szpitala to moj małzonek gotów jeść 4 kebaby dziennie zamiast samemu cos sobie zrobić a ponadto po powrocie nie bede musiala robić przez pare dni meskiego żarcia tylko cos dla siebie:) małzonek lubi bowiem mielone bez ograniczeń i wybrzydzał nie bedzie:) też zaraz wejde do wanny i zrobie piling plus golenie permanentne z uzyciem lusterka. A propos dzis uzyłam lusterka w celu przypomnienia sobie jak od dołu wygladam i nic sie nie zmieniło....;) przejrzałam wymiary noworodków i srednica główki to podobno nawet 10 cm- i co z tego że główka u noworodka niby miękka- MI TAMTĘDY NIE PRZEJDZIE, RATUNKUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! NIE MA SZANS....;) pewnie panikuję jak wiekszość pierwiastek, hehe. a w moim wieku trzeba być dzielną! Rrewki wydepilowane, chyba nawet sobie francuski manicure zrobie na stopach, a co tam raz sie żyję tym bardziej że manicurzystka pojawi sie u mnie w poniedziałek w domku (sama mimo checi nie jestem w stanie przyciągnać sobie nogi i jej oporządzić) Pasemka mam swieże na włoskach, tylko zcieniuje we wtorek do południa i moge rodzić:):) Nie bedę przecież na pierwszych fotkach z pierworodną wyglądać jak wypłosz jakiś!!!!!!;)