prezencik

Dsangia się wypowiadaj! Larysa ja już grzeczna będę! no i teraz koniec tematu! przez Was zjadłam pół tego co upiekłam!! nie pytajcie czemu przez Was, bo nie wiem, ale na kogoś musiałam winę zrzucić!!

ee Bes a Ciebie nie będą rozcinać? bo u nas to standard szpitalny, że te które rodzą pierwszy raz to nacinają pięknie :)

Dsangia mi akurat Twoja wypowiedź pomogła :) właśnie zwłaszcza że Ty biedna jakieś tam rozwarcia chowasz pod majtami ;) no a z tym że już 21wsza to ja w szoku jestem!! jak o 18tej jeszcze słońce zachodziło to myślałam że jest 16ta :)

Urq jak Ty możesz koleżanki stresować!! ja do połowy czerwca 4-5 razy w tygodniu chodziłam na siłownię!! co mi się rozerwie?? kurde! cho do mnie na biszkopt bo sama zjem i padnę jak ta kulka!

Larysaaaa nie martw się już ,noo! w środę się spakujemy i po świętach rodzimy :) będzie dobrze bo być tak musi :)

Gosiaczek jaki wypas ten Twój deser!!!! a moje to taki suchar z czekoladą przy tym co żeś opisała! eee Bes olej te jedzenie słodyczy w weekend! jak urodzisz i będziesz karmić to będziesz się oszczędzać! ja wczoraj tak wymyśliłam! No i z tym głodnym i najedzonym to fakt! ja nie mam pojęcia ani o jednym ani o drugim i tylko czytam i się wszystkim stresuję :) przy następnym będę się bardziej mądrzyć :)

no i czego dwa razy się napisało!! eh, ee powiem Wam że ta ciemna czekolada to mi nie pasuje do tego ciasta, no ale mój mąż wielbi takie smaki więc niech ma!

biszkopt pokroiłam na kawałki rozpuściłam czekoladę obtoczyłam te kawałki a potem w wiórki... ale sobie zostawiłam takiego suchego bo najbardziej lubię! To ja w sumie zapraszam, bo choć niewielki to starczy myślę chociaż po kawałku!

biszkopt pokroiłam na kawałki rozpuściłam czekoladę obtoczyłam te kawałki a potem w wiórki... ale sobie zostawiłam takiego suchego bo najbardziej lubię! To ja w sumie zapraszam, bo choć niewielki to starczy myślę chociaż po kawałku!

wyjęłam biszkopt, na razie wygląda jak ciasto... nie opadł, ale uciekłam z kuchni... bo może on musi postać w ciszy... nie będę ciasta stresować....

Ja nie krzyczę na Larysę tylko na siebie! o! a Larysę próbowałam uspokoić, jak mi nie wyszło to przepraszam! Wybacz mi Laryso! zapraszam na kurczaka z biszkoptu. A ja czekam bo się niby ciasto upiekło ale się boję wyjąć, co by się właśnie naleśnik nie zrobił... najpierw czekałam 5 minut z zamkniętym wyłączonym piekarnikiem, teraz mu drzwiczki otworzyłam i poczekam jeszcze z 5 minut i wtedy wyjmę! jak opadnie to za karę zjem go całego na raz! a Ty Urq nie rodź, bo taki kurczak to potem nie wiadomo kiedy się zdarzy :)

obaczymy :) dam znać jakby co :)a myślę że Papierowe to by radę dała ;)

Bes dziękuję Tyś też jest fajna :) i zapomniałam co ja jeszcze chciałam napisać.... biszkopt piekę, ciekawe co wyjdzie, może kurczak :D

gadam sama do siebie!! ale ja tak lubię :) szukam przepisu na ten biszkopt, może któraś w tym czasie się odezwie to przynajmniej tak głupio wyglądać nie będzie to co teraz napisałam...

zjadłabym taką blachę szarlotki... jedną... ale całą... albooo... kurka jakiegokolwiek ciasta... a nie umiem robić, a do tego nic nie mam w domu takiego co do ciasta się nadaje...mąkę i jajka... ej jak się robi biszkopt? taką małą blachę mam to sę może na kolację zrobię :D ale bym radochę miała,tyle że przepis potrzebuję...

Dsangia? to Ty masz królika? pierzesz go przed świętami? bo ja mam kawałek wolnej pralki z takimi akurat puchatymi rzeczami bo po zimie piorę ubranka, to mogę go przeprać ;)

Cze Dsangia :) dobrze żeś nagadała!! ja tam się nie oszczędzam ostatnimi czasy, z resztą ja to marudą zawsze byłam :) ale i tak nie mam tak że leżę albo siedzę i nic nie robię bo się oszczędzam!ja się wspinam po szafkach, włażę pod łóżko ( no do połowy, bo brzuch nie wchodzi ) i jest ok! też uważam że na tyle na ile jesteśmy w stanie powinniśmy się ruszać i koniec! ja dziś skakałam długo na piłce, aż mi oddechu zabrakło :) a co, mały niech ma! i dopiero jak kroku nie mogę z bólu zrobić to siadam :) Papierowe wypasiony krabik:)

Oj Laryska Ty chyba masz dziś ciężki dzień po prostu! poleż sobie może, co?

Nie wiem czy ktoś zauważył że ja już tak nie panikuję :) no nie? teraz jak już mi ten 36 tydzień się kończy to musi być przecież dobrze, no nie? staram się nie brać do głowy nic durnego i w sumie to się przejmuję teraz tylko tym żeby mieć siłę jutro kanapę wyczyścić ;)

oj Larysa :) spokojnie :) mi się wydaje że to się macica przygotowuje :) i dlatego boli jak w trakcie okresu :) przecież skurcze przepowiadające to miesiąc przed porodem się mogą pojawić :) mi zostało 31 dni do terminu także Tobie niewiele więcej! za dwa tygodnie możemy spokojnie rodzić! nie ma powodu żeby Cię mieli kłaść do szpitala!

ja też się staram nie brać nospy! może przez całą ciążę z 5 tabletek wzięłam. I też jak Lady mam, że od może dwóch tygodni tak mi częściej boli, ale wystarczy poleżeć chwilę i przestaje :) No Lady niedługo już Ci nie przestanie boleć także czekaj :)

Larysa mnie boli... z 2 razy dziennie jakoś tak :) czasem w nocy... ło matko Larysa Ty jeszcze nie rodź!

e Urq jak Ci się chce spać to dobrze może,co? organizm się przygotowuje do porodu? musisz siły zbierać :) ee już jak nic urodzisz niedługo :) fajowo ;)

Ufff, sprzątnęłam szafę w przedpokoju... o masakra jak to bolało :) ale pochowałam kozaki i wszystko co zimowe :) wyszorowałam nawet moją torbę bo jakaś taka uświniona :)i chusty uprałam... w rękach... bo się bałam że się coś z nimi stanie... mąż siedzi w piwnicy i sprząta :) i niestety powiedział że znalazł coś co wygląda jak jakieś ubranka dla dziecka, bo w miśki... kurka wodna... zaraz mi przywlecze to... bo ja zwoziłam od grudnia w sumie do mieszkania różne rzeczy dla małego i kazałam upychać w piwnicy... teraz mam!!

Bes jak można u Was w swojej koszuli to ja bym się nie zastanawiała :) ostatnio tak się uśmiałam jak słuchałam o porodowych koszulach... że mają takie tasiemki do związywania, ale zazwyczaj jedną bo druga urwana :) i chodzisz tak babo z cyckami na wierzchu bo przecież przed porodem chodzić trzeba co by szybciej urodzić :) a do tego za tę koszulę we wrocku ( bo nie wiem czy wszędzie ) chcą zastaw i moja koleżanka dała w zastaw buty :) się śmiałam że porwana koszula, krótka do pasa :) cycki na wierzchu i pewnie kosztowała 50gr a ona buty dała za tę koszulę :) bo już nie wiedziała co dać :) także Bes ja bym poświęciła koszulę na poród :)