prezencik

no pewnie że w wózku wygodniej, jakby ktoś mi wózek zaproponował to też bym teraz pojeździła ale nie o to chodzi.Mnie moja siostra ostrzega i męża siostra żeby nie rozleniwiać dzieci, tylko jak zaczną chodzić to mają chodzić i to same :) to ja tak będę robiła :) idę coś porobić :)

no pewnie że w wózku wygodniej, jakby ktoś mi wózek zaproponował to też bym teraz pojeździła ale nie o to chodzi.Mnie moja siostra ostrzega i męża siostra żeby nie rozleniwiać dzieci, tylko jak zaczną chodzić to mają chodzić i to same :) to ja tak będę robiła :) idę coś porobić :)

nuudzi mi się:)

ee jak już te dzieci takie duże to przecież nie trzeba wózka ciągać. Mojej siostry synek to jak zaczął tylko chodzić to wózek na strych poszedł i tyle :) ja tak samo chcę zrobić. No sobie nie wyobrażam żebym miała z wózkiem łazić jak dziecko ma nóżki i wiadomo że lepiej żeby chodził sam. Mnie ogólnie przerażają 2 letnie dzieci w wózkach... Ja tam myślę że Baderka sobie świetnie poradzi :)

No Larysa dlatego pisałam że ja tylko bym chciała mieć tak jak Baderka a nie że Wy coś tam niedobrze sobie ustaliłyście :) a jak wyjdzie to się zobaczy :) póki co niechaj jedno chociaż wylezie! Bes Ty sprzątasz?? jak możesz? to ja przez Ciebie leżę całymi dniami a Ta Spryciara sprząta!!ja chyba od następnego dnia będę sprzątała, bo mąż ma 2 zmiany czyli cały dzień go nie ma :) teraz jak siedzi w domu do 18tej to ja z nim siedzę :) on oszalał z tym bonsai! postawił na parapecie te swoje chwasty, ale stwierdził że one nie mogą stać gdy jest możliwość że będzie na nich padał prąd powietrza jak się balkon otworzy i tak rozmyśla co z nimi zrobić:) bo jednocześnie muszą stać w słonecznym miejscu!!eh

A ja Baderkę sobie za wzór stawiam :) bo ja też bym chciała właśnie taką różnicę wieku między dziećmi :) ale to nie znaczy że u Was dziewczyny jakoś gorzej czy co :) i myślę że sobie doskonale dacie radę :) ba! jestem tego pewna :) pomyślcie że macie trochę doświadczenia, bo ja to nic, kompletnie nic nie wiem... i też tylko miesiąc z mężem a potem sama :) no ale musimy wszystkie dać radę i tyyyylee :) przyszedł do nas wózek :) :) :) fajowy jest :) i do mego męża kwiatki... znaczy te drzewka na bonsai bo to co kupiliśmy ostatnio to jednak stwierdził że się nie nadaje... a teraz siedzi i kamieni sypie do doniczek!!!! Dziewczyny dawajcie swoje dzieciaki u mnie normalnie jak na placu zabaw w piaskownicy... ehh :)

ee sobie właśnie pomyślałam o tych pieluchach i nie, jednak nie dam rady ich prać :) jak już mam z czegoś rezygnować to z chusteczek :)

no na bank taniej nie wychodzi, zgadzam się z Koteczkiem :) a puder to nie wiem, bo też tak sobie myślę że nasze mamy używały a to teraz tyle dzieci z astmą, no nie? :)

ja to nad tetrą się zastanowię właśnie w te pierwsze dni :) a do używania chusteczek nikt nie mnie przekona jak można po prostu dziecko umyć :)

ee tego zgniecenia w brzuchu to i ja pojąć nie mogę :)niby wiem że mu tam dobrze, ale sobie myślę że on taki biedny jak ja tak łażę się przewracam, wstaję i ciągle pozycję zmieniam, a do tego na głowie cały czas!

no Koteczek Twój też fajowy :) Urq :) :) super sylwetka :) :) :) znaczy Larysa nie że się śmieję że to nie prawda, ale jakoś tak do chłopca ta super sylwetka... :) wypasione określenie :)

śliczny chłopczyk Ninka :) to i ja chcę takiego! jak Bes zamawia to i ja :) Larysa Twój maluch też słodki :)

a wiecie czego się boję najbardziej teraz, takich pomidorów co to nie mają koloru i są twarde i ciągle na świeże wyglądają :) a mi szczypior wyrasta :) i oregano :) rzeżuchę już pożarłam bo mi tęskno za jakimiś ogórkami świeżymi czy rzodkiewką...

oo nowe ziemniaki, też widziałam w sklepie :) ale uciekłam :) bo ja lubię, ale nie zjem takich zmutowanych :)

ten sam producent? no to spoko, może będzie dobrze co? a kupiłam białą bo jakoś mi te opakowania podpasowały :) no ale jak uczulą...wrrr :)

no właśnie wiem :) dlatego ograniczam wszystko :) i ja w sklepach jestem niemożliwa :) mąż nie chce ze mną za bardzo łazić bo mówi że jestem wybredna i wymyślam :) ale ja sprawdzam :)

no właśnie wiem :) dlatego ograniczam wszystko :) i ja w sklepach jestem niemożliwa :) mąż nie chce ze mną za bardzo łazić bo mówi że jestem wybredna i wymyślam :) ale ja sprawdzam :)

też nam położna bambino polecała :) że najlepsze ze wszystkiego :)

bo też sobie pomyślałam że sama w siebie nie pakuję tej durnej chemii i staram się wszystkiego co naturalne używać, to czemu mam w dzieciaka pakować. e muszę do apteki iść bo mnie się krem do twarzy skończył... ale ja teraz się boję że znowu z powiek mi skóra zacznie schodzić... :) :) a może ja na wiosnę skórę gubię?

No ja mam podobnie jak Ty Urq, też się cieszyłam z tych używanych ubranek bo nie są takie napchane chemią :) i szczerze to właśnie dlatego posłucham położnej i będę ograniczać chemię na ile dam radę,bo i tak jej nie uniknę :)

oo Bes :) jak to fajnie że nie tylko mnie tak uczyli :)

:) a więc :) ja wyedukowana :) no ja będę smarować sudocremem pewno bo mam wielkie pudło :) ale położna mówiła że jak wszystko jest ok, skóra dobrze wygląda to nie ma potrzeby. Ale że rodzice smarują bo się boją, no i tym kremem właśnie można tylko żeby cienko a nie na grubo bo bez sensu :) no chemia chemia, dlatego im mniej tym lepiej :)

Urq Kochana ja nie mówię że w ogóle bo ja mam tych chusteczek całą szufladę, ale dobrze jest ograniczać :)

no to ja nie wiem co z tą Twoją siostrą :) powiedz jej że kryzys jest i niech nie wybrzydza czy coś :)

Widzisz Koteczek, właśnie dlatego że wszędzie jest chemia położne mówią o tym żeby jej używać do naszych dzieciaków jak najmniej i jak najpóźniej zacząć.