prezencik

Dzięki Gosiaczek :) no to ja się zaczęłam martwić tym płynem... poczekam do czwartku i spytam, ale z drugiej strony to mi się też wydaje że po prostu tak się ślimaczę... sama nie wiem... będzie dobrze Bejbe :) zobaczysz

nie ma sprawy Larysa ale już więcej się nie deklaruję :) bo to ponad moje siły :)

Dsangia ja tego sączenia się płynu owodniowego też się boję, bo u mnie też mokro strasznie. kurcze jakiego Ty masz pecha. Ja ponawiam zaproszeni! Pakuj małego i u mnie do porodu czekać! u mnie spokój :) i ciasto mam.. słodkie jak cholera, będę jadła z miesiąc :)

Dsangia spokojnie!wszystko będzie dobrze!! jeszcze chwilka, wytrzymasz... już niedługo nie będzie zagrożenia że dziecko będzie wcześniakiem. Ty masz termin dzień przede mną! spokojnie, za 3 tygodnie już możesz rodzić. postaraj się jakoś poleżeć, co??

Hania rozmawia z Ulą i Ula chce żeby Hania pomogła jej ojcu bo to alkoholik... mały Krzyś nie chce z Cypriańskim rozmawiać i leży obrażony i Olga mówi że to przez Marzenę :) Hania chciała się uchlać ale przyjechała teściowa z teściem bo chyba byli u Kasi Cichopek :) i musiała kielicha schować znaczy teść schował :) Tomek detektyw odebrał telefon i wybiegł chociaż szef na niego krzyczał.Kuba przyszedł do Marzeny i powiedział jej że to koniec i nie chce jej znać i że jej TEGO nigdy nie wybaczy. ło matko jakie to długie... Tomek przyjechał po Martę i powiedział że ten facet którego zatrzymali to ściema! o kurde! ktoś jechał i zaczął strzelać i Tomek zasłonił swym ciałem Martę i go postrzelili. KONIEC

Cypriański rozmawia z tą kobietą... chojnacką? i ona mówi że nie chciała żeby jakaś Majka wiedziała o jej istnieniu a cypriański mówi że Majce zależy na tym spotkaniu Hania płacze w domu i przyszła ta jej starsza córka, znaczy blondynka i chce z nią pogadać... ło się skończyło teraz ten Tomek gdzieś przyszedł i krzyczy na niego jakiś pan w garniturze....oo szef i pyta gdzie Kuba... no i się awanturuje... Hania przyszła rozmawiać z Ulą, tą rudą córką, o tym że ta niby specjalnie oblała egzamin z matematyki i że ma go zdać jeszcze raz. znowu Cypriański... przyszedł do Olgi a ona siedzi z poduszką i się okazuje że ten czarny od Marzeny rozmawiał z Krzysiem

Dobra.. Marta musiała się z pracy zawrócić bo prezes chciał coś od niej :) ktoś przylazł i pokazuje Marcie zdjęcia jakiegoś człowieka i pyta czy ona go zna. No i ona go nie zna, a się okazuje że on miał na nią zlecenie ale go w nocy zatrzymali... Hania u dyrektora... dała zwolnienie lekarskie tej Kaśki...a ten dyrektor... ło matko!!! to ten co ją niby zgwałcił czy co.... no to on się tłumaczy że to jej wina i że ona się do niego lepiła... i powiedział żeby się dziećmi zajęła bo ta jej ruda córka źle napisała test a teraz ten chyba od Olgi czy od Marzeny rozmawia z jakimś dzieckiem ale dziecko sobie poszło... Cypriański w kwiaciarni szuka Bożeny Chojnackiej, znaczy znajduje ją... Hania ma lekcje a dyrektor jej włazi na lekcję i ją zawiesza za to że ukradła ten portfel czy tam nie ukradła :) Po krzysia (?) do szkoły mama przyszła a on smutny i nie chce z nią gadać...

o nie! to tylko jednorazowe moja Droga :) dobra... znowu Hania i ta Kaśka, Kaśka się boi iść na policję i mówi że to nie był do końca gwałt do jakieś blondynki przyszedł jakiś facet, który jest ojcem syna Kuby (?) i mówi że nie może go odzyskać. ooo do jakiejś Marzeny przyszedł. Znowu Hania... Kaśka piła wino u nowackiego i chyba on wykorzystał sytuację, chociaż nie wiem :) moje domysły :) teraz Kaśka się zastanawia czy powiedzieć jakiemuś Sebastianowi... No i znowu ta Marzena i ten drugi który mówi że będzie walczył o syna teraz Marta u jakiegoś pana z brodą się skarży że nie może się odbyć posiedzenie bo obrońca się nie stawia na tym posiedzeniu i się wymiguje... ( nie wiem czy to co piszę jest ważne bo ja nie wiem co tu jest ważne to wszystko piszę :) :) Marzena dzwoni do tej.. Olgi... i ta Olga nie chce z nią rozmawiać, hmmm nakrzyczała na Marzenę a tamta chyba chciała pomóc... dzwoni do Cypriańskiego :) a ten ma wyłączony telefon

Policjant przyszedł do dyrektora żeby porozmawiać o tym, że Hania ukradła jakiś portfel, ale dyrektor mówi że nie ukradła... znowu Cprianski z tym drugim, w strzelnicy siedzą i Cypriański jest niezły :) znaczy dobrze strzela i kogoś szuka... a ten drugi to Tomek...

I Cypriański narzeka na pracę chyba z tym narzeczonym... yyyy kurcze tej co miała tylu mężów :) teraz znowu Ci ze wsi :) do Hani przyszła jakaś blondynka z warkoczem długim i jest smutna :) Hania też jest smutna jak na nią patrzy :) Kaśka? możliwe? hmm coś się stało że Hania nie wie jak tej Kaśce pomóc, a Kaśka mówi że to taki wstyd... ooo zgwałcili ją!!

Do Mart przyszedł sąsiad i u jakiejś Elżbiety wykryto chorobę nowotworową (ale ten sąsiad chyba na nią leci co?). sąsiad wziął urlop i jedzie do szpitala bo operacja tej Elżbiety jest... i sąsiad chce żeby było między wszystko po staremu... Teraz Cypriański, siedzi i je śniadanie z synem (on ma syna?). EEE nic ciekawego... ooo Cypriański chce coś kupić blondynce... ja też tak chcę!! znowu Marta... ale jakieś nudy, popatrzyli na siebie i powiedzieli sobie jakieś tam będzie dobrze i uważaj na siebie... z tym sąsiadem... o i zadzwonił do Marty telefon, ale głuchy... a ona ma jakąś ochronę?? teraz Ci ze wsi... te dwie adoptowane rozmawiają o teście jakimś z matematyki...

ło matko, ale napisałam pięknie. ale wiesz na bieżąco komentuję :) no w każdym razie matka nauczyciela muzyki sapała ale z bólu raczej niż z czegoś innego... Dobra M jak Miłość się zaczyna... tu może być większy problem bo ja tylko kilka imion znam:)

c.d. Ewa powiedziała Borysowi że mu ufa i wie że on by jej nigdy nie okłamał. Roman gdzieś się po nocy szwendał i go syn szukał :) a teraz znowu matka nauczyciela muzyki i chyba chora naprawdę, bo on a ona jakoś sapie... w następnym odcinku... Roman rozmawia z Borysem... ten pisarz, mąż Izy rozmawia z pomocą domową i ona mu powiedziała że jest jej mistrzem... Roman w barze chciał zamówić wódę ale Włodek mu nie dał i weszła ta jego., zapomniałam jak się nazywa, ta sklepowa :)koniec

No i dupa Larysa... zapomniałam o Na Wspólnej...ale teraz sobie patrzę, że Roman nie dał Ewie rozwodu :) i że ta nauczycielka co złożyła donos na tego nauczyciela geja to go przeprosiła... i jeszcze wróciła matka tego nauczyciela muzyki, który z tą rudą prawniczką alkoholiczką jest i znowu jest chora i syn się przejmuje... za chwilę dalszy ciąg...

ja miałam prasować... ale siedzę na kanapie i nic nie robię... nooo czekam na ciasto... ehhh pachnie ładnie, waniliowo-czekoladowo ale co z tego...

Po pierwsze fakt, Jutrzenka niezła konkurencja :) ładniuteńki brzuszek :) po drugie Bes, dotarło do mnie moje upośledzenie! czytam ja że Ty i Bartosz na zdjęciach, no i szukam tego Bartosza!! ło matko kochana! eh myślę że ciasto nie wyjdzie bo miało się piec 25-30 minut a już się piecze 28 minut i wcisnęłam patyk a on mokry!! wrr pewno przypalę!!

ja białe prałam oddzielnie w proszku do białych, a potem o jasne z jasnymi a ciemne z ciemnymi. tylko że przypominam ja mam ubranek jak dla 3 dzieci :) jakbym miała tylko dla jednego to bym tak nie dzieliła...

wiecie no ja rozumiem że ktoś do pracy się śpieszy czy coś. ale kurcze teraz to naprawdę mi ciężko stać gdzieś w kolejce, jak jest duszno i dużo ludzi... na razie ciasto się piecze...

w sumie tak, jeszcze powiedział to takim tonem żeby wszyscy usłyszeli. ale co z tego?

na mnie w laboratorium jeden pan nakrzyczał że stoję w kolejce :) a było może z 30 osób i tylko on jeden... mimo że wielka kartka wisiała że kobiety w ciąży bez kolejki... ehh brak słów.....

o nie Larysa! nie przesadzaj :) w m jak miłość to chociaż głównych bohaterów kojarzę :) ale barwy szczęścia... ło matko, a na jakim to programie? może to sobie odpuszczę :) na wspólnej dam radę bo wiem mniej więcej kto jest kto :) no zobaczę :) ciasto w piekarniku :) teraz zobaczymy Papierowe czy to co pisałaś to prawda, z tym że każdy umie. Ja nie umiem, tylko przepis miałam... obaczym :) jakby co to Ci to ciasto wyślę i przekonasz się że są jednak ciężkie przypadki :)

Czołem Larysa :) już miałam pisać do Koteczka żeśmy same na placu boju zostały :) a jak już nie będziesz miała tej telewizji to ja się poświęcę, chociaż nie przepadam z m jak miłość to obejrzę i Ci w szczegółach streszczę :) w sumie to i tak nic nie robię :)

no się doczekam, w sumie to co mi zależy, lepiej niech leży gdzieś w magazynie niż u mnie w domu :) idę po tę białą czekoladę i będę machać ciasto :)

ja jakoś nie wiem czego oni dodają do tych warzyw że one tak wyglądają... a ciekawe gdzie mój wózek:) miał dziś wyjechać skądś tam :) i mieli dzwonić... jutro jakby co to będę dzwonić ja :) co prawda jeszcze mi do tego wózka nie śpieszno ale jak ma być to ma być :)

ee ale ja nie dlatego że ciąża tylko ogólnie, nie jadłam nigdy praktycznie nic poza sezonem... no chyba że nie wiem że coś jest poza sezonem...