prezencik

no wróciłam z zakupów, sałatkę zrobiłam, mąż jakąś kiełbasę z boczkiem piecze :) a Larysa Ty Kochana mnie masz na NK gdyż ja Cię mam :) a zaraz wstawię mój profil, bo ja to Żonka nie wiem czy mam Ciebie czy nie :) I też ciągle głodna jestem, zjem obiad i dosłownie za 10 minut znowu mogę jeść... bieda ....:)

cześć Jutrzenka :) ja już mam posprzątane :) ale dziś mam gości i muszę jechać na zakupy i coś do jedzenia zrobić... zwłaszcza że gości sporo... ale za to jedni z 8 miesięczną kruszyną którą uwielbiam także chociaż się pobawię :) a co do pościeli to myśmy kupili tę feretti do tego kompletu który dostaliśmy od mamy w prezencie.I powiem Ci Larysa że chociaż nie był tani, to tak oglądając te komplety w sklepie, to te niedrogie to naprawdę marne są, a te już lepsze to kosztują kupę kasy... wiecie co, któraś by mogła mnie odwiedzić!!!! no kurcze blade tyle się udzielam i żadna nie chce do mnie przyjechać!!ehh...

Czy dziś jest jakieś niskie ciśnienie czy co? no marnie się czuję cholerka...a do tego chyba miałam jakieś skurcze, wzięłam nospę i mi przeszło. dobrze by było żebym wiedziała że to skurcze... no ale już mi lepiej, mam nadzieję że to normalne a nie żadne przepowiadające bo to trochę za wcześnie.zdarza się wam takie cóś? ja nawet nie wiem, to taki ból jak na @... a co do łóżeczka to ja mam standardowe, a co Larysa to Twoje to za duże? my też swoje dostaliśmy ale te 60x120.tylko ciągle się zastanawiam nad materacem czy zostawić ten który tam był czy kupić nowy, bo on był bardzo mało używany, no ale był...

Ja mam majty z siateczki :) z tymi oknami co dwa tygodnie to przesada...moje też myte na boże narodzenie i to nie dlatego że ja w ciąży, ale ja myję tak co 4-5 miesięcy i myślę że to w zupełności starczy :)

Dzień dobry :) Leż Żonka leż :) mało Ci już tego leżenia zostało :) a co do okien to zapomniałam Ci napisać że następny tydzień ma być okropny, jakiś deszcz i śnieg z deszczem, szkoda Twojej pracy :) poczekaj na wiosnę :) albo w ogóle olej te okna :) Larysa najwyżej z synkiem w błotku się potaplacie :) on na pewno będzie zachwycony :)

On już teraz to rzadko tak się garnie do prasowania. ale powiedziałam mu o moim przerażeniu porodem i takie tam i się przejął. No i poprasował :) a mój mąż mieszkał przez jakiś czas sam, to nie było wyjścia :)

Cześć Larysa :) fajno że wszystko ok z Twoim rozwarciem :) i ze wszystkim :) nikogo nie ma, a mój mąż poprasował porcję ubranek dla synka :) jestem z niego dumna :)

Cześć Dsangia :) no to masz zapierdziel :) nie da się ukryć :) ja wczoraj też sporo rzeczy już kupiłam, ale też sporo zapomniałam :) a dziś to i tak jestem za bardzo zła żeby o zakupach myśleć... z tego wszystkiego sprzątnęłam łazienkę i pościerałam wszystkie szafki w kuchni. przynajmniej na jutro będę mniej roboty... za to prasowania mam wielkie góry a mi się nie chce za cholerę. No i oczywiście mam jutro gości... już powoli sił nie mam do tego... jak nie my gdzieś jedziemy to ktoś do nas...ehh, no nie pamiętam weekendu żebyśmy byli sami w domu...

Ja od początku nie chciałam żeby mąż był przy mnie, potem on mówił ciągle że chce i w końcu mnie przekonał. ale ja nadal myślę że to nie jest zbyt dobry pomysł... boję się że w niczym mi nie pomoże, tylko będzie stał przerażony. On nienawidzi szpitali, lekarzy i zawsze jak wchodzimy do takich miejsc, to on milknie i się nie odzywa dopóki nie wyjdziemy. No i ja oczywiście się przejmuję, bo ja potrzebuję żeby w takich chwilach ktoś moją uwagę odwrócił od tego miejsca, zagadał, a nie stał i milczał...

ja też chcę żeby moje maleństwo dało radę i w sumie tylko dlatego nie ryczę całymi dniami. a mąż to nie wiem czy jakoś mi pomoże... obawiam się że zupełnie nie będzie potrzebny...

ja po szkole rodzenia też trochę spokojniejsza byłam. ale teraz myślę że co ona ma mówić... ehh, mnie trochę denerwuje postawa mego męża bo on chyba w ogóle sobie sprawy nie zdaje co to poród. no ja w sumie też, ale dla niego to takie tam większe przeżycie.

oj nie wiem, mi się wydaje że ja nie dam rady, że się poddam i nikt mnie nie zmusi do urodzenia dziecka. Jestem strasznie słaba i kurcze tylko udaję twardą!strasznie się boję że jak poczuję ból to po prostu będę zbyt przerażona żeby z kimkolwiek współpracować :(

Wiecie co, tak się bać zaczęłam porodu, że od kilku dni dzień zaczynam od poryczenia sobie. Śnią mi się najgorsze rzeczy związane ze szpitalem... ale dziś to chyba mam jakąś kumulację przerażenia czy co. a mój mąż na to wszystko mówi "poradzimy sobie" no może nie na to wszystko, bo praktycznie nic mu nie mówię, wczoraj tylko wspomniałam że ten poród to straszny będzie, no i usłyszałam że sobie poradzimy... o kurcze nie wiem co mam zrobić...już nawet myślę żeby pojechać do rodziców na czas porodu bo jakoś moja mama mnie rozumie, w sumie to jasne, ale też może tam jest to cholerne znieczulenie! może tak tylko teraz panikuję, no nie wiem...

Spoko spoko nie ma sprawy :) na pewno będzie dobrze :) przecie być tak musi :)

ooo pasztetu to i ja bym zjadła... a ni mam :( to może się w końcu pójdę wykąpać...szkoda że mam dziś ciepłą wodę ;)

kawę wypiłam, może się obudzę... jeszcze poczekam

hmm, umyłam, ubrałam... nawet nie zaczęłam... pranie tylko wstawiłam :) dziś kolorowe body :) normalnie ze 3 matki bym obdzieliła tymi szmatami!!zaraz muszę się zebrać w sobie i poprasować to co wczoraj uprałam...wiecie co, śmierdzi mi ten proszek dla maluchów... mąż mi mówi że dziwna jestem, ale mi śmierdzi...

ee do dupy z tym leżeniem! nie umiem, najwyżej gdzieś przysnę w trakcie dnia :) na przykład przy prasowaniu czy co :)

idę ja poleżeć bo mnie ta ekstra super bezsenna noc trochę wykończyła. może zasnę choć na chwilę :) ja to się boję takich "domowych sposobów" na wywołanie porodu...

o takich kobietach jak my to jakieś reportaże robić powinni! że jak w średniowieczu rodzimy! dobrze że chociaż krzyczeć nam pozwolą na porodówce!

oglądałam tabelkę i stwierdziłam że zacznę panikować jak wszystkie z terminem na 2 kwietnia urodzicie :) bo jak już Bes urodzisz to ja będę po ścianach chodzić... no i Baderka, ta to pewno zaraz będzie swoją Kluseczkę rodziła, wtedy wpadnę sobie w panikę w spokoju. zaplanowana panika to też jakieś rozwiązanie,no nie? a jeszcze miałam dodać coś o Aniołku, że myślę podobnie jak Papierowe, że ona się nudziła i tak sobie chciała zagadać i się wciągnęła w to pisanie, a potem musiała coś z tym zrobić. Nawet to by dobre było bo znaczyłoby że tak naprawdę nie cierpiała.

Młoda Żonka to tak jak u mnie :) bo my prawdziwe matki polki. znaczy że mam pić te liście malin?a skąd ja liście malin wytrzasnę o tej porze?

Lady to ja może urodzę :) a jeśli chodzi o zzo i cenę to przed chwilą w ddtvn było o tym znieczuleniu, że jego cena może się wahać od 300 do niecałych 800 zł. bo ten lek kosztuje coś ponad 200 zł a anestezjolog kosztuje resztę... masakra AMT się trzymaj Kobietko :) już niedługo :) niech sobie Maleństwo siedzi i cieszy się mamą od wewnątrz :) ja trzymam kciuki żebyś jak najszybciej zobaczyła swego Skarbeczka :)

Bes, a się nie boisz, że za wcześnie urodzisz? bo ja to planuję jakieś działania ale tak od kwietnia :) bo ostatnio oglądałam program jakiś tam i ginekolog się wypowiadał że właśnie takie sposoby działają ale lepiej trochę poczekać, bo potem ciąża będzie niedonoszona.

Lady :) dobry pomysł :) no w sumie mówił że się nie cieszy... a mnie znieczulenie ucieszy niezmiernie :) no to dobrze Lady że masz tak od miesiąca z tym bólem, znaczy nie dobrze ale ja mam tak już więc może normalne jesteśmy :)