

Olcia_M
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Olcia_M
-
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/526723f08c156160.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/26d6ba2657338312.html Dawno z Wami nie rozmawiałam ;-) Postaram się to nadrobić, choć 11 czerwca wracam do pracy ;-) Oliwierek jest nad wyraz rozwinięty, rwie się do siadania, gadania ;-) Jego osiagnięcią to w artykulacji : guli-guli, oli-oli, kosi, mami ;-) Przypadkowe czy nie - są cudowne ;-) Pozdrawiam ;-)
-
LUTY 2009!!!!!!!!!!!
Olcia_M odpisał truskawkowa poziomka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Rok temu, 5 czerwca dowiedziłam się ze będę mamą ;-) Dzis mój synus ma prawie 4 miesiące ;-) Pamiętam jak dziś radość i niepewność ;-) Gratuluje wszystkim i życzę powodzenia ;-) -
Witam, Dopiero teraz mam pieć sekund zeby wam napisać z Oliwierek jest na swiecie od 6 lutego, urodził sie ważac 3800g i mierząc 57cm. Mimo proby naturalnego porodu do pełnego rozwarca, mały zle stawiał sie w kanał rodny i konieczne było cięcie. Prawdopodonie lezałysmy z Anted w tym saym prawie czasie, ale nie biegałam po salach po tym cięciu zeby jej szukać -)) Pozdrawiam.
-
A gdzie się dzis podziała Anted? Moze juz rodzi ;-) ?
-
Anted, Czy wiesz może coś na temat problemów w naszym szpitalu? Kolezanka ma tam znajoma położną i ta z kolei cos mowiła o tym ze nie wiadomo co z naszym szpitalem, cholerne plotki a człowiek sie denerwuje. Zaraz poszukam czegos w gazecie. Jak bdziesz coś wiedzieć to napisz.
-
A propos aspiratora - to ponoc rewelacja. Bardzo mi se podoba ksiażka Pawła Zawitkowsiego " Co nieco o rowoju dziecka" Oglądałam 3 godzinna płytę dołączoną do książki- super! O przewijaniu, o kladzeniu, o ubieraniu, o kąpieli, o noszeniu dzieacka itp. Bardzo pouczające. Swoją drogą pana tego czasem mozna zobaczyc w programie "Mamo to ja" na tvn style. No i własnie w tej ksiazce polecany jest ten aspirator do noska.
-
Witam , o dziwo dzisiejszą noc przespałam w calości ;-) Wczoraj po zycie u ginekologa miałam jakąś ciemniejszą wydzielinę i juz mialam nadzieję ze moze sie zaczyna, bo i jakies skurcze były ale ... się rozeszło. ;-) Lekarz robil mi tez ktg, okreslił z usg wage dziecka na około 3600, i małemu robił też Dooplera tetnicy pepowinowej i w mozgu ;-) wszytsko gra. To ostatnie robił tak z ciekawoci zeby sprawdzić swoj nowy sprzęt ;-) Okazało sie ze do końca ciąży musze łykac magnez 3 razy dziennie a to z powodu wysokiego granicznego cisnienia. Czasem skacze mi wyzej wiec mam odpoczywac i mierzyc cisnenie 3 razy dziennie. Dwa dni temu tak mi sie krecilo cały dzien w głowie,a z tym cisnieniem to zagrozenie gestozą. Zatem muszę sie kotrolować ;-)
-
Anted - z tymi fugami to tez sposób ;-) tak ci sie na porzadki zebrało ? czy to zamiast ? ;-) na wywołanie ? Mi sie zaczał 38 tydzien wiec juz tez mogę prowokować, mąż oczywiscie zadowolony ;-) Z rana tez poczułam bóle w spojeniu łonowym, tak mnie chwilowo pokreciło ze prawie usiadłam. Co do skurczów to nie zwracam uwagi na nie prawie, bo są niewielkie ... a moze juz przywykłam do twardnienia brzucha. Myslę sobie ze lepiej nie wyczekiwać ciagle na konktretny znak bo to i tak niczego nie przyspieszy.... ale oczywiscie łatwo się mówi ;-)
-
Jak miło czytać o pierwszych mamusiowych doswiadczeniach. Potwierdza się tylko to co mówią inne dziewczyny, że niedogodnosci połogu - gojące sie krocze i problemy z laktacją itp. są prawie niezauważalne przy tym co daje nam maleństwo ;-)
-
Anted- no wałsnie o te same patyczki co kupilaś mi chodzi. Oczywiście ja tez je kupiłam nie wiedząć o tym co mi pozniej powiedziano. I mysle sobie tak ze bede uzywac moze pozniej i tylko do samej małzowinki ale nie tam gdzie my dorosli czyscimy uszy, bo to łatwo nie wyczuć tak czy siak i mozna malenstwu kuku zrobic. Ide spać juz , pozdrawiam Was.
-
Anted- ta maść nazywa sie Bepanthen. Ponoć dopoki nie ma zadnych podraznien na pupie wystarczy po prostu oliwkować badz uzywac zasypki. Dopiero jak sie cos tam zaczerwieni to dzialac. Co do patyczkow dla niemowlakow do uszu to polozna ze szkoly rodzenia odradza stanowczo gdyz latwo maluszkowi cos uszkodzi. Uszko lepiej recznikiem badz pieluszką na palcu osuszyc po kapieli. Aha, co do ciekawostek jeszcze to odradzała bardzo kupowanie takich duzych gąbkowych podkladów do wanienki, bo to siedlisko bakteri i grzybów. Lepiej uzyc swiezej pieluszki jak juz jest konieczność. Aha, ja jeszcze kupiłam płyn Milton do odkażania zabawek i innych powierzchni np. wanienek.
-
Czasem zarzały mi sie od lat dni, kiedy widziałam jak za mgłą.... ale radzialm sobie z tym robiac małego zeza na jedno oko i luz... przechodzilo po paru godzinacj najczęściej........ Potem w zeszłym roku opowiedzialam o tym okolistce podczas rutynowych badań kontorolnych i wyszło ze astygmatyzm mam na jedno oko.... ale oularów nie nosze bo w nich to dopiero slepa jestem..... a tak widzę idealnie..
-
A propos astygmatyzmu, tez mi go wykryto dopiero rok temu ale zadnych oklularów nie noszę.... Pani doktor powiedziala ze lepiej zeby oczy ćwiczyły.......
-
Przepraszam za marudzenie, ale pada mi na głowę już ;-) Wiem że jestem utrapieniem juz dla męża i że marudna sie strasznie zrobiłam ale coz...... to pewnie znow hormony.... cokolwiek ;-) w kazdym razie chę zeby sie skończyło. No juz mi lepiej ;-)
-
Witam Was mamuski, czytami czytam i połowa was ma to co ja : CHCĘ JUZ URODZIĆ ;-) To sie ciągnie i ciagnie, a przyznam szczerze że widzę u siebie nowe objawy: rozdrażnienie na maxa od kilku dni, twardniejący brzuch, opuchlizna padła mi na twarz i od wczoraj rosną i twardnieją mi piersi.... no chyba że mam zwidy ;-) W każdym razie oczekiwanie jest dobijające. Samego porodu sie nie boję bo juz dawno sie nastawiłam że będzie łatwy, lekki i przyjemny, bezpieczny, bezbolesny, bezstresowy itp ;-)
-
Po wyjsciu ze szpitala nic takiego sie nie zdarzyło oprocz pojedynczych przypadków twardnienia brzucha np. wczoraj wziełam nospę bo nie brzuch pobolewal. Dowiadywalam sie ze mozna dalej brac nospę. Było dla mnie duzym zaskoczeniem, z takie pierwsze niebolesne skurcze wygladaly jakby maluch sie prężyl mocno w srodku. Bardzo wyraznie odczuwalam skurcze leżąć na wznak podlązona pod ktg. Maskra - mimo ze były niewielkie to na wznak dochodzil ból z krzyza ktory dawał w kość.
-
Anted ja jestem i czytam artykuły na babyonline .pl ;-) Te skurcze o jakich mowisz tez mialam, poczekaj co dalej ... mysle ze jesli to JUZ TE to na pewno w koncu zaczną byc bardziej douczliwe. W razie czego daleko nie masz ;-)
-
http://ww.babyonline.pl/niemowle_karmienie_piersia_artykul,1175,0.html To link do ściagawki z diety karmiącej mamy. Całkiem logiczna ściagawka, jedna z lepszych ktore udalo mi sie znalezc. Juz wisi u mnie na lodowce ;-)
-
Ponieważ przezylam pobyt w szpitalu, napisze co jeszcze warto mieć oprocz tego co napisałaś Anted. A mianowicie na czas I fazy porodu moze błahe ale przydają sie dropsy czy inne cukierki ;-) moze banalne ale nie dośc ze po paru godzinach moze wanieć z paszczy to takie landrynki czy coś podobnego mają cukier i to dodaje zawsze troche siły- orzezwia. Ja tez zapakowalam biszkopty, bo zanim po porodzie doczekasz sie czegos do jedzenia to wybacz ;-) posilki były 10, 14, 17ta ;-) wiec jak przyjdzie rodzic w nocy to do 10ej mozna z głodu wyzianać ducha ;-) Aha proponuje miec w zapasie chusteczki higieniczne lub papier toaletowy ;-)
-
Dawno, dawno nie pisałam.... bo jakoś nie miałam czasu, a poza tym na poczatku stycznia wylądowałam w szpitalu przez skurcze w 35 tygodniu..... i niestety zatrzymali mnie na 3 dni bna obserwacje. Anted mialas szczescie ze Ciebie nie zatrzymali, choc to ten sam szpital ! Co dziwne rozwarcia nie mialam zadnego, skurcze a i owszem, dali zastrzyk przeszlo do rana i po temacie, ale lezalam jeszcze dwa dni i to 3 razy dziennie pod ktg.
-
Ależ dawno nic nie pisałam, czasem poczytuję Was... i tak czytam i widzę ze zaczyna wiać grozą przed rozsypką ;-) Faktycznie ja ostatnio zaczynam sie czuc coraz gorzej- w sensie ciezej. Jutro wizyta z USG ;-) Spakowana jeszcze nie jestem, ale powoli zaczynam o tym mysleć ;-) Pozdrawiam Was ciepło.
-
Anted, mieszkam na tym nowym osiedlu domków jadąc z Ustki po lewej stronie przed Słupskiem. Szkoła rodzenia jest np. dzis o 14-30 ale z tego co wiem są też inne godziny bo chyba jest druga grupa. Małpeczko - trzymaj się ! Anastazja- z Zusem to normalka, też jakies papiery na mnie w pracy czekają, żeby do Zusu uzupełnić, ale to chyba jeszcze nie wezwanie. Zresztą zobaczymy.
-
Anted, A gdzie sie budujecie- jesli to nie tajemnica? ja jestem swiezo po w zeszłym roku i wiem ile to pracy, ale tez jaka radocha ;-)
-
http://familyshop.com.pl/towar.php?id_tow=301 A to wózek, który wybrałam ;-) Niestety drogi - 1699 zł + okolo 600 zł fotelik do niego. Ale za to jak sie prowadzi ;-)) Zakochałam się jak tylko sie nim przejechałam ;-)
-
Newsy ze Szkoły rodzenia ;-) Najpierw poszlismy na oddział połozniczy, do ogladania wiele nie ma. Kilka pomieszczeń i kilka miejsc do rodzenia - osobne na porod rodzinny, miejsce dla osób oczekujacych itp. W każdym razie jeśli sala do porodow rodzinnych jest zajeta to niby mąż moze uczestniczyc tez w prodzie rodzinnym w normalnej sali pod warunkiem że tylko jego zona tam rodzi, lub jesli rodzi tez inna pani - to musi wyrazic zgodę (ona). Co prawda stanowiiska są przedzielone ścianą ale wszystko słychać. Są toalety, jest prysznic - ponoc przydatny w I fazie porodu. Co do opowieści - to połozne namawiają naszych mężczyzn do wspolpracy z nimi \"przeciw\" rodzącej, co faktycznie sporo przyspioesza poród. Poza tym ucza jak motywowac partnerke zeby urodzila szybciej ( np. wizja nowego pierscionka albo inne przekupstwo), w każdym razie okreslają miejsce meza (partnera) za plecami z boku żony. Njawazjniejsza rola Pana to pomoc w trzymainiu głowy ( całym ramieniem- a nie ręką za kudły;-) )oraz dopingowanie zony w miły sposób pomiedzy skurczami partymi w II fazie porodu - o ile Pan się na nią zdecyduje. Ponoc mezczyzni sa najbardziej przydatni w I fazie porodu - najdłuzszej, ale nie wszyscy decydują sie na IIgą, bo a to mdleją , a to są inne powody. W każdym razie zdarzają sie i przemadrzali Panowie, ktorzy wiedzą wszystko lepiej niz połozna i to oni prawie porod prowadzą ;-) czego oczywiscie polozne sobie nie zyczą, zatem decyzja o porodzie rodzinnym musi byc przemyslana ;-) Druga sprawa- lewatywa- sprawa nieprzyjemna ale konieczna, po pierwsze ze wzgledow estetyczno - zapachowych... chyba nie chiciałybyscie urodzic najpierw smierdzacego braciszka waszego dziecka a dopiero potem dzieciatko. Poza tym ze wzgledu na metry jelit, gdy one sa wyproznione łatwiej dzieciatku przyjsc na swiat- nie musi sie tak przepychać. Nacinanie- jesli konieczne nastepuje w szczytowej fazie parcia i nawet go nie czuć. HM... co dalej... po proodzie i przecieciu pepowiny zabieraja dzieciatko do odsluzowania , ważenia, mierzenia o ceny w skali Apgar, a my rodzimy łozysko i jesli trzeba to nas szyją. Często tatus znika razem z dzieciatkiem i nas juz nie widzi ;-) Prośba do tatusiów - podziekujcie zonkom za cudowny dar dzieciatka i zostancie z nimi jeszcze chwile. Na pierwsze 2-3 godziny dzieciatko zawijane jest w szpitalne - sterylne bety, dopiero potem w ciuszki z domu. Połozne staraja sie po porodzie dac mamie dziecko i przystawic od razu o piersi choc czesto to tylko kontakt polegajacy na liznieciu sutka- ale juz jest. Kolena podroz to juz wedrowka na Odzial Noworodków, gdzie spedzamy 2-3 kolejne dni z melenstwami. Jesli sa jakies pytania- to pytajcie. Jak będę znała odpowiedz to sie z chęcią z wami podziele nią. W każdym razie taka wizyta w szpitalu była bardzo pouczająca, chociazby ze wzgledu na to że juz znam topografie tego miejsca i nie jest mi juz takie obce i straszne.