czerwone jagody
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Zgadza się celi :) U mnie ok. Wolniutko odnajduję się w tym bałaganie :) i utwierdzam w moich decyzjach. Mam świetnego faceta :) :)
-
Hejka celi :)
-
Z pewnością nie warto. Miłości do innych przychodzą i odchodzą, a miłość do siebie jest jedna. O nią trzeba zadbać przede wszystkim. Tylko wtedy można prawdziwie kochać. Moja babcia zawsze mi powtarzała, że najważniejsze mam w sobie, we własnym sercu, że nie da mi tego żaden chłopak, żaden mężczyzna, że o to muszę zadbać sama. Długo nie rozumiałam. Teraz wiem, to była mądra kobieta. Całkowicie zgadzam się z Tobą, że związek z facetem z przeszłością nie jest dla każdej. Myślę nawet, że dla niewielu. Ja też się momentami spalam, ale kładąc na szalę to dobre i to co sprawia ból, to jednak to dobre przeważa. Dlatego trwam, ale czasem walczę w sobie z tą przeszłością. Myślę, że tak już będzie. Każda z nas sama musi odpowiedzieć, czy da radę, czy to dla niej. Inni mogą podtrzymywać na ducho, uspokajać, tłumaczyć, podawać przykłady, że można. Ale tak naprawdę trzeba słuchać własnego serca i samemu, bez niczyjej pomocy odpowiedzieć sobie, czy dam radę. Ja to w każdym razie tak właśnie widzę :)
-
Jest tak wiele różnych odcieni miłości i w tak różny sposób ludzie kochają, że obie macie rację :) Czasem miłość nie kłóci się a czasem kłóci się z ambicją (ja bym to raczej nazwała godnością) :) Cześć kobietki. Witam Was poświątecznie. Emmo, cieszę się, że jednak u Ciebie trochę się uspokoiło :) Celi, czyżby następna mamusia? :) Groszku, dobrze się stało, że usłyszałaś to wszystko. Bolesne, ale pomoże. Buźka dla reszty koleżanek
-
Cześć :) Yenny, a jaki to jest biust turystyczny :D :D :D Taki mały, czy taki, co go można na plecy zarzucić? :D
-
Dzięki Ani. Też liczę, że nie pójdzie jej tak łatwo. Pożyjemy, zobaczymy. Buźka.
-
Cześć dziewczynki Czytam Was sporo, ale nie piszę, bo mam dołek za dołkiem i nerw za nerwem. U nas zaczęło się z rozwodem i wygląda, że czekają nas lata walki. Ja już teraz mam dość i nie wiem, czy to wszystko przetrwam. Oprócz orzekania o winie eksia wniosła od razu o alimenty na siebie. Między mną a moim ... jest dobrze. Bardzo dobrze nawet. Stoimy jednym frontem i wspieramy się na zmianę, ale w środku jestem kłębkiem nerwów. To tyle ode mnie. Pozdrawiam Was wszystkie i mocno ściskam Kubusia :)
-
Kobietki kochane dużo buziaków Wam przesyłam w babskim dniu i dla każdej kwiatek :) Garnierko, ależ Ty się masz z tym swoim malcem. Widać pięknie mu mieszkanko wyposażyłaś, że nie chce się wyprowadzić :) Groszku, przytulam. Dzielna jesteś i choć trudno teraz w to uwierzyć, to dobrze się stało. Zobaczysz, z każdym dniem będzie lepiej yenka, nie za bardzo jestem w temacie, ale chyba pierwszy raz słyszę, że sąd nie orzekł rozwodu. Aż się zatrzęsłam, bo u mnie zacznie się niebawem. Wiemy już, że eksia jest wkurzona i będzie robić pod górkę. Jestem mocno zestresowana. Pozazdrościć tego kosza kwiatów. Ja od szefa zaledwie jedną różyczkę dostałam. Skroooomniuuusio.
-
Kobieto nade mną :) Jesteś wielka Wpis superowy :) Pozdrawiam :)
-
Ani, celi, pewnie macie rację, że trochę namieszali tu czarni. Tylko, jeśli ktoś jest pewny tego, co czuje, co robi i czego pragnie, to nikt nie jest w stanie w głowie mu zamącić. Ani, przykład Twojego męża. U groszka nie wszystko było takie oczywiste :(
-
Garni :) zastrzyki nie są w dupę :D podają kroplówkę. U mnie poród rozpoczął się, bo odeszły wody. Pojechałam do szpitala, przygotowali mnie, dwie godziny minęły, a skurczów ani ani. No więc oksytocynka :) Niewielkie dawki nie zadziałały, więc mi podkręcono :) Jak więc widzisz mój poród też trochę wywołany. Nie było strasznie, choć mówi się, że po oksytocynie skurcze są silniejsze. Z resztą nie mam porównania :) Pozdrawiam Cię cieplutko i Twojego Kubusia
-
Garnierko, jak chcesz sobie przyspieszyć moment zobaczenia na własne oczy swojego dziecięcia, to mycie okien jest jak najbardziej wskazane :D Moja ciąża trwała normalnie, ale pod koniec byłam już taka wielka i tak mi było ciężko, że poszłam do lekarza prosić, by może przyspieszyć. Zalecił mi właśnie mycie okien :)
-
Groszku Bardzo bardzo mocno przytulam. Ależ paskuda z tego Twojego księciunia . Tyle czasu się zastanawiał. No, dobrze, że oświeciło go teraz, a nie na przykład jeszcze za rok. Groszku, w tej sytuacji chyba spakowanie się jest niestety dobrym, jedynym wyjściem. Teraz cierpisz, ale masz jeszcze szanse na ułożenie sobie życia. A swoją drogą nie rozumiem. Jego rozwód, czytałam, że nawet kościelny. Nie rozumiem naprawdę, co się stało. Witajcie dziewczyny. Długo mnie nie było i nie zdołałam doczytać wszystkich zaległości. Zorientowałam się tylko, że Garni nadal w dwóch osobach i jakiś wirus zdziesiątkował topik. Yenny, świetnie, że razem mieszkacie i że jest ok. Mi już zaczyna doskwierać samotnosć i brak męskiego ramienia na codzień. U mnie zaczyna się nerwówka. Niebawem pierwsza rozprawa. Jak pewnie zwykle to bywa i u mnie zrobiło się nagle gorąco z powodu eksi. Mam nadzieję, że jakoś to przetrwamy. Groszku, główka do góra. Uratowałaś długie lata swojego życia. Nie zamęczaj się tak bardzo, bo czy warto spędzić życie przy kimś, kto nie kocha? Wszystko jeszcze przed Tobą. Wiem, tak się wymądrzam, bo sprawa mnie nie dotyczy, ale naprawdę rozumiem, co czujesz.
-
Noooo, jak ma się oczko wodne w ogrodzie, to ryby schodzą na zawał :D
-
Labradory super. Takie spokojne i ułożone i przyjazne. Znajomi mają suczkę, to już ich druga labradorka.