pozwolicie,ze sie przyłącze do Was sierpniowych mam,sama takowoą jestem.Co prawda na ostatnia chwilę,bo Olcia urodziła się 31,ale jednak;)Chciałam kilka słów do kpiotrowicz-odnośnie karmienia butelką...to nie takie straszne,na pewno jest inaczej,ale więź pozostaje,dotyk,kontakt wzrokowy..my musiałyśmy ze względu na uszko...nie chciała ssać i to był koszmar,podalam butelkę i tak zostało,odzwyczaiła się...to było absolutnie depresyjne...ale teraz już jest dobrze...podtrzymuj tę naszą więź przez plastki i udaje się...pozdrawiam