dodo0706
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dodo0706
-
Boję się że jak biorę metformax, który obniża glukozę i zrezygnuję z soków i owoców to mogę przegiąć w drugą stronę.
-
U mnie nie brzuch lecz biodra, tyłek i uda są większe niż powinny. Jestem w tej dolnej części BMI, ale biodra, tyłek i uda mam nierównomiernie duże w porównaniu z górną częścią ciała i samymi nogami :( Co do diety niskowęglowodanowej i owoców to niektórzy zalecają w pierwszej fazie ostawić owoce. Ja osobiście 1. nie dałabym rady pić tylko wody i herbaty 2. biorę metformax 3. moja ginekolorzka powiedziała że nie można popadać w skrajności dlatego owoce jadam. Tj. piję soki (tak jak napisałam bez dodatku cukru) i baaaardzo rzadko skubnę jakiś owoc ale tylko jak już nie mogę wytrzymać, co rzadko się zdarza bo ja nie przepadam za owocami - taki dziwny ze mnei ludek ;)
-
Przy PCOS bardzo wskazana jest dieta niskowęglowodanowa (nawet jeżeli nie ma się insulinooporności). Polega ona na wyłączeniu z jadłospisu węglowodanów (tj. ziemniaków, makaronu, ryżu, kaszy i wszelkich produktów mąkopochodnych) konieczne jest teś wyłączenie z jadłospisu słodyczy i napoi słodzonych (cola, soki itp, ja pijam soki ale bez dodatku soku). Zaraz bedzie pytanie co w takim razie można jeść? Nabiał, warzywa, mięso. Jak już się przyzwyczai człowiek do takiego jedzenia, to potem jest z górki. Dla mnie najgorsze yło odzwyczaić się od chipsów, frytek i coli. Tak na marginesie moje BMI jest w dolnej granicy więc gdyby nie PCOS i insulinooporność nie musiałabym się odchudzać :( Dodatkowo wskazane są ćwiczenia, gdyż w 50% PCOS organizm nie radzi sobie z insuliną i nie może jej wydalić, a ćwicząc człowiek się \"rozładowywuje\" i insulina się zmniejsza. Ja stosując dietę niskowęglowodanową (wszystkie w/w pozycje poza pieczywem wywaliłam z jadłospisu) + ćwiczenia (brzuszki - 30 dziennie) w ciągu miesiąca schudłam 4 km.
-
Witajcie Ja od soboty też biorę metformax na insulinooporność 3 x dziennie po jednej tabletce (500mg). Robiłam badania po 75g glukozy insuliny i glukozy po 60 i 120 min. było obrzydliwe, ale ponieważ wiedziałam że to jest takie fujć wzięłam się na sposób i wypiłam duszkiem na raz i jakoś przeżyłam. Podobno metformax leczy przyczynę (jedną z wielu) PCOS czyli insulinnoporność. Oczywiście nie każda kobieta ją ma więc badania są jak najbardziej wskazane. A tak na marginesie. To mój 1 cykl z Clo i na mnie od razu podziałał. Pęcherzyki ładnie rosną (mam monitoring) i owu będzie jakoś tak dziś-pojutrze. Jutro kolejne usg to będę wiedziała więcej. Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku. Oby wasze nastroje były równie słoneczne jak widok zza mojego okna :)
-
Witajcie dziewczynki Dziś pytanie, dziś odpowiedź Oto link do forum polecanych ginekologów z różnych miast: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=18090
-
Są dwie metody badania drożności jajników (przynajmniej tylko o dwóch wiem). 1. to HSG (o ile się nie pomysliłam) 2. w trakcie laparoskopii Na czym polegają dokładnie nie wiem więc ci nie powiem :( Jeżeli chodzi o Clo to podaje się w konkretnych dniach cyklu ale to już lekarz musi ustalić kiedy bo niektóre w tym ja dostają od 5dc do 9 dc po jednej tabletce a niektóre od 7 do 11dc po jednej tabletce. Co do Clo to być może i jest przereklamowany ale na wiele dziewczyn działa...
-
do ja też mam pytanie Nie mówię co powinnaś zrobić tj. jak powinnaś zacząć się leczyć. Ja niedawno miałam dokładnie ten sam problem tj. ginekolorzka wysyłała mnie od razu do szpitala, ale szczerze mówiąc troszku poczytała po różnych forach tematy o PCOS i wypowiedzi lekarzy i przy kolejnej wizycie u gina zapytałam się czy nie mogłabym spróbować leków. Ona mi powiedział że skoro i tak czekam na laparoskopię to nie widzi przeciwskazań i poleciła mi InviMed gdyż sama nie jest niestety specjalistą od leczenia niepłodności. Jak poszłam do InviMedu ginekolorzka (swoją drogą super babka) powiedziała mi że wszędzie na świecie gdzie leczenie niepłodności jest dofinansowywane przez państwo odstępuje się od laparoskopii gdyż jest inwazyjna (nie da się ukryć) i zwykle skuteczna do 6 miesięcy potem dziórki w jajnikach zarastają ... ponadto zdaża się (rzadko co prawda ale nie da się tego wykluczyć), że jajnik po laparoskopii zbyt wcześnie obumiera. Ponieważ w Polsce leczenie niepłodności (lekami) nie jest dofinansowywane przez NFZ a laparoskopia tak, lekarze woją wysłać pacjętkę na zabieg bo ponoszą mniejsze koszty leczenia - przykra prawda. W krajach gdzie leczenie jest dofinansowane lekarze przepisują najpierw leki np. Clo w podstawowej dawce - W WIELU PRZYPADKACH PIERWSZY CYKL Z CLO JEST SKAZANY NA NIEPOWODZENIE, ale organizm musie się do niego przyzwyczaić i rezultaty zwykle są w kolejnych cyklach. Zdarza sie też ze organizm nie reaguje na leki, wówczas zwiększa się dawkę i tak przez 6 cykli - bo tyle można stosować Clo. Jeżeli nie wychodzą starania, należy pójść na HSG (chyba nic nie pomyliłam), jest to sprawdzenie drożności jajników oraz przebadać nasienie męża. Niestety leczenie jest kosztowniejsze niż zabieg (podstawowa dawka Clo kosztuje chyba coś koło 34zł), który jest bezpłatny.... poza tym w trakcie laparoskopii badają od razu drożność jajników. Ja zdecydowałam najpierw spróbować leczenia, skoro i tak musiałabym czekać na laparoskopię. Zaczęłam starania w październiku więc chcemy najpierw popróbować dla samej frajdy jak się uda super jak nie to chociaż będziemy mieli z tego przyjemność. Zacznę brać Clo po @ ale ponieważ mam słoniowy Cykl tj. 145 dc - ostatnia @ była 20-07-2006 (poprzednia lekarka chciała sprawdzić kiedy samoczynnie dostanę okres i nic mi nie przepisała - zmieniłam ją, gdyż stwierdziłam że jak chce eksperymentować to niech sobie myszki kupi !!!!! - endokrynolog do którego na własne rzyczenie poszłam załamał ręce jak się dowiedział że nie chciała mi nic przepisać i tak w każdym jajniku mam już ponad 20 pęcherzyków. Obecna przepisała mi luteinę, ale dziś jest 12 dzień po odstawieni u @ jak nie było tak nie ma). Dopiero jak Clo nie zadziała to się przejdę na laparoskopię. Ale jak mówię to jest tylko i wyłącznie moja decyzja, nie mogę Ci powiedzieć co masz robić ani co jest lepsze. Jeżeli chcesz już koniecznie mieć dziecko i lekarz zaleci laparoskopię i będziesz mu ufała to idź. Najważniejsze jest zaufanie do lekarza nie słuchaj co mówią dziewczyny w tym ja gdyż każda ma inny przypadek ;) Jakąkolwiek decyzję podejmiesz to musi być twoja decyzja a nie wymuszona przez kogoś, bo potem możesz się zadręczać pytaniem a co by było gdyby.... Aha jeszcze jedno. Moja ginekolorzka powiedziała że przy PCOS bardzo istatna jest dieta nieskowęglowodanowa tj. żadnych słodyczy, ani napoi słodzonych i ograniczyć do minimum ziemniaki, makaron, ryż, kaszę i jasną mąkę. I ćwiczyć !!! np. basen - gdyż odstresowuje oraz ćwiczenia gdzie rusza się miednicą. Stres gdy nie ma ujścia niekożystnie działa na organizm i powoduje anomalia a więc nieregularne @ - ona to fachowo opisała ale ja byłam tak przejęta że już nei pamiętam o co dziło. A dieta zapobiega cukrzycy w ciąży. Kobiety z PCOS mają większe ryzyko na cukrzycę niż zrowe kobiety. Dobra kończe bo się znów rozpisałam ;)
-
Na laparo niestety się czeka. Tj. w tym roku to możesz zapomnieć o zabiegu bo szpitale nie maja już pieniędzy. Dokładnie nie wiem kiedy by może być najbliższy termin ale na Starynkiewicza w szpitalu wiem że po 18.12 dopiero są zapisy na konsultację profesorską, która jest po nowym roku i dopiero po niej kiedują na stół. Jak to jest w innych szpitalach nie wiem. Jeżeli twoja ginekolorzka pracuje również w szpitalu może coś ci podpowiedzieć. Ja też byłam skierowana na laparo ale poszłam jeszcze do innego lekarza, bo skoro i tak mam czekać to czemu nie skożystać z konsultacji gdzie indziej. I ta druga przepisała mi Clo. Zobaczymy jak zadziała, póki co czekam na @ ale jakoś chyba się nie doczekam pomimo że była wywoływana luteiną. Więc znów pewnie nie obejdzie się bez zastrzyków :( Na laparo zawsze zdąże się przejść. A w między czasie zobaczymy może Clo pomoże?
-
A najpierw się produkowałam a potem dopiero zobaczyłam że napisałaś że masz nieregularne cykle i rzeczywiście masz niskie tempki więc być może jesteś jednak niskotemperaturowcem. Jak zaczęłaś mierzyć elektronicznym to już nim mierz do końca tego cyklu, bo inaczej się pogubisz. Poza tym jak jesteś podziębiona to temperatura będzie inna niż normalnie. Niestety nie pomogę ci zinterpretować czy miałaś owu czy nie bo to jest problem przy nieregularnych cyklach i jak nie mierzy się temperatury od 1 dnia cyklu. Jeżeli dostaniesz @ to następny cykl będzie lepiej bo już będziesz wiedziała na czym się wzorować.
-
Odnośnie mierzenia tempki to: Należałoby mierzyć od 1-szego dnia cyklu (patrz pierwszy dzień okresu). Przy normalnych cyklach patrz 28dni owulka jest koło 14 dc. (ale to są książkowe normy więc nie należy ich dosłownie odbierać). Jeżeli ty masz nieregularne cykle to już nie jest tak łatwo.... Nie koniecznie nie miałaś owu być może zaliczasz się do tych nisko temperaturowych a więc przed owu twój spadek może być nawet do 36 stopni. Trudno powiedzieć czy zaliczasz się właśnie do takowych ponieważ zaczełaś dopiero teraz mierzyć i sama nie wiesz jak to było w poprzednich miesiącach. Ale to co napisała poprzedniczka jest prawdą że przed owu tempka spada o 0,3 - 0,5 st.C a tuż potem wzrasta aż do okresu i albo tuż przed nim spada, albo dopiero jak ją dostaniesz. No chyba że zajdziesz w ciąże to temperatura pozostanie wysoka. Poza tym nieważne jak długie miewasz cykle to owu jest zwykle 12-14 dni przed okresem. Ponadto czasem się zdarzają bez owulacyjne cykle co jest zupełnie normalne każda kobieta raz na jakiś czas takowe ma. Nie wiem jak tam twoje hormony, bo jeżeli masz ogólnie podwyższony poziom lh to test owu może za każdym razem pokazać ci pozytywa. Bardzo dobrym programem do interpretacji temperatur jest ff. Niestety wyłącznie po angierski. Przez pierwszy miesiąc całość jest za darmo, potem albo musisz dopłacić do wersji VIP albo pozostajesz przy wersji demo. Tu jest link http://www.fertilityfriend.com/ a tu instrukcja po polsku (niestety troszku się stronka ff zmieniła i instrukcja nieznacznie odbiega od tego co na ff jest) http://www.mamo-tato.pl/article_show.php?a_id=13&s_id=1&ss_id=3 Jest też polska strona - tej osobiście nie znam ale może kogoś zainteresuje oto link http://28dni.pl/
-
Witajcie dziewczynki dawno mnie tu nie było.... Jeżeli chodzi o owulkę to tak jak napisała Kami32 większość dziewczyn z PCOS ma cykle bezowulacyjne ale nie jest to wyznacznik. Testy owu też mogą być przekłamane - ja np. ich nie robię bo LH mam zdecydowanie podwyższone więc i tak by mi pokazywał II krechy. Aby się upewnić co do tego czy była owu czy nie to można mierzyć temperaturę (doustnie lub \"dowcipnie\" ) najlepiej o stałej porze i przed wstaniem z łóżka (ja np. mierzę codziennie o 7:30 - bo w tedy wstaję). Wiem że to stara metoda ale pozwala na poznanie własnego organizmu. Niektóre dziewczyny badają szyjkę macicy - ja tego nie potrafię ..... oraz patrzą na śluz (śluz w czasie owu jest jak białko jajka - białe lub lekko beżowe i takie ciągnące) - ale to również nie musi być wyznacznik bo niektóre dziewczyny zwłaszcza zażywając Clo wytwarzają mało śluzu - co utrudnia zajście. Inną metodą jest np. monitoring (czyli badanie usg i patrzenie czy jajeczko jest czy nie), tyle że monitoring jest troszku drogi.... w Wawie kosztuje ok 300zł. (za jakieś 3-8 wizyt)
-
witaj syla32 Najlepiej by było żebyś się przeszła do ginekologa-endokrynologa. On da ci skierowanie na badanie hormonów i usg. Dopiero z tymi wynikami może coś ci przepisać lub skieruje do specjalistycznej przychodni. Od razu zaznaczam, że niestety jakbyś chciała zrobić prywatnie badanie hormonów to są one drogie ale zrobić je moim zdaniem trzeba.
-
wybacz balbinka 1 że się wcięłam i odpowiedziałam za Ciebie. Mam nadzieję że się nie gnieważ.
-
laparoskopia to operacja przez pępek + 2 małe dziurki obok etapy laparoskopii to: Przejście przez powłoki brzuszne - w tym celu wykonuje się najczęściej: minilaparotomię (najczęściej z dojścia pod pępkiem), wprowadza pozostałe trokary pod kontrolą wzroku (tj. po umieszczeniu laparoskopu wewnątrz jamy brzusznej), wykorzystuję tzw. igłę Veressa. Isuflacja - w celu wytworzenia dostatecznej przestrzeni i rozsunięcia organów, wtłacza się do brzucha odpowiednią ilości gazów. Wprowadzenie laparoskopu - umożliwia przekazywanie obrazu na ekran monitora. Wprowadzenie pozostałych narzędzi (w przypadku wykonywania zabiegu laparoskopowego) Laparotomia to normalne otwarcie jamy brzysznej Zwykle jest stosowane jako pierwszy etap operacji chirurgicznej, ale może być stosowana również w celach diagnostycznych i nosi wówczas nazwę laparotomii zwiadowczej. W zależności od planowanej operacji, nacięcie powłok skórnych dokonuje się w miejscach umożliwiających dostęp do operowanego narządu
-
Dzięki Koda i jak z tą miesiączką? Rozumiem że dostałaś skoro byłaś już na operacji. Zastanawiam się tylko czy sama dostałaś czy jakoś w końcu ci ją wywołano?
-
Kami 32 Dzięki za słowa otuchy. Normalnie bym się tym tak nie przejęła (przyzwyczaiłam się już do różnych dziwactw mężczyzn). Ale tak źle się czuję że nie umiem sobie ze sobą poradzić. Kurde do tej pory jak robiłam sobie przerwę w antykach i nie miałam @ to dostawałam luteinę lub zastrzyki i było ok. A teraz lekarze się zbuntowali i nic mi nie chcą dać na wywołanie. Nie wiem czy to normalne zachowanie (ale to nie jeden lekarz tylko 2), oni uważają że jak dadzą mi coś to to zmieni obraz i nie będzie wiarygodny a mam skierowanie do szpitala na laparoskopię (tj. najpierw ta konsultacja profesorska w szpitalu) ale to w 2007r. bo teraz to koniec roku i nie ma zapisów - tylko nagłe przypadki. A co jak do tego dnia nie dostanę okresu? Już jest 126 dzień cyklu, a hormony mi szaleją. :(
-
Hej dziewczyny Mam nadzieję że nie uraziłam nikogo moim wywodem ;) U mnie okazało się że jestem jeszcze odporna na żółtaczkę więc mogłabym iść nawet dziś do szpitala ale koniec roku, więc nie chcą przyjmować :( Dziś dzwoniłam do szpitala w celu umówienia się na konsultacje profesorską, coby zobaczył czy uda się mnie naprawić ;) i dowiedziałm się że w tym roku już się nie da. Konsultacje są po nowym roku, więc i operacja byłaby po nowym roku. Fajnie bo ja jestem w 126 dc (serio 20.07.2006 miałam ostatnią @ - bez komentarza) i chodzę tak podminowana że jak ktoś mi się podwinie pod łapkę to nie ręczę za siebie (no trochę przesadziłam ...). Ale wczoraj rozmawiałam z poją połowicą i się pokłuciliśmy. Jego ostatnio ciągle nie ma i nie możemy na spokojnie pogadać a jak jest w domu to zmęczony i też żadna z nim rozmowa. A na konsultacje powinniśmy być oboje przebadani więc jak się zapytałam kiedy byłby w stanie pójść na badanie nasienia i czy może jutro , odp. nie , no to może po jutrze odp. nie wiem więc jak się zapytałam kiedy to wypalił nigdy (bo już jest moją osobą troszku zmęczony) więc się pokłuciliśmy i się nie odzywam do niego. Wiem że ostatnio jestem straszna i staram się nie napadać od razu na wszystkich ale to silniejsze ode mnie. A mojemu menowi brakuje juz siły do mnie.
-
Moim zdaniem nie jest ważne czy masz papierek czy nie, tylko to czy się kochacie. Teraz może jeszcze nie jesteś gotowa do zamążpójścia a może jak baby się pojawi zmienisz zdanie. A może i nie. Najważniejsze jest to że masz super mena, który potrafi być przy tobie nawet w tych najtrudniejszym czasie. Obraczka tego nie sprawiła tylko to że zależy mu na tobie i jak widać z Twojego opisu nawet bardzo. Dobrze że daje ci wolną rękę. Małżeństwo z nacisku szybko mogłoby się skończyć a tak jesteście ze sobą i niedługo dzidzia się pojawi (szczerze w to wierzę) - będziecie rodziną. Na papierku czy nie ale rodziną i to jest najważniejsze.
-
Koda super że wszystko się udało. Z tego co piszesz wnioskuję że miałaś operację w piątek i gdzieś w centrum Wawy? MOże na Starynkiewicza? Pytam się bo ja już wiem że nie mam przeciwciał żółtaczkowych czyli muszę iść na szczepionkę więc laparo będę miałą już na 100% na początku przyszłego roku i myślałam żeby zrobić właśnie na Starynkiewicza (bo tam moja p. ginekolorzka przyjmuje). Jeżeli zgadłam to napisz jak sam szpital jeżeli nie to też napisz :) Jeszcze raz się cieszę że wszystko jest oki. Od kiedy możecie zacząć prackę nad dzidzią?
-
dzimlong, lojka32 Ja również dołączam się do gratulacji. Super że postanowiłyście się pochwalić Waszym szczęściem dodałyście otuchy pozostałym PCOS\'owiczkom staraczkom :)
-
Hi dziewczy. Ja odkąd się dowiedziałam że mam PCOS, każdego dnia się matrwię że jest to genetyczne. U mnie nikt wcześniej nie chorował w rodzinie na to - ja jestem ta wyjątkowa :( Pocieszam się myślą że medycyna idzie do przodu i to że jesteśmy \"popsute\" (sorki za to \"pieszczotliwe\" określenie) nie znaczy że nie będziemy mogły mieć dzieci. Nasze córki będą miały jeszcze lepiej (technologia się rozwija nowe metody, nowe leki), bo jeszcze niedawno mało kto wiedział o takim zespole, a za kilka lat każdy lekarz od razu będzie wiedział co z tym robić. Głowa do góry. Wiele dziewczyn z PCOS zaszło już w ciążę i to nie jedną !!
-
Dzięki słoneczko jesteś wielka. Ja miałam ciebie pocieszać a tym czasem ty pocieszyłaś mnie hi hi hi Czekam na info od Ciebie. Jeszcze raz powodzenia, będzie dobrze - musi być !!!
-
Na razie mam konsultacje do szpitala i mam się tam zjawić z wykonanym szczepieniem i badaniem nasienia męża (tak na wszelki wypadek) i dopiero mam się umówić na zabieg - czyli po nowym roku. Na 99% PCOS mam od jakiegoś 16 roku życia i jak to zwykle bywa byłam leczona środkami anty (tj. z przerwami jakieś 9 lat), a i lekarzy zmianiałam jak rękawiczki (no prawie), bo jakoś nie potrafili mi powiedzieć czemu jak sobie robiłam przerwę w lekach )coby wątroba odpoczęła) nie miałam @. Teraz trafiłam na babkę, która wreszcie jest rzeczowa i wie co i jak tylko powiedziała, że ona nie jest zwolenniczką wyłowywania na siłę, a poza tym skoro już biorę leki od 9 lat to jej zdaniem powinnam poddać się laparoskopii. Byłam nastawiona już psychicznie na to wszystko a tu dziewczyny z innego forum zaczęły mnie pytać że jakto od razu na laparoskopię i czemu nie byłam leczona najpierw lekami i już nie wiem co mam robić :(
-
Agata 82 Niestety nie każdy lekarz jest douczony. Ja dziś idę do lekarza 1 kontaktu po skierowanie na badania i na żółtaczkę (przygotowania do laparoskopii) i postanowiłam w drodze do pracy zajżeć do książeczki medycznej, a tam USG z 2000r. czytam a tam \"budowa jajników pęcherzykowa z licznymi drobnymi pęcherzykami\". Nie muszę mówić jak się wkurzyłam.... Oczywiście w tedy nikt mi nie powiedział że coś jest nie tak, ja się nie muszę na tym znać i się nie znałam, a net nie był jeszcze tak rozpowrzechniony coby ludzie o tym pisali. Tak więc widzisz książkę by o głupocie lekarzy napisać i byłoby mało .... Oczywiście jest sporo dobrych lekarzy i życzę ci obyś na takiego trafiła.
-
Koda Trzymamy kciukasy, będzie dobrze. Odezwij się po zabiegu.