Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Basia_1980

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Basia_1980

  1. Witam wszystkich poświątecznie Dziękuję za zdjęcia. Wszystkie dzieciaczki uroczne. Doris... gdzie dostałaś takie cudne ciuszki dla Alusi? Basia24... ten mail był ode mnie :D Diann... ja zdjęć Michasia nie dostałam :( Plusiu... ze zdrówkiem nie najlepiej. Myślałam że przez święta mi to przeszło ale niestety. Chyba będę musiała wybrać się do lekarza. Plusiu, podziwiam Cię za odwagę, że zaczęłaś starania o drugie dziecko. Ja zawsze chciałam dwójkę dzieci ale chyba jednak poprzestanę tylko na jednym i to nie tylko ze względów finansowych. W tym tygodniu idziemy z Dominisią na szczepienie (druga dawka HIB). Mykam bo Dominisia się krzywi, pewnie mleka z kaszką się domaga :)
  2. Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego \"Alleluja\" życzą Basia i Dominika U mnie zdrówko troszkę lepiej. Dominisia daje ostatnio popalić, może to w kńcu te zęby a może próbuje nas \"ustawić\". Plusiu... jak czytam co Max wyprawia to zaraz mam Dominikę przed oczami bo ona też ostatnio spać inaczej niż na rączkach nie będzie, jak zasypia i idę z nią do łóżeczka to od razu się budzi i wielki ryk a w ciągu dnia napady histerii też nie są nowością. Normalnie ręce mi momentami odpadają i cierpliwości brak.
  3. Hej dziewczyny Jestem ledwo żywa.Chyba jakieś choróbsko mnie dopadło bo wczoraj jak się kładłam spać to mi było cholernie zimno, wyciągłam puchową kołdrę i ubrałam skarpetki i tak zasnęłam. No a w nocy obudziłam się bo mi znowu było za gorąco. Przytargałam więc z powrotem letnią kołderkę i wypiłam prawie całą butelkę wody ale i to nic nie dało. Gardło mnie boli, głowa mnie boli i ogólnie jestem tak słaba że nie umiałam rano nawet wstać z łóżka. Mam nadzieję, że mi to przejdzie bo musze jeszcze co nieco w domu zrobić. Teściowa ma urlop więc cichaczem liczę na to że zabierze małą na spacer. Byłam wczoraj u siostry która obcięła i zafarbowała mi włosy i nawet mi się podoba ta zmiana :) Dominika znowu strasznie marudna... przed wczoraj odstawiła mi niezły atak histerii. Chyba niezłe zióko się kryje za tym słodziutkim uśmiechem aniołka. Wczoraj była grzecznym kochanym dzieckiem (tylko jak przyjechaliśmy od siostry to spać nie chciała) a dzisiaj znowu od rana marudna. Mam nadzieję, że to na zęby. W końcu chyba najwyższy czas bo w Wielkanoc skończy 8 miesięcy a zębów jak niewidać tak niewidać. Mój mąż pierwszego zęba dostał jak miał pół roku a ja właśnie na Wielkanoc a też urodziłam się w sierpniu. Hmmm, no zobaczymy jak to będzie z tymi zębami. Uciekam z powrotem do łóżka bo naprawdę siły na wszystko mi brak :(
  4. Hej Roxelka... leniwiec to dopiero jest z mojej Dominisi, siadać próbuje tylko wtedy jak się ma za co chwycić, nie raczkuje, ząbków nie widać a ostatnio jak ją położę na kocyku to jej się nawet na brzuszek nie chce przekręcić. Chyba ją dopadło przesilenie wiosenne :D Ja się w sobotę uporałam z oknami. O dziwo teściowa zabrała małą na spacer więc mogłam sobie spokojnie sprzatać. Jeszcze jednak parę rzeczy zostało mi do zrobienia. Jutro jadę do siostry żeby mi obcięła i zafarbowała włosy... ciekawe co mi wyjdzie bo ona jest dopiero w 2 klasie technikum fryzjerskiego więc jest jeszcze na etapie uczenia się. Będę królikiem doświadczalnym, hehe. Basia24... ale Ci zazdroszczę tej pracy. Ja najchetniej zrezygnowałabym z wychowawczego żeby tylko wyjść do ludzi ale po pierwsze nie mam małej z kim zostawić a po drugie nie zarabiałam aż tyle żeby powrót do pracy finansowo mi się opłacał. Dziewczyny... czujecie atmosferę świąt? Jak to u Was z tym jest? Czy Wasi mężowie pomagają Wam jakoś w przygotowaniach? Bo ja czuję się tak jakby to był dzień jak każdy inny. Mój mąż jakoś szczególnej wagi do tego nie przykłada nauczony tym, że przygotowane i podane wszystko będzie a on tylko \"zasiądzie do stołu\" jak się go zawoła. A mnie takie podejście zniechęca do robienia czegokolwiek bo czuję się tak jakbym robiła to na siłę. Śniadanie Wielkanocne robimy sami (ciekawa jestem jak to będzie), obiad u teściów a drugi dzień świat u moich rodziców. A i jeszcze jedno pytanie... jesteście tradycjonalistkami? Jakie macie podejście do lanego poniedziałku? Bo na mnie ten zwyczaj działa jak płachta na byka. Drażni mnie, że przez dom przewijają się wszyscy faceci z rodziny z nadzieją, że uda im się wysępić jakąś kasę za \"polanie\". Czy to tylko ja jestem taka, która nie chce podtrzymywać tradycji czy Wy też do tego macie takie podejście? :)
  5. Marsjanka... a pomysł spotkania nas wszystkich ze Śląska nie jest taki zły :) Diann... czy z daleka anglia się do Ciebie odezwała? Powinna już przecież być w Bytomiu :P :D
  6. Hej dziewczyny Ja zabiera się w końcu za świąteczno wiosenne porządki. Zaraz będę walczyła z oknami :) Marsjanka... kupiłam to krzesełko w sklepie dziecięcym na ul. Jana Pawła II. Nie pamiętam nazwy sklepu. Było to krzesełko Baby Ono wersja kwiatek (kolor pomarańczowy). Zapłaciłam za nie 290 zł. Jak będę w Mikołowie to chętnie wstąpię na kawkę :) Dominika wczoraj wyspała się do 19.30 (i to jeszcze ja ją obudziłam żeby później spała) a potem za żadne diabły nie chciała spać. Myślałam że nerwowo nie wyrobię. Zasnęła dopiero coś ok. 23. Pospała do 8 rano i teraz pełna życia. Ostatnio ta mała koza przyzwyczaiła się do usypiania na rękach albo jak się ją trzyma za rączkę. Inaczej choćby była nie wiem jak bardzo śpiąca to nie zaśnie. Trzeba ją tego oduczyć. Dobra mykam zabierać się za te okna bo dużo rzeczy sobie zaplanowałam na dzsiejszy dzień i chciałabym się wyrobić. Życzę miłej soboty.
  7. Hej dziewczyny U mnie już trochę lepiej... Plusia... przełamałam się i wyszłam wczoraj na ten spacer i muszę przyznać, że chyba dobrze mi to zrobiło Padlinka... co do tego , że pewne rzeczy wynosi się z domu masz 100% rację!!! Moja teściowa przez całe lata pracowała jako technik dentystyczny, parę lat temu ją zwolnili, obecnie pracuje w szkole jako sprzątaczka bo uważa że w jej zawodzie pracy nie znajdzie bo przecież takie bezrobocie, bo ona stara (ma 51 lat), itp. Jednak nigdzie nie pytała o pracę tylko z góry założyła że po prostu jej nie przyjmą. Nawet tą pracę sprzątaczki załatwiła jej znajoma. A mój mąż ma niestety podobne podejście. Na wszystko znajdzie sobie jakieś wytłumaczenie :( Lonta... ja też raczej nie łudzę się, że wyprowadzimy się stąd bo sytuacja wygląda tak że kiedyś ten dom będzie cały nasz... tylko że to jest kwestia może roku a może jeszcze nawet 15 lat. Moim marzeniem jest jednak wybudować swój dom najlepiej gdzieś w górach. Justa29... masz rację. Czepiam się i czepiam mojego męża ale tak w sumie to powinnam się cieszyć że nie mam męża który nadużywa akoholu, nie włuczy się po knajpach, nie zdradza, itp. Wszyscy twierdzą że dostał mi się porządny facet. Moze ja po prostu chciałabym żeby on był idealny a przecież ideały nie istnieją. Chyba jednak za bardzo się go czepiam bo mimo iż czuję, że momentami do wszystkiego jestem sama to jednak nie ma takiej sytuacji że on ma pretensje że czegoś nie zrobiłam. Więc chyba jednak ten mój mąż wcale nie jest taki zły. Donn... Bernatka... rozmawiac to my ciągle rozmawiamy na ten temat tylko, że ja mam wrażenie jakbym mówiła do ściany bo rozmowa nie przynosi żadnych efektów. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. Milka... witaj wśród nas. Ekinio... to racja, że do facetów trzeba mówić jednak dużymi literami. Ja jak mu coś powiem to to zrobi (prędzej lub później) ale jakbym liczyła że zrobi coś sam od siebie to nie mam na co liczyć. Ja niestety jednak jestem takim typem osoby, która nie lubi się prosić o coś bo ktoś się powinien domyślić. Dlatego mój mąż nie raz się wścieka na mnie i mówi że jestem taka \"zosia samosia\" zamiast po prostu poprosić. Wszystkie też macie rację, że czasami powinnam zrobić coś dla siebie... i chyba najwższy czas pomyśleć właśnie trochę o sobie :) Dziękuję Wam wszystkim za dobre rady. Wygląda na to, że wcale nie mam takiego złego męża tylko po prostu momentami jestem za bardzo przemęczona i wtedy czepiam się wszystkiego :)
  8. Hej Ekinio... obiecuję, że będe uważała na te truskawki :) Byłam wczoraj cały dzień u rodziców... moja mama zrobiła Dominisi pyszną zupkę a ona nie chciała jej jeść, hehe. W ogóle nie chciała buzi otworzyć a jak już otworzyła to pluła tą zupką. Wieczorem mój mąż po nas przyjechał i jak tylko przyjechaliśmy do domu to się pokłóciliśmy. Mam strasznego doła. Strasznie denerwuje mnie to, że do wszystkiego jestem sama... sprzątanie, gotowanie, opieka nad dzieckiem, itp. itd. mąż praktycznie w niczym mi nie pomaga. Czuję się normalnie jak matka samotnie wychowująca dziecko. Jak czytam że Wasi mężowie wstawają w nocy do dzieci, zmywają, prasują, itp. to normalnie w szoku jestem. Mój mąż to nawet śmieci nie umie wynieść sam od siebie bo trzeba mu o tym przypomnieć (tak jakby nie zauważał że kosz jest pełny). Normalnie mam już tego wszystkiego dość. Obiecał mi też że będzie szukał lepiej płatnej pracy ale jakoś nie widzę żeby się do tego kwapił. Drażni mnie że człowiek po studiach technicznych nie ma żadnych ambicji. On po prostu idzie na łatwiznę. Mieszkamy w jego rodzinnym domu... teściowie na dole, my na górze ( 2 pokoje przechodnie, z czego jeszcze w jednym pokoju jest zrobiony aneks kuchenny i łazienka więc samego pokoju naprawdę niewiele zostaje ). ja tu w ogóle nie chciałam mieszkać ale mój mąż przekonał mnie że na początek lepsze jest to niż np. mieszkanie w bloku z moimi rodzicami. Przyznałam mu rację ale liczyłam się też z tym że zmieni pracę i po prostu zaczniemy się rozglądać za czymś własnym a on to po prostu ma w nosie. Tak mu jest na rękę bo nie musimy za nic płacić, żadnego czynszu ani nic takiego. ja nie zamierzam do końca życia mieszkać z teściami w takiej klitce i zastanawiac się czy mi starczy pieniędzy do końca miesiąca. Normalnie jestem zdołowana i sfrustrowana. Jeszcze tylko dzięki Dominice jakoś funkcjonuje bo wiem że ona mnie potrzebuje. Dzisiaj jednek obudziłam się w takim nastroju że naprawdę nie mam na nic ochoty. Siedzę jeszcze w piżamie, nie mam ochoty ani siły wyjśc z małą na spacer a ona jeszcze od samego rana daje mi popalić, wrzeszczy jakby ją ktoś ze skóry obdzierał praktycznie bez powodu, teraz w końcu zasnęła ale nie wiem na jak długo :( Nigdy nie myślałam, że w rok i 3 miesiące po ślubie będę się zastanawiać czy moje małżeństwo ma jeszcze jakikolwiek sens bo jak tak dalej będzie to ja po prostu nie widzę dla nas przyszłości :( Czasami się nawet zastanawiałam czy nie przesadzam, czy nie wymagam zbyt wiele ale wydaje mi się jednak że nie. Nie wiem co robić... naprawdę nie wiem co robić :(
  9. Dzieńdoberek Evvik... Dominisi krzesełko bardzo się podoba (choć moi teściowie uważają inaczej, no ale ciężko żeby jej się podobao w momencie gdy chwilę wcześniej była noszona na rękach) i lubi z niego jeść. Dla mnie natomiast jest to bardzo wygodne i w końcu karmienie małej jest dla mnie przyjemnością. Justa29... spróbowałam i podałam jej te owoce i o dziwo nic jej nie ma !!! Najpierw dostała jabłka z czarną jagodą potem jabka z brzoskwiniami, same jabłka a wczoraj dałam jej truskawki i maliny z jogurtem z Hippa (to jej naprawdę zasmakowało). Potrafi zjeść tych owocków cały słoiczek i nie ma ani jednej plamki. Ufff... oby tak już zostało. Kati... wiesz, ja też powinnam nosić okulary ale że strasznie nie lubię to rzadko kiedy je zakładam a Dominisia się mnie nie boi jak je mam założone. Dlatego zaskoczyła mnie reakcja na brak brody mojego męża :D Z daleka Anglia... życzę miłego lotu, ja też nie przepadam za lataniem no ale jak mus to mus :) Czekamy z Anią na telefon jak już będziesz w Bytomiu :P Basia24... ja mieszkam w Piekarach Śląskich. Do Mikołowa mam ok. 30 km. Jakbym wiedziała, że mogę to bym wstąpiła na kawę :P Dominika wczoraj zadebiutowała w spacerówce. Mimo, że była bardzo śpiąca musiała najpierw się porozglądać i nacieszyć tym, że w końcu widzi cały świat :) Mała nauczyła się już w końcu sama siadać musieliśmy więc obniżyć jej łóżeczko. Łobuzuje teraz z podwójną siłą. Strasznie fajnie wygląda jak siedzi podparta o jedną rękę a nos i język wystawia poza szczebelki łóżeczka :D Martwią mnie ostatnio trochę jej policzki, zrobiły się takie suche, zaczerwienione i tak jakby były na tym krostki... nie wiem z czego to bo ma to tylko na policzkach. Zrobił się też z niej straszny przytulasek. Ciągle by się tylko przytulała :) Dziękuję za zdjęcia Bartusia, Kseni i Vanesski. Wszystkie dzieciaczki słodziutkie :) Dziewczyny powiedzcie mi jak często zmieniacie pampersy dzieciaczkom i jakich pampersów używacie?
  10. Hej dziewczyny Kupiliśmy dzisiaj w końcu Dominice krzesełko do karmienia firmy Baby Ono wersja kwiatek w kolorze pomarańczowym. Dorwaliśmy go w sklepie w Mikołowie bo mój mąż nie chciał słyszeć o zamawianiu na allegro. Najważniejsze jednak, że Miśka już go ma i czuje się na nim jak na królewskim tronie :D Przeżyłam dzisiaj szok. Mój mąż ostatnio zapuścił sobie wąsa i brodę ale dzisiaj postanowił ten swój zarost sobie zgolić... i wiecie co się stało? Dominika go w pierwszym momencie nie poznała i zaczęła płakać na jego widok. Przeszło jej dopiero po pół godzinie i to jeszcze brała go tak na dystans. Myślałam że padnę. Nie wiedziałam że dzieci aż tak bardzo przyzwyczajają się do wyglądu bliskich. Mówię Wam, niezłe jaja z tego wyszły :D kpiotrowicz... życzymy Gabrysi szybkiego powrotu do zdrowia
  11. Be_B, Ekinio... Be_B... co do szczepionek to ja szczepiłam Dominikę tymi darmowymi + dodatkowo na HIB
  12. Dziewczyny, o mały włos nie dostałam przed chwilą zawału. Dominisia zwymiotywała więc przebrałam ją w czyste body i sięgnęłam do szafki po rajtuzki a ona w tym czasie spadła mi z lóżka. To był normalnie ułamek sekundy. Jestem złą i nieodpowiedzialną matką :( Całe szczęście, że nic jej się nie stało, trochę popłakała (ja razem z nią) i teraz już znowu szaleje (ale w łóżeczku !!!) a ja dalej nie umiem się uspokoić. Nigdy bym sobie nie wybaczyła jakby jej się coś stało. Mam wrażenie, że z niczym nie daję sobie rady. Dopada mnie coraz większa deprecha :(
  13. Diann... z nadmiaru witaminy C to Dominika ma wysypkę po owocach, podawałam jej cebion multi ale jak zauważyłam że też ją wysypuje to go odstawiłam. Ale danonki chyba przeciez nie zawierają witaminy C ?!
  14. Justa... ja jej daję max 2 danonki tygodniowo i tak jak pisałam wcześniej nic jej nie było. A ostatnio danonka dostała ok. 2-3 tygodnie temu. Bernatka... może faktycznie to jakaś feralna partia, zobaczymy. Choć podobnie miała z owocami, np. jak jej pierwsze kilka dni dałam potarte jabłuszko to jej nic nie było a potem nagle po jakimś czasie zaczęły jej się pojawiać czerwone plamy po zjedzieniu jabłka. Myślałam, że to tylko na jabłko ale potem była marchewka z jabłkiem, gruszki, brzoskwinie, morele i na wszystko reagowała tak samo. Stąd też doszliśmy do wniosku że to po prostu uczulenie na witaminę C, zwłaszcza, że mają to też mój mąż i teść. Nie jest to tyle uczulenie co po prostu nadmiar witaminy C w organiźmie. Ekino... już myślałam o tym żeby jej dać spróbować jeszcze raz jakieś owoce ale wątpię czy się coś zmieniło. No ale chyba jednak spróbuję.
  15. Jestem załamana. Normalnie opadają mi ręce. Dałam Dominice danonka z biszkoptem i ją wysypało. Najlepsze jest to że już wcześniej je jadła i nic jej nie było. Co ja jej mam dawać za deserki skoro owoców nie może bo jest uczulona na witaminę C, kaszkę to jedynie bananową toleruje, podobnie jak same banany i teraz jeszcze te danonki (dodam że to nie owocowy tylko waniliowy). Wiem, że pewnie niektóre z Was mi powiedzą, że dzieciom do roku nie powinno się podawać takich rzeczy ale lekarka nam tego nie zabroniła. Powiedziała że już spokojnie można wszystko wprowadzać. Nie mogę jej przecież dawać tylko mleka, kaszki bananowej, bananów i zupek bo szybko jej się to zbrzydnie i nie będzie chciała w ogóle jeść. Co robić??? :(
  16. Aha, Dominika też tak prześlicznie woła mamama i nawet jak jest u kogoś na rękach ogląda się za mną :D
  17. Hej Diann... ja też wczoraj na aerobiku nie byłam Moja mała budzi się ok. 7 rano, czasami zdarza jej się pospać do 8. W ciągu dnia śpi 2 lub 3 razy gdzieś po godzince ale to też zależy od jej humorków. Standardowo chodzi spać ok. 20-20.30 ale ostatnimi czasy strasznie ciężko jej zasnąć a nawet jak zaśnie to często budzi się z płaczem a nawet krzykiem. Może to na ząbki bo jeszcze nie ma ani jednego. kpiotrowicz... Gabrysia prześliczna :)
  18. marsjanka... ja te krzesełko do karmienia baby ono oglądałam w sklepie (hurtowni) Kaja w Gliwicach na ul. Żwirki i Wigury. Kosztuje 270 zł.
  19. Hej kpiotrowicz, ekinio, donn ... wiem, że to za wcześnie martwić się czy mnie przyjmie po wychowawczym czy nie ale zawsze to jakiś komfort psychiczny - wiedzieć na czym się stoi :) bernatka... umowę mam na czas nieokreślony diann... spotkamy się w poniedziałek na aerobiku? basia23... Dominika pije z aventowskich butelek i smoczka o rozmiarze \"3\" Byliśmy dzisiaj z mężem na zakupach. Kupiliśmy małej nowy komplet pościeli do łóżeczka, prześcieradło, kurtkę wiosenną, dżinsy, bluzkę, kilka par skarpetek, rajstopki i buciki. Chcieliśmy jeszcze kupić krzesełko do karmienia firmy baby ono ale niestety nigdzie nie było, tzn. było tylko w jednym sklepie w 1 egzemplarzu ale tylko w kolorze niebieskim a niebieskiego to ja nie chciałam. Mam dzwonić w przyszłym tygodniu czy będą inne bo podobno mają dowieść. Dziewczyny, czy Wy już wszystkie wozicie Wasze pociechy w spacerówkach? Nie za wcześnie to jeszcze? Myślałam że dzieci mogą być wożone w spacerówce dopiero jak umią stabilnie siedzieć? Ale może się mylę... Życzę miłego weekendu.
  20. Hej Mam pytanie do mam, które przebywają na urlopie wychowawczym... czy po skończeniu wychowawczego pracodawca musi nas przyjąć do pracy czy też może nam wręczyć wypowiedzenie? Wiecie jak to wygląda? Mam mega doła. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Moja szefowa dzwoniła do mnie kilka dni temu i pytała czy mogłabym pracować w lato w weekendy (jestem zatrudniona w biurze podróży) bo ona otwarła filię biura w centrum handlowym. Oddzwoniłam jej dzisiaj że to raczej niemożliwe bo mój mąż będzie teraz pracował w większości w weekendy a w tygodniu będzie miał wolne. Poza tym dostaję z MOPRu 400 zł zasiłku wychowawczego i nie mogę do tego nic dorobić a pracować na lewo to ryzyko zwłaszcza w takim centrum handlowym gdzie ktoś mnie może zobaczyć, więc nie chciałam narażać się na problemy. Szefowa to niby zrozumiała ale rozmawiała ze mną tak oschle i tak szybko skończyła rozmowę, że miałam wrażenie, że jest na mnie wściekła. Zapytała jeszcze do kiedy mam wychowawczy i na tym skończyła rozmowę. Odniosłam wrażenie, że nie mam szans na ewentualny szybszy powrót do pracy czy nawet bym powiedziała w ogóle na powrót do pracy :( Może jestem przewrażliwiona ale chyba przekreśliłam sobie szansę na powrót do pracy :( Nie wiem czy dobrze zrobiłam zwłaszcza że bardzo bym chciała wrócić do pracy bo w domu już do głowy dostaję. Strasznie nie lubię być od kogoś zależna (nawet od męża), no ale dziecka przecież do żłobka nie oddam a na opiekunkę mnie nie stać :(
  21. Ekinio... antybiotyk pomógł :) Wylądowaliśmy dzisiaj u lekarki (choć do kontroli mieliśmy iść dopiero jutro) ale wczoraj Dominisię tak wysypało, że nie wiedziałam co się dzieje. Najpierw myślałam, że to potówki ale dzisiaj jak się to nie zgubiło to się wystraszyłam i poszłyśmy do lekarza. Okazało się, że to nie potówki tylko wysypka gorączki 3 dniowej. Po prostu skumulowały jej się dwie choroby - gardełko z tą gorączką 3 dniową. Gardełko już ma prawie wyleczone ale do soboty antybiotyk musi jeszcze brać. W sobotę możemy też wyjść w końcu na spacerek jak będzie ładna pogoda. Lekarka też powiedziała że możemy też powoli wprowadzać normalne jedzenie czyli serki, jogurty i nawet normalne obiady. Oczywiście wszystko stopniowo i bez przesady ale powiedziała że dziecko jak skończyło pół roku to może już spokojnie wszystko dostawać :) Z daleka anglia... moje gg 5775553 :)
  22. Hej Noc minęła spokojnie, Dominika gorączki nie miała i nadal nie ma, uffffffffff. Mam nadzieję, że najgorsze mamy już za sobą Teraz tylko żeby jej te gardełko szybko wyzdrowiało. Jezu jaką ja mam ochotę wyjść z nią na dwór!!!!!!!!! Taka ładna pogoda a my się w domu musimy kisić :( Evvik, ekinio, diann Aaaaaaa, Diann, śniłaś mi się dzisiaj, hehe. Poszłyśmy do knajpy na jakieś ogromne spagetti :D Ale przy naszym odchudzaniu chyba nie możemy sobie na nie pozwolić?! :P
  23. Coś tu ostatnio faktycznie świeci pustkami. Nie chcę zapeszać ale Dominisia już się chyba czuje lepiej. Przez cały dzionek nie miała temperatury i wieczorem zaczęła już łobuzować :D Mam nadzieję, że ta noc minie spokojnie bez żadnej gorączki. Idę odespać minioną noc :D Jutro urodziny teściowej... znowu wyżerka będzie bo już od powrotu z pracy pichci w kuchni, ale moja dieta od 8 marca i tak poszła się kochać więc jutro jeszcze sobie pofolguje a od czwartku GŁODÓWKA!!! Życzę wszystkim dobrej i spokojnej nocki a wszystkim chorym dzieciaczkom szybkiego powrotu do zdrowia
×