tmm
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tmm
-
Mi tez ostatnio weekend perfidnie się kurczy. Uważam, ze to powinny być 3 dni, a nie 2 , bo zanim ja je \"posmakuję\" i tej wolności, to już jest niedziela wieczór, i rano już trzeba wstać do pracy. Ech, do moich wakacji, to jeszcze pół roku
-
Ja oczywiście \"haruję\" ;-) Dzisiaj mam wolniejszy dzień, to i z Wami mogę popisać :-) Poza pracą nie mam siły na nic, nawet na kino, czy knajpy. Byłam w teatrze ostatnio, i wstyd się przyznac - miałam większe obawy, ze tam zasnę, niż że mi się sztuka nie spodoba. Ale nie zasnęłam, bo sztuka była świetna :-D A w weekend trochę z mężęm pojeździmy w poszukiwaniu domu. I tyle :-)
-
O Kiedysiek Ja się po prostu nie lubie i nie umiem kłócić, i zawsze znajduję równowagę ;-) Mediator ze mnie, mówisz ? :-D Jakie macie dziewczyny plany na weekend ?
-
Martuś, a jak Twoje samopoczucie ? A_guu, Miki, i Wasze jak ? Kogoś pominęłam z przyszłych Mam ?? Chyba nie ? No ofkors Szkatułka, ale Ona napisała, ze u Niej już jest dobrze ze wszystkimi, więc tylko wypatrywać Bartka na świecie :-D
-
Martuś, przepraszam Cie bardzo, ale ja też niedzieciata, i inteligentna ;-) to tak jak Twoja koleżanka, a otaczam opieką koleżakni w ciaży - i nie pozwalam im na pewno niczego dźwigać ! Szkatułko - dzięki Bogu, ze jesteście razem ! Dla mnie to dowód cudu, a takie właśnie codzienne cuda mówią mi o istnieniu Boga. A-guu, Kiedysiu - każda z Was ma rację - każda ciąża jest wyjątkowa i należy ją traktować indywidualnie. Sprzeciwiam się tylko wykorzystywaniu ciąży do \"nicnierobienia\", kiedy nic nie zagraża życiu mamy i dziecka.
-
Jakby na "winę" szefowej A_guu nie patrzeć, to Kiedyś ma dużo racji. Najważniejszy, jak we wszystkim jest zdrowy rozsądek - jak można, to chodzić do pracy, a jak nie można, to bezwzględnie iść na zwolnienie. Natomiast nie \"przeginać\", w żadną ze stron :-)
-
Ta mała jest właśnie taka grzeczna. Mało im płacze, a jak już to z jakiegoś konkretnego powodu, i nie długo. Jak usuną problem, to mała przestaje płakać. A w ogromne zdumienie wprawiło mnie to, że koleżanka położyła ją na łózku i zaczęła ubierać, a dziecko nic - do tej pory w takich sytuacjach słyszałam dziki ryk ;-) Ale po prostu każdy ma inny charakter.
-
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka z hmmmmm, ile to dziecko ma ??? a, już wiem - z 6 miesięczną córką. W życiu takiego grzecznego nie widziałam. I nawet ładna się robi, bo wcześniej, to okropna była - wykapany ojciec, a on do najpiękniejszych nie należy ;-) No w każdym bądź razie, trochę tą miałam podtrzymać - i co ?? I dupa - oczywiście ją upuściłam, i mała się walnęła głową o meble. Na szczęście nie mocno, i była strasznie dzielna, bo w ogóle nie zapłakała. Ale się strachu najadłam. Nigdy więcej opieki nad takim maluchem. A najlepsze, że koleżanka była obok - dwie dorosłe baby, małego dziecka nie upilnowały ;-)
-
No to (tfu, tfu, odpukać) ewentualnie byłby wcześniakiem :-) A Ty Miki kiedy przywitasz się ze swoim maluchem ?
-
A na kiedy Szkatułka miała termin porodu ? Bo może \"to\" już, i po prostu na nic nie ma czasu, z chwilą pojawienia sie dziecka.
-
Miki, trudno nam wydedukować co mogło sie stać ze Szkatułką - najważniejsze, że Jej najbliżsi są najprawdopodobiej z Nią, i cokolwiek by sie nie działo, to Jej pomogą. A my będziemy czekać, na jakiś \"znak życia\" :-) A_guu - gratuluję powiększenia rodziny
-
Miki, a pisałaś maila do Szkatułki ?? Też milczy ? W zasadzie, kiedy nie mamy z Nią innego kontaktu, niż przez net, to pozostaje nam tylko czekać, aż się sama odezwie.
-
Z dietą idzie mi tak \"świetnie\", że wszyscy już na mnie krzyczą, że popadam w anoreksję :-0 Może i coś w tym jest ? Ponoć ważę 49 kg, ale to niemożliwe - to mi tak koleżanki \"wróżą\" na podstawie mojego wyglądu. A ja po prostu staram sie mniej jeść - ale może za mało ?? Ogólnie, to znowu mam doła, więc nie zanudzam.
-
Jestem, jestem, ale tak zarobiona, że nawet nie mam chwili, żeby zjeść.
-
No tak, o tmm się zapomniało czarna rozpacz, normalnie ;-)
-
Ha, ha Aguś, ja już mam dość stoperów, przez kilka lat ich używałam, i koniec - nikt mnie do tego nie zmusi. Ale co ja będe narzekać - nam to odpowiada, tzn. mi bardziej, niż mężowi ;-) I jakoś sobie radzimy :-D
-
A no widzisz - ja potrzebuję \"absolutnej ciszy\", żeby zasnąć - jedynie przy odgłosach ruchu ulicznego (jakieś zboczenie warszawskie, czy co ? ;-) ), i odkurzaczu mogę zasnąć. Przy niczym innym - nigdy Bardzo jest to uciążliwe, niestety. A na chrapanie to jestem przeczulona od dziecka, więc niestety mąż najczęściej sypia na kanapie. Ostatnio wpadliśmy na pomysł, że ja idę wcześniej spać, i jak zasypiam to dopiero On przychodzi. Jakoś działa, o ile nie obudzę się, jak On się kładzie. Czasem człowiek to takie \"alpejskie kombinacje\" wymyśla, jak nie wiem ;-)
-
Ech, z tym spaniem osobno - to róznie bywa, ja tam, jak mąż chrapie, to Go \"wykopuję\", bo nie mogę tego wytrzymać. Souris - pisałaś, że macie jakąś \"sprawę\" nie do przejścia - jeśli w końcu nie spróbujecie o niej pogadać, to niestety ale ona pozostanie \"nie do przejścia\", a Wy będziecie nie tylko spać osobno :-o Tak mi się wydaje.... Kiedyś - ja mam swój naturalny kolor włosów :-)
-
Moja siostra cioteczna, po drugiej ciąży \"straciła\" swoje śliczne, oryginalne, proste w kolorze jasnego blondu (sic! to były Jej naturalne, a każdy pytał czy farbowane ;-) ) włosy, i ma teraz brązowe, prawie kręcone, i puszące się :-( Ja bym się wściekła ;-)
-
Jedna łazienka i garderoba - to optymalne wyjście dla 2 osób, i do takiego mieszkania :-) Też uwielbiam łazienki, zwłaszcza z dużym oknem. W mieszkaniu mam 3, a właściwie 2 łazieni i toaletę. Niestety żadna nie ma okna, a szkoda. Za to garderoba, to świetna sprawa, i Kiedysiu, myślę, że będziesz zadowolona z takiego rozwiązania, tym bardziej, ze to nie na całe życie. A w tym \"na całe życie\" będziesz miała mnóstwo łazienek, i miejsc do chowania szpargałów :-D
-
Kiedyś - wielki kiss, za to że jesteś A co do Twoich rozterek, to najlepiej by było mieć i dwie łazienki, i garderobę - no ale w życiu tak bywa, że najczęściej trzeba pójść na kompromis. Więc z mojego doświadczenia życiowego (ha, ale staro zabrzmiało ;-) ) wybrałabym jedną łazienkę i garderobę. Nie ma nic gorszego niż brak miejsca na ciuchy, i inne rzeczy. A z jedna łazienką da sie przeżyć ;-)
-
Ale beznadziejna pogoda :-( Buty mi wczoraj przemokły, podeszwa w nich pękła Jakiegoś pecha mam do nich. Nawet roku nie wytrzymały. Miki - w Warszawie jest trochę dobrych restauracji, gdzie serwują suhi :-) Jak chcesz, to Ci podam parę linków. Szkatułko, kochana wybacz mi, ale nie zajrzałam do Twojego linka, bo nie bardzo mnie akcesoria dziecinne interesują, i nie wiem, czy to dobra rzecz, czy nie. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ? Za to o SPA możemy gadać i gadać :-D
-
Ogólnie owoców morza nienawidze, i nie zjem, ale suhi, nie ma ani \"rąk\" ani \"nóg\" na talerzu, w końcu to może być zwykły łosoś wędzony z awokado, otoczony ryżem i wodorostem - z sosem sojowym i japońskim chrzanem - no jak tego nie lubić ? :-) No cóż - kucharka co prawda ze mnie żadna, za to jestem \"miszczem kanapek\" ;-) To a propos dania, które mój maż uwielbia, jak ja je przygotuje.
-
A nie mówiłam - rosołek nie straszny, Nawet już ze dwa razy nas instruowali jak to się gotuje - ale no nie zrobiliśmy, aczkolwiek zupy to przepyszne jedzenie. Dobrze, że je w knajpach też serwują. A która z Was lubi suhi ?? Ja uwielbiam. Mój mąż je umie robić !
-
Souris - głowa do góry - ponoć zupy to łatwizna, w tym rosół. Mi zawsze tak mówią, i chyba to prawda. Aczkolwiek w swoim dłuuugim życiu nie ugotowałam zupy. Ale to ponoć pikuś ;-) Szkatułko - SPA Nałęczów ma w swojej ofercie pobyt dla kobiet po porodzie - może się wybierzesz ? :-)