Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ada75

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Sylwuś nie morduj!!!!!!!!!!! mam taki zapieprz że nie mam czasu w tyłek się podrapać, mam kontrolę z MZ, za chwilę wchodzi jeden audyt a potem drugi. Zwariować można, siedzę ciągle w tych papierach. Nawet nie wchodzę na gg bo jak wracam to dopada mnie dziecko i wykańcza do końca. Odezwę się napewno niedługo Pozdrawiam was wszystkie bardzo serdecznie i buziaki dla dzieciaków
  2. witajcie dziekuję wam z całego serca ze te ciepłe słowa, wreszcie wstałam z łóżka i spojrzałam przez okno i wiecie co, dalej wszystko jest tak jak było, świat się z tego powodu nie skończył. Wiem, że muszę być silna i wstałam tylko dla mojego szkraba, on mi daje siłę, chociaż mam i chwile zwątpienia. Ale bez niego to nie byłoby to samo. Kocham go z całego serca, mam tylko nadzieje że i on mnie pokocha. Cieszę się ogromnie że jestem tu z wami, dziękuje wam wszystkim razem i każdej z osobna
  3. cześć dziewczyny mam od czwartku okropnego doła, śpię po 20 godzin, nic mi się nie chce, nawet jeść. Najlepiej wcale nie wychodziłabym z łóżka. Boję się że sobie nie poradzę z maluchem, przecież ja nawet nie wiem nic na temat dzieci. A lada moment przywiozę do domu Mateuszka. Ciężko jest też słyszeć że się komuś pokrzyżowało plany, że pojawienie się mojego dziecka komuś niszczy życie. Że on chce mieć czysta kartę i nie może się przyznać do posiadania dziecka, bo to zaprzepaściłoby jego szansę. To strasznie przykre, jak ktoś tak malutki i niewinny może komuś pokrzyżować plany. Boję się że nie zadbam o niego dobrze, że nie będzie miał fajnego ojca, że coś mu kradnę. Chciałabym żeby nas ktoś pokochał. A jeszcze te wszystkie sprawy związane ze sprzedażą mieszkania, zakupem nowego, kiedy ja znajdę na to czas. Dlatego połózyłam się w czwartek i nie znalazłam jakiegoś porządnego powodu żeby wstać. Jestem przerażona, zawsze musiałam dbac sama o wszystko ale była ta świadomość że nie jest się samą, a teraz muszę zadbac sama o wszystko a przede wszystkim o Mateusza, a tego sie boję najbardziej.
  4. cześć dziewczęta Jeszcze jestem brzuchatką, ale lekarz mówi, że mogę urodzić trochę wcześniej, może gdzieś koło 10 grudnia, dobrze by było, bo niby to niewiele ale czuję te 7 kilo. Mati jest napewno Matim, nie Matinką, mam dowody na zdjęciu, nawet podobno dosyć pokaźne, ciekawe po kim:) pozdrawiam was wszystkie bardzo gorąco, jutro napiszę coś więcej, bo znowu jestem strasznie śpiąca, mogłabym się z susłem zamienić
  5. Maja tak mi przykro, ja też mam takie dni, to chyba nieuniknione. Ale musimy się jakoś trzymać i wierzyć, że będzie lepiej, że znajdzie się ktoś godny naszego uczucia. Nie smuć się proszę
  6. Dziękuję za wszystko, naprawdę wiele to dla mnie znaczy... A mały czasami tak kopie jakby chciał powiedzieć \"matka nie łam się, poradzimy sobie, na jednym facecie świat się kończy\"
  7. witam was wszystkie Sylwuś dziękuję Ci bardzo, jesteś taka dzielna i masz tyle wiary w to, że będzie dobrze. Tego Ci zazdroszczę. Kopniak czasami mi by się przydał, bo zdecydowanie za dużo myślę i wszystko rozpamiętuję. Też żyję myślą, że coś mnie dobrego jeszcze spotka w życiu i że spotkam faceta, który nas pokocha. Kasiu wszystko mam już dla Mateuszka i wyprawkę i śliczny pokoik, nawet już do szpitala się spakowałam, tak na wszeslki wypadek:) Trochę pozytywniej myślę, bo rodzice mi pomogą w kupnie mieszkania dla mnie i Mateuszka, już nawet w myślach zaczęłam je urządzać. Już bym chciała mieć swój dom i spokój, którego tak mi brakuje. pozdrawiam i wracam do roboty:(
  8. witajcie kochane Powiem wam, że gdyby nie ten topik to pewnie dawno bym oszalała... Wczoraj była w domu (jeśli można to tak nazwać) karczemną awanturę.Moja mama awanturowała się z moim mężem, oczywiście o co poszło o mieszkanie, pieniądze, podział majątku. Ona uważa, że za to wszystko zło co on wyrządził, za tyle czasu co pozostawał bez pracy i ona pomagała, za to wszystko powinnam walczyć żeby nie dać mu nic. Tak się kłócili, że prawie się pobili, a ja już miałam tak dość że myślałam jakby to było gdybym wyskoczyła przez balkon, wtedy wszyscy byliby zadowolenie, on miałby wszystko, ona nie musiałaby martwić sie o nic. Gdyby nie Mateusz to pewnie tak bym zrobiła. Mam ich tak serdecznie dosyć, że oddałabym mu wszystko żeby tylko już nigdy nie pojawił się w moim życiu. Nie chcę żeby w jakikolwiek sposób kontaktował się z nami. Wiem że wyrządzam Matiemu krzywdę, ale po co mu taki ojciec, który jak to powiedział musi mysleć teraz o sobie, bo zaczyna od początku a nie o dziecku. Aż zaczyna mnie boleć głowa jak pomyślę co mnie czeka i do czego ten człowiek jest zdolny, egoistą był całe życie, a teraz żeby nawet nie pomyśleć o swoim dziecku, pierworodnym synu. Nie mieści mi się to wszystko w głowie. Znam facetów, którzy odeszli, ale zostawili wszystko swoim żonom i dzieciom, a nie takich co jeszcze chcą wszystko zabrać. Wiem tylko że jak to wszystko się skończy to koniecznie bedę musiała korzystać z pomocy psychologa, bo doprowadził mnie na skraj załamania nerwowego i chyba sama sobie nie poradzę. Dziękuję wam wszystkim za dobre słowa i wsparcie
  9. Fizycznie czuję się dobrze, gorzej z psychiką...Kiedyś pesymistką nie byłam, patrzyłam optymistycznie, a teraz czarna dziura, nie widzę nic:( Mam 30 lat, a czuję się jakbym miała z 80
  10. Rozumiem Cię Loveinko, ja mam to samo...Od 8 miesięcy jestem w ciąży, jestem sama i jak na to wszystko patrzę to wydaje mi się, że tak juz będzie, bo kto zainteresuje się kobietą z dzieckiem. Bardzo chciałaby, żeby mój Mateuszek miał rodzinę, mamę i tatę. A ja mu juz na wstępie funduje tylko mamę. Czuję się tak przeraźliwie samotna, rozgoryczona, że to akurat mnie spotkało i na razie przynajmniej nie umiem patrzeć w przyszłość uśmiechając się.
  11. witam was wszystkie Brzuszek rośnie a lokator kopie niemiłosiernie:) I chyba hormony dają znać o sobie bo mam okropnego doła, przepłakalam cały weekend:( Nie wiem jak ja z tym wszystkim się uporam, a jeszcze rodzina męża awanturuje się o mieszkanie, a ja nawet nie mam siły z nimi walczyć. Sylwia napisałam na maila, jesteśmy ustawione na jutro:) pozdrawiam wszystkie jesteście kochane
  12. witam mamuśki już po pracy, zmęczona odpoczywam Sylwuniu jak najbardziej jestem w Warszawie, nigdzie się nie ruszam i godzina też jest ok. Chętnie się z Tobą spotkam. A co do ojca dziecka to po tych wszystkich awanturach, wyzwiskach i tym wszystkim co mi zgotował nie ma mowy o tym, żebyśmy byli razem, poza tym on nie chce. A Mati napewno będzie nerwowy bo cała sytuacja zaczęła się rozwijać już w drugim miesiącu ciąży. pozdrawiam
  13. witajcie zimno okropnie, nie chciało się wstać do pracy. Sylwia bardzo chętnie się spotkam na soczek:) Jak ja wam zazdroszczę piwka:) A poza tym mam jakiś kiepski nastrój, ryczę ciągle, że nie chcę być sama i że nikogo już nie spotkam. Bardzo bym chciała zakochać się z wzajemnością.
  14. Sylwuś, byłam na blogu, popłakałam się i wpisałam:) Jestem z Ursynowa:)
  15. samamama80 - ja jestem z Wawy:)
×