Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kwakwakwa***

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kwakwakwa***

  1. a może założę topik \"sposoby olewanych żon\" :D:D:D
  2. dołączyłabym do grona niezaspokajanych żon, które mężowie olewają :D:D:D
  3. chyba zdecydowanie to ostatnie by mi najbardziej odpowiadało :D:D
  4. no tak, tylko co mogę zrobić, bo przestać sie odzywać na przykład mogę, to wyświadczę mu tylko przysługę, bo bedzie miał spokój i sam z tym nic nie zrobi i będzie się tylko cieszył, że nuikt mu głowy nie zawraca, bo on moje próby rozmowy z nim traktuje jak zawracanie głowy i ciągle powtarza, że w domu to on chce mieć spokój mogę też zacząć tak żyć jakby go nie było, ale właściwie to ja już teraz tak żyję, osobno, wychodze wszędzie sama, to go też nie ruszy, bo nie mam szansy teraz zrobic tak, żeby mnie nie było w domu jak on wróci, bo musiałabym wracać nad ranem :D skoro on wraca ok północy rozmowy nie wchodza w gre, bo od razu agresja, zdenerowwanie i wmawianie mi, że jest ok, że nic się nie dzieje i że czego ja znowu chcę może kochanek? :D:D:D
  5. no właśnie, zawsze trzeba szukać plusów :D:D:D:D
  6. no wiesz Ceśka, teraz to on już przegina, ja nie chce żyć za pare lat z wrakiem człowieka nie nadajacym sie do normalnego życia i funkcjonowania on natomist uważa, że jest ok, że ja się czepiam, że powinnam się cieszyć, że on pracuje, że nie chodzi na dupy, ze ja mu przeszkadzam w pracy bo powinnam być wyrozumiała a nie jestem no i im bardziej wyrozumiała jestem, tym częściej on powtarza, że nie jestestem wyrozumiała, no ale są chyba jakies granice tej wyrozumiałości Ceska, a jak u Ciebie sie to zmieniło???
  7. Ceśka, on zawsze mówił, że praca jest najważniejsza, tysiąc razy słyszałam słowa, że ja nigdy nie będę dla niego najważniejsza i zawsze powtarzał, że najpierw praca potem reszta i że jakby miał wybierac to wybiera pracę
  8. Ceśka po pierwsze to on już wybrał. Po drugie zniszczeniem pracy nic bym nie osiągnęła, pojechałby na spotkanie i by się wściekł, poza tym większość dokumentów czy raportów on przygotowuje na spotkania z szefami z innych krajów. No i wyobraz sobie, że zjeżdzają się ludzie z połowy europy specjalnie na to spotkanie a on nie ma opracowanej strategii, którą mają omawiać. To są zbyt poważne sprawy na takie zabawy.
  9. Fajnie Gayaa :) a sama czy z chłopem jedziesz? I na jakich motorach się ścigasz? Nie boisz się? Ceśka, jaki wstrząs?? Napisz to może i ja zastosuję.
  10. jestem zaspokojona kiełbasą :D:D:D:D:D ale mi dobrze :D:D:D:D
  11. nadal nie rozumiem Kris, ja nie należę do osób, które potrafią komuś zniszczyć jakąś pracę czy coś nad czym ktoś pracował, to są jednak zbyt poważne sprawy i spotkania, żeby go tak wystawiać
  12. Gayaa a gdzie jedziesz? I z kim bedziesz szaleć?
  13. Kris, nie rozumiem, dlaczego następnego dnia miałoby się okazać? wytłumacz mi
  14. cześć Bond :) no właśnie się zastanawiam, na zmiany raczej nie mogę liczyć
  15. a co Kris?? chciałbyś być na miejscu kiełbasy ???:P:P:D:D:D
  16. dzisiaj mam trochę luzu w pracy :D i dobry humor mam chociaż nie wiem dlaczego:D głodna jestem :D
  17. Kris, łatwo powiedzieć, gdyby mój mąż przeczytał co napisałeś, to by Cię wyśmiał, dla niego praca jest najważniejsza a rodzina to jak stwierdził była jest i będzie, po prostu gdzieś sobie obok funkcjonuje i sobie jest i nie trzeba się o nią starać im więcej pracuje tym bardziej jest sfrustrowany, ale on uważa, że tak trzeba to co ja na to poradzę
  18. wiesz co Kris, ja nie jestem twarda, bo bym to olała, a na razie denerwuje mnie taka sytuacja wyobraz sobie, że siedzisz sam co wieczór, dzieci pójdą spać i nie masz przez kilka godzin do kogo gęby otworzyć i co ze sobą zrobić a jak idziesz spać to Twoja żona przychodzi do domu i jak w taki sposób rodzina ma funkcjonować? poza tym zaczynają sie problemy ze zdrowiem, bo przy takim trybie życia to normalne, tym bardziej, że on zawsze był chorowity
  19. Gayaa, ja na przykład bałam się zostawiac dzieci same w jakimś pomieszczeniu, chyba, że na sekundę dosłownie jak szłam odebrać telefon czy wyłączyć pralkę, moje jedno dziecko potrafiło np. zjeść ziemię z kwiatka :D albo liścia urwać i go miętosic to chyba zależy w durzej mierze od dziecka i jego temperamentu i od tego czy w danym pomieszczeniu nie ma niebezpiecznych rzeczy, którymi dziecko mogłoby zrobić sobie krzywdę
  20. ja dzisiaj kawki w pracy nie piję, kupiłam sobie kolę po drodze, bo mam straszne mdłości, a kola podobno dobra na to, i mam pytanie do was, do kobiet znaczy się :D:D czy to normalne, że po tabletkach anty mam takie mdłości, niedobrze mi, hmmm, jakos tak dziwnie się czuję wzięłam już 11 tabletek i od 3 dni mam te objawy podczytywaczko, ja też kiedyś mówiłam, że u mnie nie przejdzie to czy tamto, tylko wiesz co, życie jak to się mówi, zweryfikowało moje poglądy :D a co do mojego męża to ostatnio tak właśnie pracuje, albo go nie ma bo wyjeżdża, albo jak jest to siedzi w pracy do północy, potem jak przychodzi to wiadomo, że jest zmęczony i idzie spać, on jest chyba przez tą firmę opętany, obecnie da się z nim porozmawiać tylko i wyłącznie o pracy o prywatnych sprawach czy dzieciach on nie rozmawia, bo twierdzi, że nie ma czasu na głupoty pytam go np co u niego słychać, to on zaczyna o tym co w firmie, ja pytam jeszcze raz co u niego a nie co w pracy to on, że ja się nim nie interesuję, że ja mam w nosie jego sprawy itp albo gada przez gpdzinę o jakims szkoleniu i ja w końcu mówię, żebyśmy porozmawiali o naszych sprawach, to on, że my nie mamy przecież naszych spraw, że my nie mamy wspólnych tematów i o czym ja w ogóle chce rozmawiać dla niego jest praca, praca i tylko praca, reszta sie nie liczy dzieci go nie widza czasami przez cały tydzien, bo wychodzi rano a wraca jak one śpią i tak to w skrócie wygląda
  21. no pewnie, że nie marudzić :) własnie do niego zadzwoniłam i mnie opieprzył, że mu głowe zawracam jak on jest w pracy, rozłączył rozmowę w środku mojego zdania i tyle teraz ma wyłączony telefon, żebym przypadkiem mu nie przeszkadzała w pracy, a wyłączył go specjalnie, bo wiedział, że będę dzwonić, wróci jak zwykle o północy, jutro znowu o północy ia takie życie...
  22. witam wieczorową porą :D:D:D:D trochę mi się nudzi :D:D i sobie zagladam co u was, ale widzę, że pusto, to dobrze :D:D dzieci śpią, przygotowane do jutrzejszego wyjazdu :D, męża jak zwykle o tej porze jeszcze nie ma, no i kurczę taka pustka mnie ogarnęła, chciało by się z kims pogadać i nie ma z kim :(
×