Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kwakwakwa***

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kwakwakwa***

  1. Julio, są takie kobiety bez skrupółów. Niestety są. sama miałam z taką do czynienia, ale nie będę tu pisać, bo za dużo o sobie bym napisała. Jak się spotkamy na tą kawkę to Ci wszystko opowiem. Są też tacy mężczyzni. Kilku kolegów czy pracowników męża próbowało podrywać mnie na jego oczach prawie, też faceci bez skrupułów. Zadnych. Dwóch z nich było nawet podwładnymi mojego męża i wcale im to nie przeszkadzało. jest taki typ ludzi, którzy po prostu muszą.
  2. Ja wiem co się może podobać. Jest wiele niedopieszczonych kobiet, które polecą na każdego, kto się do nich uśmiechnie, a jeszcze jak ma kasę i stanowisko to nogi rozkładają w mgnieniu oka. I nieważne, że ma rodzinę, dzieci, żonę w ciąży itp. I nie ważne, że one same mają mężów, narzeczonych, dzieci. Po prostu jest wolna gałązka, to trzeba skorzystać i na niej usiąść. Takich kobiet jest bardzo dużo, nawet sama takie znam. Uśmiechają się, są milutkie dla Ciebie a wystarczy, żebyś się odwróciła na chwilę i zaraz by się mężem zajęły. Takie wstretne babsztyle, które swędzi...wiadomo co. Ale winę za to co się dzieje, ponosi i tak mąż.
  3. Witaj Julio. Moim zdaniem bardzo dużo zobaczysz. Zachowanie męża. Jego zakłopotanie lub brak. Czy będzie zdenerwowany czy nie. Czy przedstawi Cię w firmie czy nie. Najwięcej właśnie powie Ci jego zachowanie. Poza tym to nie ma być jedna krótka wizyta tylko takie wpadanie od czasu do czasu. Jeśli znasz tam kogoś, to możesz podejść do tej osoby, zagadać itp. Jeśli nie ma nic do ukrycia to nie będzie miał nic przeciwko temu. U nas dzisiaj w pracy jakoś spokojnie, chyba sporo ludzi nie wróciło jeszcze ze święta, bo telefon jakoś mało dzwoni.
  4. Zaraz mnie wezmie cholera z tą klawiaturą, te byki to przez nią. Dobranoc wszystkim.
  5. Ale literówek narobiłam, to przez tą klawiaturę.:( Jak to Julio zakochują się??? Czy on im przypadkiem nie daje przyzwolenia na wyznawanie miłości? Jak w ogóle wyglądają wasze dni? Tak na codzień na przykład co robicie jak on wraca z pracy? Pozatym Julio pisałąś wcześniej, że jesteś przewidywalna. To chyba błąd, bo mężczyzni nie lubią takich kobiet. Bo czują pewni siebie. Może zrób coś nieprzewidywalnego. Może wyjdz gdzieś, wróć póżno. Bądz nieprzewidywalna. Tak jak on. Ja troszkę dałąm mojemu mężowi \"szkołę\" ostatnio, no i efekty są. Mężczyzna to bardzo proste \"urządzenie\". I niewiele trzeba, żeby go omotać. Niech parę razy wróci do domu nie zastawszy w nim Ciebie. Znowu chaotycznie piszę, wiem, ale mam mało czasu.
  6. Jestem w domu, ale korki w mieście :(, straszne, nie wiem kiedy te drogi zaczną być przejezdne w tym mieście. julio, no bardzo dziwne, że przyjął cię w samochodzie. Coś w tym jest. Dla mnie to niepoważne zachowanie, dające wiele do myślenia. no naprawdę Julio, dziwny ten twój mąż. Nie wiem, może inni też są tacy, ja do tej pory mam jednego męża i z nim sobie porównuję. W każdej jego pracy byłam (pracował tylko w trzech firmach). Ale byłam. Znałam wszystkich, mnie też znali. Zawsze mnie przedstawiał. Jak wpadałą bez zapowiedzi to nie był wściekły, robiłąm sobie kawę w kuchni, gadałam z jego kolegami, albo z nim. Nigdy zadnych takich dziwnych sytuacji jak u ciebie nie było. Gdyby były, od razu bym reagowała, przyglądała się , wpadała bez zapowiedzi. Dlatego Julio jakieś taki8e zagrywki Twojego męża bardzo mnie diwią i niepokoją, bo to nie jest normalne. No żeby nie wiem co to nie jest. I te dziwne teksty, że \"po co mają wiedzieć\" , \"zaraz by się pytali\". To ja zapytałabym o co. A niech pytają. Wstydzi się? Ręce mi opadają i chyba zaczynam doceniać swojego męża. Julio, nie wiesz za kogo on się podaje w pracy, może chce uchodzić za Casanowę, playboya. I takie wrażenia na kobietach sprawiać. A wtedy opowiadania o żonie i dzieciach nie pasowałyby do jego wizerunku. Dlatego ja na Twoim miejscu pierwszy krok, jaki bym zrobiła to pójście do niego do biura. Ładnie ubrana, z podniesioną głową, uśmieechnięta, wyluzowana. I oczy szeroko otwarte. Obserwacja męża. Co do Twojej koleżanki - też znam takie. Żałosne są.
  7. J a czekam na męża, i razem jedziemy. swoja drogą to nawet jak do mnie przyszłą kiedyś kolezanka w czasie pracy pogadac, bo miała akurat coć ważnego to nie trzymałąm jej na dworze, tylko wziełam do biura, zrobiłam kawę i pogadałyśmy, nic takiego się nie stało. A on Cię na dworze przyjął??? Bardzo dziwne. No koniecznie tam jedz. Zaraz wychodzę. Wieczorem w domu na pewno zajrzę. Ale pewnie pózno. Nie woiem ile nam zejdzie w mieście. Buziaczki dla wszystkich :).
  8. Ja jetsem taka, że po tym jak zadzwonił do Ciebie i zapytał czy już dojechałaś do domu, to od razu w tył zwrot i do niego. Ale to pewnie kwestia charakteru. I wcale, ale to wcale nie obchodziłoby mnie czy czułby się niezręcznie. To jego problem, bo to on przyprowadził kochankę do domu, a nie Ty. Ciemno już. Jeszcze do Galerii Mokotów musimy wpaść po pracy :(. i na jakieś spożywcze zakupy :( Nie znoszę zakupów. :(
  9. Cieszę się, ale wczoraj akurat byliśmy pokłóceni i mąż chciał gdzieś pójść pogadać, no i sie pogodziliśmy. Potem w domu był jeszcze fajny finał :P :P
  10. To wiesz co Julio, ja chyba jestem zupełnie odmiennym typem niż Ty. Ja bym mu np. nie powiedziała, że jestem w poblizu. Wpadłabym do niego z zaskoczenia. I już. Kiedyś czesto jak jezdziłam po mieście wpadałam do męża do pracy i kupowałam mu poo drodze kanapki. Ale akurat nie po to, żeby go sprawdzać, bo pracował w biurze z samymi facetami. Tylko tak po prostu. Inni mu zazdrościli, że mu żona przywozi kanapki. A taki jeden się do mnie slinił. Śmialismy sie z tego w domu. Potem razem wracaliśmy z mężem do domu.Zresztą w każdej pracy męża byłam. A co do Twojego męża, to ja im bardziej by nie chciał, tym bardziej bym go od czasu do czasu odwiedziła. Niestety Julio dla mnie to \"śmierdzi\", że tak powiem wprost. To jego dzwonienie i dopytywanie się. Bardzo dziwne. Boi się czegoś czy co? Naprawdę bardzo dziwne. A jakby się zachlował jakbyś wpadłą bez uprzedzenia?
  11. Julio, jak to wyczuł pismo nosem? Powiedziałaś mu wcześniej, że wpadniesz? Jeśli powiedziałaś, to moim zdaniem niepotrzebnie. Ale w każdym razie jego zachowanie jest dziwne, bo rozumiem, że nie chciał, żebyś do niego przyszła. Byłaś w ogóle kiedyś u męża w pracy? Co do wyjścia to nie ma czego zazdrościć, po prostu takie zwykłe wyjście, żeby pogadać i coś zjeść. Dzisiaj po pracy jakieś zakupy musimy zrobić. Aż mi się nie odechciewa jak pomyślę o tych tłumach w sklepach :(.
  12. Babko, nie mam pojęcia o co mi chodziło :). Ale do tej pory mąż się z tego śmieje, i mówi, że ma niekiszoną żonę :D:D No właśnie, kiedy imprezka, ja winko też naszykuję. Nasza Gospodyni gdzieś nam się zawieruszyła. No i nie ma kto omprezy zwołać. Julio wracaj, bo bezkrólewie na Twoim topiku ! :D :)
  13. Na szczęście dobrze się skończyło Gaya. :) A gdzie reszta? Gospodyni też nie ma :(
  14. Gaya, to wesoło macie w nocy. Ja ostatnio, jak już zasnęłam, usiadłam nagle na łóżku i zaczęłam mówić: \"nie jestem kiszoną\". Mąż dopytywał się o co mi chodzi, nie mógł mnie dobudzić. A ja powtórzyłam słowa \"nie jestem kiszoną\" ze 20 razy i potem położyłam się i spałam dalej. Jak mi to rano opowiadał to mało co nie posikaliśmy się ze śmiechu. Nie mam pojęcia o co mi wtedy z tą kiszoną chodziło :). A co do gadania w nocy to jak byłam mała to miałam mnóstwo takich smiesznych sytuacji. Teraz już przez sen raczej nie mówię, to dobrze, bo jeszcze mąż by sie czegos dowiedział :P
  15. Witam z rana. :) U mnie słoneczko :) Wczoraj byliśmy w restauracji z mężem. Pogadaliśmy trochę o wszystkim i o niczym. Piwka się napiłam. :) Dzisiaj w pracy mniej czasu będę miała. Ale i tak zajrzę. Ewa, to jest nas kilka z wawy, fajnie, może jakaś kawka w realu dałaby się zrealizować :). Albo nie tylko kawka. ;P Wracam do pracy, będę zaglądać w miarę możliwości.
  16. A ja jeszcze w pracy :). Babko cześć. Gdzie byłaś jak Cię nie było?
  17. Ewa, podziwiam Cię. Napisz coś więcej, jak zaczynałaś, czy nie miałaś obiekcji. Dłuży mi się dzień bardzo dzisiaj. Jakiś taki ponury. Kawy za dużo wypiłam i teraz mi niedobrze.
  18. Pewnie, że mozna założyć taki topik, może ktoś coś ciekawego wpisze. Co szkoły to uważam, że masz bardzo ciekawy pomysł. Chciałabyć to realizować sama czy z kimś? Ja kiedyś miałam też ciekawy pomysł, ale sama nie podjęłabym się realizacji, a nie miałam nikogo, kto by chciał ze mną razem, bo akurat wśród znajomych wszyscy mieli pracę. No i odłożyłam to na kiedy indziej. Może się odważę kiedyś. Może znajdę wspólnika. A taniec teraz jest modny za sprawą wiadomo jakiego programu. Możde Julia jeśli masz pomysł, to zamiast szukać pracy, po prostu zacznij go realizować. Sprawiasz wrażenie bardzo energicznej dziewczyny więc myślę, że na pewno sobie poradzisz. A na męża mogłabyś jakoś liczyć? ja np. nie mogłam, bo on i tak dużo pracuje i dlatego szukałam drugiej osoby. Gdzie reszta dziewczyn?
  19. O, t ciekawe, chciałabyś założyć swoją szkołę?
  20. Ostatnio gdzieś czytałam, że nawet w Warszawie długo szuka się różnych specjalistów, że nawet sekretarkę trudno znalezć. Że podobno przychodzi bardzo dużo ofert od szukających, ale mało konkretnych. W jednej firmie co dwa miesiące zmianiali sekretarkę, bo żadna z przyjetych nie była kompetentna i odpowiedzialna. Nie wiem ile w tym prawdy, bo z drugiej strony to mam parę koleżanek, które chcą zmienić pracę na lepszą i wcale to tak różowo, jak w gazetach piszą, nie wygląda. Mnie się wydaje, że trzeba mieć też dużo szczęścia i w odpowiednim momencie znalezć się w odpowiednim miejscu.
  21. Julia, no nie rozumiem z tym urażeniem, wcale tego tak nie odebrałam. Wiadomo jak to w pracy, raz mniej roboty, raz więcej. Czasami zostaję nawet do 23. Jak trzeba. A czasem mam luzniejszy dzień, jak dzisiaj na przykład. A po znajomości jakoś próbujesz szukać? Może mąż mógłby Ci pomóc, popytać? Pewnie ma jakies kontakty. A jak w ogóle rezultaty szukania? Dużo masz spotkań rekrutacyjnych? Gaya, Pruszków to blisko :). Mozna i na kawkę się spotkać. :)
  22. Julio, dzisiaj jeszcze mam luz, od jutra się zacznie :). ale to dobrze, bo nie znoszę nudzić się w pracy. To znaczy nie to, że sie nudzę dzisiaj, bo robić mam co, ale mam też czas , żeby tu zajrzeć, a to znaczy, że nie jestem aż tak bardzo obciążona pracą. To dobrze, że mąż sie pyta co robiłaś. Gorzej by było, jakby o nic nie pytał. A szukasz pracy? Wysyłasz oferty na odłoszenia czy wśród znajomych? Co byś chciała w pracy robić?
×