Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kefirek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kefirek

  1. Pia>>> siedem zębów??? :D Gratulejszyn!!! :) Marzenie... :P
  2. Dzięki dziewczyny :) - teraz spageti robię... kurcze, kiedy ja to wszystko ogarnę, a jutro dla odmiany na badania okresowe dla pracowników (do mamy jadę). Samadama> ja nie wiedziałam, jakie przechodziłaś męki... :( Jedno jest pewne - masz w sobie tyle miłości, że aż trudno w to wszystko uwierzyć, ile ty pokory masz w sobie! Dziewczyno, Anioł z Ciebie :) Pia> Zgadłaś :) Jaja były z dzieciakami nieziemskie :) Fajnie jest się tak spotakać w ubraniu innym niż koszula nocna :) CIepła>>> sukienusia śliczna (kurcze, o strojeniu facetów można zapomnieć ... :(), a będziesz miała do tej sukienki jakiś sweterek, gdyby było chłodniej? Baryłko> for You!!! :) Mamunia, to straszne co opisałaś. Czasem mnie to przeraża wszystko. A chodzi o to, że na codzień człowiek nie myśli o tym, że coś może mu się przytrafić złego, że wszystko, co złe go nie dotyczy. Przerażenie dopada mnie wtedy, jak widzę, że zło dopada kogoś, kto jest mi bliski, kogoś, kto jest ważny. Może to niezbyt pokornie zabrzmi, ale zawsze w takich momentach stawiam sobie pytanie "dlaczego właśnie on?!" A jeszcze gorsze jest, że nigdy nie znalazłam odpowiedzi :( Tak być nie powinno! Gtatuluję ząbków Amelce! :) Mamunia, Kefirek i Nadziejamyszki - bezzębne glonojady :D Cari> dziękuję Wczoraj rozmawialiśmy. A tak, że jest mu niewygodnie spać, że jest ciągle zmordowany, że go rano wszystko boli... Myslę sobie - chyba koniec już, bo chce zmienić łózko na kanapę... I co? I myliłam się :) Powiedział, że zależy mu, żebysmy byli wszyscy razem, tylko trzeba coś pomyśleć i że wcześniej bał się ruszać tematu. Urósł w moich oczach! :) On się nas nie tylko nie chce pozbyć, ale tak zorganizować nową sypialnię, żeby całej trójce było wygodnie! :) Od weekendu mini-remoncik i przemeblowanko i będzie gites :) Bożeeee, jak ja dawno nie rozmawiałam z Jaśkiem tak fajnie, bez nerwów... Aż mnie język swędział, żeby zapytać, co mu się stało, że rozmawia ze mną jak z człowiekiem, ale się ugryzłam :) Obróbka dębu szczoteczką do zębów się opłaca :)
  3. Aaa, parę zdjęć wstawiłam. Sorry, że nie ustosunkowywuję się do tematów bieżących. Lecę dalej... :)
  4. jestem, żyję, kupa roboty. Pzrychodzi codziennie ta pani na pare godzin sie z W. zbratać i muszę W. pilnować co by jej krzywdy nie zrobił :D Obrabiam dęba, obrabiam... wyciorem do kibli ;)
  5. przepraszam Ciepła! Myślałam co innego i napisałam co innego :O tym bardziej jest to przeciez dla ciebie trudne...
  6. A pochwalę wam się, jak zrobiłam ten szablon u siebie w przedpokoju :) http://w.fotka.pl/df14a8ac5f.jpg
  7. Samadamo> tyle jest pokory w tym, co napisałaś!!! Z każdego twego słowa płynie taka fala miłości... :) Dołączam się do listy wszelakich zalet pod twym adresem! :) Mamunia> do ciebie miałam napisac, bo wczoraj zapomniałam! pisałaś o zakupie jakichś gumowych zabawek w Pepco... Czy to są takie zwierzątka morskie? Rybki, delfinki, kraby? :O Też je mam... Radzę ci, odrazu wyrzuć taką rybkę różową i wyłupiastymi oczami :( Wojtek ja uwielbiał. Wziął ją pewnego razu do buzi od tej szerszej strony. Usłyszałam nagle lament dosłownie i przytłumiony płacz. Okazało się, że ryba mu się w buzi zaklinowała i nie mógł jej wyciągnąć. Mnie też łatwo nie poszło. Musiałam ją zgnieść i podważyc. Okropieństwo. Uważajcie na takie wynalazki!
  8. Babeczko! Jesteś po prostu świetna! :D Teściowa chyba bardziej zażarta od Ciebie, skoro dała radę przysunąć ławeczkę bliżej Ciebie :D A może by tak powyrywać parę desek, oblać benzyną, podpalić i zwalić na miejscowych, wiejskich skat`ów, albo dresiarzy, ewnetualnie kiboli znienawidzonego "klubu" futbolowego w waszym Colorado? ;) Przeczytałam, że Zuzuchna się męczy :( Ucałuj Mychę od Ciotki :) Fajnie, że ma taką Mamę! :) Kessi, Mamuniu - bardzo Wam dziekuję za miłe słowa :) Czemu sobie ludzie tak życie komplikują(?) Cały czas mnie to wszystko zaskakuje. Muszę odnaleźć sposób i siłę, by to wszystko jakoś poukładać w tej mojej łepetynie. Z perspektywy "winowajcy" nie jest to wcale łatwe, ale trudno. Wiecie co? Ja się już nawet do mojej nowej roli przyzwyczaiłam. Tak naprawdę to jestem zła na siebie i na wszystkich wokół, bo do jasnej cholery, nawet nie mam tak na codzień z kim o tym wszystkim porozmawiać. Z siostrą jesteśmy bardziej jak koleżanki. Ona nie mówi mi o swoich problemach (z tego wnioskuję, że chyba ich nie ma - czego jej życzę), J. nie chcę obciążać, bo już w ogóle będzie mnie traktował jak skończoną wariatkę, z Mamą? nieeee - ona żyje tylko swoją chorobą, boleściami i to ona czeka na to, by ja wysłuchać. Nie będę się dorzucała. A poza tym - nie chcę robić teściowej reklamy zięcia, bo i po co. Mój cyrk - moje małpy. Ze swoją teściową?? nie te fale - a jakby to wyglądało? Koleżanki? to tylko koleżanki - środowisko małe - nie ufam ludziom na tyle. No to się już chyba odgrodziłam od wszystkich. To chyba oznacza samotność. Dziś rano posypały się gromy. zastała mnie północ z tym prasowaniem wczoraj, więc zostawiłam końcówkę na dziś. Poprosiłam J.,żeby przypilnował Małego (teściowa miała przyjechać). Tak go pilnował, że położył W. na pleckach obok siebie w łóżku, a sam leżał wywalony jak lord i krzyczy do mnie z sąsiedniego pokoju, że coś W. dziś nieznośny! Dziecko zapłakane, bo ileż można tak leżeć. Powiedziałam, że chce się z nim bawić i po prostu mu się nudzi. Rzucił mu od niechcenia jakąś zabawkę i mówi, że musi już oduczać syna, bo widzi, że ja go na codzień rozpieszczam i niech wie, że nie każdy mu będzie nadskakiwał... Zagotowałam się, ale poszłam dalej składać pranie. Z minuty na minutę lament coraz głośniejszy i nie wytrzymałam. Wzięłam W. na ręcę. Skwitował to jednym zdaniem - "chyba nie jestem dobrym tatem". Powiedziałam spokojnie, bo zdobyłam się na to - że się myli, po prostu 8-miesięczne dziecko potrzebuje o wiele bardziej uwagi i rozrywki niż dziecko w wieku 29 lat. Po 10 minut wstał i szukał spodni, bo chciał pójść bramę mamusi otworzyć. Na pytanie, gdzie się znajdują wskazałam na kupę poprasowanych gaci. Wyobraźcie, że wkurwił się, bo mu ich nie podałam... :O czy to jest normalne? Mamunia przyjechała, a ten nadal lezy w łóżku. Nic. rozmawiamy, a że szwagier kupił nam po drodze zgrzewkę wody, trzeba mu było zapłacić. Poszłam się zapytać J. czy ma drobne jakieś. Powiedział, że mi nie odpowie, bo ja go olałam. I teraz jestem zła na siebie :( Poszłam po te spodnie... sugerowałam się tym, żeby wiochy nie robić przy teściowej. I żałuję, a ten się później oktopnie tym szczycił, że zacznie ten sposób wprowadzać regularnie w życie. Sorry dziewczyny, ale musiałam się wygadać. Nie wiem, co to się porobiło? Chodiz o to, żeby sobie wzajemnie robić na złość?
  9. Pia> zapomniałam właśnie co do tych komarów (a miałam przecież już iśc - który to raz się już zegnam??? ;)) Wojtek po ugryzieniu też dostał takich pęcherzyków, jakby z wodą, co się 2 tygodnie chyba goiły i na dzień dzisiejszy przyschły, ale są jeszcze 2 czerwone plamki :( Okropne to jest! Póki nie zaczęło schodzić to się bałam tych guzków - w życiu czegoś takiego nie widziałam! A co do drugiej sprawy... Masz absolutną rację, babo jedna! Do tej powy widziałam same minusy pójscia do pracy. A ty wymyśliłaś plus, a za to jaki porządny! O tym nie pomyślałam! :) Baryłko> z leżeniem na brzuchu dziewczyny mają rację. Musisz, jak tylko się da, a to trudne na początku jak chlera, zachęcać Natalkę do leżenia na brzuchu, jak tylko się da! U mnie podziałało golasowanie na podłodze i lusterko! Stare, babcine - ale mieliśmy radochę :) A żeby podciągał się na dłoniach, bawiłam się z Wojtkiem jak z kotem :P robiłam kulkę z folii aluminiowej, doczepiała nitkę i huśtałam powyżej jego oczu. Najpierw się wkurzał, a później tak sprawnie zaczął wyciągać rączki, że w parę minut opanował dodatkowo przewrót z brzucha na plecy :) Bawimy się też w podnoszenie zabawe z podłogi. Trzymam go na rękach brzuchem do podłogi i zbliżam do zabawki. On podnosi ją i ma radochę, a mnie trochę bolą plecy, ale też jestem happy :) Wiecie, chyba mi lepiej :)
  10. Holly, :) to Przemko chodzi czy tak raczkuje??? :):D tak czy siak to Szybki z niego Billl (przez 3xL) :D
  11. Ja jeszcze raz ino zagladlam i nie moglam się oprzeć :P Bambeczko - ciebie Kocham za kwieciste wywody na temat teściowej! A propos... - Pia - książka rewelka! "trzech panów...", cyt. ją na każdym kroku! :D Poprawia mi humor w ciche wieczory :P no i tam "cóż nie ma róży bez kolców , po śmierci teściowej przyszło mu pokryć koszty jej pogrzebu" :D:D:D Bebeczko> ta ławeczka to oznaka czystej "sympatii" do ciebie :) Baryłko> najgorsza jest wlaśnie ta świadomość obojętności (czyli jak ja to nazywam "dupowatości"). Az tak głupio, masz rację. Zyjemy nie z sobą, tylko obok siebie. Z kupami ostatnio gorzej. Zapodałam musli i go chyba przegoniło :O Jeśli chodzi to te zajęcia "korekcyjne" to powiem ci, że ja na początku myślałam (i to źle), że skoro mnie tam wysyłają, to Wojtek musi byc opóźniony i że w ogóle. A to nie jest tak. Niektóre dzieci łapią wcześniej, inne później, a innym w ogóle trzeba pokazać, jak należy się gramolić, żeby jak najszybciej nauczyć się tego świata. I to jest wszystko naturalne. Zajęcia, na które my chodzimy ułatwiają mi wiele spraw, bo w domu już sama wiem, na co mam zwrócić szczególną uwagę, jak trenowac, co i kiedy. Miałam wybór, albo iść na zajęcia, albo czekać, bo tak jak jest to w przypadku twojej malutkiej na pewno to nastapi wszystko, ale to kwestia czasu. Wybrałam zajęcia. Nie żałuję, mimo tego, że czasem towarzyszył im głośny ryk. Gdybyś chciała skorzystać, to na pewno w twoim miescie jest poradnia rehabilitacyjna dla dzieci, tylko potrzebujesz skierowanie od lekarza (można iśc do prywatnego gabinetu, ale po co płacić?) Nie pomyśl sobie, że ja cie namawiam, czy coś sugeriuję - absolutnie! To tylko jedno z wyjść, z którego mozesz skorzystać lub nie. Natalka się roztańczy, a ty będziesz spokojna wewnętrznie - takie sa zalety tych zajęć. moze się powtarzam - poradnia rehabilitacyjna, to nie sygnał, że z dzieckiem jest coś nie tak - ci ludzie pokazują maluchowi, jak może osiągnąć jakiś cel - Obrazowo ujmę:uczą jak ściagnąć z lizaka papierek, żeby móc go skosztować! :) bo same chęci, że chcą strasznie go polizać nie wystarczą. Buziaki :)
  12. Dzięki Laski dla Wszystkich razem i każdej z osobna! Babeczko, a jak siedzi teraz przed TV, to moze nie ch ruszy dupsko i pojedzie dzicku po woreczki? (moj by powiedział, że "myślałem kiedyś, że jesteś bardziej zorganizowana, ale się myliłem") Macie w tym wszystkim tak pieruńską rację, że nic dodac nie potrafię. Nic to. Kolejny dzień może przyniesie jakieś światło w tym zajebiście ciemnym jak dupa tunelu :O dodam jeszcze, ze jak murzyńska dupa :O Wojcio idzie do przodu, ale swoim tempem. Rączki wyćwiczone, ale jeszcze nie na tyle, żeby podnieść tułów do pozycji raczkowania. To kwestia nabrania wprawy. Już mnie to wszystko martwiło, bo nie podnosił się na dłoniach, ale jak podłapał (ćwiczyliśmy w domu motodą Vojty) to rewelacja! :) Ma na jakiś skladnik uczulenie... hmmm, boję się, że to gluten mu wyszedł ostatnio na buzi... :( a wcale nie przedobrzyłam... tak juz ma od jakiegoś czasu... nic, pożyjemy zobaczymy. Zerknęłam na ostatnią stronę o podawanych przez was kaszkach glutenowych, to mnie zmroziło, bo ja z nowosciami przyhamowałam. NO i zębów jeszcze nie ma! ANI JEDNEGO!!! Są tu jeszcze jakieś Dzieciaki bezzębne??? :( Jak one zaczną później hurtem strzelać? W sierpniu czeka nas jeszcze usg glówki i kontrolna morfologia. Jestem pełna nadziei i obaw. Tak bym chciała być o niego choć trochę spokojna, kiedy pójdę do pracy... Teraz to uciekam już spać! Dziękuję Wam Kochane! Forum nic a nic się nie zmieniło! ... Bo wy TAAAAAAAAAAAAAKIE Kochane!!!
  13. no to hejka znow... jeszcze jedno słowo i będę beczała jak koza, a to już nie przystoi w moim wieku :P Wiecie co? Ja myślałam, durna, że ja jestem ewenementem na skalę światową, której po porodzie wylazło na czole to drugie JA :O Momentami wymiękam po prostu i nie chce mi się po prostu nic... Nie chce mi się starac, nie chce mi się dbać o faceta jak kiedyś, nie chce mi się z nim gadać i wszystko, co jest związane z nim można odkreślić grubą kreską i napisem "NIE CHCE MI SIĘ". Czasem się zastanawiam, jaka ja durna jestem, no bo przecież wiem, za co Drania kocham, ale czasem wydaje mi się, że Wojtuś jest jedynie początkiem i zarazem końcem mojego życia, jego sensu. I dupa. Dupa wielka jak chuj. Byliśmy w Zakopcu. Mniamek sprawił się na Medal :) nie wiedziałam, że mam aż tak grzeczne dziecko! No ale jak wiadomo, pochłaniał wiele uwagi, bo na wyjeździe wszystko jest inne. Wszystko trzeba od nowa zorganizowac. I co? I nic. W sumie nic. Było nam z Wojtusiem fajnie we dwójkę. Bo tatuś zastrzegł sobie, że "przejmuje" obowiązki dopiero wtedy, kiedy jego syn zaśnie. Koniec końców, kiedy W. zasnął, byłam tak wypompowana, że nie miałam już wieczorem ochoty na nic... Stwierdził, że jeśli ja nie chcę nigdzie wyjść, to on skorzysta. OK. Wracał "uhahany" około 1.00 w nocy z ekapady ze znajomymi. No bo w końcu ma urlop, nie??? Może to zabrzmi jako głupia, infantylna historia..., a myślcie, Dziewczyny, co chcecie, ale takich przykładów, które składają się na górę lodową, są miliony. Już nawet przestałam z nim o tym gadać, bo skutek jest zawsze ten sam - nie ma problemu żadnego, a najwyraźniej moje urojenia nie pozwalają mi normalnie egzystować jako kurze domowej i pani jego domu i pewnikiem przydałaby mi się jakaś porada psychologa (już szukał cennika w internecie - tak dba o żonę). Ja już nie potrafię rozmawiać. irytacja sięgnęła zenitu. Wiem, że nie ma złych intencji, ale upracie stoi przy swoim. Wkurwia mnie już dosłownie wszystko, że buty źle ustawione, że znów wanna nie spłukana, że czegoś nie załatwił, że nie zadzwonił, że dzwonił, że oddycha! Szlag mnie już trafia! A jak już zaczyna gadać, że kiedyś byłam całkiem inna, to się we mnie po prostu gotuje! Spadam już. Kurcze, jeszcze połowa prasowania przede mną :) Walczę z mym drugim, trzecim, albo czwartym... ja :) Kimizi :) Jak będziesz potrzebowała planu pracy do stażu to ja ci wyślę :)
  14. Kimizi, Sis :) no to gratulacje :P no Koleżanko po fachu :D to teraz wyjdzie z Ciebie na lekcji jeszcze to "trzecie" JA :P na pewno! ;) Jeśli chodzi o resztę, to zobaczymy... Ja najwidoczniej męczę się już chyba sama ze sobą. Jakoś muszę to przebrnąć. Obrazowo ujmując wszysko zusammen do kupy - to mój związek jest teraz jak moje udzielanie się na kafe :O nic dodać-nic ująć. Idę przytulić się do żelazka ;)
  15. Witajcie Dziewczyny, chciałam się do Was odezwać, bo dopadła mnie ogromna potrzeba, żeby napisać. Nie mam pojęcia zielonego, nad czym ubolewam, co już wasze dzieciaczki potrafią, co już jedzą, z czym mają ogromne problemy, no ale..., jak to się mówi - sama jestem sobie winna. Wakacje już za półmetkiem i aż mnie ciarki przechodzą, jak pomyślę, że we wrześniu wracam do pracy i zostawiam dzieciaka pod pieką obcej osoby... Wiem, wiem..., nie ja pierwsza i nie ostatnia. O mały włos stałaby się tragedia. Znalazłam panią - wydawała mi się bardzo miłą i porządną osobą, do tego bardzo polecaną przez inną panią...Minus(?) trzeba by było zawozić Wojtusia do ich domu... Wypytałam tamtej polecającej, czy nie ma w tej rodzinie problemów alkoholowych... Stanowczo zaprzeczyła, opisując tamto miejsce w samych superlatywach... Umówiliśmy się wstępnie, że przyjdziemy obejrzeć "warunki", w jakich będzie przebywał Wojtuś na przyszły tydzień (podobno dlatego, że jest u niej bałagan, bo wnuczki przyjechały)... no nic... w międzyczasie zrobiliśmy wywiad. :( Okazało się nie tak różowo, jak to zostało przedstawione... 8 osób na 2 pokojach, wszyscy dorośli palący i lubiący alkohol, problemy z centralnym ogrzewaniem (mają na spółkę z sąsiadami), córka wyżej wymienionej, pracująca w Holandii żebrała na pampersy dla swojego 2-letniego synka, bo kasiury zabrakło :O no cóż... Dziecka tam nie oddam. Znalazłam inną osobę. Mam nadzieję, że tym razem będzie OK. A moje małżeństwo... no cóż, żeby się zbytnio nie rozwlekać - już nie jest takie jak kiedyś. To ja się zmieniłam. Kiniaku, dzięki Misi dowiedziałam się o Twoich problemach zdrowotnych! Trzymaj się Kochana najmocniej jak jest to możliwe!!! Mimo, że się nie znamy , to jednak ta "sieć" pozwoliła nam się poznać i zbliżyć do siebie mimo wszystko!!! Kiniaczku dla Ciebie! Kochane Dziewczyny, całuję Was serdecznie :)
  16. Witajcie dziewczyny :) Kefir się nabzdryngolił i pisze... :P eeee, no bo takiego jakiegos lenia mam, ze nie da sie go opisac. Ogolnie rzecz biorac, jakby mi sie tak chcialo, jak mi sie nie chce, to by bylo dobrze... :O Głupio mi, ale rzeczywiscie tak jest... :( mam nadzieję, ze przejdzie... Musze nadrobic chociaz galeryjkowe foteczki, bo jakos ostatnio daleko mi do wszystkiego... Dochodzę do wniosku, ze jak tak dalej pojdzie, to będę repetować ostatnią klasę. Byulam kilka dni u siostry. Odpoczelam, a Mniamek ;) spisał sie po prostu na medal! Szkoda, ze tak krotko to trwalo... :( 2 dni posiedzialy kolezanki ze szpitala (z grudniowymi rowiesnikami). Okropnie szybko mi ten czas leci. Zakupiłam szelki do wozka, bo te ogryginalne sie nie nadają w ogole. Wojtek najszybciej to chyba się w tym wehikule nauczy siedziec :P Tak sie okropnie zapiera, ze strach, zeby nie wyleciał. Warka strong się śmieje do mnie :P Dziś wesoły wieczór Kefira :P Jutro Dżordż obiecal pojechać po zmywarę, więc trzymam go za ... słowo :P Meaaa> cieszę się, że wyjazd się udał :) Kimizi :) powiem ci, ze ja nie wyobrazam sobie sytuacji \"podbramkowej\" na dzien dzisiejszy. Kurczę, schizuję na samą myśl. Myśli typu \" a co by było, gdyby...\" jakoś przyprawiają mnie o zawrot głowy... liczne literowki dowodzą tego, ze Kefir ma chyba już dość :P Papa
  17. całuję Was wszystkie gorąco upaaaaał jak cholera :)
  18. Wszystkiego NAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJJJJJJJJJJJJJJJJ dla Naszych solenizantek i jubilatek :) ;) :P od Kefira Marnotrawnego (jak to się mówi - \"ściełam się\", albo jak kto woli skisłam :P)
  19. ja na moment :) Kimizi :) ale Mi się to zdjęcie podoba, gdzie Lenka taka wpatrzona daleko, daleko... :) Do ramy z nim! :) Amorku (bo do twojego postu doczytałam). Cały słoik 2 x w tygorniu. Lece. Zatraciłam się w malowaniu szablonów i teraz obiad gotuję :P
  20. Weny brak :( Cari> Wojtuś ma fajny młotek :P Kimizi> baaaaardzo mądre słowa! :) Teraz tobie wlezę w dupkę :P Misia> idąc za twoim tropem też już mam porządek... :) Meaaa> Twoja silna pozycja na forum się umacnia :D szykuj dupkę na kolejne odwiedziny :D dzwonek ci się zatnie... :P Kup dobrą wycieraczkę, albo wpuszczaj gości bez butów :D:D:D Super pomysł z tymi gaciami, ale mi się nie chce... :( no kurcze, nie chce mi się i już ... :O aż się sama na siebie wkurzam :O Idę pobazgrać na ścianie... Siostra mi foty na płytkę zgra, bo bym wcale nie miała żadnych
  21. Misia :) Dzięki ;) Meaaa> widzę, że się zawzięłaś na maxa :) Podziwiam! Podziwiam! :) Baryłko > ja też się cieszę, że już po :) Za dużo się wszystkim przejęłam i do dziś mam jeszcze nerwy jakieś takie ..., i myśli, ze mogłam coś lepiej, albo inaczej zrobić...
  22. Ciepła >>> Heloł , bo jak nie napiszę, to mnie nie zauważysz pewnie! :D Dziewczyny, aż strach się bać tych zębów... i naprawdę, jak czytam o każdym z dzieciątek, to serce mi pęka okropnie... :( u Wojtka też ani słychu, ani dychu... Zaczną wychodzić na raz... Złe myśli odkładam na bok :) Pia, rzeczywiście msza 2-godzinna, bo nnie dość, że suma, to jeszcze gościa mieli ... no i tak zeszło - podziękowania, przemowy... ble, ble, ble... Babeczko> no ja myślałam, ze tylko u mnie takie bajki się dzieją..., ale widzę, że nie jestem odosobniona w temacie :P Grunt, że już po... W środę przyjachała ciocia, w piątek moja siostra, więc u mnie do niedzieli praktycznie \"otwarte drzwi\" :) Nie lubię takich rodzinnych spędów... No ale, jak już trzeba, to spiąć się trzeba :) Misia>> gdzieś wyczytałam, ze dostaniesz mega-prezent :) Super! Chyba twój mąż zrozumiał co nieco :) Stąd wniosek, że czasem warto focha strzelić. J. też mnie się pyta co chce na Geburtstag. Ja mówię, że nic. A on \"no to dobra, nic nie dostaniesz\" :P ja robię olewkę \"Dnia Ojca\" i już :) Meaaa> zamówiłam tą zabawkę z Chicco :) Dzięki jeszcze raz za linka :)
  23. chrzćiny udane :) w sumie :P Wojtunio na medal się spisał :P Wytrzymał na 2-godzinnej mszy jubileuszowej, a później jeszcze strzelał minami do księdza :P hihihihi Za to ja musiałam brać na wstrzymanie. Teściu zachwowywał się jak dziecko... Już w kościele zabrał Małego Chrzestnej i nie chciał oddać, czujecie? Janek mu go dosłownie wyrwał, żebyśmy mogli jechać do restauracji na obiad, bo każdy z gości stał przy tej chrzścielnicy jak zagubiona gąska... Koniec końców nie mam żadnego zdjęcia przed kościołem i w restauracji, bo kurwa była powtórka z rozrywki... . Nawet zaproponował, że on Wojtka mlekiem nakarmi! Zapytałam się, czy może zamierza mu cycka swojego dać(?) nie chciałam wiochy robić... a J. tylko \"niech sobie dziadek ponosi, przecież dobrze mu idzie\"... nic złego w tym nie widzi... No dobra, temat zamknięty. a i zapomniałam dodać, że już przyszedł do nas przed 8.00. :O dobra, idę śniadać :P kurcze, kiedy ja to nadrobie?
  24. Pia> dowód na poważnie :) Naprawdę wyrobiliśmy zamiast paszportu, żeby granicę w EU przekraczać :) A jak podrośnie to paszporcik :) W rubryce wzrost ma ... 74cm :D:D::D
×