Atlantis40

Niech napisze najpierw na brudno... ręcznie :) Mnie też wyrzuci na trochę, ale później wrócę..;)

Nie na darmo zwiesz się Indiana... taki ktoś zwykle ciągle gdzieś powiewa i wisi...;) A to nad skałą, a to nad kłebowiskiem węży... :P Nomad... ano nie pomyliłeś się... ale nie warto mieć satysfakcji... twarda jestem i tyle .. jak Roman Bratny :D Vivian

Ja te mam psa i kota... i to fakt, że są nieodłącznymi kompanami :D

Nomad, nikt niczego sobie nie wmawia... ;) My , to znaczy ci niezależni w skrytości ducha marzymy o tej drugiej połówce...:) Ale wiesz... musimy na codzień trzymac fason.:D

Niezależnośc traci wartość jak trzeba nauczyć się czynności nie przewidzianych dla płci, typu wiercenie dziur tudzież skręcanie mebli..:P

Indiana... mnie póki co też... mam święty spokój, nie musze się martwić o jeszcze jedną osobę w swoim zyciu... wolna i niezależna... tego też trzeba posmakować :P Wiem co czujesz:D

Ja się zastanawiam co takiego dzieje się z ludźmi, że nie mogą długo być ze sobą... Pragną uczucia, miłości, a uciekają przed tym gdzie pieprz rośnie... Zwiazek to nieustanna praca, pielęgnacja... Czasem jednak trzeba dać sobie urlop, może tego brakuje?

Violu tu nie o ciemność chodzi, ale zainteresowania... niektórzy nie wiedzą o czym mówię:) Ale jak wiesz, to OK, cieszę się ;)

Początkowy etap związku jest przeważnie różowy :)

Niee... raczej korzenie :) Deja vu... każdy ma cos z tamtych światów... :) mówię o Atlantydzie i Altei ;) Tylko nie wiem czy wiesz o czym mówię, ale to nie temat tego topiku :D

Znajomego?

witaj Violu :) Wpadłam na chwilkę :)

Celijla ... to były inne czasy ;)

Każdy kto jest po przejściach dmucha na zimne... a panowie z biegiem lat coraz bardziej boją się odpowiedzialności za kogoś... wolni strzelcy nam rosną :D