Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

EvaWer

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez EvaWer

  1. Lidka ja bym sie na twoim miejscu jeszcze uzbroiła w cierpliwość. ja wiem jak bardzo chciałabyś juz być w ciązy ale myślę że lepiej poczekaj na @. te 6 tygodni po zabiegu to chyba za wczesnie. wiesz ze zycze ci powodzenia, ale lepiej moim zdaniem się nie spieszyć. Wszystko sie uda tylko trzeba cierpliwosci. daria gdzie ty jestes stara??????????????????????? Ja mam 34 lata , ty ze swoją 30-tka to jestes młodziez jeszcze. Ale powiem Ci że jak tak piszesz że po poronieniu już 5 m-cy się staracie i nic , to mnie troche załamuje. Moze to blokada psychiczna , skoro jak piszesz ginekolog ci mówi że fizycznie wszystko ok. Podobno tak jest że jak się długo o tym myśli i bardzo chce się dziecka to jest problem z zajściem. Moja kolezanka tak miała. Po pierwszym dziecku starała się rok i nic. A potem przestała o tym myśleć, bo zaczęli budowac z mężem dom i nagle okazało się że jest w ciąży. Także trzymam kciuki. Pozdrawiam. P.S. Mam winko na wieczór. Ale niestety jestem 9 dni po zabiegu więc z sexu nici. Hehe.
  2. 100-krocia wysłałam Ci zdjecia na twój e-mail. Ty mi tez wyslij na e-maila jeszcze raz, jakbys mogła.
  3. Nie martw sie Lidka jak juz tyle wytrzymałas to do @ masz już bardzo malutko. Lekarze takie granice podają do 6 tygodni. Więc myślę ze lada moment..... Natomiast ja, no cóż.............jeszcze miesiąc trzeba czekać. Za to na pocieszenie kupiłam sobie buty. Marne to co prawda pocieszenie ale trzeba jakoś z tego doła sie wyrwać. Myślę ze juz jest lepiej, jutro do pracy i może jakos ten miesiac minie. Powodzenia i optymizmu życzę. Bo co w końcu........ Nie mam zdjęć od was............przyslijcie..........
  4. Nusieniek, mnie lekarka kazała odczekac z sexem do pierwszego @. Co do słodyczy, to ja aż tak nie przepadam, ale wszamałam właśnie batona Mars. Gorzej z fajkami, dzisiaj wypaliłam trzy. W ogóle czuje się bardzo najedzona. Za duża była ta bułka na kolację. Chyba moja waga z 49 kg urośnie do 60, haha. Pozdro.
  5. Byłam w szpitalu i badała mnie lekarka. Okazało się ze ranne krwawienie to pozostałości po łyżeczkowaniu. I ze bardzo dobrze ze macica sie pozbywa resztek. tak mi przynajmniej lekarka powiedziała. Nie musiałam na szczeście zostawać na obserwacji, tyle tylko ze kazała iść mi do mojego lekarza prowdazacego w poniedziałek. No ze niby moja lekarka mi da antybiotyk lub coś, bo mogę mieć jakiś np. stan zapalny macicy. W kazdym razie napisze wam co mi moja lekarka powiedziała. @ spodziewam się koło 1 grudnia lub 8 grudnia , wtedy minie 5, 6 tygodni od zabiegu. Jakbym dostała 1 grudnia @ to by minęło równo 36 dni od zabiegu. No w każdym razie ciesze sie że w szpitalu nie zostałam, ale troche sie martwie. Bo jezeli to jakies zapalenie to mogli mi dac antybioytyk od razu a nie tak. Pozdro.
  6. Myslałam że juz wszystko w porzadku, ze jakos dam radę i w ogolle. A tu rano krwawienie. Na @ za wczesnie przecież minięło dopiero 9 dni. Jade zaraz do szpitala i nie wiem co to bedzie. Trzymajcie kciuki. Pozdro.
  7. A więc papierosom mówimy stanowcze NIE. W koncu temat o staraniach a my o paleniu. Ps. Brzuch mnie przestał boleć. Pozdrawiam.
  8. Acha. czemu znowu jestem czarna, byłam juz pomaranczowa. Nie kumam tego.
  9. Z moim facetem nie da sie rozmawiac. ja gadam i pytam i gadam i mówie, a on nic. Słucha. Patrzy. Albo nagle mówi \"jedziemy z tym odkurzaczem do naprawy\". Masz racje Smutasko. Ja tez siedze w necie, grzebie szukam o ciążach, o martwych zarodkach itp. a mój nic. Nie ten kosmos. Wypozyczyłam sobie z tej zgryzoty aż 3 filmy na dvd w tym Czerwonego kapturka (ta nowa wersję oczywiście). miałam isc dzisiaj wyregulowac brwi i zapomniałam z tego wszystkiego. acha. Popalam znowu, a już było tak fajnie bez dymków. Wezne sie w garść i rzuce to świnstwo.
  10. Czytałam tez ten artykuł. Coś potwornego Az sie wierzyc nie chce. 100-krocia wysyłałam do ciebie zdjecia , widac nie doszły czy cuś. Ja tez mam Lidka dosyć tych tz czarnych chmur, ale kurcze nie mam narazie powodów do radości. Znowu łaziłam dzisiaj za kurtką i butami, juz mi było wszystko jedno co kupie ale co z tego jak albo za duże albo paskudne guziki albo kolor nie ten. A te cholarne kozaki sa takie wąskie że mi sie na łydce nie chcą zapiąć. Maż ze mną chodził i miał przy tym taką minę jakbym go zmuszała do katorżniczej pracy. Pokazuje mi buty - paskudne jak niewiem i mówi zebym sobie kupiła bo sa ładne. Byleby tylko już mógł jechac do domu. I oczywiście nie obyło sie znowu bez łez. Tak mnie ta cała sytuacja z kurtką sflustrowała. Idę przez miasto i płaczę. A mój mąż sie dziwi oczywiscie że z powodu kurtki mozna płakać. Tylko że mi nie chodzi już o też kurtkę. Koleżanka z pracy (jak pojechałam zanieść zwolnienie)była milsza od mojego męża. Pytała jak sie czuje i w ogóle. A ten mi mówi że sie zachowuje jak psychiczna bo płaczę że kurtki nie ma. Narazie Lidka mam dołaa. I nic nie poradzę. Zobacze jak to bedzie jak wróce do pracy. Może to siedzenie w domu na mnie tak działa. Sory że to takie przydługie. Musiałam sie wygadać.
  11. No i ja nie mam wszystkich zdjec od was. evawer@interia.pl Dzieki z góry.
  12. No tak 2006. Juz mi sie miesza to wszystko. W takim razie fatalny paskudny ohydny najbrzydszy rok 2006. No moze poza komunia mojego synka. To było jedyne miłe i udane wydarzenie w tym roku. Poza tym to dno totalne.
  13. Ja już pomijam kwestie doła. Bo ja wiem że sie musze z tym pogodzić i nic nie poradze. stało sie i juz. Tylko jak tak czytam te różne posty to myslę że kazdy ma kogos kto z nim jest. Wasi meżowie was podtrzymuja na duchu i w ogóle mówia że bedzie dobrze. A ja jestem sama. Nic nie mam z tego faceta bo w ogóle nic nie rozumie. Każe mi tylko iść do lekarza i tyle. Żeby mi dali jakies proszki. Nie wytrzymam tego paskudnego roku. Jeszcze dzisiaj wybieram sie na cmentarz do chrzestnego mojego syna. zginął w tym roku w wieku 29 lat w maju. Nie poszłam 1 listopada bo było juz tak zimno a nie chciałam sie przeziębić. Co za fatalny 2007 rok.
  14. Gawit, ewa-marchewka super wiadomość. Oby wam sie udało i wszystko bylo ok. życzę wam tego z całego serca. Doła mam strasznego, trwa drugi dzień. Brzuch przestał boleć ale te mysli. Jak tu myslec pozytywnie jak minał dopiero tydzień. Do pierwszego @ jeszcze hoho. Pomimo doła pozdrawiam goraco.
  15. Dzięki Lidka. Nie moge spac. czuje sie własnie tak jak opisałaś. Wiem że to nic nie pomoże ta rozpacz , żal i łzy. Wiem ze trzeba juz zyc dalej. Ale tak mi potrzebny jest ktos kto zrozumie. Dzięki Lidka. Pozdrawiam. Spróbuje zasnąć.
  16. Jak Ci dobrze Lidka że juz dostaniesz @. Ja się wykończę.
  17. Oh Lidka jak tak do mnie piszesz to robi mi sie ciepło w sercu, bo sobie mysle że ktoś wie co czuję i mnie rozumie. Tu nie chodzi nawet o ta głupia kurtkę, jakas tam znajde może inną, tylko ogólnie wkurza mnie ze nikogo nie obchodzi co ja myslę i czuję. Moj mąż żyje juz czymś innym, a przynajmniej nie wspomina o tym co było i nie daje po sobie poznac że też jest smutny itp. Nie chce iść do pracy. A jak sie rozplacze. Własciwie to nie jestem smutna jestem zła. Wsciekła. Cholerne zycie.
  18. Mam chandrę, depresję, i wszystko co najgorsze. Zmiany nastroju mam okropne. Dzisiaj np. płakałam. Bo nie było kurtki która chciałam kupić, a na droższą mnie nie stać. Ryczę z takich głupich powodów. I nikt mnie nie rozumie. Mam doła okrutnego dziewczyny, ja sie niepozbieram. I jeszcze ten listopad. Nie mam siły.
×