Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysh

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysh

  1. Psikulcu, wspaniale wiesci! A ja dzisiaj po raz pierwszy zabieram Jaska do kina. Wasze "wielko-miejskie" dzieci pewnie juz nie raz byly w kinie, na porankach i innych takich... a u nas, na tej naszej pipidowie, jakos okazji nie bylo. Bardzo chcialam go zabrac przed Swietami, ale nie bylo nic dla dzieci! A dzisiaj idziemy na Ksiezniczke i zabe. Ciesze sie jak dziecko :D
  2. No, z pewnoscia nie istnieje cos takiego jak odpoczynek w domu z dziecmi, czegos takiego nie ma po prostu :D Shalla; mnie tez snieg zasypal dziesiecio-centymetrowe pedy zonkili i kilku-centymetrowe pedy tulipanow, ale to bylo juz jakis czas temu, wtedy kiedy Ty pisalas ze u Was juz wszystko kwitnie, jak przeczytalam o kwitnacych drzewach, to zaniemowilam w ogole. Teraz z kolei snieg stopnial a te wszystkie mlode lozyzki sie trzymaja, moze i Twoje dadza rade? No tak, snieg stopnial, jest ocieplenie, ale pada deszcz. Bardzo tesknie do odrobiny slonca.... Co czytacie? Ja wlasnie skonczylam"Historie Ewy" (tlumaczenie tytulu wlasne, nie wiem czy ksiazka zostala przetlumaczona na polski). Jest to historia Ewy Schloss (przyszywanej siostry Anny Frank), ktora przezyla Brzezinke... A teraz zaczynam "Dzieci Ireny Sendlerowej". Czyli ciagle siedze w temacie........ O tym co sie dzialo w obozach wiemy wlasciwie duzoooo, prawda? Ale w tej ksiazce najciekawsze dla mnie bylo to co dzialo sie z Ewa zanim sie tam dostala oraz po wyzwoleniu.... kurcze, musze leciec, dzieci sie obudzily....
  3. Juz sama nie wiem czy jestem bardziej pod wrazeniem opowiesci Psikulca o niekonczacym sie maratonie aptecznym w zagrozonej ciazy, wiszacej nad nimi perspektywie szpitalnej (Psikulcu, trzymam kciuki zeby sie obylo bez) i samodzielnych zastrzykach (!!!!!) czy opowiesci Karenki o zderzeniu z biblioteka w polaczeniu z wymiotami, obserwacja szpitalna i dalszymi guzami. Musialyscie przezyc obie straszne chwile. Psikulcu, daj znac czy definitywnie unikneliscie szpitala. U nas ostatnio tez nie bylo wesolo, Jasiek wymiotowal wczoraj calusienki dzien, nie utrzymywal w zoladku nawet lyczka wody. lezal caly dzien na kanapie i na przemian przysypial i skarzyl sie na bol brzucha. Biedny byl naprawde.... (Pola dzielnie przynosila chusteczki oraz "czyscila" miski). Od soboty wieczorem upralam niezliczone ilosci kocykow, narzut na kanapy i roznych czesci bielizny poscielowej, jeszcze troche a przemeczona pralka chyba z wlasnej woli zmienilaby wlascicielke. Shalla, koniecznie przyslij zdjecia !!!! Ja uwielbiam jak ktos robi taka zdjeciowa dokumentacje z remontow i urzadzania wnetrz z serii "przed i po". Co do zainteresowania plcia, to wlasnie niedawno Jasiek przemaglowal mnie dokladnie i szczegolowo na temat tajemnic poczecia i porodu. Byl tak dociekliwy, ze wlasciwie wie juz wszystko, nie wystarczylo mu lakoniczne swierdzenie ze ziarenko taty laczy sie z jajeczkiem mamy, on dociekal jak owo ziarenko przedostaje sie od taty do mamy i tak dalej. I ktoredy wychodzi dziecko tez. Szybko zrozumialam ze nie uda mi sie zbyc go byle czym, wiec postawilam na proste ale zgodne z prawda odpowiedzi. Przez kilka dni temat byl walkowany na okraglo, potem zosal przerobiony z kolezanka Sara (oboje przez jedno popoludnie rodzili cale chmary dzieci) i teraz ucichlo.
  4. Karenko, super! Ciesze sie ogromnie! Ale przed Toba nadal egzamin praktyczny?
  5. Psikulcu, leze i placze ze smiechu w sprawie wybrniecia z Georga :D Proponuje wybrac imie, po czym znalezc bajke/ksiazke/film, w ktorej wystepuje sympatyczny bohater noszacy owo imie i trzymac kciuki za to zeby i Zuza polubiula bohatera wraz z imieniem :p Juz sie ciesze, ze bedziesz pojawiac sie czesciej!
  6. cholera, napiasalam tyle i sama nieuwaznym ruchem sobie to skasowalam, grrrrr to jeszcze krociutko bo mi sie odechcialo Psikulcu, gratulacje! fajnie ze bedzie para! A ulotki lekarstw rzeczywiscie warto czytac zawsze. Zdziwilo mnie tez, ze ta lekarka zakazala paracetamolu... A wiecie ze moj lekarz, zanim przepisze mi jakis lek, co do ktorego nie ma pewnosci, ze jest odpowiedni, wyciaga w mojej obecnosci taka wielka ksiege lekow i czyta wszelkie informacje dotyczace danego leku. Tak robi moj rodzinny i moja dermatolog Kurcze! Nic nie piszecie o waszych dzieciach ich pasjach, kolegach, relacjach w Wami... Co czytacie dzieciom? Czego one lubia sluchac? Ja bardzo chcialabym czytac Jaskowi duzo historii, tymczasem nie znalazlam zbyt wiele takich, ktore by go interesowaly. Owszem, "Babcie na jabloni" "przeczytalismy" niemal jednym tchem, ale "Misia Paddingtona" to tak troche meczymy, jakos nie porywa on Jaska, mam wrazenie ze to dlatego ze jest za trudny jezykowo. Mozecie mi cos polecic? Bo ja kiedy pytam co chcesz zebym Ci czytala, slysze: o fraonach, albo o rycerzach, zyciu na zamku itp, albo o kosmonautach, a to nie to samo co historie! Ja chce zeby Jasiek obcowal wiecej z jezykiem literackich. Kuk, brakuje tu Ciebie, wiesz? Nie pojawilas sie od kiedy urodzil sie Jas, czy to sie juz nie zmieni? Dynia, a Ty? zniknelas juz bezpowrotnie? To byloby straszne.... A Ty, Elffiku, zalowalabym bardzo............. Co tam jeszcze bylo w tym skasowanym poscie? Aha, o sznurowadlach: od kilku dni jasiek wiaze sznurowadla sam. Jestem dumna jak paw, a on sam jeszcze bardziej. Dobrego dniach, moje drogie, ide wygonic towarzystwo do ubierania. Pa
  7. Ale nie musisz wrocic do tego samemgo lekarza? Nie jestes mu jakos przypisana? Nie byl to twoj lekarz rodzinny czy cos podobnego? Mam nadzieje ze nastepny bedzie zupelnie inny.... jesli bedzie, hehe, bo znajac Cie to zostaniesz przy medycynie chinskiej i innych tych mniej konwencjonalnych metodach leczenia :)
  8. Shalla, zachowanie lekarza jest dla mnie.... hm.... nie do pomyslenia w ogole !!!! Ciesze sie ze zamierzasz napisac skarge. Ale, tak nawiasem mowiac, rozumiem, ze lekarz nie zainkasowal za wizyte? znaczy w ogole nie inkasuje bezposrednio od pacjenta, tak? jak to w ogole dziala w GB? A w ogole istnieje cos takiego jak lekarz rodzinny czy lekarz pierwszego kontaktu? A co do nart, to tutaj, ze wzgledu na bliskosc infrastruktury to juz trzylatki smigaja :) Jasiek juz ma spore spoznienie ;)
  9. Witajcie w nowym roku. Lonka, to milo ze jeszcze o nas pamietasz. Naprawde ciesze sie ze sie odezwalas. Moze wpadniesz jeszcze czasem? Jestes niesamowita, wiesz? Tak, na pewno slyszalas to juz niezliczona ilosc razy, no ale.... robisz cos wspanialego !!!! Podziwiam Was szczerze. Logosm, Ciebie tez nie widujemy tu czesto, wiec ciesze sie z kazdego Twojego wpisu. A nas zasypalo ! Wczoraj spadlo 30 cm sniegu i moge Wam smialo powiedziec ze w mojej miescince az tyle sniegu to ogromna rzadkosc! Mieszkam tu dziesiec lat prawie i nigdy tyle nie widzialam. Dlatego wczoraj ulepilismy dwa balwany za jednym zamachem :) A dzisiaj w nocy dalej padal snieg... Najsmieszniejsze jest to, ze skoro snieg jest taka rzadkoscia, to ludzie w ogole nie sa przygotowani, nie maja lopat do odsniezania ani odpowiednich ubran czy butow. Wczoraj widzialam niejednego delikwenta w kaloszach :) a ja sama zlamalam szczotke probujac odsniezyc plaski kawalek dachu nad kuchnia i garazem :) Chce zaczac uczyc Jaska jazdy na nartach, ale chwilowo wlasnie dojazd w gory jest raczej utrudniony, czyli paradoksalnie warunki narciarskie doskonale, ale stoki jakby niedostepne, bo boimy sie jazdy samochodem po tych osniezonych serpentynach prowadzacych nad brzegiem przepasci...
  10. Sama? Nie! Bez mamy byloby ciezko. A tak ja mylam, drapalam i malowalam sciany i sufit, ale za to mama karmila mi rodzine, spacerowala dzieci a ponadto jeszcze pomagala przenosic sprzety, doczyszczac, dopieszczac, odmrozila mi lodowke i lodowka teraz blyszczy, no mowie Wam, dzieki niej w tej odnowionej kuchni wszystko wyglada jak odnowione, pomnik jej postwie! A dzisiaj upiekla makowce, a mnie mimo najszczerszych checi nie udalo sie jej pomoc, bo zwykle domowe czynnosci plus opieka nad trojka dzieciakow, nie pozwalala mi na dluzsze pzesiadywanie w kuchni. Tak, dzisiaj myszoniowa siostra przywiozla siostrzenca, ktory zostanie u nas az do Bozego Narodzenia (Boze daj nam duzo, duzo sily :D szczegolnie w kwestii nieustajacej rywalizji chlopcow, amen) nie moge sie juz doczekac tych makowcow, a Wy? a remont rzeczywiscie skonczony, musimy tylko przestawic kuchnke i stol spowrotem do kuchni sniegu zostaly tylko latki malutkie... jutro ma kilkanascie stopni powyzej zera
  11. Szybki raport z Myshowa Swiateczna atmosfera pojawila sie u nas nagle :D Wczoraj wieczorem ubralismy choinke, a dzisiaj rano zrobilo sie bialo za oknem i dalej pada snieg! Dzieci wlasnie tancza przy choince, przy rytmicznych kolendach Arki Noego. Pierwsze slowa Jaska po przebudzeniu: Mamo, chce zobaczyc choinke! Pola mu zaraz zawtorowala oczywiscie. Wspaniale to jak oni to wszystko przezywaja razem, pokazuja sobie nawzajem ulubione bombki, dyskutuja o kolorach i ksztaltach. I dlugo stoja jedno obok drugiego pod ta wielka choinka i wpatruja sie w swiatelka. To nic ze mam ciagle kuchnie w garazu :)
  12. Karenko, Olek w cudowny sposob przywowal tate do porzadku tym swoim pytaniem :D Dziewczyny, wczoraj nareszcie, po tygodniu czyszczenia, drapania i przygotowywania scian, pomalowalam pierwszy raz sciany i sufit w kuchni. Dzisiaj czeka mnie drugi raz i... no... to jeszcze koniec, ale koniec najciezszej roboty tak. To wczorajsze malowanie zajelo mi trzy i pol godziny. Jasiek przez pierwsze pol malowal ze mna! Teraz jeszcze bym chciala odswiezyc kaloryfer... a jak juz skoncze z kuchnia, to moze by tak jeszcze lazienke? Najwazniejsze ze kurzenia juz nie bedzie i mysle ze jutro mozemy ubierac choinke! I ja musze pochwalic Jaska za jego postepy w nauce. Jasiek czyta i fajnie pisze. Czyli konkretnie to jest tak: czyta po francusku (oczywiscie tez nie czyta plynnie, na to ma jeszcze mnostwo czasu, ale potrafi odczytac wszystko, odszyfrowac, nagle za literkami kryje sie jakis sens), po polsku chce z nim zaczac za pare miesiecy, ale on juz i tak sam nauczyl sie odczytywac proste slowa (ostatnio zawsze kiedy czytam mu ksiazke Jasiek skupia sie glownie na szukaniu w tekscie slow, ktore wlasnie wypowiadam) i jestem pewna ze zanim minie te pare miseiecy, to niewiele zostanie nam do roboty poza cwiczeniem. A pisze fantastycznie w sensie kaligraficznym, natomiast kiedy nie chodzi o kaligrafie tylko o przekazanie jakichs tresci (w mailu czy na Skypie), to pisze fonetycznie, i to jest niesamowite, bo w ten sposob moze przekazac wszystko juz. Od kiedy posiadl te umiejetnosc zasoby internetu stanely dla niego otworem i juz dwa miesiace temu zalozylismy zabezpieczenia, zeby nie natrafil na jakies glupoty w necie. Dobra, lece. Shalla, czy Anastazja tez ma lub miala taki etap ze pisala fonetycznie, kiedy chciala po prostu cos przekazac? Czy czyta w obu jezykach? dobra lece, bo jak tak sobie mysle, ze wymyslilam ze kaloryfer moge przeciez zaczac malowac dzis rano, skoro ze scianamùi musze czekac do popoludnia
  13. Oj, zle sie dzieje! Dziewczyny, chyba czas sie rozstac............ Ja siedze na drabinie i sciany sobie skrobie. Poza tym urzadzilam podwojne urodziny Jaska (dla rodziny, duzy obiad i dla kolezanek male spotkanie), za kazdym razem udzielajac sie aktywnie w kuchni, zrobilam miedzy innymi moje pierwsze ciasto czekoladowe. Miedzy jednymi urodzinami a drugimi zaszczepilam sie przeciwko swinskiej grypie, co rozlozylo mnie na cala dobe dokumentnie, i co widac golym okiem na zdjecia z tego dnia Co jeszcze.... jest mama, wiec codziennie troche spacerujemy i troche fotografujemy, podeslac? Jasiek nie rozstaje sie z maska Zorro. Pola nie lubi sie ubierac i wymyslamy przerozne sposoby zeby czas jej wieczornego biegania zupelnie nago skrocic do pol godzinki :D ale jezeli cos w ogole dziala, to dziala raz i dlatego Pola co wieczor dlugo wystepuje w stroju Ewy. Co u Was? Czy pisanie o tym tutaj u nas, nie sprawia Wam juz najmniejszej radosci?
  14. A ja sie wlasnie pakuje w taki maly remont :) W ogole mam wrazenie ze w ciagu ostatnich miesiecy jak remont albo awaria, to u Shalli albo u Myshy. Ja musze odmalowac kuchnie, ba, odmalowac to za malo powiedziane, wczesniej musze ja dobrze oczyscic, oskrobac, umyc i moze nawet pare dziur zakitowac, slowem kilka ladnych dni to potrwa. Kuchnia czeka na swoja kolej juz od bardzo dawna (to jest w ogole dluga historia) i gdyby nie goracy doping mojej mamy, to moze by tak sobie jeszcze czekala i przeczekala kolejna ciaze np. :p A tak, to stwierdzilam ze dosc juz tego dobrego i dojrzalam wreszcie do tego wyzwania. I tak ustalilismy ze jak tylko mama przyjedzie, a przyjezdza za tydzien, to poczekamy tylko do urodzin Jaska (bo szykuje sie uroczysty obiad i trzeba miec warunki) i zaraz na drugi dzien wynosimy kuchenke do garazu, gdzie zostanie zorganizowania polowa kuchnia, a reszte sprzetow przesuwamy na srodek kuchni, przykrywamy i.... wchodze z drabina. Zadaniem mamy bedzie organizowaniem dzieciom czasu z dala od zapylonej badz nasiaknietej zapachem farb kuchni. Trzymajcie kciuki! Psikulcu, zgadzam sie ze ksiazka musi wciagac bez reszty... jesli nie wciaga tak bez reszty, to szkoda na nia czasu. Najtrudniej jednak znalezc taka ksiazke... Mam wrazenie ze ja z wiekiem (he he!) staje sie coraz bardziej wybredna i wymagajaca i coraz wiecej ksiazek porzucam w polowie, bo nie wciagaja mnie, draznia, albo po prostu nie sa w stanie mnie zainteresowac naprawde.... Niejednokrotnie czytam te sama ksiazke dla przyjemnoesci czytania dobrej ksiazki... zamiast brnac w cos nowego co wydaje mi sie mdle.... Czasami tez zdarza sie tak ze dana ksiazka nie chwyta w danym momencie, ale ja czuje, ze to nie czas na nia i wracam do niej pozniej. Ale generalnie kazde odkrycie dobrej ksiazki jest jak swieto. Dodaje uczciwie ze czytam ciagle za malo i ze ciagle czynie sobie wyrzuty z tego tytulu.......... Aha, no i mnie tez pociagaja ksiazki, w ktorych rozgrywa sie jakis dramat, ale to chyba wszystkich...wydaje mi sie... mozna czerpac ogromna sile z historii o ludziac zmagajacych sie z wielkimi przeciwnosciami....
  15. Nic nie umarlo! Jestem! Choc czekam wlasnie na M z dzieciakami i nie mam pomyslu, co zrobic na kolacje, na kotrej chyba zostana.... Czy uwierzycie ze u nas jest tak fajnie cieplo, ze mam na sobie jedynie bawelniana koszulke i na to bawelniany bezrekawnik? Niechby troche potrwala taka pogoda. Zabralam sie za "Inny swiat" Grudzinskiego.... Dlugo do tego dojrzewalam... A w kolejce czeka kilka ksiazek obozowo-wspomnieniowo-okupacyjnych, ktore gromadze od jakiegos czasu, ostatnio bardzo mnie ten temat pociaga. Poza tym eksploruje wlasnie zasoby kanadyjskiego centrum archiwow filmowych, kurcze jak to jest dobrze zrobione i nic nie trzeba placic. Znalezlismy tam kilka cudnych filmow dla dzieci np. poza tym jest mnostwo filmow fabularnych i dokumentow.... Francja tez ma takie swoje internetowe archiwa filmowe, ale za jeden odcinek jakiegos starego serialu trzeba placic 4 euro. To straszne, bo wiadomo, jesli wiem co chce obejrzec, to nie ma sprawy, place, ale kiedy nie wiem i potrzebuje poklikac, poprobowac, no to jednak jest to niemozliwe..... O! czas chyba sprawdzic, jak dzialaja polskie archiwa w internecie. Biedna M! Dzwonila ze sie spozni, bo fryzjer wlasnie zrobil jej kolor, ale ze wyszlo okropnie i ze teraz siedzi tam dalej zeby wrocic do poprzedniego. A ja wlasnie niedawno bylam u fryzjera po raz pierwszy od kiedy zaczelam zapuszczac wlosy i dobrze zrobilam, bo choc to pewnie lekko opozni moment pierwszego zwiazania wlosow w upragniony kucyk, to przynajmniej teraz wygladam lepiej niz gdybym pozwolila im rosnac na zywiol, jak to robilam do tej pory. Czasami pisze takie glupotki jak wyzej i potem nie wysylam, bo mysle sobie, ze.... no ze to strasznie nudne.... ale dzisiaj wysle, zeby ktos przypadkiem nie pomyslal o temacie jak Shalla :D Kto nastepny ?
  16. No, dziekuje pieknie za ten "nauczycielski" komentarz, nie zabrzmialo to sympatycznie, zabrzmialo za to tak "wszystkowiedzaco". Brawo! Gratuluje przenikliwosci i zjadliwosci.
  17. Psikulcu, to juz zalapalam, ja nic nie wiedzialam o mleku granulowanym, bo nie mam wspomnien zwiazanych z piciem mleka przygotowanego na bazie mleka w proszku. Pamietam jedynie jedzenie mleka w proszku na sucho no i czekolade, i jesli chodzi o czekolade to nasze mleko w proszku sypane na goracy tluszcz rozprowadzalo sie doskonale . Wiesz, dla mnie to jest niesamowite i niepojete, ze Zuza do dzisiaj nie zna smaku cukru... Szczegolnie w Polsce to jest rzadkie chyba, bo w Polsce jest tyle roznych potraw slodzonych dla dzieci, jak wlasnie pierogi z serem czy nalesniki, albo nawet kopytka czy ryz na slodko.... Zastanawiam sie jak to wplynie na nia w przyszlosci, czy nie bedzie lubila slodyczy czy tez wrecz odwrotnie, bedzie pragnela ich ponad wszystko jak Willy Wonka z historii o Charlim i fabryce czekolady. Ja znam takie dziecko, ktoremu mama ogranicza slodycze i ono jak tylko przychodzi do nas to robi takie blagalne oczy jak kot ze Shreka i slodkim glosikiem mowi: Kaska, zjadlabym czekoladke. I generalnie tak jest za kazdym razem ! Ojej, ja to napisalam wlasciwie abstrahujac od Zuzy, jaka taka ciekawostke, zebys nie zrozumiala zle ze ja Cie strasze i probuje odwodzic od Twojej decyzji, absolutnie nie! oj, musze leciec
  18. Psikulcu, zaskoczylas mnie tym mlekiem granulowanym. Ja pamietam wlasnie mleko w proszku, bardzo drobniutkie, mialkie, bez zadnych granulek. Ja to wlasnie to mialkie mleko wcinalam lyzeczka z cukrem! Jej, pamietam to do dzisiaj! Ten smak! No i sporbujecie teraz tyle lat po obaleniu muru, wytlumaczyc jakiemus homozachodus, ze to bylo samo szczescie, takie mleko z cukrem! No i jeszcze sie zastanawiam jak ono sie rozpuszczalo? Bo jak ja za pierwszym razem tu we Francji znalazlam wlasnie mleko granulowane, to mi sie nie rozpuscilo do konca, pomimo ze je przecieralam przez sitko. Dlatego teraz juz uzywam mleka w proszku w proszku :)
  19. Aha, to jest ilosc na taka brytwanke 17cm na 27cm. I jeszcze jedno w miedzyczasie robilismy te czekolade po raz trzeci ( z polowy porcji) i po raz pierwszy cos zawalilam i nie wyszlo. Wielkie bylo moje zdziwienie. NIe wiemy czy nie trzeba schodzic poza pewna ilosc minimalna :p czy moze ja juz tak mam ze za trzecim razem zawsze zawalaml, bo z potrawami niedeseroyami tak jest w istocie, w moim przypadku. Zazwyczaj za pierwszym razem nowa potrawa wychodzi mi super, za drugim jeszcze jestem ostrozna i traktuje przepis z nabozenstwem i wychodzi, a za trzecim robie sie bezczelna i gotuje z nonszalancja i.... brak dostatecznej uwa&gi kielkuje jakims nieszczesciem :p
  20. Hej Oto przepis na czekolade domowa Myshy 0,5 szklanki mleka 1,25 szklanki cukru cukier waniliowy 3 lyzki kakao (takie w sam raz, ani plaskie ani czubate) 300g mleka w proszku 3/4 kostki masla orzechy ewentualnie Sposób wykonania: Maslo, cukier i mleko podgrzac mieszajac. Dodac mleko w proszku dokladnie wymieszane z kakao. Mieszac az powstanie jednolita, gladka masa. Dodac orzechy. Calosc przelozyc do formy wysmarowanej maslem. Pozostawic do ostygniecia. Potem na kilka godzin wlozyc do lodówki. To jest przepis znaleziony w internecie, wyprobowany raz i zmodyfikowany wedlug mojego gustu. Fisa, robisz Ty tez? Bo zabrzmialas tak jakbys doskonale znala przepis :) Ciekawa jestem ewentualnie, jaki jest Twoj. Psikulcu, bardzo wspolczuje ze musisz sie trzymac z dala od tego smakolyku :p Dziewczyny, Shalla, Psikulcu, Fisa, tez tak mam. Uwielbiam slodycze, potrafie zjesc tabliczke czekolady na raz i potrafie lezec na kanapie i jeczec :D i ..... potem widac konsekwencje.
  21. no to aktualizuje :) wlasnie zrobilismy czekolade, to nasz drugi raz :) za pierwszym, tydzien temu, byla pyszna oczywiscie, choc mialam nieodpowiednie mleko w proszku no i w ogole byla to pierwsza proba po laaaaaaaaaaaatach, ale dzisiaj! dzisiaj zmodyfikowalam nieco przepis, znalazlam odpowiednie mleko w proszku i to co nam wyszlo to pychota nad pychoty, cos niesamowitego, niebo, raj, slow brak. No zguba dla lakomczuchow. Przed chwila wylizywalismy tu we trojke garnek, zawsze marzylam o takiej rodzinnej scenie...... Kazdy ze swoja lycha w rece :) oczywiscie specjalnie zostawilam troszke, zeby bylo co wylizywac i zeby ta chwila szczescia trwala :D Teraz czekolada powedruje do lodowki, a my wszyscy nie mozemy sie doczekac az bedzie po kolacji :D polecam goraco i chetnie sluze przepisem :) lasuch
  22. No to zaczela sie jesien pelna geba! ogromna wiekszosc lisci w naszym ogrodzie spadla chyba wlasnie w ciagu dwoch ostatnich dni. Wczoraj nagrabilam ich tyle ze wypelnilam trzy potezne pojemniki. Dzisiaj w nocy wial potezny wiatr, lezac w lozku zastanawialm sie w jakim stanie zastane ogrod i wiecie co? wygladal jakby go ktos posprzatal pieknie zamiatajac :) doslownie wiatr podmiotl liscie pod rozne schodki czy zaglebienia, wystarczylo je tylko zebrac do kolejnego pojemnika. A poniewaz smieci tak zwane ogrodowe zabierane sa wlasnie we wtorki rano i te ktore wystawilam wczoraj wieczorem, na razie jeszcze stoja na ulicy, to wylazlam na ten wiatr przed chwila (w pizamie) i tymi pieknie podmiecionymi liscmi wypelnilam kolejny pojemnik, zanim wiatr sie nie rozkaprysi i nie rozpirzy mi tego od nowa po calym ogrodzie. Psikulcu, a mozesz napisac na kiedy masz termin mniej wiecej? Dzieki temu latwo sobie samej na biezaco liczyc na jakim etapie ciazy jestes, zamiast ciagle pytac: ktory to tydzien? Ja juz nie pamietam kiedy oglosilas nam nowine i dlatego nie wiem czy jestes w pierwszym trymestrze czy to juz za Toba. A w pracy? Wiedza? Aha, i pierwszy raz slysze slowo kosmowka. Zaraz ide sprawdzic, co to takiego. Shalla, jeszcze raz powtorze, przebranie czarownicy rewelacja! A powiedz, czy byliscie w tej restauracji na imrezie halloweenowej czy po prostu poszliscie sobie do restauracji, a ze byl to ten dzien, to sie przebraliscie? Wyobrazam sobie ze w Anglii i innych krajach obchodzacych to swieto, musi byc naprawde ciekawie.... U nas to chyba jednak nie chwycilo zupelnie, ja oczywiscie jak zawsze kupilam torebke batonikow i druga lizakow na wszelki wypadek, a przyszly tylko dwie male dynie :) w towarzystwie rodzicow :) Karenko, dzieki za wiesci od Kuk. A czy Olek juz lepiej? Dziewczyny, pamietacie taka czekolade domowej roboty z czasow kryzysu? Robily to Wasze mamy? Moja robila kiedys... I juz od dluzszego czasu mialam ochote przypomniec sobie ten smak i w koncu zrobilismy ja z Jaskiem. I wcale nie rozczarowala mnie po latach a i dzieciakom smakowala bardzo. Tak sie wlasnie przymierzam zeby moze zrobic ja dzisiaj...
  23. eh, Elffiku, wiem jak to jest kiedy Przyjaciolka rodzi daleko, daleko........ A w jakim kraju mieszka ta Twoja? Czy zadowolona jest z opieki lekarskiej tam i w ogole z calej tej otoczki, szkoly rodzenia i innych takich? Ja z kolei dopiero wczoraj doczekalam sie relacji (skype'owo-gebowej) z wakacji od mojej Przyjaciolki, a czekalam na te opowiesci tym mocniej ze dotyczyly stron szczegolnie przeze mnie ukochanych.... Karenko, oby choroba nie rozlozyla Was na dobre.... lece, bo chce zabrac Pole na spektakl dla maluchow, ufff, nie wiem czy zdazymy (u nas sa teraz wakacje, jedne z wielu w ciagu roku szkolenego i stad rozne specjalne wydarzenia dla dzieci)
  24. Karenko, tylko jedno wyjasnienie takiego stanu rzeczy przychodzi mi do glowy: masz dobre, mocne zeby :)
  25. A ja zapuszczam wlosy. Wsciekam sie, jestem na najtrudniejszym etapie wlasnie, codziennie mam na glowie zupelnie inna fryzure, ale jestem zdeterminowana, zeby te wlosy polubic i przetrwac. I zdecydowanie wole chodzic do fryzjera niz do dentysty, ale na razie jest tak, ze do fryzjera chodze rzadko bo... patrz wyzej, a do dentysty co tydzien (Fisa, to w zwiazku z Twoim pytaniem o to, po co ja tak do tej Tuluzy jezdze. W czwartek siadam za kolkiem i znowu bede sie mierzyc z obwodnica) Shalla, o fotki prosze koniecznie. Juz dawno nic od Ciebie nie mialam i zaczynam sie zastanawiam czy masz moj dobry adres. A propos, CZY KTOS PODESLAL ELFIKOWI ADRESY MAILOWE? O KTORE PROSILA? Ja nie w kazdym razie i bieje sie w piersi, ale ciagle nie daje rady, choc o tym mysle, teraz tez tego nie zrobie, bo Pola ryczy poteznie Ide
×