Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Wpadlam na momencik zameldowac, ze wrocilismy. Walizki jeszcze nie do konca rozpakowane, wrazenia jeszcze swieze, swiezutkie, ale ciesze sie ze juz jestem w domu. Ja jestem powsinoga z natury, ale dwa duze wyjazdy w ciagu jednego lata, w tym drugi to wyjazd niemal obajzdowy (mieszkalismy w trzech roznych miejscach, czyli trzykrotnie pakowalismy wszystko i rozpakowywalismy od nowa), to jednak sporo dla podwojnej mamy, ktora i bez tego ciagle musi miec gotowy plecaczek z pieluchami, zupkami, deserkami, napojami. Odkrylismy piekne zakatki, ale o tym moze kiedy indziej. (jak sie pozbieram to zasypie Was zdjeciami chociaz !!!) Z przejeciem przesledzilam Wasze posty adaptacyjno-przedszkolne... Mnie to bezposrednio nie dotyczy, ale z latwoscia postawilam sie na miejscu niektorych z Was... Karenko, podejscie tej opisanej przez Ciebie przedszkolanki to jest skandal! Ciesze sie, ze jednak udalo Ci sie byc ponad to, no i najwazniejsze ze Olek odnalazl sie w tym przedszkolu niezaleznie od tego co ta \"profesjonalistka\" mysli sobie tam w tej swojej malej ciasnej lepetynce o Was, Waszych relacjach czy o dwujezycznosci. Shalla, pewnie troszke czasu musi uplynac zanim wszystko sie zorganizuje i zacznie dzialac jak w szwajcarskim zegarku, jestem pewna ze wszystko po kolei sie ulozy, bedzie samochod i praca i przedszkole, bo jak napisalas, innej opcji nie ma. A do tego przedszkola nie da sie dojechac inaczej niz samochodem? Nikii, trzymam kciuki z calej sily! Zamknelas jedne drzwi, drugie stoja przed Toba otworem. Przed Toba spore wyzwanie, ale Ty przeciez dasz rade, jestes cholernie silna kobieta. Katrin, przykro mi... Pszczola, wiecej zdjec! wiecej zdjec! wiecej zdjec! Psikulcu, ok, masz zaleglosci w pracy, to sie zdarza po wakacjach, ale napisz choc slowko, jak bylo! Cudnie? Bylo? Dziewczyny, ide bo juz nie widze liter na klawiszach Jeszcze tylko dziekuje Wam za zdjecia. Kuk, Twoje mnie urzekly, urzekly Jaska i w ogole cala rodzine. Jutro ja Was zasypie, jesli mi sie uda tu zasiasc na chwilke... Mysh
-
Dynia, do odwaznych swiat nalezy ! Ja uwazam ze taki wyjazd to super sprawa zarowno dla Was jak i dla dzieciakow. Powodzenia ! No i jak sie okazuje bedziecie chyba dosc blisko nas, beda dzielic na tylko (?!) Pireneje. Kto wie co z tego moze wyniknac :) Jak juz sie zainstalujecie i ochloniecie, moze pomyslicie o spotkaniu gdzies w polowie drogi np. czyli w samym sercu Pirenejow, he? Pszczola, w mojej ksiazce na temat dwujezycznosci odrobine omawia sie rozwoj mowy w ogole i tam stoi ze dzieci w ogole nie ucza sie mowic przez nasladowanie, ale wlasnie poprzez tworzenie wlasnych form i stopniowe dochodzenie do tych prawidowych (tak jest we wszystkich jezykach!). To znaczy nasladowac nasladuja... to co slysza wokol siebie... ale najwazniejsze dla przyswojenia sobie regul danego jezyka jest wlasnie \"szukanie\" ich samemu. Jasiek jeszcze czasami tworzy :) Najwieksze problemy ma z trybem przypuszczajacym i z odmiana \"byc\" w czasie przyszlym (notorycznie mowi: \"ja bede byl\"). Natomiast jesli chodzi o deklinacje, to juz bardzo czesto poprawia sie sam, albo bawi sie jezykiem i mowi np. \"ty wazu\" zamiast \"ty wezu\" (od weza jak boa czy zaskroniec) i dla mnie to znak, ze on juz zauwazyl ze gloska \"e\" e mianownika przechodzi w \"a\" (zaluje, ale nie mam ogonkow - brak polskich znakow, wybaczcie) a Psikulec juz w hotelu wyciagnela kosci
-
Psikulcu, ja tez wlasnie nad zelazkiem, pomimo ze wyjezdzamy dopiero w sobote juz dzisiaj zaczelam wrzucac do plecakow i workow pierwsze rzeczy. Trzymam kciuki za Ciebie na krawedzi albo raczej trzymam Cie mocno za kolniez :) Jeszcze dwa dni i lezenie bokiem, prawda? Jedziecie nad morze? Slonce, plaza, podane posilki? Mam nadzieje ze odzyjesz przez tydzien... Pszczola, witaj, ciesze sie ze wyslalas zdjecia, bardzo jestem ciekawa... na razie nie moge ich obejrzec bo Jasiek okupuje moj komputer... Mnie tez wracaja maile od Kuk
-
Dynia, ale mnie zaintrygowalas! Przeprowadzka na jakis czas... mentalna emigracja... brzmi bardzo interesujaco. Najbardziej jestem ciekawa przyczyny takiej decyzji :) No i jak daleko bedziecie od granicy francuskiej? Fisa, i u mnie wszelkie akcje kolektywne wywoluja dreszcze - \"myjemy raczki\", \"skladamy raczki\", wszystko jedno :D Katrin , nareszcie sie odezwalas. Kiedy pisalas ostatnim razem, nie bylo u Ciebie najlepiej... Czy wyszliscie juz na prosta ??????????? Jasiek tez zatrzymal sie na 15 kg. Kiedy dzieciaki sa male zamartwiamy sie o ich wage a wychodzi na to, ze wszystkie dzieci, jadki czy niejadki w koncu dochodza do 15 kg w podobnym czasie jak ich rowiesnicy
-
Pszczola, serdeczne gratulacje! Tak sie ciesze, ze szczesliwie tulisz w ramionach Lenke. Opiszesz nam Twoj porod? Dlaczego w koncu mialas cesarke? Czy zle pamietam, ze chcialas rodzic naturalnie? Psikulcu, gratulacje! tylko jedno pudlo i pare siatek? Jestes wielka. NO i fajnie sie stalo, ze udalo Cisie znalezc odpowiednia wycieczke ui ze odpoczniecie troszke po przeprowadzce i w ogole od biura. Tylko tym zatruciem mnie zmartwilas... Mam nadziej ze teraz juz wszystko jest ok... Odnosnie Poli mam jedna zla wiadomosc i dwie dobre :) Zla jest taka ze jeszcze nie koniec wszelkich badan (przed nami jeszcze jedna wizyta w szpitalu). A dobre sa takie ze po pierwsze jak na razie badania nie wykazaly niczego zlego, a po drugie od kiedy wrocilismy z Polski Pola nagle od nowa zaczela normalnie przybierac na wadze :) (czyli wczesniej 40g w 6 tygodni, a teraz ponad 200g w 2 tygodnie) Jestemy wlasnie na etapie zaledwie_poczatkow_raczkowania. Kazdego dnia Polce udaje sie siegnac dalej, szybciej gdzies sie dostac itp. Na razie przemieszcza sie glownie do tylu badz turlajac sie na wszystkie strony, kolekcjonuje przy tym siniaki najrozmaitsze. Az strach ja gdzies na chwilke zostawic, z lozka by spadla, z materaca zlazi natychmiast na podlodze, zostawiona na podlodze dobiera sie do wszelkich zakazanych przedmiotow. Jest strasznie ciekawska i bardzo szybka, jej lapki w mgnieniu oka lapia wszystko co jest w zasiegu. Mam wrazenie ze Pola stlukla juz wiecej naczyn niz Jasiek przez trzy lata :) Wracajac do samego raczkownia to do przodu na razie jeszcze jej nie wychodzi, ale juz umie samodzielnie \"stanac\" na kolanach. Najbardziej zadziwia mnie jej chec do zabawy i eksperymentow, np. pomysl zeby po uprzednim sciagnieciu wszystkich magnesow zlodowki, probowac przyczepic je tam spowrotem! albo zeby wrzucic je wszystkie do dzbanka, pamietam ze Jasiek glownie po mistrzowku rozwalal, sciagal czy demontowal, a ona jednak czasami cos probuje \"stworzyc/zmontowac\". Poza tym ona bawi sie pluszakami, ktorych Jasiek zupelnie nie zauwazal. Oj, we Wloszech bede miala problem z raczkujaca Polka, bo trudno cos takiego ogarnac kiedy sie nie jest u siebie tylko w wynajetym apartamencie... Wyjezdzamy juz w sobote. pozdrowienia Mysh
-
Pszczolko, to juz? To niemozliwe jak ten czas leci! Trzymam kciuki z calej sily jutro juz od switu. A na kiedy masz termin? Czy zanosi sie na porod silami natury ? Usciski dla Ciebie najserdeczniejsze
-
Psikulcu, Shalla, dzieki ze wytrwale trwacie na posterunku, bez Was nasz\" topik chyba dawno juz by przepadl gdzies w czelusciach zapomnienia. Psikulcu, trzymam kciuki za przeprowadzke i blagam, postaraj sie nastawic jak najbardziej pozytywnie, no, moze przesadzilam z tym \" jak najbardziej\", postaraj sie choc odrobinke pozytywnie nastawic. Z Zuza w poblizu urzadzanie sie w nowym mieszkaniu nie bbedzie pewnie latwe, ale na pewno bedzie niezapomniane. Zuza zaczela chodzic? Shalla, Twoje opowiesci czytam z zapartym tchem, troche jak powiesc Chmielewskiej (wiem, nie ten rodzaj literacki, ale talent ten sam!). Tylko nie moge sie nadziwic dlaczego Twoj maz, ktory pobiegl z narazeniem zycia za samochodem uwozacym dokumenty parkingowe, nie skorzystal po prostu z komorki :p Elfiku, odzywaj sie troszke czesciej! Jak Ci tam na wakacjach? Co robicie? Kuk, czekam na obiecane fotki !!! A gdzie odpoczywacie? Karenko, dziekuje za zdjecia. I przepraszam ze do tej pory nie zrobilam tego mailowo. My juz w domu od tygodnia. Dzisiaj bylismy z Pola na wizycie kontrolnej u pediatry i Pola nadal za malo przybiera na wadze, poimimo ze je normalnie. We wtorek zabieramy ja do szpitala na kompleksowe badania (na jeden dzien tylko). Gleboko wierze, ze nie ma zadnych prawdziwych problemow zdrowotnych (tymbardziej ze nie ma zadnych towarzyszacych niepokojacych symptomow) i ze taka jej uroda, i mam nadzieje, ze badania to po prostu potwierdza. Dla scislosci: Pola wazy 6,5 kg. Poza tym jest szalenie fajna, ciekawska, zadziorna i zartownisia. Przekreca sie na wszystkie strony i wedruje w ten sposob po dostepnych powierzchniach, lada dzien zacznie raczkowac do tylu, uwielbia sie bawic w chowanego (to znaczy chowac sie np. za zaslonka, pod kocykiem, za poduszka), na sam widok brata smieja jej sie oczy, a na kazdy jego gest w jej strone reaguje szczesliwym smiechem. Spi malo, rozrabia duzo. Lece, bo wykrzykuje na mnie groznie. Musze zajrzec do woreczka na siku czy juz zrobila, bo musimy zawiezc do laboratorium Wasza Mysh
-
Pisze z Polski, jestesmy tu od dwoch dni. Zalatwianie najpilniejszych dokumentowych spraw juz nami, dzisiaj zaczynamy wakacje :) Moja domowa diablica, poza domem przeobraza sie w aniolka, wystarczy ze cos sie dzieje, ze wozek jedzie, ze wokol duzy ruch i sporo ludzi. Obserwacja nowosci pochlania ja calkowicie. Oba loty zniozla bardzo dobrze, czym niebywale mnie zaskoczyla. Po tym jak czteromiesieczny Jasiek darl nam sie caly czas od poczatku ladowania az do momentu wyjscia z samolotu, spodziewalam sie ze jego siostra bedzie krzyczala przez caly lot, a tu niespodzianka: trudne momenty Pola przetrwala wiszac na cycku, a przez reszte czasu spala, nawiazywala kontakty towarzyskie i najspokojniej w swiecie bawila sie. Jasiek natomiast byl bardzo przejety, bo tak naprawde po raz pierwszy lecial \"swiadomie\". musze konczcy pozdrawiam Was cieplutko Mysh
-
Siedmiomiesieczna Pola dzisiaj usiadla dwukrotnie w wozku. Chyba wszystkie znamy to niesamowite wrazenie, kiedy zajete czyms innym nagle spogladamy w strone lezacego dziecka, a ono siedzi i sie cieszy. Tyle chcialam Wam napisac na goraco, obiecuje ze w innym momencie skrobne cos dluzszego. Dynia, super ze znowu jestes. Teraz jeszcze tylko Elffika musze wywolac do tablicy, he he (na uszko Wam powiem, ze mailowo-zdjeciowo udalo mi sie ja zaczepic). 7 godzin lotu, to chyba az za Kaluze Was wywialo. Ja mam mase obaw w zwiazku z naszymi dwoma lotami do Polski, loty krotkie, ale jednak dwa, jeden po drugim... Shalla, Wasza historia jest niesamowita, ale ja juz sie tylko takich po Tobie spodziewam :D Los potrafi zaskoczyc... Ten dom widocznie Wam byl pisany i zaden inny... Kuk, mam nadzieje, ze i dla Was niedlugo zaczna sie wakacje ;) A co do usmiechu w odpowiedzi na zlosc dziecka, to coz innego tak naprawde mozna zrobic kiedy to dziecko ma zaledwie 7 miesiecy ??? Wystarczy jeden gest, jedno slowo, piosenka, grzechot, szelest albo po prostu obecnosc brata i zlosc mija jak reka odjal, a na twarzy zlosnicy maluje sie szeroki usmiech. Oj, lece, bo wlasnie sie zlosci :p ;)
-
Dziewczyny, wybaczcie ze dopiero teraz... Nie daje rady przysiasc tu na chwile... Karenko.......... bardzo mi przykro... Shalla......... bardzo mi przykro... Dynia, nie odzywasz sie juz od dluzszego czasu, mam nadzieje, ze to tylko dzieciaki daja Ci sie we znaki Elffiku, zapraszam do raportu! Jakos tak sie nagle przestarszylam ze nie odzywacie sie, bo nie daj Boze cos przykrego Was spotkalo
-
Shalla, czy to znaczy ze dom w koncu sprzedany? I od kiedy wlasciwie zaczynasz liczyc Twoje zycie TAM? Nikki, trzymam kciuki za obrone... U nas sezon na urodziny trzy- cztero-latkow, wlasnie wrocilismy z jednych, w niedziele idziemy na kolejne. A sezon wakacyjny zaczynamy 15 lipca wyjazdem do Polski, potem mala przerwa i we wrzesniu Wlochy, ale tam wakacyjnie bedzie tylko dla mnie i dzieci ;) A jakie sa Wasze plany wyjazdowe w tym roku ?
-
Psikulcu, moj lekarz zawsze mi powtarza ze luzna kupka to jeszcze nie biegunka, biegunka zaczyna sie dopiero jest takich kupek jest kilka dziennie, a z tego co piszesz rozumiem, ze mowa o jednej gora dwoch.... W kazdym razie najwazniejsze ze zamierzacie zrobic badania, ktore wszystko wyjasnia.... Trzymam kciuki za rozpoczecie prac Pszczola, pomysl z lezeniem w szpitalu rzeczywiscie nie wydaje mi sie najlepszy, mam nadzieje, ze Twoj lekarz wezmie pod uwage rowniez dobro Tobiasza Fisa, co z tym szyciem? Jak Stas podszedl do sprawy? Jak sobie radzi teraz? Reka boli? A w ogole to jak to sie stalo ??? Karenko, jak ja lubie Cie czytac, czesto mam wrazenie ze widze u Ciebie swoje wlasne przemyslenia, tylko duzo precyzyjniej ujete niz ja potrafilabym to zrobic... Miedzy innymi dlatego wlasnie nie moge juz Ciebie komentowac, moge tylko potakiwac :) Tak jest tez w przypadku tego, co napisalas do Nikii. Nikii, doskonale rozumiem Twoj strach przed zyciem tam....... Jednak mam nadzieje ze on sie bedzie powolutku zmniejszal az w koncu zniknie, bo w przeciwnym razie bedzie Ci bardzo ciezko. Jest czas na obawy, na opor i na odrzucenie ale potem stopniowo musi przyjsc akceptacja. Ja poczulam ze moj dom jest tu dopiero po kilku latach, z Toba pewnie bedzie podobnie, pod warunkiem ze nie bedziesz sie upierac przy tym, ze dom to Polska i koniec. Kuk, a co robisz, zeby pomoc Franiowi wtopic sie w grupe ???? Jasiek zazwyczaj w pierwszym momencie z nowymi dziecmi jest bardzo niesmialy prosi zebym towarzyszyla mu w zabawie z nimi, potrzebuje czasu zeby sie oswoic, po czym jak juz znajdzie kogos z kim mu sie dobrze bawi, zapomina o mnie i o bozym swiecie i po prostu swietnie sie bawi. Wlasnie dlatego jesli czasami nie udaje mu sie nawiazac kontaktu z innym dzieckiem, to mowie sobie, ze po prostu miedzy tym dwojgiem \"nie iskrzy\" i nie probuje pomagac... Shalla, kamien mi z serca spadl, po twoich wyjsnieniach odnosnie piersi, ufffff !!!!!!!!!!! Dziewczyny, chyba juz niewiele czasu mi zostalo, zeby w dwoch slowach napisac co u nas... To chyba lepiej, bo u nas nic nowego, a ja nie chce, zeby moje opowiesci o niespiacej Poli brzmialy jak jecznie :) Jej noc trwa tylko 9, 10 godzin, po czym w dzien sypia po pol godziny tylko. Kiedy od czasu do czasu spi dluzej niz godzine to jest swieto! A kiedy raz na miesiac pospi po poludniu dwie godziny to jest juz rzecz niesamowita. Dlatego sila rzeczy jest ciagle obecna, ciagle obok mnie, ciagle ja gdzies nosze, przenosze przewoze za soba w te i spowrotem. Jakie to szczescie, ze teraz Pola bawi sie juz, wiec wystarczy trafic z odpowiednia zabawka, szmatka, sznureczkiem, ktore ona manipuluje i zjada przed dlugie minuty. Uwielbiam ja obserwowac, kiedy probuje cos chwycic, dosiegnac, przekrecic, nie wiem moze mi sie zdaje, ale ona chyba zaczyna to wszystko wczesniej niz Jasiek. No i potwierdzam oficjalnie, ze moja corka jest zlosnica. Straszna! Ja sie tylko zastanawiam po kim ona to ma. Psikulcu, kiedys zastanawialas sie jak reagowac, bo (chyba roczna juz) Zuza, sie rozloscila, ja mam takie zlosci na codzien, Pola po prostu na wszystko reaguje zloscia (wnosze ja do domu z ogrodka - zlosc, zdejmuje sweterek czyli manipuluje przy jej raczkach - zlosc, klade w lezaczku - zlosc, chce jesc - zlosc, upuscisla kawalek chleba - zlosc. Nie kwekniecie czy zmarszczenie noska, tylko krzyk i wyginanie sie. Ja po krotkim okresie konsternacji smieje sie z tego. I generalnie ignoruje te jej krzyki, smieje sie do niej i przeczekuje. Najczesciej taka zlosc mija tak szybko jak sie pojawila, wystarczy ze skoncze zdejmowac sweterek, podam kawalek chleba czy przystawie ja do cycka i znowu mam przed soba usmiechniete, rozpromienione dziecie. Taki typ, taki charakter, taki temperament. I chyba dzieki temu jest szalenie komunikatywna :) Nasladuje niektore miny, albo gesty. A najfajniejsza jest kiedy tata, po calym dniu nieobecnosci wraca z pracy i jesli tylko jest w innym niz ona pokoju, Pola natychmiast daje znac, ze ona chce go miec na oku! To jest przesmieszne. Uffff, to sie nazywa nadrabianie zaleglosci :) Podesle Wam moze kilka zdjec... jesli sie uda... Aha, reka swietnie, szwy jeszcze siedza, ale moge juz jej normalnie uzywac, nie moge tylko podnosic nic ciezkiego jeszcze przez jakies dwa tygodnie.
-
Ja tylko na slowko, bo naprawde nie mam czasu... Pszczolko, trzymam kciuki za Was z calej sily, mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze, jak najlepiej... Nie moge sie tylko nadziwic, ze musisz az tak dlugo czekac na zweryfikowanie tych poprzednich pomiarow :( Uwazam ze to kropne! Uwazam, ze takie badanie powinno byc od razu powtorzone! sciskam was mocno i uciekam, bo juz jestem spozniona trzymajcie za mnie kciuki jutro Mysh
-
ciekawe czy zdaze napisac wszystko to, co mi sie wlasnie nasunelo na mysl... Shalla, trzymam kciuki za calej sily za wyrwanie sie, za prace marzen, za Nastusie, za wszystko :) Tez jestem ciekawa na jakim etapie jest teraz Nikii... Psikulcu, reka ma sie duzo lepiej nie tyle po narodzinach Poli, co po cudownym zastrzyku, ktory uspil bol nie na kilka tygodni, ale od razu na pare miesiecy. Tak naprawde to czuje ja dopiero od niedawna (z trudem przychodzi mi pchanie wozka czy dotrwanie do konca podawania lyzeczka sloiczka z przecierem), ale to nie ma nic wspolnego z tamtym ciazowym, okropnym bolem, i cale szczescie. Moment na operacje staralam sie wybrac najlepiej jak mozna, nie za wczesnie (bo dziecko malenkie), nie za pozno (bo przed nami dwa spore wyjazdy wakacyjne i wtedy reka musi byc spowrotem w pelnej formie), jednego nie przewidzialam: nie przewidzialam ze Pola bedzie tak dlugo jadla z cycka i ze nie bedzie chciala butli, bo ona ma takie widzimisie i juz :( Dlatego na razie jestem cala przerazona, jak to bedzie, jak ona bez tego cycka przezyje, jak ja przezyje nagle odmawianie, jak, jak, jak ????? Dopiero jutro mam wizyte u anestezjologa i wtedy sie dowiem czy trzeba ja bedzie nagle odzwyczaic, czy wystarczy nie dawac jeden dzien, dwa dni, trzy dni ??? Dnie przezyjemy, bo ona przeciez jada juz inne rzeczy, ale co z nocami ? Widze je jako pasmo nie konczacych sie placzow... a moze bedzie wlasnie odwrotnie ? moze brak cycka w gotowosci przez cala noc, pod nosem niemalze, sprawi ze Pola zacznie lepiej sypiac w nocy ? Sto pytan bez odpowiedzi... Jedno jest pewne: w tym stanie wiecej niz wyjatkowym bedzie z nami moja mama. Kiedy tylko jej powiedzialam, ze mam dokladna date zabiegu, na drugi dzien miala juz kupione bilety na samolot !!!! oj, musze konczyc
-
im dluzej nie pisze na Kafeterii, tym trudniej jest mi cokolwiek napisac... podejrzewam ze znacie to doskonale niemal wszystkie... Za dwa tygodnie operuje wreszcie moja reke Karenko, i Jasiek zostal raz wyniesiony (z wesolego miasteczka) i wsadzony do samochodu natychmiast po tym, jak mnie nie posluchal i nie chcial zejsc z takiej gumowej dmuchanej konstrukcji do skakania, kiedy minal jego czas. Do dzis pamietam jaka bylam na niego wsciekla, kiedy musialam go wolac kilkakrotnie, a on udawal ze nie slyszy. No ale wsciekla bylam tez na siebie sama, bo zapomnialam ustalic z nim zasady przed rozpoczeciem zabawy :p Kurcze, nie mam problemu z rzucaniem sie na podloge i histeria w miejscach publicznych, tego Jasiek nie robi, natomiast probuje na nas wymuszac pewne rzeczy krzykiem. Chodzi o banalne sprawy, jeszcze jeden odcinek filmu, jeszcze jedno kolko na rowerze, jeszcze pare minut siedzenia w wannie, wspolne bieganie w drodze do domu i takie tam... Nie znosze tego i na razie nie potrafie wyplenic, pomimo ze do znudzenia spokojnym tonem powtarzam mu ze moje radary nie odbieraja krzyku, ze nic nie rozumiem, ze musi powiedziec mi \"normalnie\" o co mu chodzi i ze jesli bedzie krzyczal, to na pewno nie spelnie jego proby. Powtarzam to w kolko i zawsze i ciagle od nowa, i na razie skutkow dalekosieznych brak. Natomiast musze Wam powiedziec, ze jestem z niego dumna, jesli chodzi o podejscie do siostry. Jasiek jest delikatny do tego stopnia, ze kiedy ja karmie mowi do mnie szeptem :) Od razu wyjasniam dlaczego tak jest: Pole rozprasza najmniejszy ruch wokol i jak tylko ktos mowi przestaje jesc i nie da jej sie zapedzic spowrotem do cycka. I mowi szeptem kiedy Pola zasypia... Uwielbiam go za to. Wiem ze wiele mam twierdzi, ze mlodsze dziecko powinno byc przyzwyczajone do spania i jedzenia w halasie, a starsze nie powinno chodzic na palcach kiedy mlodsze spi, ale wiem tez, ze u nas gdyby Jasiek czasami przez chwilke nie pochodzil na palcach, to Polka nie spalaby w ogole. Do pewnego wieku spala nawet jesli dookola jej wozka Jasiek i Sarah biegali krzyczac w nieboglosy, ale potem to sie nagle skonczylo i teraz byle co jej przeszkadza. I tu dochodzimy do delikatnej kwestii snu Poli :) ...ktorej jednak nie rozwine, bo nie chce jeczec :p powiem tylko ze chodze niewyspana do granic wytrzymalosci (i zwalam to na cycka - upraszczajac chodzi o to, ze dziecko na cycku robi co chce) Shalla, musisz sie postarac nie panikowac w kwestii przedszkola w Anglii, albo przynajmniej nie dac poznac po sobie ze panikujesz... Co ma byc to bedzie, znaczy Anastazja musi sie zintegrowac i zintegruje sie na pewno swietnie (wczesniej badz pozniej). Daj jej czas. Mozliwe ze przez pierwszych kilka tygodni/miesiecy nie bedzie chciala mowic w ogole, a potem nagle przemowi pelnymi zdaniami, musisz byc przygotowana i na taka ewentualnosc. Nasluchalam sie wiele historii dzieci w nastusiowej sytuacji i czesto powtarza sie taki schemat. Sama sie przekonasz jak szybko zaczniesz martwic sie o jej polski :) Aha, i jesli trafi Ci sie jakas \"madra \" przedszkolanka, ktora bedzie Ci radzila mowienie do dziecka w domu po angielsku zamiast po polsku, zeby jej \"pomoc\", to blagam nie sluchaj! Owszem angielskiego jej ucz, w angielskim pomagaj, graj w gry slowne, ale mow tylko po polsku. W ogole poradzilabym Ci poszukanie jakiejs fachowej literatury na temat dwujezycznosci, bo Twoja corka w tym wieku ma jeszcze jak najwieksze szanse na dwujezycznosc. Nie polecam mojej ksiazki, bo moja jest po francusku. dobranoc
-
Ja tez nie chcialabym zeby moje dzieci dostawaly za duzo prezentow i w ogole zeby mialy wszystko :) Wole zeby mogly o czyms pomarzyc, pochciec, posnic... wole zeby kawalek patyka wystarczal za wedke, spinacze do bielizny za haczyki, a tekturowe pudelko za konia. Jasiek ma naprawde bardzo malo zabawek i uwazam ze wychodzi mu to na dobre. Cos sporego kupujemy mu naprawde bardzo rzadko, glownie na Boze Narodzenie, no chyba ze chodzi o takie niezbedne rzeczy jak rower :) Ja staram sie oczywiscie robic mu od czasu do czasu male niespodzianki, ale to glupotki doslownie, np. ostatnio byl to nos klauna. BARDZO BYM CHCIALA ZEBY DZIECIAKI JAK NAJDLUZEJ POTRAFILY CIESZYC SIE Z MALYCH RZECZY, i z samego gestu ofiarowania, a to w dzisiejszych czasach, kiedy ludzie sami sobie wybieraja prezenty albo najchetniej prosza o pieniadze, nie jest takie oczywiste. oj, musze konczyc!
-
a mnie sie wydaje, ze cos w tym faktycznie jest i wiele dziewczyn ma problemy z zajsciem w druga ciaze... nie pisze, zeby straszyc, tylko zeby potwierdzic spostrzezenia Karenki... ja w pierwsza ciaze zaszlam od razu, ledwie nam sie pomyslalo i juz byly dwie kreski na tescie, a na druga czekalismy wiele miesiecy i w koncu powiedzielismy o tym mojemu ginekologowi i dal mi nawet lek hormonalny na wyrownanie poziomu progesteronu i dopiero wtedy sie udalo Pszczola, ale Ci dobrze z tymi Mazurami, jej! Psikulcu, waga: ledwie przekroczone 5500, apetyt na cycka i przeciery owocowe jest, ale jesli chodzi o cycka to dwuminutowe ssanie w zupelnosci ja zadowala, a sloiczek przecieru starcza na trzy razy, ten tym tak ma po prostu. No ale jest zdrowa i silna i nawet policzki ma pelne, choc nie wiem jakim cudem, bo Jasiek w jej wieku wazyl ponad kilogram wiecej i wygladal na chudzine, a ona nie wyglada :) A co nowego u Zuzaka? Pewnie juz smiga, co? Ciekawa tez jestem co u Amelki i u Dyniowych szkrabow... Ja przyznam sie ze od kiedy jest cieplo i duzo urzedujemy w ogrodku, odzywam. Jasiek bardzo duzo bawi sie sam, lapie robaki, kopie w ziemi, "przesadza" rosliny, pieli, wciela sie w rozne postaci, jezdzi na rowerze (a jeszcze trzy miesiace temu mialam wrazenie ze beze mnie ani rusz), a Pola gapi sie na niego albo na listki na drzewach i tez daje odetchnac :) Ale to i tak nie znaczy ze mam super porzadek w domu i zadbany, wypielegnowany i wypieszczony ogrodek - nie mam! I az sie boje czy zdaze skopac kawalek ziemi na czas, zeby posadzic pomidory :p Nadal jeszcze zyjemy troche w stanie wyjatkowym, moze dlatego ze ja nadal sie nie wysypiam, wiec kiedy mam do wyboru odpoczynek/drzemka lub sprzatanie/dopieszczanie domu to wybieram to pierwsze :) dobrej nocy Wam zycze
-
Zuzaku, wszystkiego pieknego z okazji pierwszych urodzin Dziewczyny, ja tez tak sobie mysle ze byloby fajnie, gdybysmy wpadaly tu czesciej, chociazby tylko jedno zdanie napisac............... NIe mowcie mi, prosze, ze to juz koniec naszego wspolnego pisania, bo wierze ze nie ja jedna chce, zebysmy kontynuowaly.... Shalla, trzymam kciuki z calej sily! Trzymaj sie dzielnie i nie popadaj w zadna depreche, bo to ostatnia rzecz, jakiej Ci teraz trzeba. Jak tylko bedziesz miala chwilke, to napisz w jakim punkcie jestescie ze sprzedaza domu. A co zrobisz z meblami? Zabierzesz? Sprzedasz? Rozdasz? A gdzie mialas wystawe? Nikii, czy to wiewyspanie to efekt nocnego uczenia sie? Karenko, zaciskam kciuki za to zeby niebawem pojawily sie dwie kreski na tescie. Kuk, gdzie sie podzialas ??????????
-
Gdyby np. rok temu ktos mi powiedzial, ze pewnego dnia nie bede miala sily na Kafeterie, to bym sie postukala w czolo! A tu prosze: nie mam sily :) Dzisiaj po poludniu tak sie WYJATKOWO zdarzylo, ze Jasiek zasnal (zmorzony wirusem) w tym samym momencie co Pola. Nagle po raz pierwszy od wielu miesiecy, poczulam sie jak dawniej, kiedy Poli nie bylo jeszcze na swiecie, a Jasiek sypial po poludniu. Nagle uswiadomilam sobie jak bardzo brakuje mi tych chwilek wytchniania, ktore kiedys byly PEWNIKAMI, po prostu wiedzialam ze o danej godzinie Jasiek spi, a ja mam czas dla siebie i moge z nim robic co mi sie zywnie podoba. Juz zapomnialam jak to jest :) A wracajac do dzisiejszego popoludnia, to wiecie co zrobilam (poza kawa oczywiscie) nieoczekiwanie uwolniona od \"ciagle_ktos_czegos_ode_mnie_chce\" ? Wyjelam karty i zasiadlam do dlugiej serii pasjansow, pomimo ze pranie az krzyczalo zeby je wstawic, a gora ubran dopraszala sie o prasowanie :p Juz tak dawno nie pisalam, ze nawet nie wiem o czym by tu........ Pola rosnie i zmienia sie z dnia na dzien, je jak ptaszek, wazy jak mucha, a spi, jak... hm... i tu mam problem ze znalezieniem stosownego porownania... spi malo generalnie :) Jasiek zaskakuje mnie najbardziej tym, ze mysli o innych, pamieta co komu sprawia przyjemnosc i takie tam, np.: Ja: Jasku, chcesz, zebym Ci zrobila jeszcze jeden kapelusz z papieru? Jasiek: Zrob dla Sary, troszke wiekszy, bo ten (w domysle: ktory juz mam), jest na nia za maly. Z pozyczaniem zabawek generalnie nie ma problemu, chco sa wyjatki. Ja jednak zawsze mu powtarzam, ze to on jest szefem (wlasnych zabawek), ale bylo by milo, gdyby pozyczyl... Jest strasznie uparty, jesli chodzi o ubior. Ma ulubione spodnie i ulubiony sweterek i chodzi w nich na okraglo. Czeka az wyschna, sciaga ze sznurka i sie przebiera. Zdarza sie ze pierwsze jego slowa rano brzmia: \"Mamo, czy czarne spodnie sa czyste?\". I jest perfekcjonista, wszystko musi byc idealnie ulozone, rekawy niepozwijane jedne pod drugimi, spodnie nie maja sie zginac i takie tam. Ubierajac Pole, ciesze sie ze moge jej zakladac to co ja lubie, bo wiem ze juz niedlugo to potrwa. Martwie sie troszeczke o jaskowy polski. To znaczy fajnie mowi, ale ostatnio wydaje mi sie ze jego francuski jest znacznie bogatszy... W koncu po francusku ma tyle wzorow, a po polsku ja jedna... I na dodatek w tym momencie nie czytam mu tyle ile bym chciala - brak czasu po prostu... Do tego ostatnio znalezlismy dla niego sporo ciekawych filmow zrobionych przez mistrzow animacji z roznych krajow (Dynia czy mowi Ci cos nazwisko Karel Zeman?), ale wszystkie po fr (ew. po ang.). Ilez mozna ogladac \"Misia Uszatka\"??? Powtarzam sobie, ze mam nie panikowac! sciskam Was mocno dobranoc
-
Fisa, tak, to brak czasu. Potworny brak czasu. Zupelnie nie mam kiedy pisac... Pogoda w kratke, ale i tak siedzimy w ogrodku ile tylko sie da. I sporo wybywamy na male wycieczki. A wieczorami padam razem z Pola przyssana do cycka. Jak sie troche pozbieram i odespie, to wysmaruje jakiegos dluzszego posta. Teraz tylko slowko o tym, ze Pola bardzo chce siadac! Jak tylko wkladam ja do czegos, co jest lekko uniesione (np. lezaczek, spacerowka z uniesionym oparciem), ona natychmiast dzwiga sie do siadania i ciagnie w gore !!! Oczywiscie nic z tego nie wychodzi, ale i tak widac jak bardzo jest silna. A wczoraj nawet raz probowala sie dzwignac w pozycji lezacej. I bardzo lubi siadac ze mna, kiedy siedze na przeciwko niej i trzymam ja (siedzaca) za raczki, jest wtedy taka szczesliwa. W kwesti jedzenia i wagi wlasciwie bez zmian: je tylko moje mleko, waga ciagle niska (znaczy nie odnotowalismy jakiegos wyraznego skoku), nadal nie przekroczyla 5500g. Psikulcu, gratuluje podwyzki :) Dziewczyny, wybaczcie ze tylko tyle, nie dam rady teraz wlaczyc sie w zadna dyskusje. Pozdrawiam Was najcieplej jak mozna. Mysh
-
Dynia, absolutnie nie brzmisz jak Ciotka Dobra Rada ! Jestem bardzo wdzieczna na Twoje sugestie! W koncu po to pisze, zeby sie wywnetrzyc i przejrzec w lustrze waszych spostrzezen, gdybym tego nie potrzebowala, to bym nie pisala :)
-
spala do szostej i jadla raz tylko wlasnie okolo 6.00
-
Dynia, dzieki. Ja zgadzam sie z dokladnie kazdym Twoim slowem. No ale poniewaz z Jaskiem zdarzylo sie tak, ze mleka autentycznie zabraklo, to dlatego teraz tak latwo zgodzilam sie na butle. Jednak juz po kilku probach zrozumialam, ze Pola, w przeciwienstwie do brata, najada sie przy cycu i zrezygnowalam z butli. a jeszcze slowko na smiesznie: Jasiek zazyczyl sobie malowanie na stoliku na tarasie. Malowal, malowal, w koncu ide do niego patrze, a on trzyma w palcach kowalika (takiego robaczka czerwowno-czarnego) i go maluje :D aha, Dynia z tym jedzeniem w nocy to ostatnio jest katastrofa, ja nie wiem czy Pole zeby mecza (bo widac wyraznie ze cos sie dzieje, przeswituje, Pola sie slini itp.) czy to jej bunt jakis spowodowany ta butla, w kazdym badz razie budzi sie wiele razy, za wiele............................... Tak jest od kiedy zaczelismy te butle dawac... i pomimo ze juz przestalismy noce sa okropne. A kiedy miala miesiac, dwa jadla spala az do 6.00 musze isc
-
Fisa, we Francji pokolenie naszych matek karmilo prawie wylacznie butla. Dopiero teraz piers stala sie modna, co nie znaczy ze karmienie piersia jest tutaj traktowane jako cos naturalnego, co wynika samo z siebie i co sie robi bez zastanowienia, przemyslen i podejmowania specjalnej decyzji. Poradnie laktacyjne jednak sa :) Co do wprowadzania jedzenia innego niz mleko, to tutaj zaleca sie od piatego miesiaca, czyli zaraz jak dziecko ukonczy cztery. My sie wlasnie przymierzamy do tego. Choc chyba zanim wprowadze marchewke itp. sprobuje dac Poli raczej kaszke, bo wydaje mi sie bardziej pozywna. Chce tylko odczekac troche, bo na razie mam wrazenie ze Pola pamieta jeszcze ten znienawidzony smok od butli i moze przez to nie bedzie chciala rowniez lyzeczki ladujacej nagle w jej buzi.... Musze leciec!
-
Psikulcu, Twoje slowa od razu podniosly mnie na duchu Mysle ze moja reakcja wynika troche z reakcji pediatry, ktory nawet nie baknal, ze tak moze sie zdarzyc, nie probowal pocieszyc, tylko z bardzo zmartwiona mina polecal dac butle. Chyba nie ma skuteczniejszej metody na zachwianie rownowagi i pewnosci siebie karmiacej matki. Dzisiaj Pola wazy dokladnie 5280g (ma prawie 4 i pol miesiaca). W ciagu ostatnich czterech dni przybrala 40g :) - tylko nie pomysl ze wazymy ja codziennie! to tylko dzisiaj nie wytrzymalismy i chcielismy sprawdzic czy ona nie traci na wadze od kiedy sie poddalismy z ta butla. Ja mam tylko porownanie z Jaskiem, ktory w tym samym wieku wazyl 6 kg, no ale on byl juz wtedy na butli. Bardzo jestem ciekawa ile wazyla Zuza. Shalla, a Nastka? mozesz mi napisac? Oczy zamykaja mi sie same.... Zmykam do lozka. Dobranoc.