Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Mam doslownie dwie minutki, wiec bedzie krotko Dzisiejszej nocy na sasiedniej lace - jak co roku - urodzil sie maly zrebaczek. Jest cudny slodziak :) Uwielbiam patrzec na jego pierwsze kroczki i obserwowac jak caly czas trzyma sie mamy. Jak codzien zanieslismy koniom chleb i klacz tez podeszla ze swoim maluszkiem. Pisze o tym, bo o Poli nie mam sily. Dziewczyny, tu nie chodzi tylko o to, ze Pola jest malutka i ze jest w dolnej sredniej (co jest zreszta faktem). Gdyby to bylo tylko to, nie przejmowalabym sie wcale. Tu chodzi o to, ze podczas ostatniej wizyty lekarskiej okazalo sie, ze nagle jej krzywa spadla, bo Pola przez ostatni miesiac przybrala tylko 180g. Niedawno minely dwa tygodnie od tamtej wizyty i akurat wtedy doszla waga, ktora zamowilismy i wiem juz ze przez te ostatnie dwa tygodnie Pola przybrala znowu 180g. No niby troszke lepiej, ale to ciagle bardzo malo... A butli nadal nie chce! Slowo daje ze nie wiem co robic, a martwie sie strasznie, bo wydaje mi sie ze u takiego maluszka niedozywienie to powazna sprawa......... Wlasnie zaczyna sie u nas festyn wiosenny, moze widok Jaska na karuzelach i trampolinach rozjasni nieco moje czarne mysli. (o niewyspaniu nawet nie wspominam :) )
-
Kuk, probowalam rowniez butelek i smoczkow Aventu, niestety i one nie dzialaja. Polka nie chce i jak tylko jakikolwiek smoczek od butelki laduje w jej buzi, zaczyna straszliwie wrzeszczec - bardziej dobitnie swojego zdania wyrazic juz sie nie da a powiedz mi, wprowadzilas wczesnie butle dla Ani, dlatego ze nie starczalo Twojego mleka, czy ze wzgledow praktycznych (mozliwosc zostawiania jej na dluzej itp.) jesli mial u Ciebie miejsce przypadek drugi, to napisz jak sobie z tym poradzilas? dawalas Ani butle zamiast piersi? np. raz dziennie, potem dwa itd.? ja do tej pory zawsze proponowalam Poli butle po cycu (a nie zamiast), ale po tygodniu prob jestem przekonana, ze Pola najada sie przy piersi, dlatego nie chce juz butli. ale nadal jestem zainteresowana przejsciem na butelke, bo chce sie zoperowac, wyleczyc zeba antybiotykiem i czekam z tym wszystkim, do momentu, az Pola bedzie jadla cos oprocz cyca. Ale dosc juz o tym... Bardzo sie ciesze, ze wreszcie twoja oraca Cie satysfakcjonuje; To naprawde wspaniala wiadomosc !!!!! Pszczolko, GRATULACJE SERDECZNE ! bardzo sie ciesze, bardzo, bardzo! Mam az dwie kolezanki, ktore maja termin w podobnym czasie. Jedna z nich tez zna juz plec :) Powodzenia!
-
Karenko, tak, zalatwialam im podwojne obywatelstwo, w momencie kiedy akty urodzenia zastaja umiejscowione w USC w RP, dzieciaki staja sie obywatelami Polski. Nad korzysciami tego stanu rzeczy jakos szczegolnie sie nie zastanawialam. Bo przeciez nie trzeba byc obywatelem Polski, zeby podjac studia w Polsce czy kupic tam kawalek ziemi... a jednak Polak moze to wszystsko zrobic na innych zasadach niz cudzoziemiec.... Dla mnie jednak najwazniejsze jest to, ze ja sama nie zrezygnowalam z obywatelstwa polskiego, zamierzam pozostac Polka i dlatego chce zeby i moje dzieci byly rowniez Polakami, a kiedys przyjdzie taki dzien, ze wybiora same.... A czy Ty ubiegasz/ubiegalas sie o obywatelstwo wloskie? Wlasnie dowiedzialam sie, ze w moim miasteczku zamieszkala jeszcze jedna Polka! Ma male dziecko, kilka miesiecy starsze od Poli, i chec nawiazania kontaktu. Mam ogromna nadzieje, ze to bedzie mila osoba :) Tymczasem pogoda jest u nas taka paskudna, ze nosa wysciubic sie nie da z domu, w ogrodku czeka kupa roboty, na sasiedniej lace konie dopraszaja sie o chleb, a nas od tego wszystkiego dzieli sciana deszczu i wietrzysko okropne, brrrrrr. Ile to jeszcze potrwa ? Zima mielismy wiosne, a teraz moje tulipany biczuje lodowaty deszcz.
-
i jeszcze mi sie przypomnialo... Kuk, przez Konsulat faktycznie mozna zalatwic wszystko. Poza jedna rzecza: dowodem osobistym. Ja nie mialam jak tego zalatwic do tej pory w Polsce (za krotko tam bywam) i na razie jestem bez dowodu. Ciekawa jestem czy Tobie udalo sie wyrobic nowy dowod? Karenko, a Tobie ??? Za to paszport tymczasowy juz przyszedl poczta!
-
Wesolych Swiat prywatnego odrodzenia Ostatnio zupelnie nie mam czasu, zeby napisac choc slowko, no ale moze teraz sie uda. Myszon zabral chlopcow (Jaska i Siostrzenca) na jakas wyprawe, Pola zasnela, a ja klapnelam przed komputerem, zeby wrzucic zdjecia i skrobnac do Was i nie tylko..... Isia, witaj Gdzie Cie wygnalo? czy to ma cos wspolnego z loginem w Twoim adresie mailowym ? No i bardzo jestem ciekawa na jakie haslo wyskoczyl Ci nasz topik ??? Czasami ciekawe rzeczy wychodza :) Swoja droga, gdybym wiedziala jak to sprawdzic, to bardzo chetnie poczytalam co wpisywali w wyszukiwarke ludzie, ktorym wyskakiwal nasz topik :) Kuk, jeszcze raz powtorze: to niesamowite, ze dajesz rade zabierac Anie w podroze sluzbowe. Zakladam oczywiscie, ze potem na czas spotkac jakichs zostawiasz ja z kims. A moze nie? Ja w kazdym razie juz sobie wyobrazam Pole w takiej sytuacji :) slychac byloby tylko ja :) Shalla, w kwestii telefonu nie pomoge, bo nie znam sie na tym na tyle dobrze, zeby sie madrzyc, no i nie znam wszystkich marek, zeby porownywac. Powiem tylko ze moj ulubiony telefon to byl Samsung (sprezentowany mi przez mame). Bardzo zaluje ze padl i ze nie moge miec juz takiego samego. Tam wszystko bylo jasne, logiczne i poukladane w zgodzie z moim sposobem ukladania wiadomosci. Pod wzgledem funkcjonowania i organizacji odpowiadal mi tez telefon Motorola. Trzymam kciuki, zebys jak najszybciej znalazla rozwiazanie i zebys wrocila na forum !!!!!!!!!!!!!! Fisa, mam nadzieje, ze ten czas na odpoczynek znajdzie sie juz niebawem. Brzmisz jakbys bardzo tego potrzebowala... Psikulcu, wierze, ze przeprowadzka wiaze sie ze stresem, ale jednoczesnie jest z czego sie cieszyc! Ja na Twoim miejscu juz teraz snilabym tylko o tym, idealizujac kazdy czekajacy mnie etap tego przedsiewziecia, tak juz mam :) Znaczy cos takiego jak przeprowadzka wywoluje u mnie entuzjazm i ciekawosc, a nie stres. Natomiast mysle ze prawdziwie stresujaca praca moglaby mnie zestresowac dziesieciokrotnie i troszke unieszczesliwic nawet..... U nas powtarza sie historia sprzed trzech lat... Podczas wizyty w ostatni wtorek pediatra pokrecil glowa nad waga Poli i poradzil butle. Wszystko jest ok, ale Pola za malo przybrala na wadze przez ostatni miesiac. Po doswiadczeniach z butla z Jaskiem, nie boje sie juz tego wcale, wrecz przeciwnie, chcielismy juz z Myszoniem powoli ja wprowadzic, zebym mogla zostawiac mu Polke na dluzej bez obawy ze bedzie glodna. Problem polega na tym, ze od wtorku, nie udalo nam sie przekonac je do wypicia chocby kropelki. Probowalismy chyba wszystkie mozliwe rodzaje smoczkow. Chce tylko cycka. Z tego wszystkiego nawet w nocy budzi po cztery razy, zeby tego swojego cycka miec jak najwiecej i najczesciej... Dobrze ze spi ze mna na wielkim lozku, bo chyba nie dalabym rady fizycznie, a tak to spie, a ona ciamka. Dopiero dzisiaj, przed chwila, Myszon sprobawal podac jej mleko modyfikowane pipetka, troche zjadla (dwie pipetki), to juz jakis postep :p Aha, czy Wasze dzieci byly na jakichs zabawach/spotkaniach/balach karnawalowych? Amelka i Franio pewnie tak, bo chodza do przedszkola... Kto jeszcze? Ciekawa jestem za kogo sie przebraly? Jasiek za Zorro Osobiscie wykonalam caly jego stroj, czesc duzo przed zabawa i wcale nie z mysla o niej, kapelusz rano w dzien zabawy, a potem z radoscia patrzylam jak moje dziecko szaleje i przy muzyce i na takich nadmuchancu do skakania :)
-
Shalla, trzymaj sie !!! Mam nadzieje, ze ochlonelas juz po tej serii katastrof Kuk, na pochybel chorobskom! Dzieki za napisalas od razu co to za tajemnicza wysypka byla.... Karenko, mam nadzieje, ze odezwiesz sie z Polski. Dynia, widze ze chorobska byly powazne, ale celowo pisze w czasie przeszlym ;) troche chaotycznie pisze, bo za chwile jedziemy do Lionu, wracamy w sobote odezwe sie po powrocie (no chyba ze uda mi sie z Lionu napisac) trzymajcie kciuki za podroz z dwojka dzieci, 6 godzin jazdy pa
-
To fajnie, ze Ania jest taka gadula :) Polka tez jest, oczywiscie na miare swoich trzech miesiecy. Generalnie mam wrazenie, ze ona strasznie chce sie z nami komunikowac. Poza tym uwielbia byc glaskana, calowana i przewijana, kiedy tylko klade ja na przewijaku, cala buzia jej sie smieje, bo wie, ze wlasnie bedzie miala mame tylko dla siebie :) Krzyczec nadal krzyczy (raczki chowam w za dlugie rekawy, zeby sie nie drapala i wyglada jak ja w czasach licealnego buntu), ale ostatnio zdarza jej sie tez chwile spokojnie lezec w lezaczku i po prostu przygladac sie jak sie krzatam, albo czesciej przygladac sie swoim raczkom i rekawom, zezuje na nie wtedy tak smiesznie. Im swetere ma mocniejszy kolor, tymbardziej zezuje :) Jednak najlepszy sposob na nia to zajmowanie sie nia, wiec wciagam w to Jaska i w spolnie jej spiewamy "z pokazywaniem", poniewaz nie znam wiele takich piosenek czasem sama wymyslam gesty do zobrazowania jakiejkolwiek badz piosenki. Sama nie wiem, kto jest bardziej zachwycona Pola czy jej starszy brat ;) No, a teraz wlasnie krzyczy, nie cierpi jak gapie sie w ekran, wiec uciekam Zycze Wam milego dnia (u nas deszcze ze sniegiem i zimno, buuuuuuuuuuuuuuu)
-
Shalla, a jak Anastazja? Na pewno byla pod wrazeniem?
-
moze zdaze choc kilka slow... Psikulcu, Pola jezdzi tylem do kierunku jazdy, zdjecie zrobione jest z tylnego siedzenia. Ustawianie fotelika przodem do kierunku jazdy jest we Francji dozwolone chyba dopiero do osmego czy dziewiatego miesiaca... Co do dyskusji na temat podobienstwa moich Maluchow, to nic madrego nie powiem, oni po prostu sa i podobni i rozni jednoczesnie :) Nikii, ta podroz to odbylyscie w prawdziwie barbarzynskich godzinach. Tymbardziej brawo dla Nastki za wspaniale zachowanie. No i jestem pelna podziwu dla Ciebie, ze pokonujesz strach i lecisz..... Dynia, widze ze i u Ciebie drugie dziecko jest zywsze od pierwszego :) Ja juz teraz sie zastanawiam jaka Pola bedzie nastolatka. Oj chyba trudno bedzie z nia negocjowac :) Kuk, zdjecia sa fantastyczne! Wreszcie wiem, jak wyglada Ania, wreszcie zdjec bylo dosc, zebym mogla wchlonac jej obraz, teraz juz rozpoznalabym ja w tlumie dzieci :) Jest sliczna niesamowicie :) A Franio to juz nie tylko oczeta ma cudnej urody, ale i wlosy. Matko, on z ta blond czupryna wyglada niesamowicie. A kto zrobil myszy z jajek? I czy zostaly docenione/zjedzone? A kto zrobil zamek z piasku? Zdjecia z Prowansji wprawily mnie w stan ciezkiej zazdrosci. Psikulcu, a co ze zdjeciami Zuzy? Nie wierze, ze nie uwieczniasz cyfrowo pierwszych chwil na nozkach! Historia dziury w scianie nieslychna, nie potrafie sobie wyobrazic min w szystkich osob uczestniczacych w dramacie - to musialo byc przekomiczne! Karenko, ja tez staram sie uniknac czytania Jaskowi po francusku. Dlatego staram sie czytac z nim glownie polskie ksiazki, czasami jednak jego uwage przykuwaja francuskie czasopisma dla dzieci, wtedy opowiadam mu zawarte tam historie swoimi slowami. Shalla, masz wspaniala corke pod kazdym wzgledem. Kurcze, moze i ja zamiast pielegnowac w sobie pewnosc, ze Jasiek nie zrobilby za nic w swiecie tegoi czy tamtego, powinnam go po prostu rzucic na gleboka wode. ups! musze zmykac!
-
melduje sie jednym palcem ! :D wiecej, jak tylko bede miala wolne obie rece :)
-
Dynia, faktycznie lepiej maluchow nie zostawiac samych. Chyba wszysycy znajomi, ktorzy maja dwojke donosza o podonych zachowaniach... Ja na razie jeszcze nie zaobserwowalam, ale licze sie z tym, ze moga pojawic sie lada dzien... Tymczasem na razie powiedzialabym, ze jest raczej odwrotnie. Dokuczanie mlodszemu to wyraz zazdrosci, prawda? Ja na razie nie widze jakichs drastycznych oznak zazdrosci o Polke u Jaska (choc mialby faktyczne powody), natomiast czasami mam wrazenie ze, Polka jest zazdrosna o brata! Takie malenstwo, a walczy o mame dla siebie jak lwica. Ona doskanale wie, ze w osobie Jaska ma konkurencje. Shalla, a propos rozmow z dziecmi na temat niebezpieczenstw, zastanawiam sie kiedy i jak wytlumaczyc Jaskowi, jakie niebezpieczenstwo moga niesc ze soba kontakty z niektorymi ludzmi. To chyba najdelikatniejszy temat... Z jednej strony chcialabym wpoic mu ufnosc do swiata i ludzi, z drugiej musi przeciez wiedziec, ze zdarzaja sie tez ludzie zli, ktorzy mogliby mu zrobic krzywde. Np. kiedy zostawiam go samego w ogrodzie zawsze mu powtarzam, ze jesli ktos obcy bedzie z nim rozmawial, ma mnie natychmiast zawolac. Cos takiego jeszcze sie nigdy nie zdarzylo, mieszkamy w bardzo spokojnej dzielnicy, ale przeciez nigdy nie wiadomo, kto tu moze zawitac na spacerek. Ostatnio zastanawialam sie nad tym wszystkim, kiedy moje dziecko, zafascynowane tym jak zalatwiaja swe potrzeby zwierzeta (sasiedzkie psy i koty czy np. kucyk, na ktorego jasiek ostatnio wsiadal) w sposob najnaturalniejszy w swiecie chcialo zrobic siku na srodku naszego trawnika. Najpierw (z trudem ogromnym) zaciagnelam go pod zywoplot, tlumaczac ze chodzenie nago jest niezgodne z prawem, ze pan policjant moze mu wlepic mandat za obraze dobrych obyczajow, ze owszem jesli bardzo chce nam sie siusiu poza domem, to mozemy zrobic, ale ze cywilizowani ludzi troszke sie jednak ukrywaja, ale co ten biedny Jasiek ma z tego zrozumiec? przeciez nie powiem mu wprost, ze golizna moze wywolac jakies glupie mysli w jakiejs powichrowanej glowie. Na razie powiedzialam mu tylko ze nago moze go ogladac tylko mama i tata.................... Mialyscie juz podobne rozmowy z waszymi dziecmi?
-
Karenko, dzieki za info. Jednak bede sie upierala przy jezyku polskim, bo naprawde mi zalezy na tym, zeby mial dzieki tej serii kontakt z terminiologia polska. Poza tym jaskowy wloski nie jest wystarczajacy. Po wlosku kupujemy mu prawie tylko te filmy, ktorych nie mozemy znalezc po francusku badz po polsku, np. Pinokia Comenciniego (Le avventure di Pinocchio) z Nino Manfredi, ktorego nawiasem mowiac uwielbiam :) Ale wtedy tlumaczymy mu bardzo duzo. Ciekawa jestem jak to jest u Was.... Przypuszczam ze Olek oglada filmy w obu jezykach? Jasiek ma sporo filmow we francuskiej i wloskiej wersji jezykowej i wybiera jeden badz drugi jezyk zaleznie od humoru, wtedy mowi tak: \"chce zeby Rasti/Zorro/Myszka Mickey/Titi mowil jak tata albo jak Pinokio :) (dla niego Pinokio jest przestawicielem kregu wloskojezycznego) Szkoda tylko ze pewnych filmow nie moge miec po polsku :( Np. ostatnio Jasiek bardzo chcial, zeby Zorro mowil jak mama, a tu sie nie da i juz :( dobrego dnia
-
dzisiaj rano specjalnie zanotowalam kilka akrobacji gramatycznych jaska, oto one: mamo, USZ mi peleryne Zorra (zamiast uszyj) Sarah nie WIALA (zamiast nie wiedziala) to ja PRZECIACIE (zamiast przetne) co ty CIACIESZ (zamiast tniesz) swoja droga sluchajac go i notujac coraz bardziej zdaje sobie sprawe jak potwornie skomplikowany gramatycznie jest jezyk polski. obecnosc koniugacji i deklinacji czyni go wyjatkowo zlozonym.... podejrzewam ze wasze dzieci tworza podobne slowa u jaska oprocz tego sila rzeczy wystepuja tez kalki z fr. duzo prosciej powiedziec: mamo, zrobilas mnie szczesliwym niz uszczesliwilas, bo francuska forma sklada sie ze znanych juz slow \"robic\" i \"szczesliwy\", a polska wymaga zapamietania nowego zupelnie slowa \"uszczesliwic\" a sa jeszcze takie rzeczy jak prefiksy, sufiksy i inne, ktore bardzo czesto w jezyku francuskim zastepuje sie konstrukcjami o wiele prostszymi. Np. w jezyku polskim mamy kilka roznych czasownikow o tym samym temacie tylko z roznymi prefiksami: ciac, przeciac, odciac, wyciac itp. a po francusku na to wszystko mowi po prostu \"couper\", w kazdym kontekscie. ojej, ostatnio troche chaotycznie pisze i na szybko, ale doszlam do wniosku ze jezeli w ogole chce pisac, to musze tak wlasnie, w miedzyczasie, na wyrywki i na szybko :) zmykam
-
u nas z kolei gry na komputerze nie maja racji bytu - komputer to jednak bardziej z nauka sie jaskowi kojarzy a odnosnie przypadkowego przestawiania ustawien, to nie pamietam czy pisalam wam, jak kiedys zastalam komputer z obrazem na ekranie przekreconym o 90° :) dbra chwile zajelo myszoniowi przywrocenie normalnego ladu (tymbardziej ze kiedy wszystko jest w poprzek trudniej kliknac w odpowiednim miejscu), no ale teraz juz wiemy w razie czego jak sie to robi :p smieje sie generalnie staram sie wpoic jaskowi szacunek do urzadzenia jakim jest komputer. u nas jest taka zasada, ze albo uzywamy rzeczy madrze albo wcale (to samo dotyczy mlotka, noza, nozyczek czy miksera) kolejna zasada: komputer jest mamy i to mama jest szefem i wszystko jasne :) kuk, zyjesz ??????
-
Shalla, brawo da Nastusi! Jej, tez uwazam, ze dzieciaki maja zadziwiajaca zdolnosc DOKLADNEJ obserwacji. U nas jest tak, ze Jasiek ma pelny dostep do mojego komputera, sam wlacza filmy, sam wlacza swoje programy z literkami i zadaniami logicznymi, sam wlacza Worda, itp. Sam tez potrafi zadzwonic do babci na Skypie (oczywiscie ze mna obok zeby uniknac niepotrzebnego dzwonienia). Myszka posluguje sie od kilku miesiecy, ale nigdy nie uzywal pada. Kiedys moj komputer byl zajety, a Jasiek koniecznie chcial robic kolorowanki. Mowie ze nie moze, bo komputer zajety. Jasiek podchodzi do laptopa (przy ktorym nigdy nie bylo myszki) i mowi: \"ale tutaj\". Pytam: \"ale jak to zrobisz?\", a Jasiek uklada palec na padzie dokladnie jak ja i mowi: \"tak\" :) Od razu mowie, ze \"klikanie\" czyli w praktyce lekkie uderzanie w pada wcale mu nie wychodzilo, on tylko dokladnie nasladowal moje gesty. Dynia, a kto u Was zasypia pierwszy, Ziemek czy Jaga? Karmisz tylko piersia? Duzo razy Ziemek je w nocy? zmykam, bo jestem zmuszona przejsc na pisanie jednoreczne :)
-
Jasiek raczej rzadko mowi cos zabawnego. Czesciej smiesza jego wyszukane formy gramatyczne niz sama tresc. tworzy tworki w stylu \"skoknalem\" zamiast skoczylem \"ja\" zamiast jedza \"powia\" zamiast powiedza \"wytnac\" zamiast wyciac i wiele innych, rowniez rzeczownikowych (inna sprawa ze bez polskich znakow wyglada to dosc tajemniczo ;) ) czy i Wasze dzieci nadal tworza wlasne formy??? czy juz opanowaly te prawidlowe? Karenko, dzieki za sugestie. Ja faktycznie nie szukalam w google tylko w konkretnych ksiegarniach internetowych i nigdzie nie bylo.......
-
gruby misiu, dzieki za rade! ja co prawda mieszkam we Francji, ale przeciez mam rodzine w Polsce, wiec poprosze zeby to sprawdzili :) shalla, swietna ta sprawa rozmow z dwoma rekinami, mysle ze to w duzej mierze dzieki twojej inwencji tworczej. ja czasami zarzucam sobie, ze za malo wcielam sie w role roznych postaci... aha, zapomnialam dodac, ze mam taka ksiazke, w ktorej tasiemiec uzbrojony wymalowany jest kolorowo na cala strone (A4) i jasiek uwielbia go ogladac ze wszystkimi szczegolami :)
-
Dynia, co ja bym dala ze serie \"Bylo sobie zycie\", \"Byl sobie czlowiek\" i \"Byli sobie wynazcy\" po polsku !!!!!!!!!!!!!!!!! Niestey niegdzie nie mozna tego kupic ! Cholera jasna i dupa-dupa. Moj tata wspominal, ze kiedys dolaczano to po odcinku do jakiejs gazety, no ale teraz to juz po ptokach. A mnie tak bardzo zalezy zeby to bylo po polsku, bo chce zeby jednoczesnie uczyl sie terminologii fr i pl. Gdybyscie kiedykolwiek natknely sie na te serie w sprzedazy, to koniecznie dajcie mi znac! A my w ramach jaskowej fascynacji anatomia, a wlasciwie biologia w ogole, przerabiamy teraz pasozyty, np. tasiemce, przywry, glisty, tegoryjce i inne :D dobrego dnia
-
Hej, hej Shalla, chyba faktycznie troche sie wyrwalam z moimi madrosciami... Zupelnie zapomnialam, ze przeciez wspominalas juz o tym seplenieniu... Masz absolutna racje, ze chcesz reagowac jak najwczesniej. Trzymam kciuki, zeby wszystko sie wyprostowalo. Kurcze, Fisa pisze o walce ze smoczkiem, a ja wlasnie wpakowalam Polce smoczek do buzi, bo tak usilnie pchala tam palucha, ale i krzywo jakos, ze jej ciagle lecial w oko :) wiec zeby ratowac oko, dalam smoka i po raz pierwszy zasnela ze smokiem w buzi.... Choc generalnie do tej pory zawsze wypluwala go jak cos ochydnego. A moge jeszcze slowko o jej zlosci? Psikulcu, Ty pisalas ze u Zuzy zaczelo sie to teraz, ja ze u Jaska jeszcze pozniej, a tu prosze, moja dwu_i_pol_miesieczna cora zlosci sie ! Strasznie krzyczy, pieni sie i przeklina, tak ze malo sie nie udusi, a kiedy biore ja na rece, przechodzi jej w 30 sekund, i nawet nie ma przyspieszonego oddechu. I jak pokazac takiemu malenstwu ze to sie mamie nie podoba i ze mama nie pozwoli na sobie niczego wymuszac, skoro chwile wczesniej dziecko wygladalo jakby juz nie lapalo oddechu ? Nie sposob wtedy do niej przemawiac, bo nie slyszy i nie sposob zostawic jej w tym stanie. Niezly egzemplarz mi sie trafil, mowie Wam ;) Oczywiscie raz na kilka razy jest naprawde rozzalona, zdarza sie tez... Psikulcu, jeszcze troszke i Zuza bedzie chodzic! I co Ty mowisz, ze dopiero sie urodzila, przeciez ona za miesiac konczy roczek, prawda? Jej! Jak ten czas leci. Pszczola, mam nadzieje, ze nie zareagowalas na te \"d..e\" zycze Wam milego weekendu, a Wy zyczcie mi udanego kapelusza Zorro, ktory moje dziecko zamowilo u mnie dzisiaj rano. Zorro to kolejna jaskowa fascynacja. :) ps. Dynia, Kuk, ile miesiecy zajelo Wam odnalezienie normalnego rytmu we czworke ???????????? Znajoma, ktora rodzila drugie dziecko na wiosne powiedziala mi ze im az 6 miesiecy. A Wam ?
-
czasami nie moge sie oprzec wrazeniu, ze specjalisci troszke przesadzaja, we wszystkim dopatruja sie wad i strasza rodzicow niepotrzebnie..... no kurcze, Shalla, jak czytam o tym, ze juz teraz mowi Ci sie ze Anastazja ma wady wymowy, \"ktore same nie przejda\", to troche nie chce mi sie wierzyc... Jasiek tez nie mowi R, ale ktore z dzieci w tym wieku mowi ????? Do dzisiaj kiedy pyta mnie np. \"co to jest kran?\", ja podaje mu definicje klanu :) Nie mowi rowniez SZ, CZ i podobnych trzeszczacych, jednak nie zamierzam pytac o zdanie zadnego logopedy (a szczegolnie polskiego :p ) wole spokojnie poczekac, az sam to sobie wycwiczy. Karenko, rzeczywiscie mozliwe ze to dwujezycznosc odrobine opoznia rozgadanie u Olka, no ale to znaczy ze tym bardziej nie ma sie czym martwic... A jeszcze odnosnie porownywania dzieci... mysle ze zamiast skupiac sie na tym, co w danym momencie jeszcze nie domaga, lepiej podkreslac to w czym nasze dzieciaki sa mocne :) Ja bardzo sie staram myslec w ten sposob... Dlatego jestem dumna z tego ze pieknie mowi, rysuje czy nazywa literki (i niektore slowa) i jednoczesnie staram sie nie okazywac rozczarowania ze nie radzi sobie z czyms tam.... Np. jeszcze do niedawna Jasiek byl bardzo do tylu z samodzielnoscia. Dziewczyny juz od dawna pisza, jak to ich dzieciaki ubieraja sie same, a Jasiek (do niedawna) nie wykazywal w tej materii zadnej inicjatywy (czasami probowalam go zachecac, ale z zadnym skutkiem), postanowilam wiec czekac. No i prosze: przyszlo samo! Pewnego dnia Jasiek oswiadczyl, ze ubierze sie sam i teraz robi to z entuzjazmem i z duma (a nie z gderajaca mu nad glowa mama). Inna sprawa ze czasami - szczegolnie na poczatku - chodzil pol dnia w koszulce tylem do przodu albo na lewa strone, zdarzalo sie :) swoja droga ciekawa jestem i czy Wy zostawilybyscie Wasze dzieci tak, jak one same sie ubraly ??????? Do tylu byl tez z nocnikiem (deklarowal ze nie chce i nie siadal w ogole), po czym, kiedy juz byl gotowy to w 5 dni przeszlismy od pelnego pieluchowania do pelnego nocnikowania (znaczy samodzielnego w stu procentach). Mysle, ze czasami warto czekac, po prostu :) Pszczola, Katrin, milo Was widziec czasami :) Shalla, Twoja corka generalnie ma niesamowite wejscia :) dobrej nocy, dziewczyny
-
Karenko, nie wolno Ci tak myslec! Niestety nie mam teraz czasu, zeby zaserwowac Ci jakas dluzsza reprymende, ale w dwoch chociaz musze! Jakiekolwiek porownywanie nie ma sensu, kazde dziecko jest indywidualnoscia. Wszystko ma swoj czas. Sama sie zdziwisz jak z dnia na dzien Olek zacznie gadac tak, ze bedziesz miala dosc. Jego czas jeszcze nie nadszedl, po prostu... I absolutnie nie wmawiaj sobie, ze czegos zaniedbalas. Aha, my tez dlugo nie czytalismy tylko ogladalismy obrazki, ale przeciez ogladajac obrazki tez mozna duzo mowic, co z pewnoscia robisz! Sciskam, musze leciec
-
Eh, Karenko, masz szczescie ze Olek jeszcze sypia po poludniu i ze jego drzemka jest naprawde dluga. Jasiek nie spi po poludniu juz od kilku miesiecy. Musze przyznac ze bardzo brakuje mi tych chwil wytchnienia.... Psikulcu, jak jeszcze ja sie doloze do tego co pisza dziewczyny o przymusowym przebywaniu w pomieszczeniu bez okien, to juz chyba kompletnie Cie zdolujemy... Ja musze sie przyznac, ze swiatla jarzeniowkowego nie znosze i doprawy nie wiem, jak wytrzymalabym caly dzien w pomieszczeniu tak wlasnie oswietlanym... Bol glowy mialabypm chyba peranentny. Moge tylko wyrazic nadzieje, ze Twoja praca bedzie tak pochlaniajaca, ze tego swiatla nie bedziesz nawet zauwazac :)
-
widze, ze nie tylko ja probowalam samodzielnie rozwiazac te lodkowa lamiglowke. skoro juz o tym napisalyscie, to sie przyznam samozadowolenczo, ze udalo mi sie przypomniec sobie samej jak to sie robi, zanim Buras podal przepis: ja tez oczywiscie zaczelam od czapeczki i napsulam papieru tez ! :) Psikulcu, Twoj sen bije na glowe wszystkie inne! Ku wielkiemu zdziwieniu Polki, przeczytalam go podczas karmienia, mozecie sobie wyobrazic efekty specjalne, jakie zafundowalam mojemu malemu ssakowi Jestem wlasnie w kolejnej fazie zmeczenia... Nie wiem co sie ze mna dzieje, moze to anemia? Mam juz skierowanie na badanie krwi... Jeszcze chcialam slowko o Polce (zreszta to ona mnie tu trzyma jeszcze o tej porze, bo wlasnie wisi na cycku). Kiedy sie usmiecha i gada (agu, yry, gg, bl), to jest slodzizna nie do opisania, ale jak sie zlosci, to nie tylko slychac ja w calej dzielnicy, ale i lapska sobie drapie do krwi. Paznokcie obcinam jej na zero, ale to malo! Dzisiaj wyciagnelam z szafy rekawiczki (niedrapki), bo raczki ma juz tak pocharatane, ze jak ja pediatra zobaczy w piatek (idziemy na szczepienie), to gotow uwierzyc, ze maltretujemy dziecko. A ona po prostu lubi towarzystwo i wpada zlosc kiedy tylko traci mnie z pola widzenia i szarpie te raczyny - mam nadziekje ze juz niebawem bedzie szarpala zabawki, bo jakby zaczyna chwytac niechcacy, zreszta ubrania i kocyk tez.... dobrej nocy.........;
-
Dziekuje pieknie Burasku Mam nadzieje ze przyda sie nie tylko mnie :)
-
Kto wie jak sie robi lodeczki z papieru ??? Zupelnie zapomnialam...