Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Psikulcu! tak bardzo sie ciesze ze odezwalas sie wreszcie ze az brak mi slow! A to nie jakas tam notka na odczep sie, tylko prawdziwy wpis! No az serce bije mocniej! Musze przyznac, ze Olek swoim psuciem naraza Was na powazne straty finansowe! Ma na swoim koncie spora kolekcje kosztownych w sumie sprzetow. A scene pocieszania i dziekowania znam doskonale! To niesamowite, ale u nas jest tak samo i dziecko pocieszane wlasnie dziekuje pocieszajacemu. Uczucia patrzacego na to nie do opisania! To szalenie mile, ze probowalas znalezc czapke szlachciaca dla Jaska... Ja mam wlasnie troszke nietypowe znajome, ktore zamiast kupowac prezenty urodzinowe wykonuja je same. I wlasnie jedna z nich najpierw podpytywala mnie o czym marzy Jasiek, a potem zrobila dla niego taka czapke. Wieczorem Jasiek powiedzial mi mniej wiecej cos takiego: "Mamo wiesz, moja najwspanialsze prezenty urodzinowe to robot od Was i czapka szlachcica od C.... I ona ja sama zrobila, wiesz? Jak ona dala rade? To mile...." Fisa, no ja kopiuje caly czas! Dzisiaj, wczoraj, jutro, ale na razie zdecydowalam sie kopiowac tylko moje wpisy. Jestem juz na 318 stronie :) Ja robie to tak ze selekcjonuje kazdy wpis po kolei i kopiuje kazdy po kolei. Kiedy kopiowalam cale strony, selekcjonowalam po prostu wszystkie wpisy razem, bo kiedy probowalam tak jak Ty, to sie zapisywalo jako strona internetowa, a ja wole jako tekst po prostu. Kopiujac podczytuje troszeczke, oczywiscie, Boze, ile wspomnien! Ile zdarzen zapomnianych! W ogole to czesto gesto kopiuje tez niektore Wasze wpisy, na wyrywki :) I duzo bylo o "Dzieciach z Bullerbyn" i jeszcze dzisiaj Fisa pisze.... Ja jakos nie pamietam zebym zachwywala sie nad ta ksiazka az tak, ale skoro tyle dobrego o niej piszecie, to postanowilam ja zdobyc dla dzieciakow. Ja za to pamietam dokladnie jak czytalam "Podroz za jeden usmiech" i nie moglam sie oderwac, po prostu nie moglam i strasznie sie zloscilam jesli ktokolwiek mi przerywal.... A co do historii o Narnii, to Jasiek wlasnie nigdy nie chcial ogladac filmu, stanowczo nie chcial, a potem czytajac jeden z naszych podrecznikow do polskiego znalezlismy fragment pierwszej czesci i Jaskowi tak sie spodobalo, tak zadzialalo na jego wyobraznie, ze mowil tylko o tym i ciagle opowiadal ten maly fragment, wiec.... poprosilam mame o przywiezienie....
-
a ja dalej swoje o kopiowaniu topiku..... :p Pamietacie, pisalam Wam ze zaczelam kopiowac topik w calosci. Ale nie wiem czy wiecie ze dawno temu skopiowalam rowniez tylko moje wpisy od poczatku do drugich urodzin Jaska (to jest 245 stron). Poniewaz w miedzyczasie juz dwukrotnie tracilam wszystkie dane z mojego glownego komputera, a przerozne fragmenty roznych danych trzymam na dwoch komputerach i jednym dysku zewnetrznym, to juz nie pamietam co i gdzie kopiowalam, jedynym pewnikiem jest to ze wszystkie zdjecia mam na wszystkich trzech dyskach, bo zdjecia to skarb najwiekszy w naszym przypadku, a reszta.... reszte traktuje jakos z wieksza nonszalancja. Bylam przekonana ze pliki z moimi skopiowanymi wpisami z topiku stracilam bezpowrotnie. Dziewczyny, wczoraj odkrylam, ze mam je nadal na notebooku ! Natychmiast zabralam sie za kopiowanie reszty moich wpisow., posunelam sie o 12 stron, ale teraz znowu siedze i mysle: kurcze, o ile fajniej, ciekawiej i pelniej byloby miec topik w calosci.... Tylko ze teraz juz wiem jaka to jest ogromna praca! Jednak o wiele latwiej i o wiele szybciej kopiuje sie tylko wlasne wpisy.... A mnie szkoda Waszych wpisow, uwielbiam je i chcialabym je zachowac... Myszon twierdzi ze jednak nie da sie skopiowac topiku w calosci tak za jednym kliknieciem, Boze jaka to szkoda..... No dobra, obiecuje ze juz nie bede o tym nudzic. Moja mama przywiozla Jaskowi - na moja prosbe - trzy pierwsze czesci siedmioksiagu "Opowiesci z Narni". Jasiek natychmiast zabral sie za pierwsza "Lew, czarownica i stara szafa" i tylko wczoraj przeczytal 5 rozdzialow :) A mnie przywiozla stosik polskich gazetek i tez mi wiecej do szczescia nie potrzeba...
-
Po raz pierwszy w zyciu szykuje Wielkie Poszukiwania Skarbu, dla dzieciakow, na dzisiejsze urodziny Jaska. To jest wlasciwie moj dodatkowy prezent dla niego. Dzieci sa u babci, a ja w tajemnicy fabrykuje i chowam w ogrodzie listy i znaki. Teraz zabieram sie za konczenie czesci skarbu: dekoracje kruchych ciasteczek domowej roboty. Ciesze sie jak dziecko i po raz kolejny odkrywam ze nic tak nie uszczesliwia i nie przyspiesza bicia serca, jak robienie niespodzianek ukochanym osobom. To przyprawia skrzydla wrecz. Milej srody, dziewczyny. Mysh
-
Dziewczyny, niektorzy nie powinni zabierac tu glowu przed osma, kiedy sa jeszcze w oparach snu. Shalla, czytajac Cie o tych torebkach, bylampewna ze Ty piszesz o mezu!!! To stad moje zdziwienie i proba dociekania znaczenia tego dziwnego zachowania :D - - - - - - - - - - - - - - - Wiecie jakie jest marzenie na dzien dzisiajszy? Miec nasz topik skopiowany i moc zabrac sie do lektury.... No dobra, napisalam to dzisiaj, ciekawe kiedy sie spelni. Przeciez to sie musi spelnic!
-
Shalla, to jakis szyfr? z tymi terbkami jednorazowymi? Glowie i glowie, co sie za tym kryje: torebki jednorazowe, torebki jednorazowe.... Zbyt wczesna pora, nie chwytam :) Dziewczyny i ja uwielbiam Wasze wpisy! Shalla, mnie tez nic tak humoru nie poprawia jak Twoje posty. Masz fantastyczne poczucie humoru i uzywasz tak swietnych porownan, metafor i skojarzen, ze ja wymiekam. Chcialabym tak umiec. Kuk, Wasze nieprawdopodobne przygody "jak z japonskiego horroru" (swoja droga nigdy nie widzialam zadengo japonskiego horroru) tez nadawalyby sie na ksiazke, a juz najbardziej lubie Twoja opowiesci o ludziach. Czasami mam wrazenie ze jestescie tam otoczeni szalenie ciekawymi ludzmi. Uwielbiam posty Was wszystkich i to nie tylko za forme, ale przede wszystkim za tresci.... Dziewczyny, to prawdziwy cud ze odnalazlysmy sie tutaj i ze udalo nam sie sworzyc taki wyjatkowy topik. A ja zaczelam kopiowac caly topik, trzy dni temu, strona po stronie, zapalu, znaczy przede wszystkim czasu, straczylo mi na jeden dzien, skopiowalam strony od 1 do 16, po czym stwierdzilam ze w zyciu nie dam rady calosci, wiec przeskoczylam do strony 50, gdzie mamy juz spore brzuszki i skopiowalam od 50 do 65. I to wszystko jednego dnia! Kto wie, moze co kilka dni, bedzie mi sie udawalo dorzucic po dziesiec, dwadziescia stron. Chetnie sie podziele. Natomiast jesli ktoras z Was zamierza zrobic jak ja to moze sie zabrac za inny fragment i sie wymienimy. Shalla, wiesz, ciagle mysle o Waszej kronice i.... moze wezme sie za nasza wlasna? Mam poczucie ze cos tracimy bezpowrotnie... Pomyslalam ze nigdy nie jest za pozno, a teraz dzieciaki bede ja robic ze mna. Juz to widze jak bede sie przepychac zeby cos tam wpisac albo narysowac. Musze jak najszybciej rozejrzec sie za jakims "suportem", zeszytem z grubych kartek, czy to w ogole istnieje?
-
Od wczoraj to ja mam dyzur :) Piszecie ze Wasze dzieci czasami prosza o cos z reklamy tv. Jasiek z kolei otwiera sobie Amazon, wchodzi w zabawki, wpisuje np. "toy story" albo "Roszpunka", zaleznie od tego jaki film wlasnie wiekrotnie oglada i wyskakuja mu dziesiatki zabawek w danej kategorii. Wcale nie zawsze chce wtedy jakas zabawke, najczesciej podoba mu samo ogladanie, porownywanie, odkrywanie jakichs tam opcji. Ale poniewaz dzisiaj zblizamy sie do urodzin, to oglada je wlasnie pod tym katem i jego wybor padl na.... robota... chyba damy sie namowic... na jakiegos skromnego, powiedzmy :)
-
To donbrze, ze Anastazja ma plany na przyszlosc :) Projektowanie ubran - fajna rzecz! Wczoraj wzielam sie za przegladanie naszych stron z konca 2007 roku i poczatku 2008, chcialam znalezc cos zwiazanego z malenka Pola i wiecie co, z ogromnym zdumieniem odkrylam, ze nie pamietam calej masy rzeczy z naszego zycia !!!! Ten topik to jest MOJA PAMIEC, doslownie. Musze go koniecznie skopiowacw calosci na twardym dysku. Pytalam Myszonia, ale na razie cos nie jasno mruknal, chyba on sam musi sie tego nauczyc....bo gdyby kiedykolwiek stad zniknal, to nie odzalowalabym.... Ale wniosek najwazniejszy dla mnie jest nastepujacy: powinnam absolutnie, koniecznie wiecej pisac o dzieciach teraz, kazdego dnia, tak kronikowo wlasnie, zeby to zostalo, zebym potem mogla sobie PRZYPOMNIEC. Czy Wam udaje sie notowac gdzies pewne rzeczy, fakty, wydarzenia, przemyslenia? Bo ja dawniej robilam to regularnie, w moich niedlacznych kalendarzach-notatnikach edycji sw. Pawla, ktory zdobywam bez przerwy od 13 lat. Ale wlasciwie od kiedy mam dzieci, wieksze notatki zostaly zastapione stopniowo przez krotkie hasla, jak "pierwszy zabek" np. a rozwiniecie tego, jesli w ogole, pojawia sie na topiku wlasnie. Z tym ze ostatnio to bardzo malo tego pojawiania sie jest.....
-
Ja tu wlasnie kombinuje, jak kupic Polce gotowe ubranka dla lalek, takie doslownie na miare lalek, ktore juz ma, pomimo ze Polka nawet o to nie prosila, a Ty wyskakujesz z taka historia! [minka zaklopotana] Kuk, podziwiam Cie normalnie juz gigantycznie teraz :) Pomysl bomba, naprawde polozylas mnie tym totalnie.... Mnie sie wydaje ze jednak uszycie malenkich ubranek jest o wiele trudniejsze niz szycie wiekszych rzeczy.... Za to posciel do lozeczka to z pewnoscia doskonaly pomysl na rozgrzewke... Dzisiaj jestem caly dzien sama z dziecmi, wiec nie nadrobie juz pewnie wszystkiego, ale.... jeszcze slowko chociaz, jezu, od czego zaczac. Kuk, zdjecia z wrozb sa cudne, wcale nie widac ze tak wam tam ciasno :) Ale to chyba nie ta impreza o ktorej opowiadalas, ze przed pierwsze pol godziny dzieciaki byly jak tajfuny? Fisa, Twoje zdjecia tez bezcenne, bezkonkurencyjne sa te meble! To cos takiego mozna zrobic samemu? A Stas, ktory tam gdzies sie pojawia, wyglada niesamowicie z tymi dluzszymi wlosami. Bardzo mi sie podoba! Kuk, Twoje opowiesci o dzieciakach sa przepiekne... Fajnie ze uaktualnilas dane :) Dzieje sie u Was wiele ciekawych rzeczy. A co do klotni, to moje dzieci tez sie kloca i czasami sa to bardzo powazne konflikty, ale mam wrazenie ze one sa bardzo potrzebne, bardzo, to taka troche lekcja dla kazdego. A w ogole dla mnie najwazniejsze jest to, ze jednak po kazdej takiej klotni wraca rownowaga i dzieciaki dogaduja sie na nowo i znowu razem sie bawia i slysze: "no, dobra, to ja wezme to, a ty to", "no ale za to ty"... " a prawda ze jak ja oddam ci to, to ty dasz mi tamto" i za chwile slyszac juz wspolny chichot. A moze fajnym prezentem dla Franka bylby "Sekrety elektroniki", ktore pozwalaja na samodzielnie skonstrulowanie ukladow ktore uruchamiaja rozne diody, syreny, silniczek, a nawet prawdziwe radio. Jasiek jest tym zachwycony. My kupilismy to ostatnio w Polsce, ale i tu widzialam odpowiednik.... A moj Jasiek marzy o plakacie filmu "Potwory i Spolka", o Barbie z koniem i o koniu na biegunach, to chyba nietypowe zyczenia jak na siedmiolatka :) Zreszta zmienia sie to troszke, poza tym oczywiscie teraz na potrzebe chwili wybralam te najbardziej.... powiedzmy "dziwne".... Jasiek chcialby tez najprawdziwszy luk, ale brakuje mu osmiu centymetrow wzrostu, zeby moc normalnie mierzyc.... Jej, ciekawa jestem co chcialby Franek. I inne siedmiolatki tez :) A czterolatki? Dziewczynki? Mnie sie nie wydaje zeby Pola miala jakies jedno wyrazne marzenie, takie ponad wszystko.... czas isc
-
Shalla, to jest fantastyczna sprawa, takie chorowanie z przyjaciolka !!! Anastazja ma szczescie, ze jest to mozliwe. Ta dziewczynka jest u Was caly czas? A te ksiazki to po polsku czy po angielsku? Bo jesli i po polsku i traficie na jakies perelki, to mozesz nam polecic cos.... Nielatwo znalezc te pierwsze samodzielone lektury. Znaczy mnie nielatwo, na odleglosc nielatwo.... Po francusku nie ma problemu, wystarczy isc do ksiegarni... Ale ja tu mowie o polskich lekturach, bo nie pamietam zupelnie od czego zaczynalam samodzielne czytanie do poduszki, zupelnie nic a nic. Pamietam co czytalam juz pozniej w czwartej klasie moze, kiedy juz samodzieln ie jezdzilam do biblioteki miejskiej na drugim koncu miasta, i teraz mam tendencje zeby podsuwac Jaskowi lektury na wyrost.... Pewnie w Polsce jest wiele nowosci....
-
Oj, Boze, Karenko, myslalam o Tobie a palce wystukaly Kuk. To Ciebie mialam na mysli piszac o wypozyczalni strojow. Dzieki :)
-
Dziekujemy za zyczenia :) Tak bardzo sie balam tej sporej gromadki w domowych warunkach, a okazalo sie ze bylo bardzo spokojnie. Kuk, dzieki za namiary na te wypozyczalnie, nie mialam pojecia ze cos takiego istnieje i ze mozna znalezc tam stroj szlachcica. Wczoraj u nas wydarzyla sie historia podobna do historii juz nam znanej.... W pewnym momencie poczulam zapach rozgrzanego materialu, jak od zelazka, jak od grzejnika. Chodze, niucham, Jasiek pokazuje na zyrandol. Z jednego klosza sie dymi ! Wypalona dziura nie wyglada moze tak imponujaco jak u Shalli, ale nie o to chodzi.... Jezu, dziewczyny, jak banalnie moze sie zaczac wileki pozar. Przechylony stary klosik, starego zyrandola.... a gdybysmy tak zostawili zapalone swiatlo (co nam sie przeciez niestety zdarza) i zeszli wszyscy na dol? Czas zmienic ten zyrandol..... Za dwa tygodnie, po dluzszej przerwie, przyjezdza moja mama. Karenko jak ja Ci zazdroszcze takich czestych, chocby i byly najkrotsze, pobytow w Polsce. Masz wtedy okazje dokupic jakas ksiazke, jakis film. Ja obciazam tym mame.... Wlasnie zastanawiam sie nad czyms dla Jaska... Nie moge sie doczekac tego momentu kiedy nasze dzieciaki beda czytaly swoje pierwsze samodzielne ksiazki i bedziemy mogly popolecac sobie roznosci.... Wy mozecie kazda ksiazke otworzyc, nadgryzc, przekonac sie na wlasne oczy czy warto.... a ja na odleglosc mam straszny problem.... ciekawa jestem o jakich prezentach marza Wasze dzieci, co wypisuja w listach do Swietego Mikolaja... Kuk, znalazlas jakies strony z przepisami i wzorami na swiateczne ciastka i pierniczki? Ja pierniczkow nie robie nigdy, bo moje dzieci nie jedza, ale mam az dwie kolezanki, ktore tradycyjnie, co roku, pieka fury pierniczkow, jesli nadal nic nie znalazlas moge zapytac o ich przepisy. Ja z dzieciakami robie raczej kruche ciasteczka z makiem, dziekaki gniota ciasto, walkuja, wycinaja przerozne formy, ale koniec koncow ciastek nie zdobimy, bo moje dzieci lubia tylko to co jest "bez niczego", znaczy ma nie byc kremow, polewy, rodzynkow, orzechow, nic! Na urodzinach Poli nawet zaprezentowalam ciasto czekoladowe wlasnej roboty z ulozonym z rodzynkow napisem okolicznosciowym, po czym po dmuchaniu swieczek zmiotlam rodzynki, zeby ciasto bylo czyste czyli "bez niczego" :) Jasiek na wlasnym torcie zyczy sobie napis ze smartisow, smartisy przynajmniej zjedza :) Fisa, jak wyszlo lozko Stasia?
-
Ufff, po trzech dniach kompletnej szarowy znowu slonce. Jak to duzo zmienia. Czlowiek wstaje, wokol swietliscie i kolorowo, i od razu chce sie zyc ! Kuk, ja ostatniego maila od Ciebie, tego ze zdjeciami z telefonu, nie moge w ogole otworzyc.... Laduje sie godzinami bez skutku.... Dziewczyny, moze ktoras z Was moze mi przeslac zmniejszona automatycznie wersje tych zdjec? Straszne to co piszenie o zaradnosci Waszych "znajomych".... Straszne ze ludzie az do tego stopnia wyzbyli sie jakichs elementarnych hamulcow... Ja juz chyba dawno zaczelam podejrzewac, ze do Wloch to jednak na dlugie wakacje, ale nigdy na stale.... Teraz to ja juz jestem pewna. A Anglii mi szkoda.... Popsuje sie, Shalla, masz racje, niestety. Oj, musze konczyc....
-
No, zgoda. Troche musimy :)
-
Shalla, czy Twoj maz jest lekarzem?
-
Shalla, az mi dreszcz przebiegl po plecach... przebiegl, bo wierze w takie.... nazwijmy to "znaki"....
-
Karenko, 100 euro ???? za jedna plombe ????? I na dodatek otwarcie sie mowi, ze bez faktury tyle a z faktura tyle ???? Karenko, ja to czytam, wierze Ci na slowo, wierze bez zastrzezen, ze przeciez nie wyssalas tego z palca, a jednak z trudem potrafie sobie wyobrazic, ze dentysta robi te cztery plomby dziecku i inkasuje 400 euro !!! Ja za cztery plomby Poli, prywatnie zaplacilam niecale 70 euro, czyli tyle samo ile zaplacilabym u kazdego innego dentysty w moim miescie, i jeszcze z tego kasa chorych zwrocila mi 70 procent. I nikomu do glowy by nie przyszlo zeby proponowac pacjentowi bezpodatkowe zalatwienie problemu..... No ale fajnie ze masz powazny powod zeby jechac do Polski? Kiedy sie wybierasz? Shalla, no to mialas powtorke z rosyjskiego! Ja absolutnie nie porwalabym sie na mowienie w tym jezyku.... Ale wiecie co, ze zdziwieniem zauwazam jak ja bardzo lubie melodie tego jezyka...... Rosyjski jest piekny.... Kuk, w pewnym sensie zazdroszcze Ci tych lekcji.... Jak Ci idzie ?
-
a ekipa jest faktycznie czteroosobowa, bo najmniejsza dziewczynka ma tylko dwa latka i po polsku nie mowi i mowic juz nie bedzie
-
Myslami jestem nieustannie w Krakowie.... Aniu, trzymaj sie, trzymaj, trzymaj A tymczasem moje dzieci maja nowe kolezanki, trzy siostry Czeczenki :) Dziewczyny jeszcze w tej chwili nie chodza do szkoly francuskiej, nie mowia tez jeszcze po francusku (sa tu od dwoch tygodni zaledwie), wiec bywaja u nas kiedy tylko sie da i fajna ekipa powstala z tej czworki :) Taaaaa, jakby to bylo najnaturalniejsze na swiecie ze dzieci polskie i czeczenskie po prostu sie bawia. Otoz tak sie szczesliwie zlozylo, ze ta rodzina zyla w Polsce przez cztery lata i to dzieki temu naszym wspolnym jezykiem jest polski :) I odrobine rosyjski ale to tylko jednostronnie, znaczy ich mama go uzywa ja probuje zrozumiec, co w efekcie powoduje ze przypominam sobie mnostwo slow z uspionego od 20 lat rosyjskiego :) takich jak na przyklad "cebula"! a co!? Dziewczyny, trzymajcie kciuki, zeby ich "sprawy uchodzcowe" zostaly pomyslnie rozwiazane i zeby zostaly tu gdzie sa..... Duzo przeszly, oj duzo.... Bedzie to chyba bardzo trudne, bo Francja nie bardzo chce przyjmowac uchodzcow....
-
A ja tez bym chciala napisac, ale nie mam czasu! Karenko, trzymaj sie dzielnie. Wyobrazam sobie, jak musi byc Ci trudno teraz.... Wszystko nagle jedynie na Twojej wlasnej glowie... Shalla, powiedz mezowi, ze swoimi lodami dla calej rodziny zrobil wrazenie na Myshy :) Kuk, czekaj, ja sie troche pogubilam. Jas chodzi jakby do tego samego przedszkola co Ania, ale na innym pietrze? Pamietam ze przedszkolem Ani bylas zachwycona, pamietam serie zdjec z ich zajec i teraz pytanie moje brzmi: jak to sie stalo ze w przypadku Jaska jest bez polotu, wojskowo i sztywno? Inne pietro? Inne panie? Inny wiek Jaska? Czy jest jakas szansa, ze i on w pewnym momencie bedzie dokladnie tam gdzie Ania? I w ogole jak jest teraz? Fisa, czy Stas dostaje prace domowe? Elffiku, czy Amelka dostaje? Pytam, bo bardzo ciekawe jest porownywanie pracy w pierwszej klasie w Polsce i we Francji... Jeszcze chcialabym wiedziec, o ktorej Wasze dzieci srednio koncza lekcje i sa w domu. Dynia, a Jagoda? Dynia !!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesli nas jeszcze czytasz, to to jest kilka slow specjalnie do Ciebie! Serca nie masz! Ciagle Cie nawolujemy, ciagle slemy Ci zdjecia, ciagle do Ciebie tesknimy, a Ty nic! Ani slowka! Elffik, to przynajmniej raz na kilka miesiecy jednego posta wysle :) (eh, Elffiku, mogloby byc lepiej, nie? ;) ) A Ty nic, zupelnie nic. Zastanawiam sie czy to brak internetu........ Bo tak sobie mysle, dzieciaki w szkole i przedszkolu, a Ty masz troszke czasu dla siebie, dobrze mysle? Tymczasem to moj czas sie skonczyl.... Oj, coraz trudniej wstac wczesnie, przed dzieciakami. Dobrego dnia, dziewczyny.... Karenko, eh, duzo sily! U mnie to podobno ostatni letni dzien, ostatni dzien opalania, od jutra prawdziwa jesien.
-
dziewczyny, czy wszystkie zmagacie sie z chorobskami, lekcjami zadanymi do domu, z tesciowa, z kataklizmami tego swiata? Czemu nie ma nikogo zupelnie? Jak to jest mozliwe? He? Ja to przynajmniej jakies zdjecia wysylam od czasu do czasu, wiec jakis znak jest, a Wy? Co jest? Prosze o odpowiedz, po kolei! Wszystkie do apelu! Z Psikulcem na czele, i Kuk! Kuk, jak sie rozwiazala ta sytuacja z Jasiem?
-
Psikulcu, to chyba moje mysli krazace ostatnio sporo wokol Ciebie przyciagnely Cie tutaj! Zastanawialam sie, dlaczego sie nie odzywasz i czy wszystko ok i czy zobacze Cie jeszcze kiedy znowu bede w< Krakowie... Teraz bede sie zastanawiac czy to taki zwykly brak sil nie pozwala Ci pisac.... czy moze wydarzylo sie cos szczegolnego.... Odezwij sie koniecznie.
-
I jeszcze dodam, ze kompletnie nie rozumiem, jak taka historia moze przytrafic qsie akurat Tobie, czyli osobie, najgrzeczniejszej, najdyskretniejszej, najmilszej jaka znam. Dyrektor dydaktyczna, moim zdaniem, dala plame na calej linii. Dala sie poniesc niepotrzebnej irytacji...
-
Boze, Kuk, ja na Twoim miejscu nie zastanawialabym sie, co zle zrobilam (tymbardziej ze nie sadze, zebys miala sobie cokolwiek do zarzucenia), tylko natychmiast szukalabym miejsca dla Jasia gdzie indziej. Jestem naprawde pod ogromnym wrazeniem tej historii i wkurzam sie, ze taka pani dyrektor dydaktyczna potrafi byc taka niedelikatna, niedyskretna i malpa po prostu!
-
Shalla, oczywiscie :) pomoge chetnie! Dziewczyny, zalamanie pogody wprawilo mnie w wielkie oslupienie, dwa dni temu jeszcze opalalam sie, a dzieci pluskaly w baseniku, a dzisiaj deszcz i zimno ze brrrrr... Zeby nie dac sie marazmowi i niezadowoleniu i lenistwu i obzarstwu, wyciagnelam cala rodzine na spacer w deszczu. wlasnie wrocilismy.. Teraz trzeba sie wysuszyc. Po drodze nazbieralam orzechow wloskich i za chwile zabieram sie nie. Juz mi slinka cieknie. Dobra, uciekam, bo mam do zrobienia cos bardzo waznego.
-
Kuk? Jestes? Cala i zdrowa? Odezwij sie zaraz koniecznie. Faktycznie ogrom nieszczesc, jakie Cie spotkaly wczoraj, jest jakis fatalny, ale ja jednak nie wierze w zadnego tam pecha 13-tego. A moze Ty wierzysz? A kto wierzy ten ma? Smieje sie... troche... W kazdym razie biedna bylas wczoraj, i biedna byla Twoja przyjaciolka. Na jak dlugo przyjechala? Mam nadzieje ze zdazysz sprawic, ze zmieni jeszcze zdanie na temat Wloch i Turynu :) Czy uda Cie sie wziac kilka dni urlopu? Shalla, to nie wiesz ze jak na szpilkach czekamy na wiesci !? Fisa, skoro ta gleba jest taka "trudna" u Was, to ja na Twoim miejscu popatrzylabym i popytala, co ladnie rosnie u sasiadow, co lubi te glebe i wybralabym sposrod tych roslin.... Wiesz, bardzo jestem ciekawa jak zmienia sie powolutku Wasz ogrodek, taki nowy, taki od zera. jakbys kiedys miala taka fantazje, to przeslij zdjecia choc kilku roslinek.