Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Shalla, pozwolisz ? ;) mam apetyt na zdjecia !
-
Kuk, teraz to Ty sprawilam, ze usmialam sie zdrowo ! Ten Pan Bog spuszczajacy z nieba.... noge i w ogole cala reszta. Katrin czekam Milego dnia dziewczyny, lece na obiadek :) aha, Elfiku, ten kwiatek to dziewiecsil (jak 9 i sila razem)
-
Shalla, wybacz mi prosze to niezamierzone okrucienstwo :) No sama powiedz, i jak tu nie dzielic sie takimi cudownosciami ??? Ja jak patrze na te wszystkie krajobrazy, to zaraz bym je chciala calemu swiatu opowiedziec... A poniewaz kompletnie nie umiem malowac slowami, zostaja mi tylko zdjecia :) Aje takich rajow na ziemie jest wiecej, niektore sa plaskie, inne wypukle, ale piekno siedzi wszedzie. Twoje okolice zachwycily mnie okropnie, przestrzen i ten drewniany kosciolek w sasiedztwie... Kuk, to jest oburzajace, ze lekarze w Polsce - wraz jeszcze z paroma innymi \"grupami pracownikow umyslowych z budzetowki - zarabiaja pieniadze zupelnie nieadekwane do wyksztalcenia, podczas gdy np. we Francji slowo \"lekarz\" to synonim \"czlowieka bogatego\". Jeszcze do niedawna lekarze, ktorzy pracowali w szpitalach zarabiali zdecydowanie mniej od lekarzy praktykujacych prywatnie, ale rzad znalazl na to madre rozwiazanie i zeby urtrzymac najlepszych specjalistow w szpitalach, pozwala im na przyjmowanie prywatnie na terenie szpitala. I tak np. moj ginekolog ma dwie rozne taryfy, w poniedzialki taryfa \"panstwowa\" (refundowana w 70 procentach przez Kase Chorych a w 30 przez dodatkowe ubezpieczenia indywidualne, jesli ktos ma), we wtorki \"prywatna\" (w przypadku ktorej roznice pomiedzy panstwowa a prywatna pokrywa sam pacjent). Lekarz ten ma sie dobrze, zostal w szpitalu, a i pacjentow w dni \"prywatne\" nie brakuje i mnie samej sie to zdarzylo :) Dziewczyny, Jasiek zaczyna budowac zdania. Do zlepkow typu \"boli noga\", \"mama spi\", \"Jasiek rysuje\", zaczynaja dolaczac bardziej skomplikowane kontrukcje z dopelnieniem czyli \"Jasiek je serek\", \"Jasiek robi kupe\", \" Jasiek rysuje problem\" (wczoraj oznajmil mi wlasnie to, ze rysuje problem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i kto mi powie, ze dzieci nie rozumieja abstrakcyjnych pojec :p:p:p:p:p:p:p ;) ) Oczywiscie nie wymawia tego poprawnie, szczegolnie po polsku... po francusku wymiawa perfekcyjnie niemalze wszystko, natomiast jezyk polski jest jednak trudniejszy i Jasiek na razie znieksztalca wiekszosc slow, np. nie mowi \"r\" ani \"j\". Buziaczki
-
Fisa, ja tez przesle Ci zaleglosci :) W najblizszej wolnej chwilce. Mozesz liczyc na afrykanskie kolysanki i na wszystko inne... Ja rowniez mam nadzieje, ze i Ty cos podeslesz :)
-
Witaj Karenko :) Niezmiernie sie ciesze, ze znowu bedziesz zagladac tu \"regularnie\", cokolwiek by to nie oznaczalo :D Olek ma jak najwieksze prawo do poczucia, ze caly swiat jest jego !!!! Zycze mu ciekawego zdobywania :) A Tobie pewnie nielatwo bylo powrocic do zwyklych, codziennych spraw i rytmow... Mam nadzieje, ze opiszesz troszeczke wasze wakacyjne perypetie... no i czekam na zdjecia...
-
Dynia !!!!!!!!!!!!!!!!!???????????????????????? Jak wysylalam Ci wczorajszego beztroskiego maila, nie widzialam jeszcze tego co napisalas na Kafe... Czy faktycznie wolisz dochodzic do siebie w kaciku, czy jednak mialabys ochote pojeczec? Chetnie nastawie ucha... Moze jakis czat, moze Skype ?
-
Fisa! Jestes niesamowita! Przyznaj sie ze robilas notatki podczytujac nas przez te wszystkie miesiace Twojego milczenia ;):p Milo Cie widziec :)
-
Widze ze sie rozmarzylyscie... A ja od kiedy przyjechalismy z Polski nie moge sie wygrzebac spod stosu bielizny do prasowania i dlatego znowu wpadlam dac znak, ze jestem i zmykam. Shalla, nie zdazylam w pore zareagowac: jak ja Ci tych sliwek zazdroszcze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja uwielbiam sliwki (jak to dobrze ze tym razem bylismy w Polsce w sezonie - zarlam na potege), bardzo lubie tez powidla ze sliwek, ale tych juz nikt w mojej rodzinie nie smazy, najlepsze robily oczywiscie obie babcie, jednej juz nie ma, a drugiej sil brak.... eh.... a mnie brak materialu, bo we Francji takiej sliwki nie uswiadczysz ! a praca w domu? mnie srednio to wychodzi :D
-
Sa, sa :) Ale na razie jeszcze ich nie widzialam... Katrinko, od Ciebie tez sa. Dzieki, dziewczyny
-
Shalla, pocieszam :) znaczy podpisuje sie wszystkimi posiadanymi konczynami pod cieplymi slowami Kuk. Kuk, ani jednego zdjecia nie dostalam ! I prosze o wszystkie! nie nadazam za Wami teraz, tzn. z pisaniem, bo z czytaniem Was to nie ma problemu! I jak fajnie ze jest co czytac! musze leciec :)
-
Dziewczyny, ja mysle, ze Kuk ma racje i tyle: dawajmy choc maly znak, znaczek, znaczeczek, ze zagladamy :) A oto moj znaczek na te chwile: Jesli wszystko dobrze pojdzie, to za kilka chwilek wysle Wam zdjecia :) I tutaj pora wreszcie podziekowac za Wasze! Shalla, Elffiku, Dynia, Katrinko, dzieki I prosze o kazda ilosc, pamietajcie :) Aha, Katrinko, a czy moglabys mi przeslac jeszcze raz, te zdjecia, ktore wysylalas podczas mojego pobytu w Polsce? te, ktore wlasnie nie doszly, jak pisalas na Kafe... Teraz juz skrzynka oczyszczona, wiec nie powinno byc problemu... Pati, zdjec od ciebie nie udalo mi sie otworzyc :( na razie ps. Kuk, nie marudz ! :p :D Nie wmowisz mi, ze taki nie-romantyczny weekend nie-we-troje ma tylko zle strony ;) :p
-
Czesc Elffiku. Mam nadzieje, ze po wakacjach troszeczke sie poprawimy i czesciej zaczniemy zagladac... Mam tyle zdjec z Polski, ze az glupieje od tego, to idzie w setki ! Ja sama wlasnym aparatem zrobilam tylko 20 sztuk, ale za to moja rodzina zaszalala zdecydowanie. Moja mama, moj brat i moja kuzynka to foto-maniacy do siodmej potegi i jednego dnia wrocilam ze spaceru z ponad 300-oma zdjeciami na cd, wyobrazacie sobie ? ? ? Niebawem zaczynam wysylanie :p kto sie boi reka do gory :D dobrej nocy tymczasem zycze
-
Witajcie Moje Drogie Kochane Baby Jestesmy, juz od czwartku, cali i zdrowi (hm... tzn. Jasiek nam zaniemogl, ale to dzisiaj dopiero, biedaczynka), szczesliwi, odnowieni, jak to po podrozach bywa. Ja przy okazji i schudnieta troche :) Powoli zaczynam dochodzic do wniosku, ze dla mnie kazda podroz to prawdziwa kuracja odchudzajaca (z Wietnamu tez wrocilam ciensza). Nie zebym sie glodzila, wrecz przeciwnie! w zyciu sie nie przyznam ile chalwy i pierogow ruskich zjadlam! Ja chyba po prostu w podrozach chudne z emocji, albo jak to kiedys ujela Karenka w jednym z maili, ze szczescia :) ;) Dlatego przydalaby sie kolejna podroz, zeby te wage utrzymac, he he ! Ale o tym moze kiedy indziej juz, hi hi Kuk, jak strasznie zaluje ze ci tego posta wcielo, buuuuuuuuuu Dziewczyny, A CO U WAS ??????????????????????? CZEKAM NA OPOWIESCI Pozdrawiam Was cieplutko i do nastepnego! Pewnie nie bedziecie dlugo czekac ;) pa
-
Hej, hej witam, daje znac ze jest ok i znikam napisze tylko ze Jasiek sie odnalazl w Polsce jak we wlasnym domu, bardzo szybko akceptuje nowe osoby i zupelnie nie boi nowych miejsc czasu jak na lekarstwo pozdrawiam was cieplutko do nastepnego pa
-
Dzisiaj wieczorem, po spacerze, zasiedlismy w \"naszej\" kawiarni. Jasiek czekaj na \"swoje\" frytki. Z niepokojem obserwowal kelnera biegajacego miedzy stolikami jak w ukropie (chyba byl sam na caly taras i duzo ludzi), w koncu kiedy po raz kolejny przebiegl kolo nas i pobiegl dalej nie zatrzymawszy sie, Jasiek nie wytrzymal i krzyknal \"frytki !!\" (po francusku, a wlasciwie w naszym domowym zargonie \"patates\"). Pekalismy ze smiechu :) No, to do \"uslyszenia\" z Polski byc moze Pa!
-
chyba powinnysmy sie umowic na czata i tam sie porzadnie wygadac, co ? sluchajcie to niesamowite jak Jasiek czuje, ze cos sie dzieje wyjezdzamy jutron torby stoja, a on jest jakis \"inny\", bardzoej drazliwy jakby :) ide, bo spacer pa
-
My, przed zasnieciem opowiadamy sobie, co sie dzialo przez caly dzien, co Jasiek robil, co widzial itp. On to uwielbia i bardzo go to uspakaja... wieczorem... np. Ja - na czym Jasiek jezdzil? Jasiek - Kela (tl. karuzela) Ja - i co tam bylo ? Jasiek - kacza! (tl. kaczka) Ja - i co jeszcze ? Jasiek - motol Za to w dzien, zasypia zawsze na spacerze i potem go przekladam do lozka musze pedzic!
-
Shalla, powolutku... malymi kroczkami... Jasiek przy pierwszym spotkaniu z koniem, uderzyl w ogromny placz i w nogi, bo kon po prostu zarzal. A potem kiedy karmil te zarloki, to cala raczka znikala miedzy konskimi wargami i nawet nie zwracal na to uwagi. Nastusia tez pewnie pomimo tego pierwszego niefortunnego spotkania z fala pozniej nie chciala wychodzic z wody... Milosc do koni tez przyjdzie :) Dzisiaj rano Jasiek zastal na ekranie komputera zdjecie Nastusi w wozeczku i skomentowal je tak: \"bébé, wozek, kolo\" Dziewczyny, powiedzcie jaka jest teraz pogoda w Polsce. My tu sie szykujemy na wielkie upaly, krotkie spodenki, sandalki, te rzeczy, a moze to goraco to juz przeszlosc. W czym spia wasze maluchy teraz? U nas zaczyna sie robic coraz chlodniej... jakos trudno bedzie sie przestawic z koszuleczek na cieniusienkich ramiaczkach na rekawy, z krotkich spodni na dlugie i znowu zakladac skarpetki, brrrrr - nie bardzo lubie ten moment przejscia... cialo uwolnione od tyranii ciezkich ubran, wcale nie chce do niej wracac. Czy myslicie ze jeszcze da sie tego uniknac? Ja wiem, ze dla Jaska musze miec jakis sweterek, bluze czy cos, ale czy w kwestii spodni wystarczylyby takie do polowy lydki ? Przyznam sie, ze jezeli chodzi o dlugie spodnie, to na razie nie zaopatrywalam sie na najblizszy sezon jesienno-zimowy, a ze spodni z zeszlego sezonu tylko dwie pary sa rozmiarowo odpowiednie... Shalla, ja pamietam o twoim zaproszeniu, kiedys na czacie, ale siedze cicho, nic nie mowie, bo wiem, ze nie damy rady... to bylby dla nas za daleki przejazd jak na tak krotki pobyt... juz teraz wiem, ze program bedzie bardzo napiety... ale ciagle wierze, ze jak kiedys zaczniemy jezdzic do Polski na dluzej, to wtedy bedzie o wiele latwiej
-
ach nie! nie \"moze\" je zobacze, ale na pewno, te MOJE dwie Psiapsioly
-
Wpadlam w wir pakowania na dobre :) Kazda wolna chwile, a jest ich jak na lekarstwo, spedzam na praniu, prasowaniu, skladaniu, odkladaniu, dokladaniu, kompletowaniu, szukaniu, decydowania czy to czy tamto, a moze to nie, to tez nie, a zamiast to i to :) Wlasnie skonczylam na dzis :) Musze przyznac, ze jestem okropnie zmeczona, ale szczesliwa okropnie. W Polsce nie bylismy juz ponad rok, to naprawde bardzo dlugo... zobacze tam cala rodzine i moze dwie najlepsze Przyjaciolki, jedyne dwie... Shalla, Twoje spotkanie z tym starszym panem to sprawa naprawde ciekawa. A zdjecia sa prze-pie-kne, piekna kobieto. \"Na sniadanku\" i \"Polnoc w Londynie\" to moje ulubione. A przy okazji tam na tym sniadaniu jest taki mily klimacik, to drewno... prostota, no wiesz... Karenko, witaj, ale mnie rozbawilas Olkiem chodzacym jak pies czy kot :) Wspaniale, ze raczkuje ! dobrej nocy
-
Shalla, Ty jestes wspaniala osoba! Tak przezywac kazda chwilke! Tak wlasnie powinno sie zyc. Strasznie mnie wzruszylas tym ostatnim postem. No i czekam na historie ze starszym panem :) Jak Kuk i Katrinka wroca z wakacji to nie beda sie mogly oderwac od ekranu :) ps. prawda ze mama z dzieckiem czasami poznaje tajniki podrozy samolotem od innej strony? ;) zdarza sie i brak jakichkolwiek wzgledow, ale najczesciej wlasnie dzieci sa traktowane specjalnie i to jest strasznie mile... zmykam do pakowania
-
Shalla, no wreszcie jestes !!! Wiedzialam ze bede sie za brzuch trzymac ze smiechu po twoim poscie:) Te frytki, ktorymi mozna strzelac z procy to jest perelka :) Jasiek uwielbia frytki (francuskie sa zjadliwe, zapewniam), oczywiscie najlepsze sa babcine, ze swiezych ziemniaczkow, podluzne, w kosteczke badz w plasterkach, chipsowate :) ale i w kawiarniach wcina z apetytem (my przy lodach, Jasiek frytki, on nie uznaje lodow) i jest to, a wlasciwie do niedawna byla, jedyna rzecz, ktora utrzymywala go przy stole, wczoraj doszla do tego slomka, Jasiek nagle odkryl jak sie przez to pije i przez pol godziny nie bylo slychac dziecka, a wybomblowal przy tym pelna szklanice wody na raz. Wiesz, wcale nie dziwi mnie to co piszesz o Londynie. Ja mysle ze im wieksze miasto, tym zycie szybsze, frenezja wieksza, stopien kurtuazji nizszy, ludzie bardziej niegrzeczni, ogolnie poddenerwowanie i zakrecenie, zatracaja sie takie pojecia jak sympatia, szacunek, i tak dalej, i tak dalej........... To jest cecha wspolna wszystkich wielkich miast........... Kiedys zylam przez rok w takiej jednej stolicy i po roku ucieklam :) To niesamowite co piszesz o przemianie Anastazji... bardzo ciekawe ! i niech mi ktos powie, ze podroze nie wzbogacaja berbeci ! Czekam na opowiesci o zmianie rezerwacji ! Jak Anastazja tego dokonala ? pa
-
Nikii, gratulacje ! To wspaniala nowina ! Dziewczyny czy zdajecie sobie sprawe? Szykuje sie pierwszy \"topikowy\" slub. Byly jakies narodziny, jakies pieluchy i nieprzespane noce, ale slub? To dopiero wydarzenie ! ;) :D dluga i kreta droga do tego slunu prowadzila, ale warto bylo po niej uparcie dreptac, Nikii. Buziaczki jezynami pachnace. Elffiku, nie ma jak wies :) A propos, Nikii, te strusie to marzenie po prostu. Bardzo chcialabym Jaskowi pokazac zywe strusie. Na razie z ekzotycznych zwierzatek widzial zolwia :) Shalla chyba juz do nas leci gdzies po niebie, ciekawe czego o Angolach naopowiada ;) A u nas... wyruszamy za trzy dni... wiec juz troche na walizkach... Przestalam Jaska meczyc ze spaniem po 20.00, to zasypia teraz w try miga... przed 22.00 :p ale z usmiechem na buzi i z tysiacem slow tez. A dzisiaj zachowywal sie jak prawdziwy dzentelmen w stosunku do swojej jedynej najlepszej kolezanki (taka stala ma jedyna niestety), jestem z niego dumna :) W ogole widac ze dzieciaki sie lubia, ostatnio wymieniaja misie. Jak tylko sie spotykamy, to S wrzuca Jaskowi do wozka swojego misia, a Jasiek oddaje jej swojego, no mowie Wam cos pieknego :)
-
Logosm, chyba chwilowo jestesmy zupelnie same... Shalla w Anglii, Kuk na urlopie (a przeciez chyba tylko wylacznie z biura sie z nami kontaktuje), Katrin tez juz chyba wyjechala... Dynia chyba nadal ma zepsuty komputer... Nikki byc moze juz nad jeziorem, a Ellfik? Elffik to nie wiem, ale podejrzewam ze tez sie plazuje nad jakims jeziorkiem :) Karenka wrocila juz z Polski, ale nie daje znaku zycia, JoAnka moze juz sie rozdwoila ;) nawet nie wiemy nic !!! Pati nie zagladala juz dawno, a Fisa chyba zupelnie nas opuscila... voilà ! Jak tam sie czujesz na urlopie ??? :)
-
Logosm, ja tez sie gotuje. Jest juz niemal dwudziesta trzecia, a w domu nadal panuje zar. Na zewnatrz jest juz chlodniej ale zanim dom sie ochlodzi, to bedzie rano i znowu ukrop. Normalnie caly dzien okiennice zamkniete w obornie przed goracem i otwieramy je dopiero okolo dziewiaej wieczor, wyobrazacie sobie ? Dzisiaj niestety dopiero teraz otworzylam wszelkie okna i okiennice, bo wlasnie weszlismy domu... uff, jak goraco. Pamietacie moze, jak wam pisalam, ze Wietnamczycy uwielbiaja dzieci... To jest dla mnie niesamowite. Dzisiejszy dzien spedzilismy z Wietnamczykiem, znajomym mojego meza, ktorego ja i Jasiek tez juz mielismy przyjemnosc poznac w Wietnamie, a teraz on siedzi we Francji i pracuje naukowo, wiec postanowilismy pokazac mu kawaleczek Pirenejow. Jakie on ma podejscie do Jaska ! Generalnie ludzie (znaczy mezczyzni glownie, choc i ja sama tez w stosunku do nie moich dzieci) nie zwracaja na dzieci wiekszej uwagi, a juz na pewno nie szukaja z nimi kontaktu. Natomiast ten Wietnamczyk gadal do Jaska, nosil czy glaskal po policzkach (nigdy po glowie! Wietnamczycy nigdy nie glaszcza dzieci po glowkach, bo glowa to jest siedlisko duszy) z taka jakas szczegolna sympatia. I zawsze reagowal w sytuacjach tak zwanych niebezpiecznych, zapobiagal upadkom, wyskakiwaniu na ulice i w ogole. Wedlug mnie to naprawde rzadkosc... a jak fajnie jedli frytki z jednego talerza :D ps. przy okazji tej calej wycieczki Jasiek jezdzil na kucyku i wcale sie nie bal, dumna jestem, bo spodziewalam sie ze nie wsiadzie! Przesle Wam jakies zdjecie, jezeli tylko choc jedno sie nadaje, na razie nie wiem, bo jeszcze ich nie zgralam na twardy dysk. Pozdrawiam goraco ;) Pic! pic! gdzie jest woda ? :p