Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
:) latajcy cyrk... Kuk, czekam na relacje !
-
Kuk, chyba tylko stoicki spokoj Cie uratuje. Problem polega na tym, jak zachowac stoicki spokoj w takiej sytuacji :p Kurcze, wiem doskonale co to znaczy kurz i pyl jako skutek prac remontowych i wiem jak trudno sie go pozbyc... Ale moze stanie sie cud i ekipa dostanie skrzydel ? Karenko, Biedaku co to od chorobska do chorobska wedruje... Trzymaj sie! Jasiek od niedawna zaczal doceniac Krecika. Gdzies przeczytalam (byc moze to Musierowicz napisala, ale nie dam glowy), ze w tej kreskowce mozna znalesc niemalze caly atlas botaniczny, ze dziesiatki, dziesiatki traw i kwiatuszkow i chwastow zostalo tam wyrysowane z zegarmistrzowska precyzja. Po obejrzeniu pierwszych odcinkow zaczelam sie dziwic... zastanawiac czy mi sie tonie snilo... bo przeciez roslinki otaczajace Kreciku normalnie sa przedstawione zdecydowanie symbolicznie. Az w koncu trafilam na odcinek pt. Jak Krecik dostal spodenki. Cos niesamowitego! Tam rzeczywiscie wszelkie roslinki sa narysowane z takim naciskiem na szczegoly, ze mozna rozpoznac dziesiatki traw i chwastow! Przy okazji odkrylam, ze ten odcinek nie jest wcale niemy jak wiekszosc znanych mi episodow Krecika, tam sie mowi! Zaczelam sprawdzac daty i okazalo sie, ze ten odcinek jest najwczesniejszy ze wszytkich (naszych), bo z roku 1957. Pozostale pochodza z 1969 i 1970. Bardzo bym chciala odszukac wiecej odcinkow z 1957 roku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jezeli wiecie gdzie, to poprosze o info :) Dobrego dnia
-
Elffiku, czesc! Jasiek tez przed 21.00 nie zasypia :) Napisz na jak dlugo wyjechal Twoj maz... Trzymaj sie dzielnie, wierze, ze jest Ci ciezko... Wybaczcie ze tak krociusienko i w ogole nie mowcie nikomu ze tutaj wpadlam ;) bo ja wlasnie ciezko pracuje w tej chwili ;) Tlumaczenia sypnely sie gesto, skonczylam jedno, ledwie zdazylam odetchnac na chwile i juz mam kolejne. Pa!
-
dobranoc, kolorowych :) kiedy niedawno zakladalam spiacemu Jaskowi spiworek (nie zakladam od razu, bo za goraco), przekrecil sie na drugi bok mowiac: \"lama\" oto jaki efekt daje przypominanie sobie wszystkich zwierzatek przed snem :) \"misio\" to tez brzmi cudownie w jego paszczy :) Dynia, dzieki !!! zgadzam sie z przedmowczynia Kuk A teraz dosc mam juz tego ekranu i literek i norm bezpieczenstwa i cech roznych typow podloza i mojego krzesla ide spac
-
Pszczolko... Trzymaj sie jakos... Sciskam Cie mocno, mocniasto... Czas uleczy bol... Mam nadzieje, ze kiedys wrocisz do nas, po dluzszej przerwie, jak Shalla. Pamietaj o nas ! Nikii, trzymam kciuki ! Kuk, nie biore pod uwage takiej mozliwosci ze ja tlumacze, a Jasiek jest gdzies obok. To niewykonalne. Nie wiem od jakiego wieku mozna wymagac od dziecka, zeby zrozumialao ze mamusia pracuje, ze potrzebna cisza i ze powinno bawic sie grzecznie samo... wiem tylko ze to na razie u nas by nie wyszlo. Dlatego oddaje go do tesciowej troche rano i troche po poludniu, i pracuje jeszcze wieczorem, kiedy on spi :) Ale oczywiscie nigdy nie biore 50 stron na wczoraj ! Biore to co moge zrobic ;) Elffiku, Twoja reakcja na post Pszczolki to dla mnie dowod, ze przynajmniej zagladasz. Ciesze sie, ze chociaz to. Pozdrawiam Cie bardzo cieplutko ! pozdrawiam was wszystkie bardzo cieplutko i znikam zagrzebana w normach bezpieczenstwa pa!
-
Jasiek tez wie co to znaczy spasc z lozka. Jeden z dwoch takich upadkow wykonal niedawno, z rozpedu niemalze. Bylam obok, bawilismy sie i nie przewidzialam tego. I nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... A to jeszcze nie wszystko... Mysle, ze najgorszy moment, to ten, kiedy Jasiek spadl z lotniskowego wozka na bagaze. Tylko na chwilke zostawilam chlopakow samych, zeby sie wymknac do toalety i kiedy mylam rece uslyszalam straszliwy placz mojego dziecka. Myszon odwrocil sie doslownie na sekunde... W takich chwilach nogi uginaja sie pode mna doslownie (natomiast kiedy to ja jestem obok w jakiejs ktyrycznej chwili i to ja biore Jaska pierwsza na rece, zachowuje zimna krew i zdolnosc dzialania); nigdy nie zapomne tez momentu, kiedy Myszon pojawil sie w dzwiach, kiedys tam innym razem, trzymajac na rekach Jaska z zakrwawionym nosem, nogi z waty od razu) Jej, musze juz leciec. Dynia, ja Wam dobrze z tym zasypianiem punkt osma... A o ktorej Jaga sie budzi? Mnie by sie takie zasypianie przydalo szczegolnie teraz, bo wlasnie wracam powolutku do moich tlumaczen... Jutro zaczynam pierwsza partie. Jej, az mi dziwnie... i prawie mi sie wydaje ze przez te poltora roku zapomnialam moj wloski :p ten pisany, papierkowy...
-
Dziewczyny, o ktorej teraz chodza spac Wasze Dzieciaki ??? Mysle, ze pytanie nie takie glupie, bo to sie przeciez wszystko tak zmienia... Czy tylko moj Jasiek broni sie przed spaniem ??? Bo Jasiek w tej chwili faktycznie sie broni... Od jakichs dwoch, moze trzech tygodni, mniej wiecej, od kiedy nauczyl sie mowic \"veux aller\" czyli \"chce isc\", jak tylko wchodze z nim do sypialni i mowie ze idziemy spac, zaczyna swoje: \"veux aller\" i precyzuje juz po polsku \"na dol\" i pokazuje paluszkiem na dzwi.
-
Shalla, dziekuje za wszelkie fragmenty, za wysilek, za twoj czas :) Dochodze do wniosku, ze my wlasciwie jakby intuicyjnie, sami, zachowujemy sie jak radzi pan Tombak, a mianowicie unikamy niepotrzebnych lekow. Nie bierzemy tych wszystkich wynalazkow \"na przeziebienie\" np. No ale prochow przeciwbolowych nie moge ominac, choc zdecydowanie nie naduzywam. Nie wiem jak Wy to widzicie, ale dla mnie kazdy lek, kazdy proch to niemal konkretna szkoda dla organizmu... Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy odnosnie witamin :) Karenko, mialam to \"szczescie\", ze Jaska w naszym domowym (stojacym na podlodze) kwiatku, interesowala ziemia, a nie sam kwiatek. Jasiek wysypywal ja garsciami na podloge, ale lisci nie tykal, dlatego moglam sobie pozwolic na ignorowanie tych zabaw, bo kwiatek na tym nie cierpial. Potem jednak musialam zamiatac rozsypana ziemie. Oczywiscie probowalam mowic \"nie wolno\", ale bez skutku. Po pewnym czasie stracilam cierpliwosc i zapal do zamiatania ziemi i przestawilam kwiatek w inne miejsce, mniej dostepne, rzadziej bywane, ale jednak... Od tamtej pory Jasiek zapomnial o kwiatku. Nie wiem czy zmiana miejsca (nawet jezeli kwiatek pozostanie nadal w zasiegu olkowych raczek) pomoze... Za to wiem, ze kiedys zainteresowanie kwiatkiem oslabnie na rzecz innych atrakcji... Wszystko mija :):):)
-
Joanko, witaj po przerwie! Lubie Twoje posty :) Kuk, ale cudnie, ze Twoja Mama przyjedzie ! \"Szkodliwy pediatra\" - toz to brzmi jak oksymoron ! Nasz jak na razie nic szkodliwego nie uczynil, ale i my ograniczamy kontakty do minimum... Pamietacie, pisalam okolo poniedzialku, ze Jasiek ma katar. No i ma dalej, a my jak na razie nie myslimy o wizycie, dajac czas organizmowi na samodzielna walke. Jest juz troche lepiej nawet. Oczywiscie caly czas sie boje, zeby to posakudztwo \"nie zeszlo nizej\" jak to sie tutaj mowi... Czasami kusi mnie zeby isc do lekarza, ale w koncu spokoj mojego meza bierze gore nad moja panika... skoro nie ma goraczki... to co mnie najbardziej przeraza, to kotakt z chorymi dzieciakami w poczekalni... Tymczasem poznalam kolejna mloda mame, ktora jest jednoczesnie kolejna zwolenniczka homeopatii... epidemia jakas! Dziewczyny, wierzyc tej homeopatii czy nie ??? A moze zeby homeopatia przynosila efekty TRZEBA wierzyc ??? JAK TO JEST Z TA HOMEOPATIA ??? Na czym ona polega ??? Kto, oprocz Katrin, stouje, wierzy, poleca i moze chcialby mnie \"naprostowac\" ? :):p
-
Dynia, dzieki :) Karenko, buziaczki :) Tutaj \"goszczenie\" kogos w hotelu to tez (?) norma... No to dzisiaj Jasiek narozrabial. Zostawilam go na chwile przy komputerze, wracam, patrze, a tam wszystkie okna i paski narzedzi sa w poprzek ekranu ! No, przekrecone o 90° w prawo, i zeby cokolwiek przeczytac trzeba przechylac glowe. Jak na razie Myszoniowi nie udalo sie tego odwrocic... nie bylo czasu... dopiero jak wroci z pracy. To jak na razie najwieksze przewinienie :) A mniejsze to przede wszystkim chowanie roznych przedmiotow, a to klucze lezakuja kilka dni miedzy materacem a brzegiem lozeczka, a to moj zegarek, rowniez kilka dni, w jaskowej ciezarowce. Dziewczyny, ile ja sie czasami naszukam !!! Dzisiaj rano, nasypalam kawy do maszynki, chce zakrecic, nie ma przykrywki. I znowu rundka po domu i znowu przetrzasanie wszelkich pudel, koszy czy szuflad... a ochota na kawe olbrzymieje z minuty na minute :) Dzisiaj Jasiek konczy poltora roku. Lista slow na dzis: 93 \"prawdziwe\" slowa (kryteria jak wyzej, w jednym z postow), w tym 54 polskie, 33 francuskie i 6 wloskich. Plus 8 imion wlasnych. Od tej chwili zaprzestaje liczenia :):):):):):):):):):)
-
Dynia, mam prosbe :) Czy mozesz wyslac ostatnie zdjecia Jagi jeszcze raz ? To byly dwa maile chyba... Cos narozrabialam i skasowalam z tutejszej skrzynki jeszcze przed obejrzeniem i zostaly mi tylko na laptopie, na ktorym nawet odwagi nie mam ich ogladac... taki jest wolny
-
Shalla, Ty sie nie nabijaj! Robie co moge, zeby tego nie jadl, tzn. dla niego nie przygotowuje tego specjalu, ale kiedy on widzi ze tata obok je boczek, to domaga sie tak usilnie, ze troche zawsze mu dajemy. Jak na razie nie zaszkodzil... No i mamy katar :( katarzysko :( takiego czegos to ja nie widzialam od kiedy Jasiek to Jasiek :( przyszedl bardzo nagle :( choc wiadomo ze to od taty.
-
A Jasiek nie wie jak smakuje pomidor, bo kiedy bierze go w palce i czuje ze sliski, robi mine \"blee\" i \"brrr a co to,\" i daje go mnie z mina "takie cos to ty sama sobie jedz". A przysmak na dzis to zdecydowanie poziomki poziomki poziomki musze go bardzo pilnowac, bo mamy w ogrodku i on wtrabia jak leci czerwone, zielone, wszystkie :) praktycznie jak tylko wystawie go na dwor, zaraz leci w te poziomki :) no i czeresnie czeresnie czeresnie Czy mam wspominac czekolade ? Czekolada nazywana przez Jaska \"kola\" zostaje zauwazona natychmiast nawet z odleglosci 50 metrow :) a z zarcia mniej na slodko to mieso, boczek smazony (nie przepusci) ziemniaki, brokuly, zielony groszek, fasolka szparagowa i makaron z sosem pomidorowym i duza iloscia sera. Kurcze, ale miedzy posilkami to on nie je nic poza jakims ciachem ewentualnie... ale to pewnie dlatego ze i my nie jadamy miedzy... nie wiem... Ide, bo padam juz... Dzisiaj bylismy na drugich urodzinach Siostrzenca Jasiek zalatwil mu obie swieczki, znaczy zdmuchnal, bo Siostrzeniec byl zbyt zajety wyjadaniem drazetek z tortu. Za to Jasiek tortu nawet nie powachal, a do tych swieczek pchal sie jak piroman. Ale ja nie o tym chcialam... w sumie spedzilismy dzisiaj jakies 4 godziny w samochodzie w trzech kawalkach, z czego dwa przeszly niezle (Jasiek spal) a jeden kiepsko, bo protestowal, eh !!! dobranoc
-
LONKA, gratulacje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czy to znaczy ze zaczynasz prace ??
-
LONKA, i ja trzymalam kciuki, nie moglam o tym napisac, ale przeczytac zdarzylam i trzymac chyba tez. :) Jak poszlo ? Katrinko, Shalla, tak mi przykro, ze nie mozecie starac sie o drugie dziecko kiedy tego pragniecie. Mam nadzieje jednak, ze taki moment przyjdzie dla kazdej z Was. Buziaczki specjalne... Dziwnie mi o tym pisac, bo mam poczucie, ze to niedelikatne, z drugiej strony ktos inny moze uznac za niedelikatne przemilczenie tego... ot... niewiadomo jak postepowac... Shalla, ale fajnie Anastazja czyta kroliczkowi... Jasiek tak nie umie, tzn. nigdy nie mowi \"tu jest\", on sie ogranicza do nazwy zwierzatka. A przed chwila mnie zaskoczyl, bo... wiecie, on mowi \"dam\" co oznacza \"daj\". I dzisiaj powtarzal to \"dam\", bo chcial \"sluchawke\" od prysznica, ktora ja zawsze klade tak, zeby nie mogl do niego dosiegnac. Kiedy sie wreszcie zorientowal, ze ignoruje jego prosby zupelnie, powiedzial z naciskiem \"daj mi!\". Potrzeba matka wynalazkow, he he! Nasza lista slow rosnie bez przerwy. dzisiaj doszly do niej: nos, oko, buzia i zeby. Natomiast totalna porazka jest jazda samochodem: Jasiek tego serdecznie nie znosi i tak gledzi, ze strach jechac gdzies dalej niz pol godzinki... sa takie momenty, kiedy zadna zabawa, wyliczanka ani piosenka nie ratuja sytuacji, po prostu Pan Wielmozny sie dasa i juz :( Moze jest mu po prostu niedobrze (tak jak mi)? Dynia, napisz czy sie wybawilas. Mam nadzieje, ze natretna mysl \"jak oni sobie beze mnie radza\" nie zepsula Ci wieczoru ;););););););) Wybaczcie pospiech, wpadlam do was odsapnac tylko, a przede mna jeszcze kupa sprzatania i zmywania. Mielismy goscia na obiedzie, na kolacji i w ogole caly dzien w miedzyczasie, kiedy to sie wycieczkowalismy po okolicy. Ten gosc to tez bylo dziecko dwujezyczne, a dzisiaj to jest juz wielojezyczny dorosly... Zawsze chetnie wypytuje takie osoby o ich wlasne podejscie do sprawy dwu- i wiecej-jezycznosci... Alez to jest indywidualne !!!!!!!!!!!!! Mam nadzieje, ze Jasiek nie zarzuci nam kiedys tego...
-
Dziewczyny Kochane! Wlasnie wrocilam od dermatologa. Dermatolog zapewnil mnie, ze to nie jest tradzik rozowaty, HURRRRRA !!! ale zwykly tradzik, ktory tez rownie czesto pojawia sie przy ciazy. Dostalam erytromycyne i przykazanie aby: 1. NIE WYSTAWIAC BUZKI NA SLONCE pod zadnym pozorem, a na wszystkie wyjscia smarowac grubo kremem ochronnym o bardzo wysokim filtrze (krem przepisal mi taki specjalny nie-tlysty, bo to wazne) 2. nie palic 3. nie pozwalac nikomu palic przy mnie Dwa ostatnie zalecenia to zaden problem, natomiast jezeli chodzi o slonce, to musze troche przywyknac do unikania go i tyle :) Wedlug lekarza slonce to najwiekszy wrog skory. Musze sobie sprawic kapelusz z szerokim rondem, wiecie taki plocienny z obszyciami ze skory :) Nic mocniejszego lekarz nie mogl mi dac, bo nie wykluczamy kolejnej ciazy. Dlatego na razie musze sie uzbroic w cierpliwosc, bo erytromycyna potrzebuje czasu, zeby przegonic gada.
-
Oj, dziekuje bardzo! Jezeli dermatolog nie pomoze, to moja determinacja w tym momencie nie zna granic :) :) bede sie leczyc na wlasna reke ! :) :) :) :) :) :) dzieki rowniez za okruszek nadziei, ze z tego mozna wyjsc.
-
Zaczyna sie robic ciekawie ! Mysle ze ten topik przetrwa juz chociazby ze wzgledu na powiedzonka naszych dzieci. dobrej nocy, Moje Drogie jutro przede mna ciezki dzien, nie tylko musimy byc z Jaskiem w pelnej gotowosci do wyjscia z domu przed 9.00 :p (nie smiejcie sie, to naprawde niemalze niewykonalne) ale i czeka mnie wizyta u kolejnego dermatologa, bo ja ciagle uzeram sie z tym cholernym tradzikiem rozowatym. trzymajcie kciuki ! najmocniej jak mozna ! zeby ten dermatolog doznal jakiegos olsnienia i mnie wyleczyl. a swoja droga czy slyszalyscie kiedys o takim przypadku? ja myslalam ze taki tradzik przechodzi kiedy organizm wraca do siebie po porodzie i pologu... az strach pomyslec co bedzie w nastepnej ciazy...
-
Shalla, ale Ci doooooooooooooooooobrze ! Z taka Babcia !!!!!!!!!!!! Ja daje Jaskowi dyzurne ksiazeczki i tez probuje dosypiac ;) Wera, witaj , kto Ty jestes ? :)
-
Shalla, oczywiscie ze o-la-la to wyraz, ktory nalezy brac pod uwage. Kazdy wyraz, ktory niesie ze soba jakies konkretne znaczenie, trzeba brac! Ja zdecydowalam sie nie liczyc pewnych takich slowek-nie-slowek, dlatego ze Jasiek ma swoim slowniczku tak duzo \"prawdziwych\" slow - znaczy rozpoznawalnych w ludzkim jezyku, ze ... no tak zdecydowalam ... I dopiero pozniej zdalam sobie sprawe, ze nie policzylam rowniez slow takich jak \"mama\", \"tata\" i \"mémé\" czyli babcia. No i jeszcze paru innych, o ktorych po prostu zapomnialam, a ktore jeszcze \"wyszly\" wczoraj. Ja mysle ze Jasiek lubi mowic, on sie tym bawi. Czy wiecie, ze kiedy sie budzi rano, to pierwsza rzecza jaka robi jest apel obecnych? Czyli: mama, tata, bébé, noga, waga, po czym pokazuje paluszkiem na przerozne sprzety i te ktore umie nazwac, nazywa, a ktorych nie umie to pyta i ja musze je nazwac. I tak codziennie rano. Kuk, co do jezykow, to mniej wiecej tyle samo slow jest po pl i fr plus kilka pojedynczych po wlosku. Moja tesciowa ma niebagatelny wplyw na Jaskowy francuski, ona gada do niego wiecej niz ja. Ja jednak sporo milcze :) Poza tym ona spiewa, recytuje wyliczanki i Jasiek spiewa z nia. Wloski zostawilam jedynie Myszoniowi, ja jestem od polskiego :p Shalla, oczywiscie ;) ze Anastazja sklada pierwsze zdania. Wedlug mojej ksiazki za pierwsza konstrukcje zdaniowa uznaje sie juz kombinacje slowo plus gest np. dziecko mowi mama i pokazuje na jej buty i to znaczy buty mamy, bo to oznacza ze dziecko zaczyna czuc ten zwiazek. To co dopiero \"Azazazja je badata\" !!!!!!!!! Jaskowe zdania to przede wszystkim opowiesci o tym jak to ktos spi. Kot do-do, mama do-do i tak dalej (do-do od francuskiego \"spac\", ktore zaczyna sie sylaba \"do\") Shalla, spisuj wszystkie slowa, dziewczyny, Wy tez, bo to bardzo ciekawe patrzec jak powoli przybywaja i w jakiej kolejnosci. Mnie to fascynuje ! Kazde dziecko kiedys przezyje taka swoja eksplozje. moja ksiazka podaje ze tylko nieliczne wyjatki ucza sie stopniowo do konca. natomiast znakomita wiekszosc dzieci: -pierwsze slowo mowi okolo roku -do poltora roku gromadzi zapas od 20 do 30 slow (wszystkich ! majacych jakies znaczenie) - pomiedzy 18 a 24 miesiaca gdzies nbastepuje ta eksplozja i dziecko zaczyna poznawac po kilka/kilkanascie slow tygodniowo - rowniez pomiedzy 18 a 24 miesiacem dziecko tworzy pierwsze konstrukcje zdaniowe dalej nie pamietam, ale moge sobie doprzypomniec :) to oczywiscie wszystko sucha teoria ! zreszta ta ksiazka pierwsza to podkresla kazde dziecko to indywidualnosc ! jedno chce od razu mowic, drugie gromadzi wiedze na potem :)
-
Kuk, nie chce sobie nawet wyobrazac, co Ty przeszlas, przez ta pania profesor... Ja tez, kiedys bardzo dawno temu mialam straszliwe przejscia u dentysty i potem latami pielegnowalam uraz... Az do momentu kiedy jeden z zebow, zaniedbany przez lata, okazal sie nie do uratowania pomimo wielu prob. Stracilam go i postanowilam nie dopuscic do takiej sytuacji juz nigdy wiecej. Ale tez zaczelam chodzic prywatnie. No i na szczescie czasy sie zmienily i nikt juz (chyba) nie dewitalizuje zebow bez znieczulenia. No, przynajmniej moj tutejszy dentysta patrzyl na mnie jak na ciezko chira, kiedy mu opowiedzialam ze takie rzeczy ze mna kiedys robiono w Polsce, daaaaaaaaaaaawno temu. Aha, a jak Ty sie tam znalazlas ????????????????????????? W tej Akademii Medycznej ? Na ochotnika ?
-
No, ja tez juz mialam zareagowac ! Czy to nie dziwne, ze ludzie, ktorzy wytykaja nam tak zwane bledy, nie maja pojecia o czym mowia ? Nie zadam sobie trudu przepisywania tutaj definisji hasla \"wyraz\", bo uwazam ze kazdy do slownika moze a nawet powiniem zajrzec sam !
-
Ojej, przepraszam was, tak jakos drastycznie mi sie napisalo... Dobrej nocy Dynia, brakuje Cie tutaj, cholerny komputer!
-
Ja, co prawda piaskownicy z prawdziwego zdarzenia nie zorganizowalam, zalatwilam Jaskowi tylko gore (no, powiedzmy, gorke) piachu, ale efekt ten sam, Jasiek nawet nie spojrzy :) woli grzebac sie w moich grzadkach :) Shalla, moja mama to samo mowi, ze woli dzieci rodzic niz do dentysty isc. Ja moglabym to samo powiedziec, ale tylko pod warunkiem ze porod ze znieczuleniem. A zreszta nie! nie tak! Dentysta tez juz teraz (bo za mlojej mlodosci, to lepiej nie mowic) wszystko ze znieczuleniem robi, ja jednak wole do dentysty :) * Natomiast byc moze faktycznie bole porodowe sa latwiejsze do zniesienia niz bol zeba... pierwszy raz mi to do glowy przyszlo, patrz! ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) _______________________________ * à propos, ostatnio przeczytalam mrozaca krew zylach historie, jak to pewnej kobiecie zeba bez znieczulenia rwali (bo zapalenie bylo i PONOC nie dalo sie znieczulic - no, ja myslalam, jak widac mylnie, ze te czasy kiedy sie nie dalo, to juz w Polsce minely) i bez uprzednich zdjec, takze dopiero podczas rwania sie okazalo, ze miala jakos dziwnie wykrecony korzen i ze trzeba bylo to chirurgiczne zalatwic i ja do tego chirurga na drugi koniec miasta wiezli z tym naderwanym zebem. groza !!!!!!!!!!! jak to mozliwe ze w dzisiejszych czasach dzieja sie takie rzeczy...
-
oj, Kuk, nie widzialam jeszcze Twojego wpisu. Bol zebow to zdecydowanie przykra sprawa, historie protetyczne tez. Ale i tak masz szczescie, ze mowa o pieciu dniach ciurkiem, chyba dobrze zrozumialam? W Polsce to czy we Wloszech? Ja wlasnie kiedy mialam do czynienia z tego typu przyjemnosciami, tutaj u mnie, to bylyto cztery dni (a raczej cztery wizyty), ale rozstrzelone na przestrzeni poltora miesiaca, to dopiero jest straszne :):p