Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Elffiku, liczac wszystkie stale posilki Jasiek je 5 razy dziennie okolo 9.00 - sniadanie 12.00 - obiad okolo 15.00 - moze byc i 16.00 podwieczorek 18.00 - kolacja wlasciwa, znaczy goraca 20.00 - kolacjo-przekaska mleczna^przed snem mysle ze to rytm dosc odmienny od rytmow polskich, ale u nas sie sprawdza na medal ;) Ide, bo za chwile kolacja, a moje risotto wymaga mieszania przeciez! :p pa!
-
A ja nadal nawet nie kupilam nocnika i nie zamierzam na razie :) Postanowilam zrobic po francusku, czyli poczekac az Jasiek do tego dojrzeje sam - no to chyba mam jeszcze duuuuzo czasu ;) A co na to Wasi pediatrzy ???????????????????? Czy oni polecaja Wam zaczynanie juz teraz ???????????? to bedzie dlugi post, bo Jasiek u babci :p Pytalam, czy Wasze dzieci lubia mieso, bo Jasiek wprost uwielbia. Staram sie podawac mu je na koncu, bo zazwyczaj w momencie kiedy mieso pojawia sie na jaskowym talerzyku, Jasiek przestaje interesowac sie wszystkim innym. Jestem naprawde zadziwiona, bo ja sama nie lubie miesa i jadam co najwyzej mieciutka duszona cielecinke albo piers pieczonego kurczaka. Ale postanowilam dawac mu do sprobowania wszystko. I Jasiek wcina jak tata: krwiste (sic!) befsztyki, hamburgery, rowniez krwiste, eskalopki, baranine, krolika, golebie (dla mnie to nie do przelkniecia), watrobke (jeszcze gorzej nie do przelkniecia). Smazonego boczku staram mu sie nie dawac, bo tutaj boczek jest nie wedzony, a solony okropnie, ale jak tylko Jasiek dojrzy go na talerzu taty, to domaga sie tak gwaltownie, ze nie ma sily... potem pije jak smok pol nocy :) I co najciekawsze dla mnie, Jasiek pokochal francuska sucha kielbase i zaczyna nia kazdy posilek (znaczy obiad), jak kazdy szanujacy sie Francuz. (We Francji przed obiadem podaje sie takie wlasnie zimne przekaski, pasztety czy kielbasy, no i wlasnie jak to jest akurat kielbasa, to Jasiek zajada jak dorosli) Natomiast moje dziecko zupelnie nie je sera. Wyjatek stanowi parmezan, starty, do makaronow, risotto i do zup, najchetniej Jasiek posypuje nim te potrawy sam. Poza parmezanem nic, zero, traba. Ani ementaler ani bialy ani zielony ani niebieski, nic ! Do tego pisalam Wam ze nie pije mleka, wiec pcham w niego \"serki-deserki\" ile wlezie :) Aha, no i do tego dochodzi ser bialy na slodko. Ale ostatnio Jasiek znowu mnie zaskoczyl. Zlapal za butle swojej kolezanki (oni zawsze wymieniaja sie jedzeniem i piciem) i wytrabil spora porcje jej ryzowego mleka (po tym jak od miesiecy nie chce nawet spojrzec na smoczek, butle ani mleko). Potem w domu dwukrotnie wypil mi w ten sposob troche mleka. Z jednej strony, to swietnie, bo kazda wypita przez niego kropla mleka jest na wage zlota, ale z drugiej czy warto teraz znowu przyzwyczajac go do butli ??? Powiedzcie, jak idzie ogladanie bajek? Czy ktos ma Krecika? Jasiek czasami oglada, a czesto nie oglada i wylaczam w polowie odcinka, bo on bardziej interesuje sie wtedy klawiatura, myszka czy mikrofonem niz bajka (ogladamy na komputerze). Moze jeszcze za wczesnie dla niego ??? A moze po prostu komputer go rozprasza? Wybaczcie ze sie tak straszliwie rozpisalam... nie powinnam... kurcze... kto przez to przebrnie... chyba tylko moje rodzina :p ale kurcze! czasami tak to lubie: ranek, kawka, Jaska nie ma - no, same wiecie! Ide sobie teraz prosto pod prysznic, a Wam zycze dobrego dnia :)
-
Dynia, dziekuje pieknie za tytuly. Musze za nimi poszperac ! Chcialam Wam jeszcze napisac, ze Jasiek zaczal wreszcie powtarzac niektore slowa. Czekalam na to z ogromna niecierpliwoscia i wreszcie sie doczekalam. Wiekszosc tych slow jest po francusku niestety, bo latwiejsze !!! Po polsku nie ma mowy zeby powtorzyl \"pies\", przypuszczam ze jest to dla niego jeszcze za trudne (na psa Jasiek mowi cos jakby \"szet\"). Za to bardzo chetnie powtarza po mnie \"dom\" czy \"tama\" np. Natomiast po fracusku ja raczej nie prosze go o powtarzanie, za to on zaskakuje mnie, bo sam nieoczekiwanie powtarza jakies uzyte przeze mnie czy przez Myszonia slowo i wyglada to tak jakby sie nim delektowal. Pati, dziekuje za zdjecia. Asia jest cudowna na wszystkich, ale jest takie jedno, ktore az porazilo :) dobranoc
-
Wlasnie sobie pomyslalam: a moze by tak zajrzec na Kafeterie, pewnie dziewczyny napisaly sporo od rana. Zagladam a tu nic ! Nie bylo tu nikogo od mojej ostatniej wizyty... Ale moze to w koncu dobry znak rowniez... moze piekna pogoda wypchnela Was do lasu, nad rzeke, za miedze ? Nie... chyba mi sie pomylilo... o tej porze ? Cos mi sie plecie... To moze raczej przedkladacie ksiazke albo film nad komputer? Ja sama ostatnio postanowilam nadrobic ogromne zaleglosci ksiazkowe, ktore pietrza sie na podlodze w jadalnym i wieczorna pora racze sie lektura, juz nawet samo wylaczenie mojego komputera zostawiajac Myszoniowi. Po prostu znikam w sypialni i wsiakam w ksiazke. W tej chwili jestem tu wyjatkowo, bo czekam na moja mame, ktora mam nadzieje pojawi sie niebawem na Skypie. Aha, a jeszcze a propos ksiazek, to tak dzieje sie teraz rowniez dlatego ze trafilam na \"moja\" ksiazke, co zdarza sie rzadko... Od jakiegos czasu zniknelo to nieustanne uczucie zmeczenia i niewyspania, to padanie na pyszczek punkt dziewiata czyli zaraz po Jasku, ten wieczorny brak sily na cokolwiek innego poza odpoczynkiem. Jeszcze przez jakis czas nie moglismy w to uwierzyc... nareszcie wrocilismy do \"naszych wieczorow\". Miedzy innymi nadrabiamy wtedy zaleglosci w rozmowie z calego dnia :) Wiadomo, ze kiedy Jasiek jest z nami nie zawsze latwo jest doprowadzic do konca powazne dyskusje rodzinne, podejmowac decyzje, sluchac sie nawzajem... Poza tym znowu chodzimy na wieczorne spacery po kolacji, krotkie bo krotkie ale jakie fajne, potrzebne, relaksujace ! Na koniec jeszcze slowko o Jasku, ktory zaskoczyl mnie ostatnio: kilka dni po tym jak towarzyszyl nam w skomplikowanym manewrze zawozenia kota do weterynarza w specjalnej klatce (kot nie nasz, wiec i klatka nie nalezy do grupy przedmiotow \"codziennych\"), Jasiek przegladajac reklamy sklepu typu Leroy Merlin pokazal na podobna klatke i oznajmil: kot! Dziewczyny, ja wiem, ba! ja nawet jestem pewna, ze Wasze szkraby takich skojarzen maja juz na koncie dziesiatki, ze to nic specjalnego w koncu, a jednak chce o tym napisac, zeby nie zapomniec :):p Na na koniec po koncu ;) takie pytanie: CZY WASZE DZIECI LUBIA MIESO ???
-
Dziewczyny Kochane, niech Wasze Brzdace wracaja do zdrowia jak najszybciej !!!!!!! Niech juz sie nie mecza... niech sie ciesza wiosna w pelni ! Nas zadne chorobsko nie dopadlo - ODPUKAC ! Odpukuje, odpukuje, odpukuje, w niemalowane, bo sezon faktycznie sie zaczal. Dynia, ja poprosze o dokladny tytul tej ksiazki z madrosciami na temat domowych sposobow leczenia, jak bede w Polsce to kupie sobie, bo slowo daje, ze glupia jestem i poza czosnkiem nic nie wiem, no nic! Pszczola, to fantastycznie ze Tobiasz bedzie mial rodzenstwo !! Mowisz, ze wczesnie, ale to wlasnie wspaniale (miedzy mna i moim bratem jest dokladnie rok roznicy i bardzo sobie chwale) Czasami to Natura za nas decyduje i tylko nam to wychodzi na dobre :) Przeczytalam z przejeciem Wasze opowiesci lotniskowe i samochodowe i wszelkie inne... Wybaczcie ze nie skomentuje ich dokladniej, ale pisze z Jaskiem na kolanach, klawiatura Jaska przed nami, a ja wyciagam rece daleko przed siebie zeby dosiegnac laptopa... Bardzo niewygodna pozycja szczegolnie kiedy Jsiek zaczyna sie wiercic i interesowac moim laptopem. Ale o samodzielnej zabawie obok nie ma mowy :p dlatego ostatnio tak malo pisze... Pozdrawiam cieplutko, a szczegolnie cieplo wszystkie chorowitki nasze pa
-
Witajcie po dluuuuuuuuuuuuuuuuugim weekendzie Ale sobie zrobilysmy przerwe ! ;) Ale moze dzieki temu Pati udalo sie nadrobic zaleglosci... Pati, czemu zyjecie w stresie? Napisz co u Was chocby w telegraficznym skrocie ! Kuk, biedny Franio, trzymam kciuki za poprawe. zycze milego wieczoru mimo wszystko papapapapa
-
zapomnialam napisac, ze Jasiek probowal zjesc dmuchawca potem plul ziarenkami-lotkami dalej niz widzial Kurcze, cala szczesliwa pokazalam mu jak dmuchac, jakie to fajne i tak dalej, wreczylam dmuchawca do reki, odwrocilam sie na moment zeby powiedziec cos do Myszonia i to wystarczylo: Jasiek wpakowal sobie tego dmuchawca do paszczy. papapapa
-
Shalla, a ja w tym momencie wlasnie nie mam nic konkretnego do zrobienia w ogrodzie i w koncu wzielam sie za ekterminacje slimakow. Przyjaciele zwierzat niech ich nie bronia, bo one zezarly mi wszystkie frezje, zanim te zdazyly zakwitnac i juz zaczely sie dobierac do mieczykow i slonecznikow. Dlatego posypalam odpowiednie granulki i slimaki spakowaly walizki :) Katrin, buziaczki dla calej Waszej Trojki Elffiku, Amelka na pewno szybko odzyska pewnosc ze zostaje tylko z jedna osoba, czyli z nowa niania. musze zmykac, bo Jasiek wlasnie wyciagnal odkurzacz na taras :) czas zainterweniowac ;) umowilam sie z M. M ma ptasie mleczko, ktorego nie jadlam od miesiecyn miesiecy, miesiecy, a ja zaniose moje makowe ciasteczka, bo wczoraj znowu pieklam i bedziemy ucztowac :)
-
Shalla, to tak troche po japonsku ! ;) a po co ryjesz w ziemi? bedzie warzywniaczek? czy kwiatki?
-
witajcie :) Dopisuje jeszcze kilka slowek i licze bardzo na to ze i Wy napiszecie slowka Waszych dzieci. Piszmy o tym, to nam to nie zginie !!! lala - kazda zabawka o ludzkich ksztaltach, rowniez Pinocchio ba - woda badz pic kot (!!!!) - od wczoraj :) ale jednak i tak na przemian z \"nani\" czyli nazwa kota w jezyku jaskowym Fascynuje mnie to, bo kazdego dnia wyskakuje cos nowego, nie slowa oczywiscie, te pojawiaja sie bardzo rzadko, ale nowe sylaby badz polaczenia sylab, nowy sposob ich skandowania. Ostatnio na topie u nas jest \"skandowanka-wyliczanka: nooo-no pa-ta-booo\". Najpierw ja potem Jasiek, znowu ja, znowu on. Czasami zasypiajac Jasiek spiewa ja sobie i to jeszcze roznicujac glosnosc, nooo-no szeptem pa-ta-bo normalnie :) Pozdrawiam i zycze milego dnia
-
Kuk, u nas jaskowe zakochanie w tacie objawilo sie juz bardzo dawno... i na dodatek w sposob chyba nietypowy... Ale u nas sytuacja jest specyficzna, bo Myszon jest bardzo czesto w domu... i dosc czesto zostaje w Jaskiem sam... mysle, ze taka sytuacje ma bardzo niewiele dzieci... Oczywiscie spora czesc tego czasu w domu Myszon spedza pracujac za sciana, a my \"staramy sie\" nie przeszkadzac, ale w praktyce jest tak, ze jak tata naprawde potrzebny to zawsze jest :) Dlatego zakochanie w tacie objawia sie tak np. ze kiedy tata jest obok to po kazdym upadku, guzie itp. (czyli we wszelkich sytuacjach stresowych) Jasiek zawsze szuka pocieszenia w ramionach taty. Jesli jestesmy sami wystarczam ja i bez problemu Jaska uspokajam, ale jesli tata jest obok, to Jasiek \"przechodzi\" z moich ramion w tatowe :) i dopiero tam ostatecznie sie uspokaja :) chcialam wam jeszcze napisac, ze Jasiek oszalal na punkcie korniszonow. wczoraj pochlonal ich z dziesiec. krzywi sie przy tym i otrzasa jak mlody zrebak, ale najwyrazniej lubi to ze korniszony \"szczypia\" a na zakonczenie chcialam Was jeszcze popytac jak Waszym dzieciom idzie mowienie ??? Bo ja mam wrazenie, ze jak na razie to Jaskowi najlepiej idzie tworzenie i konsolidowanie czwartego (!) czyli swojego wlasnego jezyka. Kotek to jest \"nani\" i zawsze kiedy mowie: Jasiek, powiedz \"kotek\", slysze \"nani\". Zegarek to jest \"gaku\" i zawsze kiedy prosze: Powiedz \"zegarek\", Jasiek odpowiada \"gaku\". Zawsze !!!!!!!!!!!!! Kon to jest \"kalo\" wiec i z koniem Jasiek robi to samo. Ze slow z naszego jezyka mowi tylko: mama (po polsku badz francusku), tata (po polsku), tak (po polsku) i no (francuskie \"nie) Wiecej rozroznic nie potrafie :) Mowi jeszcze \"koto\" co oznacza \"chce\" lub \"chce to\", do dzis nie wiemy czy to od polskiego \"to\" czy od wloskiego \"questo\" A kiedy prosi o cos, czego nie moze pokazac, to zalatwia to tonem. Np. mowi \"kalo\" z intonacja wyraznie proszaca i ja wiem ze to znaczy ze on chce isc do koni (na laczce na przeciwko sa trzy konie i dajemy im chleb nawet kilka razy dziennie) Generalnie umie przekazac wszystko, ale mowi (po naszemu) bardzo malo... Jak to jest u Was ?????????????
-
Kuk, a z tym podobienstwem to nie mozemy dojsc ! Wlasnie przed chwila ogladalam zdjecia zrobione dzisiaj i na niektorych Jasiek ma wyraznie spojrzenie mojej mamy :) Zdjecia potwierdzaja to co wszyscy zauwazylismy kilka miesiecy temu. A czy dobrze zrozumialam? Tobie sie wydaje, ze Jasiek i Kuzynek sa podobni ??? Mysle ze cos w tym jest tez. Kuzynek to przeciez synek myszoniowej siostry. Chlopcy wydaja sie najbardziej podobni kiedy widzi sie ich razem... jednoczesnie patrzac na Kuzynka ma sie bardzo silne wrazenie, ze jest podobny przede wszystkim do swojego taty. Eh, rysy dzieci potrafia odbijac bardzo wiele podobienstw, to fascynujace.
-
zoladki ? ilosci czekolady, ktore zapanowaly w naszym domu po Wielkanocy sa po prostu nieprzyzwoite :) gdacza teraz ;), dzwonia ;) a nawet klekoca jak bociany ;) (wszystkie formy dozwolone byle nie za blisko symboliki czysto chrzescijanskiej) coz, takie tutejsze zwyczaje... dzieciaki szukaly jajek (i tych wszystkich innych czekoladowych zwierzatek) w ogrodzie i znalazly ich tyle ze chyba ani one ani rodzice tego nie przejedza :) Kuk, jak ja bym chciala, zeby Jasiek przespal podroz do Lionu ! Jednak jestem pewna, ze on po przepisowym czasie drzemki otworzy szeroko oczy i... no wlasnie i co dalej nie wiem. Ostatnio jest lepiej troszke... zobaczymy... Dynia, upieklam makowe ciasteczka, w wersji najprostszej, bo na taka mialam straszliwa ochote, czyli bez migdala i bez konfitur, ale to bylo cos pysznego !!!!! Zniknely doszczetnie na drugi dzien rano :) Jasiek zjadal po trzy na raz :) Chyba niebawem zrobie powtorke :) Jakbys miala jeszcze jakies przepisy z makiem w roli glownej, to poprosze :)
-
Dynia, 12 godzin to strasznie dlugo... jej... Jak tam twoje zdrowko teraz? My chyba niebawem jedziemy do Lionu i postanowilismy te szesciogodzinna podroz rozbic na dwa dni :) Przy okazji zwiedzimy jakies nowe miasteczko :) A z Lionu tez sie ciesze, bylismy tam juz raz, a ja bardzo lubie wracac... W ogole uwazam, ze oprocz podrozy w pogoni za wciaz nowymi miejscami i atrakcjami, potrzebne sa tez powroty w te same miejsca. No, mnie sa potrzebne. Bardzo chcialabym wrocic do Wietnamu np. To troche jak rytual :) A moze przywilej dojrzalosci ? ;) Kiedys, dawno temu, na studiach, chcialam zobaczyc jak najwiecej w jak najkrotszym czasie - teraz chcialabym moc spedzic jak najwiecej czasu w kazdym interesujacym mnie miejscu...
-
czesc! Kto juz caly mokry? A kto triumfujre bo zlal rodzine pierwszy ??? :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):) ;);););););););););););););););););););) :p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p
-
Nikii, najwazniejsze ze wszystko dobrze sie skonczylo... Wybacz, ze zmusilam cie do pisania o tym... musialam zapytac co to bylo, bo brzmialo drastycznie... Oj, jak to dobrze, ze juz jest ok. Nie wiedzialam ze wysoka goraczka moze miec takie skutki... przyznam sie jednak, ze gdzies gleboko nosze w sobie strach przed goraczka... Spijcie dobrze :)
-
Nikii, musialas przezyc straszne chwile! Co to bylo ????????????? Musialas byc przerazona... jej... Caluje Was obie i zycze szybkiego powrotu do zdrowia
-
Shalla, ja mysle ze to nieposluszenstwo to taki etap i ze wszystkie musimy przez niego przejsc, nie ma wyjscia ;) Uwazam, ze konsekwencja jest bardzo wazna, dlatego badz konsekwentna, pomimo ze to na razie wydaje sie nie przynosic zadnych efektow... efekty bede za pare miesiecy. Mnie bardzo podoba sie rowniez podejscie Logosm, czyli niereagowanie (oczywiscie tam gdzie mozna sobie na to pozwolic*). Ja chyba zachowuje sie podobnie. Szczegolnie kiedy jakies tam zachowanie to jawna prowokacja :) Brak reakcji zazwyczaj odbiera zabawie caly urok. A wracajac do mojej konsekwencji, to pomimo ze konsekwentnie (i spokojnie - uwazam ze to bardzo wazne) odsuwam Jaska od kuchenki, Jasiek i tak ciagle lapie za kurki i chyba jeszcze dlugo bedzie lapal... Natomiast natychmiast reaguje na wolanie, kiedy zbliza sie do schodow (mowa o schodach widzianych z gory). Wiecie co, ja od zawsze bardzo pilnuje go kiedy jestesmy na gorze i nie pozwalam zblizac sie do schodow (bo boje sie strasznie zeby nie spadl) i on chyba musi czuc ta moja straszliwa determinacje i tam, na gorze nigdy nie ma dyskusji, przeciagania, prowokacji, probowania mnie... wystarczy ze powiem \"Jasiek, wracaj\" i Jasiek natychmiast wraca (oby to trwalo jak najdluzej !!!!) On chyba czuje intuicyjnie ze tam zartow nie ma :) Od razu mowie ze sytuacja wyglada zgola inaczej na dole, kiedy to Jasiek chce wspinac sie na schody, na dole sa protesty i ponawianie proby :) * A oto przyklas sytuacji, w ktorej nie zareagowac niesposob: dwa dni temu Jasiek zaczal uderzac czescia baterii (chodzi mi o taka baterie do ktorej sie dokreca kran) w szybe dzwi prowadzacych do ogrodu. Zdebialam, bo chyba nie musze tlumaczyc jak duze byly szanse na zbicie szyby i jak duzo ryzykowal sam Jasiek stojac obok. Na pierwsze \"nie\" Jasiek odpowiedzial kolejnym uderzeniem. Nie mialam wyjscia, zabralam mu baterie i odwrocilam uwage, zadzialalo... tym razem... Na razie nie bylo powtorki, ale wiem ze w kazdej chwili Jasiek moze wrocic do tej szyby z jakimkolwiek badz przedmiotem... Byc moze to bedzie kolejna sytuacja, w ktorej Jasiek poczuje moja determinacje... Byc moze... Mysle, ze jezeli takich sytuacji jest bardzo malo (mam na mysli sytuacje, w ktorych nie jest kategoryczne), to jest szansa ze mechanizm zadziala... nie wiem... wydaje mi sie, ze jezeli ciagle mowimy nie, tak samo w sprawach blahych jak i waznych, dziecko nie widzi roznicy potem... wydaje mi sie.... Z rozrabianiem w miejscach publicznych mam bardzo malo doswiadczen... w sklepie pelnym ubran np. nie puszcze Jaska wolno za zadne skarby swiata, bo od razu przeorganizowalby caly sklep... Za to zabralam go do wypozyczlani plyt. Kiedy minela niesmialosc i Jasiek oswoil sie z miejscem, zaczal przekladac plyty... w takich sytuacjach \"warcze\" na niego ostrzegawczo ale to dziala bardzo krotko, dlatego takie wizyty skracam do minimum, zeby Jasiek nie zdazyl sie nudzic... To \"warczenie\" to takie sympatyczne \"nie\", ktore dla Jaska jest zaproszeniem do malych przekomarzanek (radosnych) czyli troszke trwa, ale pozwala to uniknac awantury... Na razie... Bo ciagle nie wiem, co to bedzie za pare miesiecy. Ale sie rozpisalam! Ja nie umiem pisac syntetycznie :) Milego dnia Wam zycze. Sama juz sie nie moge doczekac az Jasiek sie obudzi i znowu zaczna rozrabiac z Kuzynkiem (uwielbiam go obserwowac jak nawiazuje kontakt z innymi dziecmi)
-
a my wlasnie nie mamy klockow zwyklych, drewnianych dlatego zaznaczylam uczciwie ;) ze Jasiek ma sprawe ulatwiona :) dzisiaj zabralam sie za kopanie ogrodka, nie powiem Wam, jak Jasiek wyglada teraz ! Jeszcze nigdy nie byl taki brudny ! Caly czarny od ziemi. \"Piasek owszem, fajny, przez piec minut, a potem to ja przeciez musze pomoc mamie !\" ;) potem mielismy gosci i wiecie co, Jasiek przytulil sie do swojej o pol roku mlodszej kolezanki :) pa!
-
Brawo Nastusia !!!!!!!!!!! Browa Amelka !!!!!!!!!!!!!! Jasiek tez buduje z klockow, ale nigdy sam :( To znaczy klocki naklada samodzielnie, ale tylko wtedy kiedy jestem obok i np. podaje mu klocki, ktore on ustawia jedne na drugich. On ma takie klocki jakby \"mega-lego\" (bardzo mega) i ustawia sie je stosunkowo latwo jedne na drugich i kiedy juz raczka nie dostawala, zeby budowac w gore, Jasiek sam wpadl na to, zeby cos poprzyklejac po bokach, tez dumna bylam jak paw, nawet nie wiem czemu Wam o tym nie napisalam, bo to bylo juz wiele dni temu... wlasciwie od kilku ladnych dni nie bawimy sie klockami... Ale sam nie buduje nigdy. Nie wiem czemu tak jest, ale kiedy tylko ja odchodze on traci zainteresowanie klockami, podobnie jest z pociagiem, w ktorym drewniane elementy nanizuje sie na \"patyki\". Czy u Was tez tak jest ??? Jasiek samodzielnie to sie bawi grabkami w ogrodku :p albo starym kranem (to sie chyba nazywa bateria) A dzisiaj brat Myszonia przywiozl wreszcie piasek do zabawy. Zaczynamy dzisiaj po poludniu :) na wszelki wypadek i ja zycze Wam juz WESOLYCH SWIAT RODZINNYCH WIOSENNYCH RADOSNYCH PACHNACYCH Zycze Wam tez malej prywatnej odnowy
-
zajrzalam my juz to znamy dzieki dynii musze zmykac !
-
jasiek wylaczyl mi komputer... generalnie, to dla mnie nie najlepsza pora na siedzenie przed ekranem... jesli jestesmy sami, tak jak dzisiaj, jasiek robi najwieksze glupstwa, zeby mnie od niego odciagnac... sprobuje tam zajrzec, zaraz lub potem :) zaintrygowalas mnie
-
Bylas szybsza ode mnie, ale tam jest pusto (?) Mam nadziej, ze to nie o jakiejs kolejnej tragedii :(
-
buramysa, co?
-
ups :p nie zauwazylam ups! glupawka, mowilam juz wszystko jasne