Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysh

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysh

  1. Dynia, dzieki! Kochana jestes! Ale nie zartuj! Tam naprawde nie ma cukru w tym pierwszym przepisie ? Zglupialam, slowo, zaczelam kombinowac, ze to moze dlatego ze podaje sie z konfitura? Mozesz mnie posadzic o brak logicznego myslenia (jestem przyzwyczajona), ale nie mozesz mi odmowic pelnego przepiu ! :p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p:p mecze Cie strasznie, wybacz, Ty po ciezkiej nocy a ja glupie pytania zadaje z tego wszystkiego chyba mam glupawke ale zaraz poloze jej kres, bo Jasiek sie wlasnie obudzil :) milego popoludnia zycze
  2. Dynia, Ty sie nie wyglupiaj! \"Wedlug uznania!\" ;) Przez Ciebie bede musiala szukac proporcji w innych przepisach :) Wiesz, nie chcialabym nasypac za duzo ;) bo sie ciasto nie sklei ;)
  3. U nas tez z jedzeniem-karmieniem bywa roznie... Ja, wlasnie troszke jak Pszczola kiedys, mysle sobie, ze nie dam sobie wejsc na glowe ;););););) Ale z drugiej strony wiem, o jak dobrze to juz wiem, ze nic na sile z dzieckiem nie da sie zrobic, no nic zupelnie! I dlatego musze isc na pewne kompromisy. :p Jasiek podczas obiadu dosc czesto je sam, oczywiscie glownie wtedy kiedy to cos co on wyjatkowo lubi, np. mieso :) Podczas kolacji natomiast na ogol karmie go ja i na dodatek czytamy ksiazeczke :) niestety tych kilka dyzurnych ksiazeczek odczulo juz skutki tego rytualu... no coz... taka ich rola dzisiaj :p Kuk, szczesliwej podrozy !!!!!!!!!!
  4. Dynia, w Twoim przepisie na CIASTECZKA MAKOWE, nie ma cukru !!!!! :p :p :p :p :p To co w imie celow wyzszych jemy nieslodzone czy jednak dosypujemy cukru ? :p
  5. w sprawie opiekunki, to ja bym jednak uwazala ze slowem \"zawsze\" :) nie popadajmy w stany ekstremalne :) pozdrawiam i ciesze sie z Toba: udalo Ci sie zorganizowac tak, ze czas Twojej nieobecnosci w domu \"jest optymalny\". Masz duzo szczescia, ciesz sie nim ! Pszczola, chyba jestesmy troszke podobne :)
  6. Czesc, czesc! Witam wszystkich smetnie nieco, bo slonca mi brak... Nikii, gdzie sie podzialas ??? Elffiku, trzymam kciuki za te nowa nianie :) Dynia, ja tez ostatnio mam takie fazy na lakomczuchowanie. Kurcze, tak sie zastanawiam czy nie wziac sie za te ciasteczka dzisiaj ;) Tymczasem przede mna gora prasowania, wiec zmykam. Przy radyjku jakos przez to przebrne, pa!
  7. Dynia, no to teraz pozostaje pytanie, ile sposrod pan wykonujacych zawod niani jest po tej szkole... Shalla, ja nie wiem jak dziala ten aparat, bo Jaska niancze sama ;):p Ja nawet nie wiem, czy tu sa takie agencje! Moze w duzych miastach... bo u mnie to nie sadze... naprawde... raczej ktos, kto szuka niani zaglada do ksiazki telefonicznej i szuka pod odpowiednim haslem podobnie jak ja szukam dermatologa np. potem wyskakuja dwa namiary na krzyz i to wszystko :) bo ja w malej miescince mieszkam, mowilam juz :) Dzisiaj znalazlam mak, w supermarkecie, myslalam ze bedzie gdzies obok bakalii i innych cukrow waniliowych, ale nie! Schowal sie na polce z przyprawami, miedzy pieprzem a oregano, pod suszonym czosnkiem. Buteleczka 46 gramow za 1,10 Euro czyli to ponad 22 Euro za kilogram ! Ile kosztuje kilogram maku w Polsce ?
  8. Dziewczyny, czy w Polsce instnieje taka profesja: niania ??? Mam na mysli nianie z przygotowaniem jakims specjalnym, czyli z papierkiem odpowiednim i tak dalej ? Czy to sa po prostu osoby bez pracy badz chcacy dorobic, ktore obwoluja sie nianiami i... Jak to jest w Polsce ? We Francja niania to zawod jak kazdy inny. Nianie deklaruja dzialanosc, placa podatki, dzieci zawozi sie do nich, jezeli sie nie myle, to niania moze opiekowac sie na raz trojka dzieci.
  9. Shalla, to wspaniala nowina ! Dynia, a wiesz, ze sprobuje ! Jak tylko zdobede mak, slowo daje, ze zaatakuje Twoj przepis :) Tymczasem objadlam sie ciasteczek w czekoladzie i jeszcze wciagnelam w ten niecny proceder kolezanke :) Dobrej nocy
  10. Kuk, bardzo jestem ciekawa, co zrobilaby niania, gdybyscie nie zatrzymywali jej juz przy pierwszym wkladaniu kurtki :p To chyba oczywiste, ze to byla swoista proba sil. Byc moze gdyby niania poczula, ze wcale nie bedziecie sie za nia rzucac, spuscilaby z tonu ? Nagle przestraszylaby sie, ze jak przesadzi, to sama zamknie sobie mozliwosc powrotu ? Moje spojrzenie na te sprawe jest nieco spaczone przez fakt, ze ja w Waszej niani zaraz widze taka typowa Wloszke z nadekspresja w ogole :) (A przeciez to wcale moze nie jest typowa Wloszka !) Poza tym ja pracowalam kiedys we Wloszech, rowniez na polnocy i mialam okazje przekonac sie jak specyficzne podejscie do pracy maja Wlosi... Moim zdaniem warto byloby podjac ryzyko i jej okrzyk, ze \"jesli sie nie rozumiemy, to ona idzie do domu\" przyjac grzecznym milczeniem pelnym oczekiwania :p Ja wiem, ze mnie jest latwo pisac sobie tak z daleka, wiem !!! Wiem, ze to nie takie proste. Wiem, ze moze niania faktycznie poszlaby sobie gdzie pieprz rosnie... tak, to jest ryzykowne... A moze wlasnie opamietalaby sie, moze by jej zaswitalo, ze zachowuje sie wlasnie jak mala dziewczynka, ktorej ktos odebral lizaka, ktorego ona wczesniej zabrala koledze... przepraszam, ze tak sie wymadrzam :) Shalla, hej, hej, sliczna ta \"ohida\" :)
  11. Witajcie Wlasnie najspokojniej w swiecie czytalam sobie ksiazke... no i w tej ksiazce nagle pojawily sie ciasteczka z makiem rozplywajace sie w ustach... A mnie zaraz stanely przed oczami takie ciasteczka w ksztalcie precelkow, ktore jadalismy jak bylam mala... ciateczka z makiem oczywiscie. Mowie Wam, normalnie zaczelo mnie ssac w zoladku, i to jak bolesnie! Bo przeciez w Kraju Marianny z makiem to sobie mozna co najwyzej bagietke znalezc, a nie rozplywajace sie w ustach ciasteczka. Jak pojade do Polski, to nie spoczne, dopoki nie znajde ciasteczek z makiem !!! O !
  12. Witaj, Gorgia Twoja coreczka ma juz ponad trzy miesiace, pewnie poznalas juz uroki pierwszych usmiechow, co? Joanko, czykli cora! Swietnie! Byc moze teraz wybierzecie imie troche szybciej, bo nawet Ty sama byc moze poczujesz potrzebe, myslenia o NIej tym imieniem :) Dziewczyny, musze juz konczyc, bo Jasiek ciagnie mnie za rekaw i skutecznie uniemozliwia pisanie. (Moje dziecko goraczkuje od wczoraj wieczorem i w zwiazku z tym ucielo sobie drzemke dzisiaj rano i teraz juz nie mam co marzyc o chwili spokoju.) Chcialam Wam tylko napisac, ze popieram propozycje Kuk, abysmy probowaly wprowadzac w zycie zasade Dalajlamy i pisaly tutaj o efektach... To pozwoli nam uzmyslowic sobie, jaka to potezna moc.. pa
  13. Pszczolko, Dynia, dziendoberek :) zmykam, bo Jasiek wyraznie traci cierpliwosc ! ;) dobrego dnia!
  14. Shalla, ale to napawde dziala ! Pamietam taka urzedniczke w tutejszym USC, ktora traktowala petentow jakby jej sztraszliwie przeszkadzali. Wlasnie z nia przyszlo nam ustalac date slubu. Na taka pania, patrzaca spode lba, to ja kiedys, dawno temu, z miejsca sie obrazalam (juz za sama jej wzrok) i burczalam na nia zamiast grzecznie zalatwic swoja sprawe... Natomiast dzisiaj ucze sie od Myszonia... Moj maz ma w sobie cos takiego... jakby to nazwac... taka wrodzona grzecznosc... jakis szacunek do rozmowcy... niby to cos ledwo uchwytnego, a jednak to sie czuje w powietrzu... nie wiem... brzmi dziwnie, a jednak bardzo czesto obserwowalam go z boku z podziwem, kiedy to zalatwial najrozniejsze sprawy. No wiec wracajac do tej urzedniczki, to wyobrazcie sobie, ze juz po pierwszych slowach stala sie mila i nawet usmiechnela sie kilkakrotnie. Pamietam ze wtedy mnie to bardzo zaskoczylo! Potem wielokrotnie probowalam usmiechu i grzecznego tonu zamiast burczenia i stwierdzam ze to nadaje zupelnie nowy ton calej rozmowie. Jestem przekonana, ze w momencie kiedy przybieramy nieprzyjemny ton (z jakiegokolwiek powodu) nasz rozmowca czuje sie urazony i to mu przeslania tresc i nasze, chocby najmocniejsze i najsluszniejsze argumenty... Shalla, czy mozesz mi podac dokladny tytul tej ksiazki ?
  15. Kuk, przesylam ogromnego buziaka za ten nieuzyty syropek Jasiek tez wlasnie kowaliki uwielbia i to na nie glownie poluje, bo pelno ich w naszym ogrodzie. I to dzieki Tobie wiem juz, ze te robaczki tak wlasnie sie nazywaja :) Elffiku, i ja, po pierwszym oburzeniu, zastanawiam sie, jak to mozliwe, ze osoba, ktora jet w porzadku przez pol roku, nagle wykreca taki numer, to nie do pojecia...
  16. Elffiku, to straszne... wlos jezy mi sie na glowie i mam gesia skorke... mam nadzieje, ze przespalas sie jednak troszke...
  17. Nikii, dzieki za wiesci od Katrin i Kuby. To madre, co napisalas o slowie \"nigdy\" w odniesieniu do przyszlosci... tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono... :) Kuk, dzieki za podsuniecie pomyslu na fanstastyczna zabawe. Poniewaz Jasiek nie chcial chodzic za raczke, to nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby juz teraz bawic sie w \"hop\". Ale od kiedy przeczytalam, ze robicie \"hop\" z Franiem, zaproponowalam te zabawe moim panom i teraz Jasiek czasami (he he!) chodzi za raczki. I domaga sie ciagle tego naszego \"ra-az, dwa-a, trzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy\". Poza tym nadal chodzi swoimi drogami glownie :) Wczoraj wybralismy sie do restauracji... po raz pierwszy od kilku miesiecy, zmotywowani pewna okazja i przekonani, ze Jasiek juz jest na tyle duzy, ze... ze wytrzyma dwie godzinki :p optymisci cholera ! wlasciwie nie byloby tak zle, gdyby nie fakt, ze moment kiedy francuskie restauracje otwieraja swe podwoje wypada w porze jaskowej drzemki... tak wiec po pol godzinie Jasiek dawal tak wyrazne oznaki zmeczenia, ze wsadzilam go do wozka i uspilam, spacerujac sobie nad rzeka :) po czym wrocilam na drugie danie. Nauczylam sie zatem dwoch rzeczy, po pierwsze ze trudno przesunac jaskowa drzemke, po drugie, ze do restauracji z Jaskiem tak, ale nie koniecznie do restauracji \"chic\" (cholera szukam jakiegos sensownego polskiego slowa, ale pustka w glowie az czarno, przepraszam) ostatnio o tej porze jestem juz \"wylaczona\" jakas.. wczoraj padlam razem z Jaskiem o 21.00... dobrej nocy
  18. Shalla, ale to bylo miesiac temu !!!!! Jasiek chodzil dopiero od dwoch tygodni... Dzisiaj moja praca w ogrodku wyglada troche jak Twoja, albo gorzej... Moj Boze zeby Jasiek tylko w ziemi grzebal. Ale on albo cwiczy wchodzenie i schodzenie po schodach wejsciowych (mamy dwa schodki przed wejsciem do domu) z bardzo duzym uporem i z bardzo roznym skutkiem :) Albo jeszcze mocuje sie z motykami, lopatami i grabiami - ja juz nie wiem gdzie te narzedzia chowac ! A dla niego im ciezsze tym lepiej. Albo jeszcze ucieka mi na ulice badz prosto w piach, taki do budowania, zaraz za naszym ogrodzeniem, ufff :) Rzadko udaje mi sie cos zrobic. Sloneczniki sialismy razem i cos mi sie zdaje ze wyrosna, ale nie w przeznaczonym do tego miejscu, tych obok, na takim wysypanym kamyczkami chodniku... A propos chodnika wysypanego kamyczkami... Jasiek bawi sie tymi kamyczkami namietnie, wrzuca mi je na schody, miedzy kwiatki, wszedzie :) Logosm, wielka buzka za wszystko to co napisalas o noszeniu, tuleniu, dla Shalli zreszta tez. Ja sie z Wami zgadzam w zupelnosci, tylko spac z Jaskiem nie umiem, ale za to czasami wydaje mi sie, ze jestem jedyna matka w okolicy, ktora tak sciska i caluje swoje dziecko podczas spaceru np. :)
  19. Katrin, juz daje Jaskowi sniadanie, zeby miec rece wolne jak najszybciej. Bede trzymac kciuki z calej sily !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Trzymajcie sie Dzielne Ludki !
  20. LONKA, jak mama? A ty? Czy juz lepiej?
  21. Pszczola, doceniaj, doceniaj! Szczegolnie jesli lubisz chodzic. Na razie mozesz robic kilometry i Tobiasz nie prosi cie co trzy sekundy, zeby go wysadzic z wozka :) Ja uwielbiam chodzic, ale teraz przesiaduje na kocyku raczej, bo Jasiek juz nie wytrzymuje w wozku za dlugo :) Jak to dobrze ze w Wietnamie byl wlasnie w takim wieku, ze siedzial dlugo i chetnie :) Jej, ile ja kilomentrow z nim nabilam! Przeciez przemieszczalismy sie glownie pieszo. Ze zdjeciami mam to samo, dzisiaj patrze na Jaska po urodzeniu i widze takiego slodkiego Brzydaczka, a wtedy byl dla mnie po prostu sliczny, idealny, doslownie :) Matka Natura jest wielka, zgadzam sie.
  22. Znalazlam kolejna piosenke do wspolnego spiewania! \"Ja jestem pan Tik-Tak\", pamietacie? Jasiek spiewa ze mna kazde \"tak tak tak\" :) Milego dnia ! Za chwilke weekend !
  23. Witajcie Moje Drogie Nie pisze duzo, bo siedze w ogrodku caly czas, w ogrodku i na dworze w ogole. Jasiek poluje na robaki i przynosi mi wszystkie swe ofiary, generalnie ledwo zywe :) W ogole chyba wiosna zmienila wiele i Was, nie? Zaczely sie spacerki, odkrywanie ogrodu i tak dalej. U nas to sie juz zaczely koszulki bez rekawa nawet :) dzisiaj siedzialysmy z M, z dzieciakami, na kocyku pod drzewem migdalowym i bylo cudownie, po prostu cudownie (i wzdychalam raz po raz jak ta Mamoniowa) Shalla, to cudnie, ze Anastazja juz pozwala sie prowadzic za raczke :) Z Jaskiem jeszcze mi sie to nigdy nie udalo. Nie i juz! i rusza w przeciwnym kierunku. U nas na osiedlu w ogole go nie wypuszczam z wozka, bo w przeciwnym razie odwiedzilby wszystkich sasiadow. Ja nie wiem... on ma jakis straszny pociag do cudzych furtek i bram. Wywoze go wiec troche dalej, na taka bezludna i bezsamochodowa sciezyne i tam dopiero puszczam wolno :) do jutra :)
  24. No to jezeli jest tak jak pisze Karenka, to moze przydatne bedzie to co znalazla moja mama: integratore dietetico di acidi grassi polinsaturi ad alta concentrazione di Omega-3 con vitamina E naturale. Glowny skladnik: concentrato di olii di pesci marini. Nazwa handlowa TRIOMAR, wyprodukowany w Norwegii. To oczywiscie nie jest preparat przeznaczony dla dzieci, ale moze po pierwsze pomoze w odnalezieniu odpowiednika dla milusinskich, a po drugie przyda sie w przypadku gdybys szukala czegos rowniez dla Was. Karenko, na wypadek gdybys juz nie zagladala, dobrej podrozy zycze i dobrych dni w Polsce :)
  25. A propos lekarzy, to wlasnie jestem umowiona na 15.00, bo cos mi na gardle siedzi... i to tak dziwnie bardzo... nigdy mnie tak wlasnie gardlo nie bolalo...
×