Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mysh

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mysh

  1. Jasiek tez sie przemieszcza! turlajac sie !!! na brzuszek, na plecki, na brzuszek, na plecki, na brzuszek i juz kabel od komputera w zasiegu reki :p cos mi sie zdaje ze, kiedy juz koniecznie musze sie oddalic, najbezpieczniej jest zostawiac go samego w lozeczku, kojec tez nie jest bezpieczny, bo kocyk, a wlasciwie jeden z kocykow, na ktorych klade w nim Jaska ma fredzelki ! I chocby dookola lezalo tysiace misiow i myszek to Jasiek i tak te frendzelki w koncu wydlubie i bedzie je zajadal i skubal i ciagnal i... potem je zbieram po domu, zgroza ! a tu nie ma takich chrupkow, sa tylko biszkopty ale to dopiero od 8 miesiaca...
  2. kto wie jakie niespodzianki jeszcze szykuje nam Kafeteria ? ;) :) Dynia, Jasiek tez przy stoje jest super-nieprzewidywalny. Dlatego kiedy sadzam go sobie na kolanach przy stole odkrajam my \"pietke\" od chleba i wsuwam w pyszczek: mam spokoj na ladnych kilka minut, bo Jasiek delektuje sie smakiem, ssie sobie te \"pietke\", lize i mlaska z ukontentowania. Pisze \"pietka\" w nawiasie, bo chleb francuski nie ma nic wspolnego z polskim, smak zupelnie inny i forma tez inna. Zatem \"pietka\" jest trojkatka z niemalze ostrym czubkiem, ktory laduje w buzi prawie jak smok od butli :) poza tym skorka jest twarda, chrupiaca i przy takim ssaniu-lizaniiu nic sie od niej nie odrywa, zadem okruszek...
  3. :) Kuk, ulepszenie numer dwa: po wyslaniu wpisu otwiera sie ostatnia, a nie pierwsza strona topiku; ulepszenie numer trzy: jezeli wpisujesz sie kilka razy po kolei (mnie sie czesto zdarza), to za drugim razem juz pseudonim zostaje wpisany automatycznie w odpowiednia rubryke (ale to sie chyba u ciebie nie sprawdza, bo ty nadal nie zarezerwowalas sobie pseudonimu - a powinnas!) milego poranka zycze
  4. witajcie o swicie :) o tej porze mam ochote recytowac: \" pewna zaba byla slaba... \"
  5. kurcze, nie wierze, Kafeteria wreszcie wprowadzila kilka prostych ulepszen, ktorych brakowalo tu od lat !!!!!!!!!!!! ciesze sie niezmiernie :)
  6. :) Nikii, ja zawsze przed ostatecznym wyslaniem zapisuje sobie mojego posta gdzie indziej, tak na wszelki wypadek, nie masz pojecia, ile postow uratowalo sie dzieki temu. Bardzo polecam ci ta metode :) :) Kuk, poniewaz nigdzie nie udalo mi sie znalezc pipetki, chyba nie ma w sprzedazy pipetek do karmienia dzieci ;) ja uzywam pipetki od lekarstwa :) ta jest dosc pojemna: prawie 10 ml ;) sprawdzilam. Zaczelismy jej uzywac, bo wtedy jeszcze karmienie lyzeczka dawalo bardzo marne rezultaty. Wpadlismy na ten pomysl zupelnie przypadkiem, a stalo sie to tak: Kilka dni temu Jasiek mial trzecie szczepienie i kiedy ta wlasnie pipetka podawalam mu profilaktycznie slodki jak ulepek paracetamol przeciw ewentualnej goraczce, Jasiek mlaskal jak nigdy. Nie myslelismy dwa razy, jeszcze tego samego dnia wrzucilam do tej pipetki chyba wszystko co tylko mialam na jaskowej polce: brzoskwinke z truskawka, moja zupke, a nawet jogurcik. Z owockami zaskoczylo od razu, natomiast reszta propozycji nie zostala przyjeta. Postanowilismy wiec dac jaskowi czas na rozsmakowanie sie w owocach i wlasnie dzisiaj po raz pierwszy zaproponowalam mu to puree :) Juz po dwoch pipetkach przeszlam na lyzeczke :) I ciesze sie z tego choc generalnie lyzeczka u dzieci z tendencja do samodzielnosci pociaga za soba ryzyko zasmarowania jedzeniem powierzchni o wiele rozleglejszych niz pipetka ;) trudno :)
  7. Jasiek odkryl ze ma wlosy (choc niewiele, he he!) i skubie sie ciagle po glowie. w zwiazku z tym rowniez wlosy bywaja pelne jedzenia :) no wlasnie! jedzenia! chyba nastapil jakis przelom na kilka dni zarzucilismy moje zupki zupelnie i dawalismy mu tylko owoce, w ktorych wreszcie sie rozsmakowal :) Postanowilam wiec przejsc na warzywko. Wczoraj kupilam 2 sloiczki ziemniaczka z cukinia i dalam mu to dzisiaj \"na obiad\". Rzucil sie na to niemalze w sensie doslownym i pochlonal caly sloiczek w rekordowym tempie !!!!! Ja go nie poznaje, nie wiem czy on po prostu dojrzal do warzywka w ogole, czy to ten konktretny sloiczek tak bardzo mu zasmakowal... doczytalam ze w tym sloiczku jest rowniez mleko modyfikowane, a nie tylko same warzywa, moze w tym tkwi sekret? a moze powinnam zaraz jutro dac mu znowu moja zupke (ziemniaczek, marchewka i fasolka) zeby sie przekonac ??? jezeli zje tzn ze dojrzal po prostu do nowosci, do warzywka w ogole, a jezeli nie zje tzn. ze taka zupka mu nie odpowiada. Jasiek je bardzo dziwnie, po pierwsze bardzo chce byc samodzielny i bez przerwy wyrywa mi pipetke czy lyzeczke, a po drugie nie moge oprzec sie wrazeniu, ze on chce dostawac jedzenie w takim tempie jak z butli, czyli zeby \"lecialo\" caly czas, tak mi sie wydawalo, bo lapal caly czas za ta pipetke (a potem lyzeczke) i wpychal ja sobie do gardla nie dajac mi czasu na ponowne ich \"napelnienie\". to bylo niesamowite :)
  8. :) GOSIA, witaj ponownie Pamietam Cie doskonale - jakos trudno zapomniec kolezanke \"po emigracji\". Strasznie sie ciesze, ze tu do nas zajrzalas i mam nadzieje, ze jeszcze nie raz sie pojawisz - na poczatku wpadalas przeciez bardzo czesto. ;) Pamietam, ze wtedy, w czerwcu, wcale nie spieszylo ci sie do porodu, mialas sporo obaw... napisz koniecznie, jak tam sprawuje sie twoj synek. Czy daje ci juz troszeczke odetchnac? I czy bylas bardzo zmeczona na poczatku? No i jak strasze dziecko (nie pamietam czy to chlopczyk czy dzieczynka ani w jakim jest wieku) reaguje na mlodszego brata ??? Sciskam mocno i czekam na wiesci !!!! A moze i na zdjecia, he ? U nas tego lata jak na razie jest znosne, a nawet powiedzialabym raczej chlodno. Prawie kazdy dzien konczy sie burza, potem przychodzi chlodniejsza noc.
  9. Cholerny swiat ! Shalla! Nie moge w to uwierzyc! Nasz topik bez ciebie ???????????? bardzo mi przykro z powodu twojego taty... a wydawnictwem to w ogole sie nie przejmuj! trzymaj sie dzielnie przesylam usciski i mowie: DO \"USLYSZENIA\" - zagladaj zawsze kiedy tylko bedziesz miala okazje i pisz pare slow. nie mozesz nam zginac !!! slyszysz !!!
  10. a Jasiek budzi sie codziennie rano okolo 7, ja o tej porze jestem jeszcze zupelnie nieprzytomna, pomimo ze w nocy pobudek nie mam zadnych, leze wtedy, zbieram sily i zastanawiam sie, ktora z was juz jest na nogach, ktora jeszcze smacznie spi... kurcze, jeszcze tydzien temu, nie wstawalam od razu, bo Jasiek \"wolal\" dopiero po 20, 30 minutach. Teraz jednak biegne po niego ( i zabieram do nas) jak tylko go slysze, bo on strasznie w tym lozeczku wojuje i jednak wole go miec na oku (przypominam ze lozeczko Jaska juz od dawna \"wyprowadzilo sie\" z naszej sypialni). Zatem od jakiegos tygodnia nasze ranki wygladaja tak, ze jak tylko Jaska zaczyna byc slychac, jedno z nas wstaje, wstawia butle do podgrzewacza, przynosi Jaska do nas, po czym dalej udajemy ze jest noc :) Jasiek rozrabia miedzy nami, dopoki nie zglodnieje, a my... a my walczymy ze snem :) Od dwoch dni Jasiek przekreca sie na brzuszek i spowrotem, choc spowrotem nie zawsze, jak mu pasuje to sie przekreca, a jak nie, to marudzi. Teraz juz kazda powierzchnia wydaje sie zbyt mala, kocyk, nie wystarcza, kojec za maly, lozeczko za ciasne, ze wszystkiego mozna spasc, albo nagle dac glowka w barierke. Chetnie zostaje w kojcu, ale ja jednak waruje przy nim jak pies, bo sie boje ze podskakujac i pelzajac na plecach, zbyt mocno przywali w szczebelki... czy wasze dzieci tez podskakuja w pozycji lezacej (na plecach)??? Jasiek przy takim skoro jednorazowo pokonuje chyba ze 20 cm, nic wiec dziwnego ze kojec wydaje mi sie maly, bo kiedy klade Jaska dokladnie na srodeczku, to i tak zawsze ktoras scianka jest za blisko. Aha, od wczoraj przewijam go na lozku, bo na przewijaku zaczal tak sie wyginac, ze to stalo sie zbyt ryzykowne. Wyobrazcie sobie, ze Jasiek nadal wcale nie jest zainteresowany siadaniem, kiedy ja go sadzam bardzo szybko sie buntuje i prostuje upadajac w tyl. kto dolaczy do klubu nie-lubiacych-siedziec ????
  11. :) Kuk, Jaskowi tez potrafi sie ulac poteznie od czasu do czasu, bo on nie patrzy na to, czy jest po jedzeniu czy nie i robi te swoje swiece, albo pozera wlasne stopki, sciskajac sobie przy tym brzuszek. Mam tez wrazenie, ze im lapczywiej je, tym silniejsze sa potem odbicia i kilka razy zdarzylo mu sie zwrocic przy odbiciu. Co do butelek, to Jasiek nie ma swoich preferencji... to w sumie mile ze Franio ma, moze on po prostu lubi sobie te butle sam trzymac w lapkach? Jasiek czasami tak smiesznie sciska swoja (ta z woda, ktora towarzyszy mu caly dzien) jak bez mala przytulanke, wczoraj tak zasnal. Aha, ja mam wlasnie oddzielne butle i smoki na soki i wode. Dziewczyny, mysle ze wkroczylismy w nowy etap, zupelnie nowy :) Nasze dziecko zaczyna walczyc o afirmacje wlasnego charakteru. Wyraza prostest i sprawdza co my na to. Zaczela sie cicha walka o to, kto tu w koncu rzadzi ;) W duzym skrocie wyglada to tak: wkladam Jaska do wozeczka - krzyk. Udaje ze nie slysze. Po chwili Jasiek wije sie jak piskorz i jest juz w polowie poza wozeczkiem. Przekladam go wiec na kocyk, bo bezpieczniej - krzyk. Udaje ze nie slysze. Po chwili nie moge dluzej udawac, bo Jasiek wije sie jak dwa piskorze i wylazi z kocyka, jezeli nie zareaguje to albo przywali glowka w noge od stolu, albo wyjedzie na kafelki (w cieplych krajach dywany nie sa doceniane ze wzgledu na wysoka temperature w lecie). Przekladam go wiec do lezaczka i przypinam - krzyk. Po chwili Jasiek wije sie ponownie i probuje wyjsc, ale poniewaz jest przypiety i ja nie reaguje, uspokaja sie i spokojnie zaczyna dlubac przy szelkach !!!! Punkt dla mnie. Traktujcie ta opowiesc troche z przymruzeniem oka. Jasiek oczywiscie nie \"walczy\" tak caly dzien, to sa pojedyncze sytuacje. A ja oczywiscie tez nie jestem taka \"twarda\" za kazdym razem :) W kazdym razie dla nas nowe jest to, ze on faktycznie zaczal protestowac tak dla fasonu po prostu. Cieszymy sie ze dziecko ma swoje zdanie :)
  12. :) Katrin, bidulko, duzo sily zycze. Byle do poniedzialku :) :) Elffiku, gratuluje i podziwiam i... w ogole !!!!!!!!!! Dziewczyny, Jasiek, szesciomiesieczny juz chlop, wlasnie po raz pierwszy przewrocil sie na brzuszek. Ja nie moge na to patrzec, bo on zeby sie przewrocic robi straszny mostek, podpierajac sie przy tym na glowie. Caly czas gryzie mnie taka glupia mysl, ze on sobie krzywde zrobi, stojac tak na tej glowie. W ogole nie wyobrazalam sobie, ze dziecko w tym wieku moze byc az tak \"niezalezne\". Chodzi mi o to, ze kiedy Jasiek nie chce pozostawac w jakiejs sytuacji to nie ma na niego sily, wygina sie wtedy tak konkretnie, ze nie tylko wylazi z wozka czy zlazi z kocyka, ale i ucieka doslownie z rak. Robi to z taka sila, ze trzeba bardzo uwazac, zeby nie zszedl z kolan. Natomiast kiedy go sadzam np. na lozku na przeciwko siebie i Jasiek w pewnym momencie ma dosc, wygina sie do tylu i z ogromna sila probuje upasc na plecy. Tego tez sie boje, bo glowa... Na razie kiedy go sadzam bez poduch, podtrzymuje go zawsze obiema rekami i jezeli wlasnie wtedy Jasiek robi ten manewr, a ja nadal go mocno trzymam, to efekt jest niezmiennie ten sam: Jasiek nagle staje :) bo on ten manewr wlasnie polega na naglym prostowaniu sie. Chyba chaotycznie to wszystko ujelam, eh! wybaczcie! Spieszy mi sie na spacer, bo pogoda swietna, moze sie troche opale? Ide dac Jaskowi gruga czesc butli i ruszamy !!!
  13. :) Shalla, ja chyba nie pomoge ci skuteczniej niz dziewczyny... Zreszta Jasiek je z butli, wiec to zupelnie inaczej wyglada. Zjada srednio 900 ml dziennie, 5 razy dzienie, w nocy nie: pomiedzy 21.00 a 8.00 nie je wcale. Z tym ze ostatnio prawie kazda butle dzieli na dwa razy, tzn. je czesc, potem przerwa na odbicie, odpoczynek, koleczko po ogrodzie, ogladamy roze itp. i dopiero po pol godzinie albo nawet godzinie konczy - czyli gdyby ktos chcial moglby to liczyc jako 10 butli :). Sukcesow z zupkami i innymi specjalami podawanymi lyzeczka nadal brak, wiec nie licze tych skromnych ilosci, ktore udaje mu sie mu "sprzedac". Zadna z was nie napisala, jak to jest z ta mezowska pomoca :p Moj Myszon pomaga, Jaskiem zajmuje sie duzo i duzo sam (zostawiam mu Jaska i wybywam), spokojna, bo od zawsze \"pozwalam\" mu przewijac Jaska samodzielnie. Na poczatku oczywiscie bylam przerazona i ciagle stalam mu za plecami :p ale potem mi przeszlo i teraz zadna kupa nie jest mu straszna :p. Dodatkowo butla ulatwia mi zycie, bo tatus zawsze moze ja sam przygotowac i dac. Dlatego przewijamy i karmimy Jaska na zmiane (znaczy kto chce i moze, a nie na zmiane w sensie raz ty raz ja, jednak czesciej to jestem ja, bo Myszon przeciez w koncu pracuje troche w przeciwienstwie do mnie) a kapiemy zawsze razem :)
  14. no wlasnie tak sobie pomyslalam, ze najlepiej w ten sposob go poprzyzwyczajac, tylko ze nie wpadlam na to, zeby dac smoka z mala dziurka :) patrzcie jakie doswiadczenia innych mam sa cenne, nawet w najmniejszych sprawach :) zaraz mu go zamienie teraz pedze odcedzic i zmiksowac ziemniaki na puree, dzisiaj bedzie z szynka (znowu :) ), bo akurat mam swiezutka, buraczki jutro :)
  15. A Jasiek dzisiaj rykiem zareagowal na... sasiadke. Wczesniej tylko raz zdarzylo mu sie az tak plakac (pewnego pamietnego dnia, kiedy to nie chcial jesc, a mnie polamalo od noszenia go na rekach). Od tamtej pory nigdy tak nie rozpaczal... az do dzisiaj. Nie chodzi mi tutaj o sile placzu, tylko o jego nastepstwa czyli o taka jakby czkawke czy szloch na sucho, jeszcze dlugo po zazegnaniu ostatniej lzy, kiedy to podskakuje cala klatka piersiowa. (bo normalnie placz konczy sie tak szybko jak sie zaczyna i sladu po nim nie ma :) ) Na szczescie udalo nam sie go uspokoic w miare szybko, rowniez dzieki pewnemu zaprzyjaznionemu pieskowi, na ktorego widok Jasiek zaczal sie usmiechac od ucha do ucha, a ktory zupelnie nie rozumiejac dlaczego nagle zostal obdarzony nieprzyzwoita iloscia czekolady (akurat byla pod reka) :) Tak sie teraz zastanawiam, co sie stalo i mysle po prostu, ze sasiadka wkroczyla w nieodpowiednim momencie, bo po pierwsze Jasiek byl glodny, a po drugie to dla niego zupelnie nowa osoba, a on byl akurat w wozeczku, kiedy zaczela do niego przemawiac. Gdyby byl na rekach jednego z nas, zupelnie inaczej by zareagowal... Zdarzylo nam sie tez cos strasznie milego, cos w rodzaju kolejnego pierwszego razu. Maz mi to opowiadal, bo ja akurat bylam na zakupach. Jasiek, po drzemce, po raz pierwszy przekrecil sie prawie calkiem na brzuszek w swoim lozeczku i wodzil sobie paluszkiem po napisie wyhaftowanym na miekkiej ochronie lozeczka zaraz nad jego glowa. Maz zastal go w takiej wlasnie pozycji i... i sie wzruszyl :) Mamy tez na koncie kolejny sukces z puree. Chyba jutro zaryzykuje z zupka, mysle ze dalam Jaskowi odsapnac wystarczajaco dlugo :) Korci mnie tez, zeby mu dac ziemniaczka z buraczkiem, bo ja sama uwielbiam buraczki i zajadalam sie nimi w ciazy, moze Jasiek jeszcze cos pamieta ;) A poniewaz w piatek robie barszcz czerwony, bo mam gosci, to nieomieszkam odlac troszezke dla Jaska przed dodaniem przypraw, nie wytrzymam jesli nie sprobuje mu tego dac :) Aha, po tym co napisala Dynia, wlalam dzisiaj Jaskowi 120 ml wody do butelki i dalam do zabawy (bo moje dziecko na razie w ogole nie pije - a probowalam juz i z woda w najwiekszy upal i z dwoma rodzajami soku w innych, mniej goracych momentach i... i nic). Dzisiaj podgryzal wiec smoka od tej butli przez caly dzien, ale kiedy tylko staralam sie go zachecac do picia, zaczynal sie krzywic. Przestalam go wiec zachecac, ale butle zostawilam mu na wieksza czesc dnia (dopoki nie pofrunela daleko pod stol). Jak na razie jedyny efekt tego oswajania sie z woda jest taki, ze Jasiek mial dokladnie mokszusienkie ubranka :) niech mnie ktos stad wygoni, bo tasiemiec wychodzi mi juz nieprzyzwoity, a tam na dole czekaja butle do mycia... dobra... ide...
  16. :) Nikii, u mnie tez na razie sukcesu w kwestii zupek brak, nie bede ci zatem radzic :p w tej chwili mamy przerwe (Jasiek odpocznie od tej zmory - lyzeczki) i jutro kolejne podejcie :) Czasami mam wrazenie, ze on sobie po prostu nie zyczy, zebym mu dlubala w buzi ta cholerna lyzeczka. Pediatra mowil, ze moge spokojnie dolewac zupy do butli z mlekiem (!) ale ja wole tego nie robic, bo chce zeby Jasiek zakceptowal lyzeczke... :) Katrin, ja mysle, ze jak maluch nie chce pic, to znaczy ze mu sie pic nie chce i tyle. Gdyby chcialo mu sie pic, na pewno nie odmowilby wody... malo tego, gdyby chcialo mu sie pic, okazalby to jakos. Takie jest moje przekonanie. Moi chlopcy poszli na spacer, a ja mialam powylegiwac sie troche z gazetka (zalegla straszliwie) no i prosze jak sie wyleguje :)
  17. Goska, masz racje, jak najbardziej :) No i ostroznosci nigdy dosc. Kiedy jest pora spania wszystkie zabawki znikaja z lozeczka, i w ogole nic nie jest przymocowane do lozeczka na stale. U nas wszystkie karuzele i inne wiszace pozytywki to sa zabawki dzienne, ktore sluza do kopania w nie badz do zrywania z nich wszelkich elementow ruchomych. Do lozeczka zabawki (glownie pluszaki) wkraczaja z samego rana: kiedy slysze, ze Jasiek grucha (i sama mam sile wstac, co naprawde nie zawsze robi sie od razu), przewieszam mu kilka pluszakow na brzeg lozeczka i on sobie je wtedy z tego brzegu sciaga, caly szczesliwy, pod moja kontrola oczywiscie (mamy nietypowe lozeczko, nie za glebokie - niedlugo musze je wymienic). Jeszcze slow kilka odnosnie pojenia z butelki. Przed chwila na rehabilitacji zapytalam poloznej, co ona o tym sadzi - polozna postawila wielkie oczy, ze w ogole takie pytanie moze powstac! Bardzo sie zdziwila, naprawde! Wiem, wiem, polozna to nie pediatra, oczywiscie, ale mysle ze podstawy pielegnacji i higieny niemowlat zna (poza tym jest matka 16-miesiecznej dziewczynki). Mysle, ze ja zrobie tak jak radzi Goska, butelka i niekapek :) na razie, musze zmykac!
  18. :) Pati, nie zartuj ! ;) :p dajciez odsapnac !
  19. :) Elffiku, masz racje, ja tez uwazam ze lepiej nie dawac dziecku soku wieczorem (kiedy jest juz w lozeczku), albo w nocy. Ja w ogole mam nadzieje, ze Jasiek bedzie pijal wode :) Jak na razie soki nie interesuja Jaska w ogole. Jablkowy jest bleee. A pomaranczowy... to dopiero byla historia! kiedy mu dalam 20 ml soku pomaranczowego w butelce, Jasiek zaczal gryzc smoczek z nieznanym mi dotad zapalem; ale gryzl z otwartymi ustami strasznie sie przy tym krzywiac. Krzywil sie ale nie przestawal gryzc, bawil sie smoczkiem jak gryzaczkiem. I przy okazji wybablowal te 20 ml soku :) Dziewczyny, Jasiek strasznie sprawnie juz manipuluje paluszkami, bierze zabawki do obu raczek, a najbardziej lubi wszelkie sznurki, tasiemki, troczki itp. bierze je tak precyzyjnie w paluszki :) Ostatnio najciekawsza zabawka to malenki woreczek (zrobiony przeze mnie na szydelku) z dlugim sznureczkiem do zaciskania :) Kiedy bawi sie sliniakiem, najwieksze uznanie znajduja rowniez sznureczki. A w pluszakach interesuja go szczegolnie metki :) plus uszka, noski czy czolki u pluszaka- robaka (te sa juz prawie zjedzone). Natomiast jak na razie odnotowuje prawie ze kompletny brat zainteresowania siadaniem (chyba spokojne dzieci tak maja...) tzn. jak go posadze to siedzi, ale sie tego nie domaga... chyba jest jedyny, co....
  20. No tak, ale smoczek to cos co sie ssie godzinami, raczej dlugo... mysle ze sama butla z trudem moze przyczynic sie do wady zgryzu... no chyba ze ktos pilby litrami... nie wiem... tak przypuszczam... ja sama pilam z butelki dosc dlugo, bo to pamietam (sic!) tak, tak, pamietam, ze kiedy wracalismy z przedszkola mama dawala nam w butelce herbate z cytryna, ja to uwielbialam, zapadlo mi to gleboko w pamiec (zaklasyfikowane jako \"chwila bezmiernego szczescia\"). Ale zgryz mam jak najbardziej normalny (i moj brat tez). :)
  21. No, Jasiek jeszcze takich mocnych dzwiekow nie wydaje (choc chyba powoli sie do tego zbliza), ale za to jego troszke wiekszy kuzynek jak najbardziej, najchetniej znienacka wlasnie, i to powoduje natychmiastowa jaskowa reakcje, a mianowicie placz :) Sluchajcie, a czy znacie kogos, kto ma wade zgryzu, spowodowana naduzywaniem butelki wlasnie ??? Pytam, bo tutaj mamy wrecz zostawiaja dzieciom butelke obok lozeczka, zeby dzieci sie same czestowaly, za to jakos nigdy nie slyszalam ze to zly pomysl... (dodam, ze w butelce najczesciej jest czysta woda, wiec problem prochnicy odpada).
  22. Ja tez zachodze w glowe o co chodzi z tymi soczkami podawanymi lyzeczka... Toz to czysty absurd. Choc ostatnio we \"Wprost\" przeczytalam taka rewelacje, ze od siodmego miesiaca nie wolno karmic z butelki, a tylko lyzeczka, bo w przeciwnym razie ktores tam miesnie nie pracuja i potem takie dziecko nie bedzie umialo poprawnie wymawiac wszystkich glosek. Polscy logopedzi zauwazyli, zdaje sie, spory spadek poprawnosci wymowy w ciagu ostatnich dwudziestu lat... No ale nie przesadzajmy, przeciez sok sie pije, a do picia moze sluzyc butelka, prawda?
  23. Jej, zabrzmialo to przerazajaco ;) ale jednak wszystko dobrze sie skonczylo. Czyli jest nadzieja rowniez dla mnie... Dzieki za odzew. Z niecierpliwoscia czekam na wizyte u dermatologa.
  24. a ja nie lykam zadnych witamin... ale wiecie co, tak sobie wlasnie mysle, ze trudno o niedobor witamin w tym naszym dzisiejszym (francuskim) swiecie... cala masa produktow spozywczych jest przewitaminowana: mleko nafaszerowane witaminami, jogurty jeszcze bardziej, na pudelku platkow kukurydzianych dlugasna lista witamin ledwie sie miesci... i to lacznie ze wszystkimi tak witaminami z grupy B np. :) Shalla, dzieki za rade, to przeciez na pewno jakis problem hormonalny... :) Salma, korzystaj z wolnego czasu !!!
×