Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
:) Pati, kurcze, moze to tylko u mnie nie widac tych zdjec? Dziwnie jest, bo np. u Kuk na pierwszej stronie ja widze tylko trzecie zdjecie, a pozostalych osmiu nie ma! Sa tylko napisy :( :) Kuk, trzymam kciuki za twoje mleko. Pamietaj o wypoczynku. Zakupilam juz \"cudowny proszek\", butle, sterylizator i inne akcesoria. Wszystko to lezy nierozpakowane w siatce na podlodze w kuchni, a ja obchodze ja szerokim lukiem, nie dotykam, nawet nie patrze w tamtym kierunku... musze zmykac
-
TEZ MAMO, GOSIU, dziekuje Wam bardzo za mocny doping. Bardzo mi tego potrzeba. Bo ja chce przeciez karmic piersia !!! Tylko, cholera, przychodzi taki moment, ze czlowiek watpi we wlasne sily i zaczyna sie zastanawiac czy upierajac sie przy piersi nie robi dziecku krzywdy: w koncu zjedzonego mleka nie widac i tak naprawde nie wiadomo ile go tam jest. A jezeli jest go faktycznie za malo ? - to pytanie ciagle kolacze sie po lepetynie. Najwazniejsze to zwalczyc takie mysli... wlasnie nad tym pracuje... i chyba pora skonczyc juz ten temat :) Sluchajcie, czy wam tez nie wyswietlaja sie wszystkie zdjecia Kuk i Shalli ???? Bo ja widze tylko niektore plus same podpisy, bez zdjec. Co sie dzieje ????
-
Eh, dziewczyny, wczoraj balam sie cokolwiek napisac, bo bylam w takim dolku, ze stac mnie bylo tylko na totalne czarnowidztwo. Teraz juz odespalam depreche i widze to wszystko w odrobine jasniejszych barwach. Moje obawy sie potwierdzily: Jasiek wazy troszke za malo (albo precyzyjniej: przybral malo od ostatniego wazenia 9 dni temu). Oczywiscie nie nalezy panikowac, bo wagowo jest ciagle w sredniej, jest zdrowy jak ryba, wszystko jest ok i bla bla bla, ale lekarz zasugerowal, zebym sprobowala dac mu butle zaraz po jedzeniu, zeby sie przekonac, czy sie najada. Wczoraj nie dalismy rady zakupic calego niezbednego sprzetu z \"cudownym proszkiem\" na czele... dzisiaj tez nie damy rady, zatem proba generalna dopiero jutro. Wezmie butle, nie wezmie, wezmie, wezmie, nie wezmie... tak bym chciala zeby nie wzial... A skad to moje widzenie w jasniejszych barwach? Ano tonacy brzytwy sie chwyta - my z Myszoniem uczepilismy sie takiej hipotezy, ze Jasiek przybierac przybiera, czyli ze mleka starcza (ja bardzo potrzebuje w to wierzyc, bo jak przestane to i mleko przestanie sie lac), tylko ze przez kilka dni kiedy to mial tego malego wirusa musial pewnie stracic pare gramow: to dlatego roznica pomiedzy ostatnim wazeniem 9 dni temu i wczorajszym jest taka skromna (4970g i 5150g). jak bardzo niebezpieczna moze byc strata wiary we wlasne mleko
-
dziekuje za dobre slowo ;) wizyta dopiero za dwie godziny, jeszcze tyle czekania! co do kolysanek to niestety ja mam ucho dokladnie rozdeptane przez slonia i potrafie cudownie falszowac. pomimo to spiewam, spiewam, nuce i mrucze zawziecie mojemu Jaskowi. ale zamiast zazynac straszliwie znane melodie, wole improwizowac, to mi duzo lepiej wychodzi. Rownowage w ten muzyczny chaos wprowadzaja piosenki taty. moj Myszon bardzo duzo spiewa Jaskowi, chyba wiecej ode mnie. spiewa stare francuskie piosenki (piekne!) ale tez bardzo czesto improwizuje. czasami jak nas cos napadnie to improwizujemy razem i musze przyznac, ze Jasiek docenia nasze duetowe wystepy. Ale co to ja chcialam wam oglosic? Aha! Jasiek dzisiaj po raz pierwszy zauwazyl swoje raczki. Moze jeszcze nie przyglada im sie godzinami, ale juz zezuje na nie tak smiesznie.
-
dzisiaj pierwsze szczepienia... przed nami az dwa uklucia... mamy takie specjalne znieczulajace nalepko-plasterki (do przyklejenia godzine przed seansem), oby byly skuteczne... juz sama nie wiem czy bardziej drze na mysl o tych szczepionkach, czy z obawy, ze Jasiek moglby np. za malo wazyc... boje sie tez, ze ten nasz pediatra moze nie jest entuzjasta naturalnego karmienia (nie znam go jeszcze dobrze, jednak to przeciez Francuz, a Francuzi w ogole maja specyficzne podejscie do karmienia piersia, ze niby 3 miesiace to juz jest bardzo dluuuugo) i ze zamiast wspierac mnie w walce o przedluzenie karmienia piersia, on zacznie np. wychwalac plusy sztucznego mleka... Eh! panikuje chyba...
-
:) Micka, dzieki za zdjecie. Jacqueline wyglada na nim jakby stala :) Sliczna jest :)
-
Witajcie Moje Drogie :) Dziekuje za mila pogawedke na czacie :) Mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu spotkamy sie ponownie. :) Shalla, najwazniejsze, ze Nastusia tak ladnie zasypia. Jak ty tego dokonalas? My niestety nadal zmagamy sie z Wieczornym Jaskiem ;) To znaczy jeszcze do niedawna zasypial przy cycu i potem wystarczylo przelozyc go do lozeczka, ale od kilku dni to sie zmienilo. No i teraz moc odlozyc go do lozeczka, zeby tak po prostu sam zamknal oczka to moje wielkie marzenie !!! No coz, nie mozna miec wszystkiego... Ja nie bardzo ufam reklamom zarelka dla maluchow, bo ja w ogole nie ufam reklamom. Np. nie wierze w te selekcjonowane warzywa, tzn. da sie je selekcjonowac, ale tylko do pewnego stopnia, niemozliwa jest pelna kontrola tysiecy dostawcow... Ktos kiedys opowiadal, jakie kryteria musza spelniac producenci warzyw i w jaki sposob sa kontrolowani i ze przechodza warzywa niepewne tez. Ale to po pierwsze przeczy temu, co napisala Dynia, a po drugie ja juz nie pamietam szczegolow... pamietam tylko wrazenie jakie mi pozostalo: nieufnosc. Dlatego koniec koncow nie wiem czy gotowce sa pewne czy niepewne, zdrowe czy niezdrowe, natomiast jedno jest dla mnie oczywiste: gotowce sa smakowo "slabsze". Bo, dziewczyny, nie oszukujmy sie: tak jak barszczyk domowej roboty jest duuuuzo lepszy od \"goracego kubka\", tak samo przecieru domowej roboty nie mozna porownac z gotowcem. Czyli biorac pod uwage kryterium smaku sloiczki traca. No, przynajmniej dla amatorow smakow naturalnych... Natomiast z pewnoscia zawieraja cale mnostwo witamin, byc moze nawet za duzo... Nie znaczy to oczywiscie, ze nie bede uzywac sloiczkow. Bede (mam nadzieje jednak ze nie tylko ich), ale ze swiadomoscia, ze daje dziecku substytut jakis.
-
:) Fisa, nie przejmuj sie waga Stasia, ani tym bardziej niegrzeczna i sadystyczna pania doktor !!!!!!!! Moj Jasiek wazyl 5kg kiedy mial 2 miesiace i 3 tygdonie i nikt nie powiedzial, ze to za malo! Tez mama ma racje, jezeli dziecko przybiera caly czas, to nie ma powodow do obaw. Glowa do gory :) Te porownania sa najgorsze! Zareczam ci ze twoj Stas jest w normie! teraz ide zajrzec na czata :)
-
Wlasnie zarejestrowalam wlasnego nicka na czacie, to w ramach przygotowan do jutrzejszego spotkania, ale jak na razie - z mojej winy, badz z przyczyn technicznych - nie moge go uzywac... mam nadzieje, ze to stan przejsciowy... jakby co, to pojawie sie pod innym pseudonimem. Czy mi sie zdaje, czy nadal nie ustalilysmy jednej godziny spotkania? A moze latwiej byloby umowic sie miedzy np. 18.00 a 21.00 i wtedy kazda z nas bedzie mogla wpadnie choc na chwilke i sa spore szanse, ze zawsze kogos spotka? Przeciez niemozliwe jest zebysmy wszystkie byly wolne w tej samej chwili !!! ;) :) kaskada, witaj Kazde dziecko jest inne, moze twoja coreczka po prostu nie potrzebuje duzo snu? Moj Siostrzeniec tez ma 8 miesiecy i tez spi malo, podobnie jak Kaja... (Siostrzeniec nigdy nie byl karmiony piersia) Ja nie sadze, ze to sie zmieni po odstawieniu od piersi. Zreszta chyba karmienie piersia ma wplyw na sen nocny przede wszystkim, a ty piszesz, ze w nocy nie jest zle. Ja mysle, ze jezeli twoja coreczka ma sie dobrze, nie jest rozdrazniona, ani zmeczona, tzn. ze jej te male drzemki wystarczaja. :):):):):) papa
-
Moje dziecko wlasnie spi ze smokiem w buzi [ :) ;) :p :o - niepotrzebne skreslij, he he!] Mam nawet bardzo mocne usprawiedliwienie, ale czy naprawde trzeba to usprawiedliwiac ? Zgadzam sie z Pati, dobrze by bylo gdybysmy mialy stale pseudonimy na czacie. :) Pati, ale czy Asia spi po kazdym jedzeniu? I ile czasu trwaja jej drzemki? Na pewno z czasem bedzie ucinala sobie jedna dluzsza drzemke... :) Dynia :) :) Salma :) hi hi hi!
-
Osiolek ze mnie raczej, nie Mysk, ha ha ha! :) Pati, wiesz, Jasiek tez czasami wola jesc co dwie godziny, tak ze 2 razy z rzedu, ale za to potem ma przerwe w jedzeniu pieciogodzinna, bo spi cztery godziny. Wieczorem tez moze wolac co dwie godziny, bo robi zapasy na noc. Czy twoja Asia nie ma takiej jednej chociaz dluzszej przerwy?
-
No! To sie nazywa wzmozona aktywnosc! Nie zawsze jest tutaj taki ruch. Oglaszam oficjalnie, ze strajk glodowy padl dokladnie po 24 godzinach, he he! Juz wczoraj okolo 21.00 wszystko wrocilo do normy, absolutnie wszystko :) Dlatego ja mysle, ze to nie byla nawet ta grypa zoladkowa. Wiecie, w ciagu ostatnich 24 godzin przeanalizowalismy z mezem wszystkie nowe wydarzenia, wszelkie zmiany, nasze zachowanie wzgledem Malucha no i wychodzi na to, ze ten jego strajk mogl miec podloze emocjonalne. Otoz akurat przedwczoraj wieczorem zaczelam sie domagac wprowadzenia wiekszej dyscypliny wieczornej ;) A to dlatego ze ten moj Calodniowy Aniolek wieczorna pora przemienia sie w Malego Diabelka. Tzn. bardzo dlugo urzeduje wieczorami i to najchetniej w ramionach taty (bo ja sie na to nie pisze ;) ) i zasypia dopiero okolo ponocy. No a mnie zamarzyly sie \"wolne\" wieczory. Mozliwe, ze Jasiek to doskonale odebral.
-
Ufff, co za ulga !!! O 21 Jasiek rzucil sie cyca z takim przekonaniem, ze chyba moge to potraktowac jako maly przelom :) Ale jestem szczesliwa. Jeszcze nigdy nie cieszylo mnie tak bardzo, ze moje dziecko je. A tym razem nie przeczytalam nawet jednej strony, bo gapilam sie na jego przelykajace gardziolko. Zaraz potem byla wdzieczna/dzwieczna kupka, wiec chyba naprawde wszystko wraca do normy. :) Kuk, ja mam laktator reczny, ale chyba jakis wyjatkowo sprawny, bo sciagnelam ok 40 ml a potem 60 ml i za kazdym razem trwalo okolo kwadransa. A moze to po prostu moj cyc byl taki pelny, ze lalo sie samo? Ciezkie zadanie przed toba, zgromadzic zapas mleka. Bardzo dobrze zrobilas , ze wypozyczylas laktator elektryczny. A na koniec dodam, ze juz nie moge sie doczekac zdjec Frania na stronce. :) Shalla, ja tez ciagle sie boje, ze upadne na schodach. I nawet raz autentycznie upadlam jak bylam w ciazy. Staralam sie wtedy zablokowac maksymalnie rekami i dzieki temu nie zjechalam w dol, mialam tylko potworne siniaki na rekach. Mamy dasc strome i sliskie schody. Teraz za kazdym razem jak schodze po nich z Jaskiem przypomina sie ten upadek i co najmniej co druga noc snie, ze Jasiek mi upada. W snach co prawda upada mi z najrozniejszych mebli... ale skonczmy ten temat ! ! ! ! ! ! ! ! Wreszcie zobaczylam twoja Nastusie - jest cudna :) :) Pati :):):) :) Schmetterling :):):) :) Dynia :):):) :) Elffik :):):) zycze wszystkim dobrej nocy
-
Moje Kochane, dziekuje za slowa otuchy :) Lekarka na pogotowiu nic nie znalazla (hura!). Powiedziala, ze to moze byc lekka forma - tlumacze z francuskiego - niezytu zoladka, lekka, bo nie ma biegunki, ale ze to ten maly wirus moze byc przyczyna braku apetytu. Ale to sie nie kwalifikuje do brania jakichkolwiek lekow. I wyobrazcie sobie, ze kiedy dojechalam do nich na pogotowie po mojej wizycie u lekarza, i dalam Jaskowi cyca w obecnosci pani doktor, wzial go bez problemu. Wyslalno nas wiec do domu i kazano zachowac spokoj - to samo przejdzie. No nic, jest to ewidentnie jakis problem z brzuszkiem. Jednak na pewno nie gazy, bo Jasiek nie puszcza wiecej baczkow niz zwykle (aha i ta jego pozycja pionowa to jest jego ulubiona pozycja od zawsze i zawsze, wiec to nie jest zaden miarodajny wskaznik). Poza tym co chwile zasypia, jakby byl skrajnie wyczerpany, a od czasu do czasu obdarza mnie pieknym usmiechem. Moze po prostu ten wirus go oslabil? Zobaczymy... Tymczasem od powrotu ze szpitala jeszcze nie jadl. Musze znowu odciagnac mleko. Zreszta wtedy z pospiechu odciagnelam bardzo malutko, jakies 40 ml. JAK MYSLICIE, ILE ZJADA TRZYMIESIECZNE DZIECKO PODCZAS JEDNEJ NASIADOWKI PRZY CYCU ?????????????????????????? ide odciagac :o
-
Ale Jasiek nadal nie je. Myszon wlasnie pojechal z nim na pogotowie, bo nasz pediatra moglby go przyjac dopiero wieczorem... cholera! a ja nie moglam z nimi jechac, bo za chwile mam wizyte u lekarza, ktorej nie moge odwolac, CHLIP CHLIP CHLIP jest mi okropnie cholera! piersi mam ogromne, twarde, bolace (jedna z nich nie byla uzywana od 19.00 !!!) nigdy w zyciu nie odciagalam mleka... mam wlasnie przed soba nowiusienki laktator trzymajcie kciuki nawet nie wiem czy zdaze sie z tym uporac, bo musze wyjsc z domu juz za pol godziny trzymajcie kciuki jeszcze raz pa
-
Dziewczyny dzieje sie cos... hm... dziwnego... bo nie chce powiedziec niedobrego. Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano Jasiek strasznie marudzi i placze i marudzi i placze. Najdziwniejsze jest to, ze on nie chce cyca !!! Wyobrazcie sobie ze wczoraj jadl o 19.00, jeszcze w najlepszym humorze, potem spedzil kolejna godzine, moze dwie ciagle w najlepszym humorze, a potem sie zaczelo: plakal i plakal i plakal i uspokajal sie tylko na rekach taty w jednej konkretnej pozycji (pionowej, dzieki ktorej moze obserwowac co sie dzieje wokol). Kilkakrotnie probowalam dac mu cyca i to nie tylko jako uspokajacza, bo to byla godzina jedzenia, a on go nie chcial. Usnal w koncu w moich ramionach okolo 23.30 i jadl dopiero o 4.30 rano. Miedzy 19 a 4 nie jadl nic. Dzisiaj rano jest podobnie. Jasiek nie jadl nic jeszcze od 6.30, a jest 11.30 i proponowalam mu cyca juz trzy razy. W tej chwili spi. To juz jego trzecia poranna drzemka. Nie mam pojecia co sie dzieje. I wczoraj i dzis to wyglada troche tak, jakby Jasiek byl bardzo zmeczony ale nie mogl zasnac. A im bardziej nie mogl zasnac, tym bardziej sie denerwowal. Za kazdym razem kiedy udawalo mi sie go uspokoic, przysypial i wtedy kladlam do wozeczka i spal z pol godzinki (tak jak w tej chwili), po przebudzeniu proponowalam mu cyca, a on wyraznie i glosno dawal mi do zrozumienia, ze sobie nie zyczy. Jezu! Mam nadziej, ze jak obudzi sie tym razem to sie na niego rzuci. Najdziwniejsze jest, ze nigdy wczeniej nic takiego nam sie nie zdarzylo, ani takie wielkie marudzenie, ani odmowa cyca. O! budzi sie. zobaczymy...
-
:) Shalla, Jasiek przy jedzeniu zachowuje sie zupelnie tak samo jak twoja Nastusia. Puszcza cyca i zaczyna gadac, usmiechajac sie przy tym promiennie i tak zalotnie zagladajac mi w oczy. To moze trwac nawet kwadrans. A potem znowu szuka cyca. Ten twoj wynalazek to doskonala rzecz, zamierzam zrobic cos podobnego. Ale na razie z niecierpliwoscia czekam az Jasiek zacznie chwytac zabawki w raczki. Eh! kiedy to bedzie?
-
Ten moj wisielczy nastroj dzisiaj rano, to przez dentyste. Ze strachu. Teraz jestem juz po wizycie i mam sie duzo lepiej. Boje sie dentysty jak ognia. :) Dynia, ja nie dostalam zdjec :( Czy dacie wiare, ze Jasiek zdarl pierwsze buty ? Jakby conajmniej juz biegal. A on po prostu tak dziarsko wierzga, ze te delikatne butki zaczely sie przecierac. Dzisiaj Jasiek zasnal sam w swoim lezaczku az 3 razy na 4 (mowa o drzemkach dziennych). Sam samiutenki, bez noszenia na rekach, bez kolysania, bez spiewania. Jestem z niego dumna. To oznacza, ze umie zasypiac sam, trzeba tylko dac mu szanse sie wykazac ;) To oznacza rowniez, ze byc moze Jasiek woli lezaczek od wozka. Dzisiaj bylam z Jaskiem sama, ale i tak udalo mi sie zrobic spokojnie wszystko to, co mialam do zrobienia. Usadowilam go w lezaczku i ciagnelam za soba po calym domu. Robilam swoje, a Jasiek przygladal mi sie zachwycony, od czasu do czasu do niego gadalam, usmiechal sie wtedy promiennie.
-
nie zdazylam sie nacieszyc wiosna: sztrasznie nas zasypalo !!! i nadal sypie. wozek ma co prawda ogromne pompowane kola i mozna nim smialo brnac w snieg, ale ja nie mam ochoty na lazenie w tym wilgotnym zimnie i wietrze, brrr. ja nie marudze... ale dlaczego ta zima nie moze byc sloneczna? moze powinnam upiec sernik na poprawe nastroju?
-
Ja nie nadazam! Od kiedy pogoda sie poprawila i wznowilismy spacery, brakuje mi czasu na internet. Moze to i lepiej... Poza tym po kazdym spacerze, zostawiam spiacego Jaska w wozeczku na tarasie i zabieram sie za wiosenne porzadki w ogrodku. Powyrywalam mnostwo chwastow i wreszcie poprzycinalam czesc krzaczkow roz. Zonkile maja juz nabrzmiale paczki, pewnie zakwitna na przyjazd mojej mamy :), i tulipany zaczely wychodzic. Eh! wiosna idzie! :) Kuk, nareszcie :) Twoj Franek rozpodrozowal sie ze hej! Ciesze sie, ze niebawem zobacze jego zdjecia na naszej stronce :) musze zmykac pozdrawiam serdecznie was wszystkie :)
-
kurde! zzarlo mi posta i to oczywiscie z mojej winy :o a mam tak malo czasu. sprobuje jednak go odtworzyc... :) Shalla, dziekuje pieknie w imieniu wszystkich dziewczyn za tekst na otwarcie stronki. Co do naszych zdjec z maluchami, to jestem za, ale niekoniecznie w z gory ustalonej pozycji... Moje zdjecie juz tam jest, na stojaco, bardzo je lubie :) zreszta chyba prawie wszystkie dziewczyny zamiescily juz swoje zdjecia. :) Pati i reszta, czy nie sadzicie, ze mozemy wykreslic z tabelki Monitke i Michasie, ktore nie pojawiaja sie juz na naszym topiku? Poza tym przeciez nie bedzie na stronce zdjec ich maluchow. :) Elffiku & :) Shalla, ale super, ze wasze dzieciaki zasypiaja same!!! Mojego Jaska mozna chcalic za to ze spi 8 godzin bez przerwy, ale trudno powiedziec o nim ze zasypia sam. Bo on kurcze zasypia mi przy cycu. Zawsze. Wola jesc okolo 22.30, je z kwadrans i zasypia, a ja potem jak jakis zdrajca przenosze go do jego lozeczka. I on wtedy spi tak juz do 7.00, kiedy je i potem dosypia jeszcze prawie dwie godzinki. Czyli ja jestem \"wolna\" od 23.00 do 9.00 rano z jedna mala przerw o tej 7.00. A jak to jest u was ??? Napiszcie mi, prosze, o ktorej budza sie wasze dzieci? Tzn. o ktorej godzinie jestescie zmuszone wstac, zeby sie nimi zajac? :) Kuk, czy wrocilas juz z Polski??? Jak bylo? Jak dalas sobie rade w podrozy? Czy trudno bylo caly czas z Frankiem na ramionach? Kiedy zobaczymy wasze zdjecia? Pozdrawiam
-
bedzie krotko, cos czuje ;) :) Shalla, ja uwazam ze nie ma nic zlego w ssaniu kciuka (to dzieki zdaniu tutejszych poloznych). Normalnie dziecko ssie przez jakis czas, a potem samo przestaje (choc obie wiemy, ze zdarzaja sie wyjatki, ale to sa \"patologiczne\" przypadki). To jest po prostu element pewnego etapu rozwoju. A umiejetnosc samodzielnego uspokajania sie, ktorej opanowaniu to ssanie sluzy, jest bardzo wazna. Nie powinno sie dziecku odbierac okazji do pocwiczenia tego. kurcze! musze konczyc! ps. Pati, z niecierpliwoscia czekam na zmiany w organizacji jaskowych zdjec, o ktore prosilam :)
-
:) Katrin, Bidulko !!! Trzymaj sie dzielnie :) Jednak tak sobie mysle, ze to chyba jednak jedno z tych mniej powaznych zlaman, skoro chodzisz, sprzatasz, utykasz ;) JAK TO DOBRZE, ZE NIE MUSISZ LEZEC Z NOGA NA WYCIAGU ! Jasiek juz calkiem niezle radzi sabie z kciukiem. To znaczy trafia nim bezblednie do buzi, dzieki czemu, po wielu jego przebudzeniach jeszcze pol godzinki lezy sobie spokojnie i nie domaga sie towarzystwa, bo caly jest pochloniety pochlanianiem kciuka. Tylko ze pochlaniajac tego kciuka (prawej reli), cztery pozostale palce pakuje sobie do (lewego) oka. Rownie bezblednie :) Nie powiem wam, jaki jest podrapany. A pazurki przyciete, ze juz krocej sie nie da. Osmiogodzinne noce trwaja !!! HURRA !!! Jak spedzacie weekend? W domowych pieleszach? U rodziny? Pracowicie? Leniuchujac? No, Katrin pracowicie... Niesamowita jestes Katrin. A ja ciagle nie moge sie zebrac, zeby uprac firanki w jadalnym. Niech mnie ktos laskawie kopnie w... no wiecie w co... Za miesiac mama przyjezdza i chcialabym zeby na jej przyjazd bylo milo... dobra, koncze, bo Myszon wrocil i mam samochod: moge jechac na male zakupy papapapa
-
jedna reka :p :) Micka, ja mysle, ze to te ubranka daja taki efekt. Jasiek wcale nie jes duzy. Dokladnie tydzien temu wazyl 4750g i mierzyl 57cm. Dzisiaj wazy najwyzej 5 kg :) musze konczyc, bo mam dzisiaj mala marude...
-
Dzisiaj Jasiek gadal jak najety podczas karmienia !!!! Z cycem \"miedzy zebami\". Nigdy wczesniej tego nie robil. A dzis zagladal mi w oczy, usmiechal sie co chwila i bacznie obserwowal szczegoly mojej skory, biustonosza i koszuli. Pogoda jest pod psem, brrrrr O wyjsciu nie ma mowy, a i w domu nie chce mi sie nic robic. Najchetniej czytalabym tylko z kubkiem czegos goracego w dloni... :) Pati, a ja myslalam, ze ty to ta osoba, ktora trzyma malenstwo... Nadal nie wiem jak wygladasz. Nie wiem tez jak wyglada Fisa, Micka, Schmetterling, Logosm, Impersona, Dynia... Moze dowiem sie dzieki stronce?