Mysh
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mysh
-
Karenko, co by to nie bylo, musicie przeczekac.... A jak bylo poprzednimi razy? Byly poprzednie razy? Czy kiedy Olek chorowal na grype zoladkowa, lapalas to od niego? Bo wiesz, jest duze prawdopodobienstwo ze teraz bedzie podobnie jak zawsze... W kazdym razie wysylam fluidy najpozytywniejsze z najpozytywniejszych.... namawiam na nastawienie bojowe i nie zalamawywanie sie..... Jasiek wlasnie wyszedl z grypy zaladkowej... chyba to bylo to... znaczy dzisiaj jeszcze nie jadl nic normalnego, ale juz przynajmniej nie lezal bez zycia jak wczoraj (wczoraj spedzil na lezaco caly dzien). I wczoraj, kiedy zwracal mi juz nawet tylko wode, po raz pierwszy w zyciu podalam mu homeopatyczne granulki "ipeca" na zatrzymanie wymiotow. O DZIWO zadzialalo :) mysle ze sila wiary Jaska w skutecznosc granulek byla wielka.... Tych granulek przeciwymiotnych jest kilka rodzajow, jesli juz, to lepiej sie przyjrzec, ktpore najlepiej pasuja do konkretnego przypadku, ale pewnie o tym doskonale wiesz....
-
Karenko, bardzo bym chciala, ale myslalam glownie o Tobie, bo tylko Twoj porod jest w tym momencie jedynym pewnym porodem tu u nas. Ja na razie jestem na etapie badania poziomu prolaktyny i jeszcze jakiegos jednego czy dwoch hormonow, ktorych nazw nie pamietam, karteluch oddalam w laboratorium i dopiero przy odbiorze wynikow bede mogla sobie przypomniec coz to takiego, zla jestem na siebie jak diabli.
-
Oj, ojoj, wsrod chichotow i parskniec po raz drugi dobrnelam do konca. Shalla, jestes niemozliwa, niektore Twoje porownania sa nie do podrobienia po prostu. Pisz co dalej! Maly spi z Toba? Masz juz mleko? Nastusia byla z Wami caly czas na porodowce ? Kiedy po raz pierwszy zobaczyla brata? Kurcze, dziewczyny, jestem pewna, ze znakomita wiekszosc z nas gapi sie na zdjecia Shalli z Maksem i wzdycha tesknie :D Cale szczescie ze to nie koniec porodow na tym topiku :)
-
Shalla, ja wlasnie zasiadlam zeby jeszcze raz spokojnie przeczytac Twoja relacje z porodu, wlasnie zaczelam i nie moge wyjsc z podziwu, ze wody Ci odeszly w nocy z 24 na 25 stycznia, 25 rano Maks byl na swiecie, a dwie doby pozniej Ty juz pisalas z domu! Praktycznie spedzilas w szpitalu jedynie dwie noce po porodzie !!!! To jest normalne w Anglii, czy wyszlas na wlasna prosbe tak wczesnie ? (nawet pisalas ze chcialas wyjsc wczesniej jeszcze!) A w ogole jak sie czujesz? Na zdjeciach wygladasz jakbys nic nie poczula w ogole! Chyba tez nie masz klopotow z siedzeniem...
-
Shalla, przez Ciebie jestem spozniona jak cholera, nie powinnam tu nawet zagladac dzisiaj, nawet na sekunde, ale nie moglam wytrzymac i tak przeczytalam cala Twoja relacje i kwicze ze smiechu oczywiscie i ciesze sie ze juz jestescie w domu wreszcie. sciskam mocno Mysh
-
No, jesli w drodze do szpitala to stawiam na taksowke :) Och, ciekawe jak sie teraz czuje i jaki charakterek zaczyna przejawiac malenki Max.... ciekawe kiedy Anastazja go zobaczy.... ciekawe... ciekawe.... ciekawe wszystko!
-
No, Kochana, nareszcie! Gratulacje ogromne Zastanawiam sie tylko, kto sie tam za Ciebie wzial, bo jak przeczytalam ze odeszly Ci wody, a Ty sie wybierasz do lozka, to sie przestraszylam :) Bardzo tu liczymy na dalsze wiesci za posrednictwem Mamy Shalli
-
Kuk, brak mi slow, brak okrutny. A jedyne co warto napisac w tej sytuacji to to ze po obgadaniu Twojego posta z Myszoniem wstapila we mnie nadzieja, ze sprawa bezplodnosci wcale nie musi byc przesadzona, Myszon pocieszyl mnie bardzo, bo wskazal na kilku mezczyzn, ktorzy mieli te sama co Franio dolegliwosc i wszyscy sa jednak ojcami. Dlatego mam ogromna nadzieje, ze ten neurolog chcial powiedziec po prostu, ze istnieje ryzyku nieplodnosci, a nie ze jest ona pewnym skutkiem tego czekania. Trzymam kciuki za szybki termin operacji, za wspaniala opieke, za szybki powrot do normalnosci, za Frania i za Ciebie. trzymaj sie dzielnie.
-
Nasza rekordowa najnizsza temperatura domowa to 13 stopni. Jasiek mial wtedy jakis miesiac. Paliwo skonczylo nam sie przed weekendem i musielismy przeczekac do poniedzialku. Nie mielismy jeszcze wtedy piecyka na drewno. Ale mielismy taki nieduzy elektryczny i ciagalismy go za soba po calym domu. 10 stopni to juz musi byc bardzo trudne.... To jest temperatura ktora wymaga ciaglego ruchu. A co z ciepla woda?
-
Pierwszy pomysl mam taki, zebys jeszcze sprobowala firanki w oknach pozmieniac, to tez podobna niezawodne, a drugi, jeszcze lepszy, zebys zapomniala ze to juz (swoja droga, to na kiedy masz termin oficjalny?) ignorowala zupelnie, robila swoje, zakazala nam ciagle pytac - no ja bym sie chyba wsciekla, jakbym kazdego dnia znajdowala na forum pytanie czy juz i nowa rade jak przyspieszyc ! :p
-
Karenko jak Cie czytam to sie zastanawiam czy gorzej jest rodzic w Polsce czy we Wloszech :p A tak na serio, to nie miesci mi sie w glowie to wszystko o czym piszesz O Twojej pogubionej gince to juz nawet nie wspominam, aIe jak to jest w ogole mozliwe ze pani ordynator i jej asystent ida sobie na urlop i nie zostawiaja komus mozliwosci wpisywania na liste !!! No kurde! U nas sobie nie wyobrazam podobnych sytuacji... Moze dlatego jestem taka ostoja spokoju i optymizmu, no slowo, ze gdybym zyla we Wloszech (co nawiasem mowiac jest moim marzeniem, wyobrazacie sobie?) i miala do czynienia z takimi ludzmi i sytuacjami, to chyba bym zmienila cala filozofie zyciowa, stala bym sie pyskata, wstretna i wredna jak nic.
-
Shalla, zaraz mnie wyslesz do diabla, jak ci zaczne takie rady podawac, ale co mi tam - zastosuj metode wizualizacji. Przed snem wyobraz sobie ze jutro rano wszystko sie zaczyna i jak dokladnie ze szczegolami sie dzieje az do momentu przestapienia progu szpiatala, albo wrecz do samego konca i nie ma mowy zeby Max nie urodzil sie jutro przed 20.00 :D:D:D:D:D
-
Shalla sie nie odzywa, czyzby byla w szpitalu? Kuk, a jak Twoje nastroje?
-
I Pola i Jasiek rysuja codziennie, codziennie powstaja stosiki rysunkow. Maluja i lepia z plasteliny tez czesto ale moze niekoniecznie codziennie. W kazdym razie u nas w pokoju jadalnym wszelkie mazaki, kredki, kartki itp. sa CIAGLE pod reka. Wchodzisz do nas do domu i pierwsze co ci sie rzuca w oczy to silna obecnosc dzieci. Kiedy jedno zaczyna rysowac drugie natychmiast pakuje sie obok, czesto dzien zaczyna sie od rysowania, jeszcze przed sniadaniem A co do pomyslow Poli z tym policjantem na krowie to nie mam pojecia skad.... za to motyw ratowania kogos z tarapatow mysle ze pochodzi stad iz Myszon czesto rysuje Poli zagubionego chlopca, ktory szuka siostry i trzeba go wyprowadzic z labiryntu albo zgubiona dziewczynke, ktora szuka wyjscia z lasu itp. I Pola wtedy wciela sie w ta osobe, ktora pomaga. Co do kolorow, to tez sa one przypadkowe, choc jedno jest pewne, Pola uwielbia kiedy jest kolorowo (odwrotnie niz Jasiek), a ja nigdy nie interweniuje w sprawie doboru kolorow, nigdy nie prostuje ze niebo ma byc niebieskie. Uwazam ze warto dziecku pozostawic wolnosc w uzywaniu kolorow czy zabawek, uwazam ze nie trzeba im ciagle przypominac jakie dana zabawka powinna miec zastosowanie... Oj, teraz to ja sie rozpisalam. Malunki juz sfotografowalam, moze uda mi sie je wrzucic do kompa i wyslac zanim przyjdzie znajoma, na ktora czekam. Pytasz tez ile czasu Pola spedza sama tworzac prace plastyczna... nigdy sie nad tym nie zastanawialam, mysle, ze kwadrans na pewno.... ale moze wtedy powstac kilka prac. Najczesciej jednak nie jest sama, obok tworzy jej brat i wtedy ten czas moze byc dluzszy. Jako ciekawostke powiem ze moje dzieci czasami lubia rysowac ogladajac film. Ufff, co za slowotok. Dlaczego ja nie potrafie krotko, zwiezle i na temat?
-
Kuk, pozytywne fluidy plyna i ode manie i to nawet od wczoraj, pomimo ze zapomnialam o tym napisac.... Zasmucilas mnie, mam nadzieje, ze co sie popsulo to sie naprawi Karenko, wiesz ze od wczoraj glowie nad sensem slow Olka, bo one sa bardzo "grave" czyli powazne (?) pewne konsekwencji (?) - nie wiem jak to zgrabnie ujac po polsku. Przede wszystkim jezeli sa faktycznie efektem filozofii podobnej do tej, ktora wyznaje Twoja tesciowa i to niezaleznie od tego czy to ona mu ja wpoila czy ktos inny. A moze jest tez tak, ze on po prostu chcial Ci powiedziec, ze Ty go nie rozumiesz tu i teraz, a wyszlo jakby to przekladal na cala ludzkosc? Bo wyszlo, ja tez to widze, no ale niechcacy? Moze? Pola wlasnie namalowala farbami policjanta na krowie, ktory szuka malej dziewczynki, bo sie zgubila. Przepiekne to jest, jak wyschnie, to sfotografuje i wysle :) Ide ja teraz rozebrac i umyc, na razie aha, Shalla, my tez bardzo sie staramy zachecac do tego zeby dzieciaki nie baly sie probowac i nie baly sie ewentualnej porazki. I bardzo staramy sie nie mowic: "wiedzialem/am ze ci sie nie uda". Raczej, ciesze sie ze sprobowales/as oj, ide
-
Shalla, ten apel zabrzmial tak obligujaco, ze natychmiast sie stawiam, choc nie rozumiem czemu mialabys oczekiwac pocieszenia ode mnie akurat bardziej niz od po prostu kazdej z nas. :) Chodzi Ci pewnie o to, ze ja tez drecze dziecko nauka i chcesz wiedziec jak sobie radze potem z wyrzutami sumienia :D Nie mam wyrzutow. Ale tez nie ucze niczego ponad jego sily ! Przyznam, ze jestem bardzo zaskoczona, ze w szkole Anastazji zaczynaja z tym tak wczesnie. Nie wierze ze wszystkie dzieci sa juz na to gotowe. A Anastazja? Jak oceniasz? Raczej nie lapie? czy raczej tabliczke ma w malym palcu, ale w dniu "klasowki" zrobila cos z pospiechem, nie przeczytala polecienia, wpisala dobry wynik w zlym miejscu ? Wiecej nie bedzie, bo jestem padnieta. Wypuscilismy sie dzisiaj troche dalej, zeby zwiedzic Muzeum Prehistorii w Tautavel, gdzie odkryto szczatki czlowieka, ktory zyl tam 450 000 lat przed nasza era, przy okazji pojechalismy az nad samo morze, dlugo lazilismy po piachu zbierajac muszelki i po porcie i teraz padam doslownie, choc chyba najbardziej zmeczyla mnie powrotna droga miliona zakretow, jedna z wielu w naszych okolicach.... uffff.
-
Shalla, nie zostaly Ci jakies liscie do grabienia? W moim przypadku bardzo pomoglo :)
-
Shalla, wlasciwie to chyba dobrze, ze plomba wypadla teraz, a nie niedlugo po porodzie, bo wtedy pewnie byloby trudniej sie zorganizowac... Ale czekaj, czy ja dobrze zrozumialam? czyzby byl jakis zwiazek pomiedzy chorym zebem a ta historia z zapaleniem miesnia twarzy ?????????????? Kuk, no naprawde! koniecznie musisz wypracowac sobie jakis sposob pisania postow gdzies, gdzie nie beda one znikaly z powodu mimowolnego wcisniecia jakiegos guzika! Zdarza sie to zdecydowanie za czesto i jakie to straty dla naszego forum! Karenko, uwielbiam Olka za to: "Dobra, to chowamy stajenke i budujemy mu to miasto i szkole". jakie to konkretne! Jakie pelne gotowosci do dzialania. Czy Tobie nadal nie wyznaczono terminu cesarki ???? A wiecie, ze ja poznalam kolejna, juz trzecia rodzine, ktora nie ma telewizji ! I w dodatku ostatnio kazda nowo poznana osoba okazuje sie wyznawca/wyznawczynia "biozycia" i nie wyglada to tylko na tymczasowy zachwyt, na mode ktora przejdzie.... Sklepy z zywnoscia bio i organicznymi kosmetykami rosna w kolo jak grzyby po deszczu. Ze zdziwieniem obserwuje jak bardzo zmienia sie otaczajaca mnie spolecznosc, ludzie chca wiedziec co jedza, chca sami wybierac producentow, a do tego sa sklonni prac bez proszku i placic systematycznie na organizacje ekologiczne. Obsrwujecie podobne tendencje w Polsce, w Anglii, Hiszpanii, we Wloszech ??????????? Dziewczyny czyz to nie jest znamienne, ze wiekszosc z nas zyje za granica ? :)
-
Kochane, Dobrych, Spokojnych i Takich_Na_Wlasna_Modle Swiat Bozego Narodzenia Wam zycze. Mysh
-
Shalla, a na kiedy Ty masz termin? Karenko, bardzo sie ciesze! I do Ciebie tez prosba o przypomnienie Twojego terminu. Shalla, Ty piszesz ze lubisz i musisz miec wszystko gotowe z duzym wyprzedzeniem, ja odwrotnie, nie robie nic dopoki terminby nie zaczynaja naglic :) Dosc powiedziec ze dopiero dzisiaj kupilismy z Myszoniem pierwsze prezenty dla dzieci pod choinke.... Poza tym zamiast biegac i robic rzeczy pozyteczne, bo Swieta ida i nagle pojawia sie pokusa zeby cos bardziej doczyscic, dopiescic czy dopucowac, dzisiaj po poludniu kleilam sobie spokojnie i w blogiej atmosferze lancuch na choinke :) Tak troche w duchu piosenki, ktora kiedys nagrala mi Kuk, a ktorej refren brzmi: "nie boj sie nic nie robic, nie boj sie tracic czas". Kuk, za kazdym razem jak slucham tej piosenki, mysle o Tobie!
-
Karenko, no i co z tym Olkiem? Co z uchem? I co z wymazem? Zeby chociaz z tym uchem to byl falszywy alarm.....
-
Tak.... nic nie dzieje sie bez powodu.... Dziewczyny, wracajac jeszcze na chwilke do naszej dyskusji ekologicznej, to ja tez oczywiscie segreguje smieci, oszczedzam wode i kupuje energooszczedne zarowki. Szklo, papier i bidony po olejach samochodowych zawoze do specjanych pojemnikow, a juz szczegolnie uwazam na to zeby zadna bateria, zaden toner ani zadna zarowka energooszczedna nie wyladowala w zwyklych smieciach, wiec odkladam to wszystko i co jakis czas tacham cale siaty do mojego supermarketu gdzie to zbieraja. Tylko ze to wszystko wydaje mi tak naturalne, oczywiste wrecz..... U nas bialo! Chyba nie na dlugo, ale w tym momencie jest pieknie. Slonce swieci i oslepia a na kazdej najdrobniejszej galazce snieg.... Dzisiaj kupujemy choinke i dzisiaj tez planujemy ja ubrac. Dzieciaki bardzo czekaja na ten moment. W domu prawie caly czas leca kolendy. Przede wszystkim spiewane przez dzieciaki z Arki Noego. Jasiek i Pola maja juz swoje ulubione i zaczynaja je spiewac :) Ach! czas Swiat! Jaki to radosny czas!
-
Kurcze mialam wlasnie napalic w piecyku i zrobic porzadek ze skrzynia pelna czapek i uporzadkowac rysunki dzieci i zrobic z dziecmi czekolade, ale zanim zabiore sie za te wszystkie czynnosci musze sie tu wpisac. Niech czekaja! Kuk i cos Ty narobila! No, dziewczyny! zaraz i ja zaczne pochlipywac ze wzruszenia, piszac Wam ze nasza topikowa przyjazn uwazam za cos absolutnie wspanialego i wyjatkowego i jestem dumna ze udalo nam sie cos takiego razem zbudowac. Kuk, eh, miedzy nami emigrantkami, przeciez ja zakladalam ten topik wlasnie zeby sie ratowac przed samotnoscia z poczatkow emigracji, zeby nie zwariowac! To byly zaledwie poczatki ciazy, a bratnia dusze tutaj na miejscu poznalam dopiero jak Jasiek juz skonczyl roczek! Co to by bylo ze mna bez Was na tej mojej pustynii - nie chce myslec! A swoja droga, to ja bylam przekonana ze grupa najbardziej nieprzyjazna emigrantom i w ogole obcym czyli rowniez ludziom z innych regionow Francji, sa mieszkancy mojego departamentu, czyli Ariege, departamentu najbardziej gorzystego (chyba?) i najmniej zaludnionego (na pewno!) we Francji. :D I chyba dalej tak troche mysle bo moi znajomi nie czesto rekrutuja sie sposrod rodowitych Ariegois. Dobra, lece, teraz juz moge. A w Mikolaja wierzymy oczywiscie i chwialabym zeby jak najdluzej to trwalo, a potem zeby sie przerodzilo w wiare w cos w rodzaju "dziela w duchu Mikolaja", czyli w cos takiego nieokreslonego co wisi w powetrzu i popycha nas do dziela, nakazuje kupowac prezenty, pomagac, myslec o innych itp. To tyle w skrocie pa!
-
i jeszcze powinnam sie podpisac: ekologiczna inaczej Mysh :D
-
Jagoda, najlepsze zyczenia urodzinowe od Myshy&Co. Zebys byla szczesliwa i w Hiszpanii i w Polsce i wszedzie na swiecie! Zebys rysowala zawsze tak pieknie i tanczyla na piasku i zbierala muszelki. Kuk, ujelas mnie bardzo swoim opowiadaniem o przygarnieciu choinki-kundelka :) Nigdy w zyciu nie slyszalam podobnej historii. A co do ekologicznego podejscia do drzewek, to paradoksalnie wlasnie sztuczne choinki sa najbardziej nieekologiczne. Juz sam proces ich produkcji przyczynia sie do zanieczyszania srodowika, a potem wyrzucone drzewka zalegaja na naszej Planecie przez miliony lat. Ekologiczne sa natomiast zywe choinki, bo ich hodowla nie wplywa w zaden sposob niekorzystnie na Planete, a wyrzucone rozkladaja sie w sposob naturalny. Przeciez sprzedajac nam zielone zywe choinki nikt nie wycina ich w lesie bez opamietania tylko hoduje specjalnie w tym celu. Kuk, byc moze ta Wasza choineczka z recyklingu pojawila sie u Was w tym roku, zeby dac Wam czas na zweryfikowanie ekologicznego podejcia :p