![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/K_member_2201498.png)
Kropka71
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kropka71
-
dzisiaj jestem w pracy do 22.00 :( a Ty już w domku?
-
nigdy nie byłam w Twoich rejonach a wizyty siostry Tobie zazdroszczę :) też chciałabym, żeby moja siostra przyjechała, nie widzimy się często...mieszka dosyć daleko, dzieci do szkoły, obowiązki...sama rozumiesz :( moja siostra jest rok ode mnie młodsza, wszyscy uważają, że jesteśmy do siebie bardzo podobne, ale ja tak nie uważam :)
-
zajęcia w domu...witaj w klubie akria :) pisałam o tym wcześniej...jakie mam plany na weekend :(
-
już jestem :D witaj akria
-
lawinia muszę przerwać pisanie :( ale jeszcze się odezwę, oki? będziesz później?
-
kurcze...straszne!!! współczuję!!! :(( ale niestety takie czasy nastały...nie możemy wybierać pracy, to praca wybiera nas :( kiedyś sądziłam, że jak skończę studia...praca będzie \"sama do mnie przychodzić\", ale w moim mieście i okolicy to nierealne :(
-
oj... to współczuję...ja kiedyś byłam w pracy w Wigilię, na popołudnie!!!] to dopiero atrakcja :(
-
nie, nie zrozumiałaś mnie lawinia.... nie mam nic przeciwko randkom... ja po prostu nie wiedziałam, że Ty jesteś wolna !!!!
-
lawinia....od randki????
-
Cześć dziewczyny ale pogoda, co??? u mnie ciepełko....:) słoneczko :D oby tak dalej :) lawinia - sorki, że wczoraj nie odpisałam, ale coś nie tak było z internetem...nie mogłam później wejść na forum.... nadrobię to dzisiaj :) otóż, co do mojej przyjaciółki....czuję się niedowartościowana, ponieważ Ona czasami \"walnie coś z gruber rury\"...według Niej, to nie jest złośliwe, ale ja odbieram to jako krytykę, fakt, zdaża się to rzadko...i może za bardzo to zobrazowałam....rozmawiałyśmy już na ten temat i muszę powiedzieć, że nastąpiła pewna poprawa :D a co u mnie? dzisiaj już piątek...i jak na złość II zmiana :( bajer!!!! normalnie, aż skaczę z radości no i w związku z tym wczoraj zrobiłam zakupy...jak taki wielbłąd obładowany tobołkami wracałam ze sklepów... ręce do kostek... język zwisał do pasa :-P , ale cóż robić...jeść trzeba :) synek jeszcze chory, pójdzie do przedszkola dopiero w poniedziałek, nazbierało się trochę zaległości i popłudniami trzeba było odrabiać lekcje...a mały ma taaaakiego lenia do nauki, że aż głowa boli...(tylko komputer i telewizor) strach pomyśleć co będzie dalej, gdy pójdzie do szkoły? :-o mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni....:-o plany na weekend...? hm...nie mam... nie licząc sprzątania, prania, prasowania i gotowania... czyli standard... miałam iść na Rubika, ale zrezygnowałam...za to zamówiłam sobie perfum...Rubika obejrzę w telewizji :) znowu się rozpisałam pozdrawiam wszystkie laseczki
-
chciałam jeszcze kilka słów napisac o mojej przyjaciółce :D mam do Niej pełne zaufanie...większe niż do męża :D.... Ona wie o mnie wszystko....a ja o Niej :) radzimy sobie wzajemnie w różnych sytuacjach...gdy Ona ma problem - dzwoni do mnie ...i odwrotnie.... (i kocham Ją za to...i za to, że jest), ale rzadko się spotykamy...a mieszkamy bardzo blisko siebie :) :( szara rzeczywistość i obowiązki życia codziennego nie pozwalają :( ach! jak to fajnie było za młodu.....gdy nie miało się tyyylu obowiązków..:) albo studia...żyć nie umierać :D
-
Mimi widzisz...a mówiłyśmy, że będzie dobrze :D
-
musze na chwilę wyjść... wrócę za jakieś 20 minut odezwę się... :)
-
co do ubierania... ja najlepiej lubię chodzić w spodniach - dzwonach, szczególnie zimą, bo jestem straszny zmarzlak :) latem, nie powiem, chodzę w spódnicy...zakładam krótkie, albo bardzo długie...bluzki na naramnkach. ..t- shirt, jednym słowem - luz , eleganckie sukienki albo garsonki zakładam..ale tylko na specjalne okazje :) w pracy trochę inaczej dlatego na mnie patrzą...ale przecież to nieważne...w pracy i tak zakładam rzeczy służbowe :)
-
a koleżanek trochę mam...głównie ze studiów :) przyjaciółkę tylko jedną....fajna dziewczyna... tylko...nigdy Jej tego nie mówiłam...trochę mnie dołuje....w takim sensie, że przy Niej czuję się niedowartościowana, mało atrakcyjna (a Ona piękna nie jest - ale potrafi się ubrać i jest wygadana - tym nadrabia), aczkolwiek nie mogę narzekać....nigdy się nie pokłóciłyśmy, a przyjaźnimy się już 20 lat :), no i zawsze możemy na siebie liczyć...
-
no tylko ten łabędź w moim przypadku ma jakieś opóźnienie.... cosik nie chce się przemienić.... :D
-
:D :D :D :D :D ubawiłem się do łez, lawinia Twoim ostatnim wpisem!!!!! ja mam rozkręcić forum...???? ja jestem w tym .......DOBRA????????? baaardzoooo śmieszne..... nie uważam tak... jestem \"starszą ponią pod 40 - tkę\" (jak to mówi moja koleżanka z pracy), małą, szarą myszką, pełną kompleksów, która mieszka w niezadużym mieście,bez jakichkolwiek atrakcji.... i ja mam rozkręcić forum.....???? hm....niech no chwilunię pomyślę....
-
ANNKA!! lawinia ma rację....MARSZ DO LEKARZA!!!! ja też się boję....bolał mnie żołądek...poszłam do lekarza, gastroskopia, wycinek, teraz czekam na wynik badania histopatologicznego....ot co.....ale lepiej iść za wczasu...kiedy lekarze mogą jeszcze pomóc, a nie czekać na ostatni dzwonek!!!! przemyśl to!!! co do mamy...ja też jestem uzależniona od rodziców, mąż ma pracę, ja na dodatek pracuję na zmiany, a Mały...z dziadkami....Oni też często mają humory, dąsają się, ale z drudiej strony...to już ten wiek....ja Ich wysłucham...staram się przyjmować wszystko spokojnie, potem z mężem wymienimy porozumiewawsze spojrzenia i ....robimy swoje.... trzymaj się
-
Cześć laseczki spokojnie tu było wczoraj :) wczorajsze popołudnie zleciało bardzo szybko... najpierw pojechałam z synkiem do lekarza - kontrola, (ludzi tyle, że cała poczekalnia zapełniona i godzina poślizgu...:( ), no niestety pani doktor nie pozwoliła jeszcze Małemu wrócić do przedszkola, do piątku ma zostać w domu (całe szczęście, że mam Go z kim zostawić :)) i nadal przyjmować leki... potem była kawka u rodziców i do domu \"zlądowałam\" ok. 19.00 i co....nic mi się już nie chciało...zrobiłam tylko co miałam zrobić i położyłam się do łóżka :) chwilkę poszydełkowałam...obejrzałam Magdę M. i \"kimka\" ;) a dzisiaj...\"oczy na zapałki\" właśnie piję poranną kawę i mam nadzieję, że ta senność za chilę minie... :) a co u Was dziewczyny? akria - jak samopoczucie dzisiaj? wiem coś o tym....jesteśmy trochę do siebie podobne...ja też przejmuję się najmniejszą nawet rzeczą...nieważne, czy to chodzi o dom, pracę, zakupy...a ostatnie dwa lata, to tragedia :((( ....były bardzo ciężkie... akria - musisz uważać na siebie, mniej się stresować (ja wiem...łatwo powiedzieć...), ale nerwy powodują choroby...nie tylko seca, ja myślę, że mój żołądek to też wina stresów (niemałych zresztą!) Fabiola - może dzisiaj się \"spotkamy\" i życzę więcej wytrwałości z dietą lawinia - co sądzisz o Magdzie M.? bardzo podobała mi się pierwsza część serialu, ale teraz to już kombinują jak tylko mogą....i ten Filip...(bez komentarza) mimi - a co u Ciebie? Pozdrawiam laseczki i życzę miłego dnia
-
Cześć laseczki witajcie w ten zimny poranek...ja już w pracy :( w sumie prościej i ekonomiczniej byłoby, gdybym wogóle nie wychodziła z biura ), pewnie jeszcze smacznie chrapiecie...nie dziwię się..mi też nie chciało się wstać :( :( dzisiaj będę miała trochę zalatany dzień...w pracy (jak to na I zmianie) pofolgować za bardzo nie można, po pracy idę do rodziców po Małego, a z Nim do lekarza - kontrola. No i dopiero po załatwieniu tych spraw \"zląduję\" w domku, gdzie czeka mnie m.in. prasowanie :), ale muszę się z tym uporać do wieczora, bo dzisiaj Magda M! od czasu do czasu zajrzę jeszcze .... Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i życzę miłego dnia
-
zostałyśmy same...ja po mału też się zbieram...zostało 15 minut, a muszę jeszcze wszystko powyłączać... jutro zajrzę.. podrawiam i życzę miłego wieczoru
-
a z drugiej strony..takie jest moje zdanie...może dziewczyny sądzą inaczej... :)
-
mimi nie przepraszaj....lepiej na forum używać nick\'ów, jeśli chcesz wiedzieć więcej..napisz mail\'a :)
-
ja, gdy jestem na I zmianę nie siedzę przed komputerem non stop...ale od czasu do czasu tylko zaglądam na forum...przejrzę pocztę...i tyle
-
przyjedzie po mnie tato....mam spory kawałek do domu, jakieś 10 km, no i ciemno, zimno...do domu daleko... przyjdę, zjem kolację i lulu, bo jutro skoro świt (o 4.30) trzeba wstać.. tak więc na forum będę pierwsza :) tylko do 14.00 ale czy Wy laseczki będziecie??