mmmmmmmmmmmm2xx

oj Dodziu...Ty to jestes silna i zmobilizowana, że aż tylko pozazdrościć:) Wiesz, nie dziwie Ci sie, że brałas te tabletki nawet jak źle sie po nich czułaś...myslę, ze każda kobieta widząc taki spadek wagi dalej by próbowała je jeść...przecież to istny sukces- choć bardzo konsekwentny i niezdrowy...ale czy mysli sie o konsekwencjach, kiedy chce sie \"zabić\" swoje kompleksy?? a poza tym i tak podziwiam Cię za to, że choc tak długo trwało wracanie Twojego organizmu do normalnego metabozlimu- Ty sie nie poddałaś... Kurcze, poza tym jestem pod wrażeniem- naprawde trzeba mieć silna wolę, zeby zdecydować sie na odchudzanie, które nie bedzie trwało pare tygodni, ale 3 lata...wiadomo, przyzwyczajenia a szczególnie żywieniowe trudno sie zmienia- a Ty podjęłaś sie tego...tym bardziej, ze wiedziałaś,że bedzie to proces długoczasowy ale zapewne zaowocuje to tym, ze bedzie wiecznietrwały... napewno przez te 3 lata nauczysz sie odpowiedniego jedzenia, odpowiednich dobrych nawyków żywieniowych- to będzie sukces....to już jest sukces... Uwierz, podziwiwm Cie za wytrwałość i determinację... brawo...trzymam kciuki za dalesze sukcesy... nie mogę sie nadziwić Tobą...:)

ehe...Honda to chyba nowa na kaffe:) G.Baby dawno tu nie ma:(

yhm...czyli ta sibutramina jest odpowiedzialna za brak łaknienia? a czy Ty Dodziu miałaś jakieś skutki uboczne brania tych tabletek? jakie było samopoczucie? nie czułas sie \"otumaniona\"? 2 opakowania Lida to ile tabletek= na ile czasu to starcza? a trzymałaś diete czy tylko na tabletkach schudłaś tak duzo? kurcze, co ja sie tu podowiaduję:) bo ta moja pacjentka zaczeła mi o tych tabletkach nawijać, pytać sie o nie, czy ja wystawiam recepty na nie- a tu zonk! nic nie wiem, co ona do mnie mówi? hehe....recept to my nie wydajemy:P

Duszkasku, a na co jest \"zielona glinka\"?

aj...no nie wiem..moze dobry by był o temacie... \"nie poddajemy sie- walczymy dalej... kolejny cel\" moze być, np??? bo nie wiem co by jeszcze mozna było...rzucajcie propozycje dziewczeta:)

hehe...Eulalio masz rację, przecież żadna z Was nie waży 140 kg ... nowy temat- dobry pomysł...ale jaka tematyka, jak on bedzie brzmiał? masz jakiś pomysł??? a moze własnie wiecej osób do nas dołączy i bedzie znów gwarno? to ja czekam na propozycje:) pozdrawiam Was serdecznie w te gorące wiosenne południe

baj baj Setunia...

k8 - ciebie trosik znam z postów, to nie bede oceniać- bo to bedzie oszukaństwo:):P

indywidualistka jak cholera:) nie lubie pracować w grupie, szczególnie gdy jestem z kimś kto robi byle jak, byle szybko, byle by było...w dodatku (usłyszałam to od paru ludzi, i wyszło mi w teście na osobowość, ze jestem perfekcjonistka) morelandia- lubi gdy otacza ją grono najbliższych ludzi, których ona akceptuje, zaradna, ostrożna w niektórych poczyynaniach, długo sie zastanawia zanim podejmie jakąs decyzję, ma wyrafinowany smak- tzn. lubi różne dziwne rzeczy:)

aj...jestem brunetką, o długich, gęstych włosach:) malinowa dziewczynka?:) hm...

yyy...eee... hmm.... dla mnie troche bezsensem było by to, ze ćwiczenia, które przeciez tak naprawde maja za zadanie uelastycznić i naprężyć skóre powoduja rozstepy... no ale... moze i sie myle..ostatnie moje posty wychodzą ze są pomyłką, a ja myslałam, ze np. oliwka cos daje:) no ale co? to nie bedziecie sie w ogóle ruszać? to bedziecie mieć drugi problem- cellulit;)

a.h.o.j:) mnie dośc świetnie poszło:) zrobiłam jedynie sernik, a ze słodyczami sobie poradziłam, bo były tylko cukiereczki z galaretką:) moja młodsza siostra w końcu zabrała sie za odchudzanie, więc nie było problemu ze słodyczami, bo ona tez stara sie nie jeść a mama nie lubi słodkości:) przejeść sie jedzeniem też nie przejadłam..byłyśmy w te świeta akurat tylko w trójke, więc też zbytniej \"wyżerki\" matka nie robiła... moja malutka dietka zaniedługo dobiegnie końca:) mam nadzieje kochane Dziewczeta, ze idzie Wam coraz lepiej... chce zacząć ćwiczyć za pomocą hula- hop- w urodzie dano mi wcięcie w talii, ale ostatnio (tzn. dłuższeeeee \'ostatnio\') zaniedbałam ten mój atatu i trzeba go wyszlifować:) a, ze praca z hula-hop nie jest ciężka :) -moje szczęście, bo nie potrafie mobilizować sie do ćwiczeń- co dwa dni 15-20 min. powinno wystarczyć:) (?)... no babeczki słodziutkie..chwalic sie tu zaraz czy od czasu kiedy zaczełyście wypowiadac sie na tym topicu coś wam zeszło z wagi? tzn. wiem, ze uszło....ale ile? moze jest to duza ilośc kilogramów... gdy patrzy sie na przestrzeń czasu wtedy łatwiej sie zmobilizowac do dalszego gubienia- mam racje? mam nadzieje, ze potraciłyście duzo, tak co was nie zdołuje:):) ale głodnie gadam...chyba ide cos przekąsić... w sumie to musze bo po 18.00 szlaban, koniec, stop, finito..:)

a ja myslałam, ze natłuszczanie skóry cos daje:( hmm.... wiesz...moja kumpela dba o siebie bardzo, fitness, solarioum, balsamiki...też mi sie wydawało, ze ma idealne ciało...kiedys tak rozmawiałysmy i pokazała mi udo...patrze, patrze..i nic. a ona palcem pokazuje mi milimetrowe rozstepy- milimetrowe, ale są...kiedyś mogą przerodzić sie jej w o wiele wieksze...kurcze, no dziewczyny... ja mam rozstepy od 13 roku zycia, wiec moze dlatego az tak sie nie przejmuje, choc nie ukrywam, ze wolałabym sie ich pozbyć...przykre jest bardzo to, ze ktoś tak jak np. poważny problem nie potrafi prawidłowo \"funkcjonować\" przez rozstepy... i dlaczego zdarza sie to w wiekszości u kobiet a nie mężczyzn??

iwaaaa- (nie dam sobie ręki uciąć, ale...) wydaje mi sie, że sie mylisz...każda kobieta ma rozstepy, każda...tylko jedna mniej widoczne, druga wiecej... jedna mniej sie tym przejmuje, druga bardziej...albo tego nie zauważa...np. ja myslałam, ze mam rozstepy tylko na biodrach, a kiedys zauważyłam, ze mam takie małe, ledwo widoczne na udach z tyłu... jak poszukasz dobrze w internecie to zobaczysz, ze Kate Moss też ma rozstepy (i to wielkie) na pupie... ja wiem tyle, ze jak zajde w ciążę to sie bede smarować oliwką ile wlezie:) :P bo podobno skóra dobrze nawilżona, natłuszczona nie \"pęka\", co nie?

RANY- JA SIE NIE KłóCE...CHCIAłABYM PO PROSTU WIEDZIEć CZY TEN ZAKICHANY LASER COS DAJE CZY NIE? nie szastam pieniędzmi na lewo i prawo, żeby iśc i tak od sobie wydać pieniążki na laser... wole znać okrutną prawde o całym tym laserze niz ładować kase w błoto... nie znam żadnej osoby, która jest po laserze..znam tylko jedną opinie od babki, która wykłada na kosmetologii... a bardzo bym chciała dowiedzieć sie cos wiecej o tym zabiegu, czy faktycznie jest taki świetny- bo jeśli tak, to zdecydowałabym sie na niego...

jaQ- ok, czyli, ze niby działa? to swietnie...ja bym sie cieszyła z tego...ale chciałabym, zeby jednak wypowiedziała sie któraś z dziewczyn, która chodzi na zabiegi laserem...co innego wypowiedz kobiety, która na własnej skórze sie o tym przekonała, co innego wypowiedz doktora, który trzepie na tym kase...i zeby było jasne- jaQ ja ciebie nie atakuje- na prawde chciałabym, zeby to była prawda- wtedy moje kompleksy by znikneły...:) aha...jaki jest tego koszt?

do poważny problem- ja tu nie pisze po to, by jakoś Ciebie i inne dziewczyny zdołować, ale uprzytomnic, ze to moze faktycznie jest naciąganie ludzi na kase...choc sama nie wiem jak to jest w rzeczywistosci, czekam, az poison ivy sie wypowie:) moze akurat cos to daje? choc czemu by nie wierzyc kobiecie, która wykłada na kosmetologii, która chyba sie na tym zna? nie wiem... chce dowiedziec sie tego od was...powiem szczerze, ze tez chciałabym w to wierzyć ,poniewaz problem rozstepów dotyczy także mnie (bo kogo on nie dotyczy?) i dlatego chciałabym przeczytać od któreś z was, ze to na prawde cos daje a wtedy i jak ide na ten zabieg...jak na razie niestety marzenia o ciele bez rozstępów rozpłyneły sie jak sen...

witam... szkoda, ze nie ma żadnych cudownych kremów na usunięcie rozstępów- no chyba, ze cos wypróbowałyście?? moze jakis silny krem na blizny? ale co do laseru... kumpela chodzi na kosmetologie, poprosiłam ją, aby zapytała swojej profesorki z kosmetykii czy dermatologii (teraz nie pamietam) czy faktycznie laser cos daje i ile trzeba zrobić sesji, aby były efekty... otóz owa psorka powiedziała jej tak, cytuje: \"a Pani myśli, ze gdyby laser cos dawał to ja bym chodziła z rozstepami? to jest tylko naciąganie ludzi i to wszystko..wiadomo, ze zdesperowana kobieta chwyci sie wszystkiego, byle pozbyć sie tych szpecacych blizn...ale niech mi Pani uwierzy-to nic nie daje\" no i ja sie pytam: czy wam pomógł laser? czy korzystałyście z laseru? czytałam, ze poisone ivy chodzi na lasery... dało ci to coś? ile razy juz byłaś- i ile ci doktor powiedział, ze musisz jeszcze przyjść?? bo nie wiem czy wierzyc tym laserom czy to jedna wielka ściema i skifa...

ten cały wax to co to jest? i to sie tak nazywa? jak pójde do apteki to beda wiedzieć o co mi chodzi??:)

ja jestem...nie moge spać...jakos nie potrafie... ale mysle ciagle o was dziewczynki... don\'t worry...Eulalia nie wiem jak u Ciebie aktualnie wyglada z figurą, ale ładną kobietą jestes i nie narzekaj:) to co dziewuszki....wesołego zajaczka, kolorowej pisanki, mokrego śmigusa i radosnych świąt:)

ahaaaa... dzięki Czarodziejka:)

czarodziejka... ja sie na tym nie znam dlatego pisze... znajoma twierdzi, ze farbuje tym włosy..na czarno. pytałam ją czym? a ona, ze u fryzjera tonerem... a no to jest cos innego co \"farbuje\" włosy ale nie jest szkodliwe jak farba? istnieje cos takiego w ogóle?

hmm...ja też nie wiem dokładnie jak to jest z tonerami... kumpela powiedziała mi, ze \"farbuje\" włosy tonerem...ze jest lepszy od farby i nie niszczy włosów...hmm... a napiszcie jak dbacie o końcówki, szczególnie gdy są potraktowane prostownicą. no chyba, ze nakierujecie mnie na numer strony na tym topicu to sobie poczytam...:) dzięki

witam...ja z takim małym zapytaniem... czy któraś z was zamiast farbować włosy używała tzw. tonera? podobno jest lepszy na włosy i je \"ożywia\" w przeciwieństwie do farby... zapuszczam włosy i chciałabym nadac im kolor, jednak nie chce juz więcej niszczyć ich farbą...

Witajcie!!!!!!!:) Eulalio- jade na dłuzej... może 4-5 lat? może dłużej? nie wiem...ale4 jedno wiem na pewno, ze nie chce tam zostawac na stałe... a Ukochany jest w Blackpool k/ Liverpool\'u.... kurcze no i wykrakałam... narzekałam, ze nudzimy sie jak mopsy, ze nikt nie przychodzi a dziś trafiła (mnie sie kurat) kobieta z WZW typu B...ehh... tzra bedzie popracować przez weekend nad dietką i zaleceniami:) oj, już mi sie nie chce:) a za niedlugo święta.... i wolne...jupii.... cały tydzień wolnego!!!