Witam, przesledzilam tylko 1 stronke bo strasznie duzo zajelo by mi czytanie wszystkiego ale juz zdążylam wywnioskować że nie jest Wam tam źle. Poznałam faceta ponad rok temu, który obecnie od dwóch lat mieszka w UK i ma legalną prace. Jego największym marzeniem jest abym do niego przyjechała. Ale mam taki otóż problem. Mam synka, 7m-cy temu się rozwiodłam ale z byłym mężem żyjemy na bardzo dobrej stopie przyjacielskiej. Maly jest bardzo do niego przywiązany i do całej rodziny. Jestem przerażona na myśl że miałabym wywieźć małego z dala od ojca i od najbliższej rodziny. Po za tym tu mam wszystko czego się dorobiłam ,mam prace. Sama nie wiem, nie wiem co robić co myśleć. Ogarnia mnie panika na myśl o tylu wylanych łzach, o cierpieniu najbliższych. I zal do mnie tamtej babci będzie ogromny. Nie wiem co robić, dla mnie to wygląda tak że musze przewrócić życie do góry nogami i zreygnować z wielu rzeczy żeby wyjechac. Po za tym dla małego nawet On (mój przyszły partner życiowy) jest obcy a co dopiero wszyscy i wszytko inne. Zyje w wielkim napięciu od dłuższego czasu, mam nerwice żolądka. Zastanawiam się czy to wszystko warte jest zachodu.:(:(:(:(:(