Kawa z mleczkiem
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kawa z mleczkiem
-
Goździk a jaka różnica czy chcę tam zostać? Jasne , że nie ale zarabiac trzeba a alternatywy nie ma. Jak fajnie że już weekend :)
-
Wiem tylko tyle że kierowniczka pisała jakiś wniosek w mojej i tej drugiej co jest na zastępstwie, sprawie do dyrektora głownego o przedłużenie. No a znając zycie pewnie dostanę kolejne zastępstwo, bo nasza kumpela w ciązy i dostała zwolnienie od lekarza do końca ciąży. Żle znosiła ciąże w takich warunkach stresowych. Z resztą jakby nie wzieła zwolnienia to już miałyśmy plan żeby do jej męża zadzwonić żeby ją stąd zabrał bo kiepsko wyglądała, strasznie się przejmowała pracą i już raz miała jakieś nieciekawe plamienia i wylądowała na pogotowiu...
-
Nie mam pojęcia jak z tą umową, pewnie się długo nie dowiem. Nawet przecież o tym że dzisiaj miałam jechaćdo jednostki w Międzyrzeczu dowiedziałam się przypadkiem wczoraj przez telefon od kierownika zupełnie innego działu firmy z drugiego końca miasta... Szkoda gadać. Dobrze że w ogóle sie dowiedziałam bo przeważnie ostatnio do pracy chodze na luzie - jeansy, jakaś bluzka i luzik. Czasem nawet bez makijazu jak mi sie nie chce. I jak bym sie dowiedziała że mam jechac tu i teraz to bym była wściekła że wyglądam jak kopciuszek a wszyscy odpierdzieleni, dyrekcja, burmistrz, prezydent, dowódcy, zołnierze, telewizja... Szkoda gadac. Nie wiem tylko czy kierowniczka taka była zakręcona że mnie nie poinformowała czy może specjalnie nie chciała zebym dobrze wyglądała..
-
a ja jutro znowu jadę do jednostki - zasiedlanie część druga.. Tyle że teraz już dokumenty, klucze od mieszkań, jakieś osobistości będą i w ogóle zrobią z tego jakieś wielkie wydarzenie heh. pół dnia zmarnowane zamiast nadrabiać wszystkie sprawy które zalegają... Poza tym śniadanie to już standardowo koło godziny 13-14;00 no i koszmary nocne wszeliej maści i ciągłe myśli o tym o czym zapomniałam albo ile jeszcze spraw musze zrobić pilnie...Dobrze że to już drugi tydzień..Trzeci jakoś zleci, wróci tamta pinda i się załamie ile rzeczy jest do zrobienia hahaha Z pozytywnych rzeczy - kierowniczka pochwaliła moje nowe paznokcie - jest w szoku jak mozna sobie coś takiego ręcznie namalować ;-)
-
u nas kurier to wnosił na 5 piętro przesyłkę jak paczka przychodziła na adres firmy w mojej poprzedniej pracy - wtedy miał obowiązek przekazać "do firmy". Ale generalnie nie narzekam bo mieszkam na parterze. A pralkę i lodówkę już mam wniesioną ;) Zaczął sie kolejny tydzień samotności w pracy i jakos coraz bardziej nienawidzę tej mojej nieobecnej koleżanki z biurka naprzeciw.... a mówili że za nią zatęsknię..Heh mam ochotę ja zabić za to że połowy spraw nie mogę znaleźć bo gdzies je wpieprzyła a ludziom na pisma trzeba odpowiedzieć...
-
Angel - kurier przywozi i może nawet zostawić na chodniku przed domem. Przy zamawianiu jest zazwyczaj wyraźnie napisane że wnoszenie nie nalezy do ich obowiązku. Czasem się zdarza że jak sie kupuje sprzet albo meble w jakims sklepie to np. w ramach promocji czy przebicia konkurencji gwarantuje wniesienie a czasem nawet montaż. Samotna kobieta to ma przechlapane w tej kwestii. To już nie czasy gdzie każdy honorowy mężczyzna garnął się z pomocą samotnej kobiecie...
-
dzisiaj praca mnie totalnie przygniotła...Znowy wyłapałam doła i chciało mi się wyć :( Jejku jak ja mam dosyć tej roboty... Goździk jaka szkoła? Ja nigdzie nie idę ;) Jedyny plus września - dzieciaków mniej szwędających sie bez celu po ulicach, no i seriale :D M jak miłość nowe odcinki i pewnie sporo nowych rzeczy w ramówce :)
-
Angel - tak jak napisała Goździkowa - zapiernicz na okrągło więc jaka różnica czy teraz poszła na urlop czy potem... Jedyne co, to ta świnia mogła wziąć 2 tygodnie a nie trzy... :P Jak dobrze że jutro czwartek...czyli prawie jeden tydzień minął :) Idę się zaraz położyć bo przez te nerwy w pracy prawie wcale nie spałam, głowa mnie rozbolała i po głowie chodziły mi tylko sprawy co musze pamietać, co mam jeszcze zrobić itp, itd. I nie byłoby problemu gdybym w ogóle wiedziała jak to zrobić - po prostu bym to robiła, ale ja w połowie spraw zupełnie nie wiem o co chodzi i co zrobić :O Ech szkoda gadac. Macie jakies plany weekendowe? Ja sie chyba spotkam w koncu z przyjacielem, urwie sie z Warszawki i bedzie nocował w naszym tym drugim mieszkaniu co mamy wynająć...
-
cześć dziewczyny, jeszcze żyję ale co to za życie .... ;) Poniedziałek zleciał expresem, a dzisiaj musiałam obrobić całą dokumentację na to zasiedlenie całego bloku. MAsakra, ale jakoś poszło bo kierowniczka mi pozwoliła wyłączyc telefon który praktycznie dzwonil przez cały czas. Za to jutro jade z kierowniczką do Międzyrzecza do jednostki wszystkie te dokumenty zawieźć żołnierzom i Dowódcy.. Mam nadzieję że nie będą mi zadawali jakiś pytań z serii głupich :O No a generalnie od rana taki zapieprz ze pół kromki chleba zjadłam dopiero koło 14:00 ( bez sniadania w domu) no i wypiłam pół kubeczka zimnej herbaty która ostygła bo była zrobiona jakoś o 7:20... Teraz głowa trochę boli no i krew z nosa poszła... A z każdym dniem coraz więcej do roboty bo jeszcze przychodzi poczta - codziennie około 10 pism jakiś dziwnych z dekretacją na mnie i przypisem kierowniczki - proszę o rozmowę... Heh Już mam chyba 4 trudne sprawy o których musze z nią pogadać ale wiecznie na to czasu nie ma .. Oby do końca tygodnia..Potem będą jeszcze tylko dwa.. potem jeden ... i tamta wróci i powiem jej ze nie zdażyłam zrobić jej pieprzonej śmierdzacej sprawy z lutego hahaha ;)
-
wiesz goździk no dzisiaj nie wytrzymałam jak ta moja z biura zaczęła coś ględzić ze na nic nie ma czasu, jest zmęczona itp. Wiec jej powiedziałam wprost że ma to na własne zyczenie - a ona na to że o tym wie, ale nie marudzi (heh) więc jej odpowiedziałam że od dłuższego czasu odnosze wrażenie że ciągle marudzi :D :D Zdeka się zirytowała heheheh No ale znacie mnie, czasem porazam ludzi prawdą w twarz. Sama sobie wybrała styl życia wiec po cholere ciągle mówi jak to jej źle, że zmęczona, nie ma czasu itp. i zachpwuje sie jak styrana życiem 50-latka.... Angel nam zwiała... A laska z pobocza to faktycznie szok. od poniedziałku czeka mnie chryja w pracy. Trzymajcie kciuki żebym stamtąd nie wyszła trzaskając drzwiami. Dzisiaj już po pracy ryczałam taką mam presję...
-
u mnie nigdy nie rozdawali kalendarzyków. Paznokcie u raczek już zrobione - wczoraj- a dzisiaj u nóżek :D Jak się ma nowiutkie różne żele i ozdóbki to az się chce je robic :D Jedyny minut to dylemat co sobie zrobić tym razem? NAdchodzi weekend i tradycyjnie jutro ma sie pogoda popsuć...W sobote idę w końcu do fryzjera, juz na siebie patrzeć nie mogę takie odrosty ... Koleżanka z biura (ta co jedzie na urlop :O) dzisiaj swoje "optymistyczne" wywody uskuteczniała - że ogólnie życie jest do dupy, składa się z samych przykrości nudy... Co Wy na to? Bo mi jej trochę szkoda skoro ma takie zdanie - zapewne oparte na własnym doświadczeniu. Ja sie oczywiście z nią nie zgadzam - to juz tradycja. Moje życie jest całkiem fajne, mam hobby, pełno wesołych momentów, miłość...Spytałam że skoro ma takie paskudne zycie to dlaczego czegoś nie zmieni? Niepotrafi nic zmienic bo ma poczucie obowiązku i odpowiedzialności i w związku z tym jej życie składa sie tylko z pracy (gdzie zostaje po godzinach wiecznie) a potem wraca do domu i zajmuje się sama dzieckiem, sprzataniem, gotowaniem, prasowaniem, praniem itp. - podczas gdy jej wygodny mąż odpoczywa siedząc przy komputerze... Sama go do tego przyzwyczaiła bo uwaza że to sa JEJ obowiązki...Ech szkoda gadac.
-
mega wypasione słuchawki - takie które sobie wypatrzył wczesniej, ale trochę szkoda mu było kasy :P Ech miałam sobie dzisiaj zrobic nowe pazurki, przyszła mi paczka zamówiona z pierdołkami do tipsów - no i nie zrobiłam bo sie okazało że dziewczyna sprzedała mi jakieś marne podróby szablonów EzFlow których się w ogóle nie da przykleić żeby zbudować pazurka na formie. Odkleja się chamsko jakby były albo zleżałe (conajmniej 10lat) albo jakby były marną podróbą gdzie żałowali kleju. Dobrze ze duzo nie kupiłam (100szt) i nie wydalam duzo kasy. Dzisiaj zamówiłam nowe u innego (sprawdzonego) sprzedawcy - no ale teraz siedzę bez pazurków i jakos mi tak "łyso" hehehhhe
-
pogoda boska, ale myśle że to ostatnie podrygi...Mam nadzieję że mi się uda wyrwać na jakiś urlopik jeszcze w tym roku. Tyle że formalnie pracuję do połowy września, wiec nie wiem co dalej. A póki nie wiem co dalej to raczej nie będe planować wyjazdu żadnego. Angel zapracowana na maxa.. Goździk też już nie pamiętam gwiazdzistych nocy na pomoście...Facetów z gitarą..ognisk...To były czasy, co? :) Przyszedł juz pocztą prezent dla Miska..teraz jakos musze go przemycić z pokoju i zapakować.No ale mam na to caaaały tydzień jeszcze :)
-
piętkowe zakupy we Wrocku udane :) W sobotę cały dzień byłam na żaglach a dzisiaj pół dnia piknik nad stawem w pięknym otoczeniu zieleni, drzew i ciszy :) Pies się wylatał, wypływał w stawku, my złapaliśmy troche słonka i relaksu tyle że potem wygoniły nas komary :) Goździku a jak tam u Ciebie weekend podnamiotowy? Pewnie przypomnialy Ci się szczeniackie lata biwakowe? :) Ech az się nie chce jutro do pracy wracać...
-
środek lata...heh a byłaś w jakimś sklepie ostatnio? Wiesz że już na dobre rozgościła się wszędzie kolekcja jesienna? kozaczki, płaszczyki, kurteczki, sweterki...szok..az depreche mozna złapać :O Ech odliczam dni do urlopu tej mojej z biura...został tydzień...porażka. Potem surwiwalowe 3 tyg z walką o przeżycie. Ale sie cieszę że jutro wolne. Wyśpię się...ostatnio mogę spać na okrągło :) A okna mam brudne ;) Za to firanki zmieniam czesto bo mam po kilka kompletów fajnych i lubie je zmieniac ;)
-
Goździk - syndrom kury domowej czy jakieś starcze lenistwo do robienia przyjemniejszych rzeczy? Trzeba było do mnie wleciec, też bylam wczoraj sama. Włączyłam sobie muzykę i tańczyłam jakies 40min, potem pobrykałam na allegro, zamowiłam prezent dla Miśka. Potem film - extra komedia romantyczna. No a w piątek wybieram się do Wrocka, moze upoluje jakis fajny sweterek - chyba juz czuje jesień. zajrzałam do szafy i tradycyjnie nasuneło mi się pytanie w czym ja chodziłam zeszłej jesieni przeciez w szafie nic ciekawego :D:D No a teraz Misiek przyniósł mi piwesio i zapowiada się miła reszta dnia :) Angel - dobrze Ci sie trafiło, że akurat teraz jak straciłaś pracę masz kogoś kto Ci pomaga finansowo. Mogło się ułożyć znacznie gorzej. A do zapieprzu w pracy idzie sie przyzwyczaić. Ja juz tak mocno zapierdzielam ze niepamietam jak to jest nic nie robić i na necie siedziec...heh
-
no piątek mam wolny z racji święta wypadającego w sobotę. Zgodnie z przepisami jak święto wolne od pracy wypada w dzień wolny to należy sie jeden dzien wolny :P No i dziewczyny uwaga - w sobote markety zamkniete więc zakupy robić w piatek :) Chyba sobie od razu umowie fryzjera na piatek, bo Misiek bedzie w pracy wiec bedzie luz. Pozałatwiam zaległe sprawy urzędowe. No Angel zalatana na maxa.Miejmy nadzieje ze tylko na poczatku tak, a potem do nas wróci ;)
-
własnie sobie przypomniałam że mam piątek wolny juuupi ale super! :D:D A teraz powrót do głownego wątku - co kupic Miskowi na urodziny? ;) Hehehehee
-
no podobno szykuje się kolejny cudnie słoneczny weekend, ja jade do Tesciunia na urodzino-imieniny a potem ze znajomymi nad jezioro - ale tym razem dalsze rejony, zaprosili nas na zaglówkę - w zeszły weekend mi sie nie udało tutaj u mnie na żaglówkę bo wszystko rano porezerwowali i nic z tego nie wyszło oprócz byczenia się na pomoście.
-
Angel fajny laptopik, ja mam HP pavilion dv5 - niestety nie czerwony, ale za to wypasiony :D No a w pracy w końcu dzisiaj podłączyli mi nowy komputer i monitor. Kolosalna różnica biorąc pod uwage że wczesniej miałam przedpotopowy monitor który zajmował mi pół biurka, a komputer miał prędkość ślimaka na bieżni.. Metaxa no to powodzenia na nowej drodze działalności. Szkoda, że nie napisałaś nic więcej co u Ciebie i w ogóle. Goździk to jeszcze raz sto lat. Niewazny wiek biologiczny, ważne na ile się czujesz i z kim się zadajesz hahahhaa ;) A na włosy dobre są pistacje i pestki z dyni. Mi się zaczeły strasznie rozdwajać, chyba trzeba bedzie trochę podciąć..
-
Ech kolejny cieżki dzień... Ból głowy, stres...ciekawe jak długo tak pociągnę. Goździk no generalnie jakies 3 godziny roboty przy takich pazurach, bo jak się sobie robi to trzeba czekać za każdym razem jak sie do lampy wsadzi - a jak komuś to się robi na zmianę i wychodzi trochę szybciej. Tez lubiłam prostotę w tym temcie - kiedys tylko frencze, ale z czasem to się nudzi i człowiek zaczyna eksperymentować. :)
-
a to luzik Angel :) Płace nie są takie złe, gorzej jakbyś miała zatrudnionych 300 osób i część na umowe zlecenie i inne choinki. A tak to program do płac zrobi większość za Ciebie :) Ech wróciłam znad jeziora, pogoda rewelacyjna..szkoda że jutro do pracy. Na dodatek musze jechać autobusem, wiec jakoś godzine wczesniej rano musze wstac buuuu i spowrotem chyba też autobus... Misiek jutro musi coś od rana zalatwiać i jedzie do Poznania potem jeszcze gdzieś..Odwykłam o9od autobusów - rano pewnie zmarznę a popołudniu się spocę jak swinia :O
-
Goździk no na opalona skórę to teraz litry oliwki i będzie dobrze. Ja na solarke chodzę..A słyszałyscie że solarka zwieksza ryzyko czerniaka do 70%? Nieźle, co? Ja moze w weekend wyskocze na zaglówkę. Angel, no właśnie a co Ty masz robić w tej firmie? Księgowość czy co? Może sobie przy okazji jakis kurs zrobisz przyszłościwo. Szef Ci fundnie ;) Goździk sto lat sto lat, małe kaca ;)
-
Angelową nam wcieło gdzieś... Goździku no myslałam o Karpaczu albo Szklarskiej Porebie, ale sie okazało że Miśkowi nie za bardzo leżą góry latem... :O Ech u nas w pracy coraz gorsza atmosfera...Coraz wiecej roboty, wychodzą na wierzch pomyłki które robimy przez to tempo i nawał pracy i oczywiście opiernicz..Coraz bliżej zbliża się termin urlopu tej mojej koleżanki z biura i juz mam z nerwów ścisk żołądka. Nie wiem jak oni sobie wyobrażają że ja będę tam całkiem sama przez 3 tygodnie! Jak ja sobie bez niej nie wyobrażam tygodnia..
-
a nie za dużo bys chciała? hahahhaa No co do opóźnień w urzedach to normalka. Ja nie wiem jak się będę tłumaczyć ludziom którzy zaczną do mnie wydzwaniać jak ta moja druga z biura na 3 tygodnie sobie wyjedzie. To jakaś porażka normalnie. Angel a jak zaczniesz juz pracować w tej \"waszej\" nowej firmie to też tak ciągle na wyjazdach? Jesli tak to całkiem ciekawie, ale czy na dłuższą mete? zwłaszcza gdy mam na mysli zakładanie rodziny. Kurde okres dostałam 5 dni wczesniej buuu dobrze że to sobota a nie np. wczoraj w pracy.