agnik83
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez agnik83
-
Bomi-ja też myślałam,że muszę przejść na ten zasiłek po 180 dniach (tak tlumaczyła mi moja mama-kadrowa).Ale dorwalam kiedyś poradnik prawny i było napisane wlasnie,ze mamy prawo do L4 do 270 dni. Ostatnio też pytałam o to koleżanki,która urodizła tydzień temu i mówiła,że ona od chyba 12 tygodnia była na L4 i nie przechodziła na żaden zasiłek,więc to chyba faktycznie prawda,że nie trzeba.
-
Myszka pyszka-ja też myślałam,że nie można. Ale w czwartek pytałam mojej lekarki powiedziala,że w normalnych ilościach od czasu do czasu jest dozwolona i nawet wskazana. Wiadomo nie codzinnie po kilogramie,ale raz na jakiś czas jak najbardziej. Więc też od razu w sobotę robiłam :-)
-
A my właśnie mieliśmy nalot szalonego perfumiarza jak to Tomek nazwał. Oczywisćie przyszedł reklamować i zaprosić na kupno perfumów z nowej kolekcji. Oczywiście orginalne. W sklepie kosztują 50 euro,a on nam daje za 119 zł i to 4 sztuki ;-) Oczywiście to nie orginały :D ale dalismy mu 80 zł za te 4,bo zapachy mi się naprawdę podobały. Dzięki temu ja mam nowy perfum, T. ma i jeszcze mam prezent dla babci i dziadka :D inka-dzięki za te list, na pewno się przyda. A ja rozmawiałam z kolezanka. Ma dla mnie już ciuszki przygotowane. Do tego pożyczy mi laktator i podgrzewacz do butelek, a da wanienkę i stojak do niej, do tego jakieś ciuchy ciążowe. zobaczy co tam jeszcze ma ;-) Fajnie :-) ciesze sie :-)
-
Inka-ja niestety jeszcze nic nie dostałam od lekarza. Od koleżanki dostałam troszkę ulotek i gadżetwó. A wyprawkę pewnie,że spisuj!!
-
Karola- witamy ;-) Ja Ci powiem,ze też jeszcze zupełnie nic! nie mam . Obiecałam sobie,że zacznę w lutym/marcu i tak będzie. Teraz mamy końcówkę stycznia,pojadę do rodziców tam też raczej nic nie kupię.. Poprzeglądam tylko rzeczy, ktore zostały po moim bracie i chrześniaku moze coś neutralnego wybiorę. Troszkę się zawiodłam,bo na poczatku ciąży 2 koleżanki obiecały mi ciuszki. A teraz sie okazuje,ze owszem,ale,że chca pożyczyć... a ja nie bardzo na pożyczanie,bo po 1. mogę zniszczyć, a po drugie skąd będę wiedziała co od kogo pożyczyłam. Mam sobie jakieś karteczki przyczepiać czy co? Więc chyba będę musiała wszystko kupić...
-
Ewcia-a czemu Ci posciel nie będzie potrzebna/ Powiem Wam szczerze,ze ja jeszcze tej całej wyprawki moim małym móźdżkiem nie ogarniam. za dużo tego wszystkiego,a do tego za duży wybór na rynku... Może jak zacznę stopniowo kupować z listą to jakoś wszystko gładko pójdzie. Mój męzu chce jechać do jakieś podobno taniej hurtowni. Ale chyba zrobię tak,ze wydrukuję sobie te liste co Margo przesłała pospisuje wszystkie ceny z allegro, rzeczy które mi się podobają i dopiero wtedy pojadę,bo tak to bez sensu. Ciągle będe myślała,czy na all nie dostanę taniej ;-)
-
dzień dobry!! A tu tylko Jado zaglądała od rana? ;-) ja się wyspałam,zjadłam śniadanko. teraz czekam na mężulka i zabieram się do pracy. Pogoda paskudna- +10 stopni i znów topnieje ten durny śnieg i znów będzie cudny krajobraz na trawnikach. Wrrrr... Jado-zdrówka życzę!! miłego dzionka i będę zaglądać :-)
-
Dziewczyny!! Cudne te pościele:-) Dziekuję bardzo za linki :-) Palusia-ja też nie jestem juz taka małolata,a pierwsze dzidzi... Jak moja mama była w moim wieku to ja juz miałam 7 lat... Ah...Ale czasem tak wychodzi. Ja się cieszę ,że przed 30 się wyrobiłam. :-) Uciekam do wyrka,bo mnie muli strasznie!! Dobranoc!!
-
Dobry wieczór!! Ja byłam w pracy, wróciłam dopiero przed 17. Bylam tak zmęczona,że musiałam sobie chwile poleniuchować. Ale w sumie było fajnie, poplotkowałam z koleżankami i pobyłam w świecie. For Malinowa- wiem jak się czujesz. ja to przerabiałam w ubiegłym tygodniu. Podejrzewam,że gdyby umnie tak naprawdę wyszło słonko to inaczej bym się czuła. Teraz niby nie mam takiego dołka jak jeszcze niedawno,ale do euforii szczęścia jeszcze mi daleko. A do tego mój mąż wyjeżdża na 2 tygodnie na poligon,więc ja jadę do rodziców. Ale sam fakt,że tak długo się nie będziemy widzieć mnie doluje. Mi sie wydawało,ze mój T. bardziej chciał chłopca. Ale teraz się cieszy,że dziewuszka. Najwazniejsze,by zdrowa była! Teraz jak np. dzwoni to pyta ;jak tam moje dziewczynki, albo co robią moje kobietki? Tak fajnie. A w nocy doslownie notorycznie mnie przykrywa. Mi jest strasznie gorąco a on jeszcze mnie przykrywa. Jak mu mówię,że mi gorąco,że ma mnie nie przykrywać. To on na to,ze on nie mnie przykrywa tylko swoją córkę :-) A co do płacenia za poród... Ja co prawda chodze prywanie do gina. Bylam raz państwowo i niestety mam porównanie. bo tu jestem naprawdę dobrze traktowana. Ogólnie denerwuje mnie strasznie nasza służba zdrowia. I cały czas powtarzam,ze gdybym dostawała tę kasę ktorą ZUS nam odciąga od pensji do ręki to i odlożyłabym sobie na emeryturę i mogla się porządnie leczyć. A teraz nie dość,że nie mam kasy to i tak się lecze prywatnie:dentysta, ginekolog, okulista. Tylko do lekarza rodzinnego chodzimy państwowo... Mi chyba w naszej obecnej sytuacji było by szkoda pieniędzy na poród w prywatnej klinice. Oczywiście te warunki kuszą... Ale wiem,ze nas nie stać na to. Poza tym tak jak Wam pisalam w tym jednym szpitalu u nas są praktycznie identyczne warunki jak opisujecie: pojedynczy pokój, łóżko dla męża... tylko troszkę boję się tam rodzić ze względu na gorszy sprzęt niż w wojewódzkim i kompetencje personelu... Tam co prawda są sale kilkuosobowe, prysznic 1 na 2 pokoje (chyba) ,ale wszystko jest nowe,czyste...
-
Dzień dobry!! Ja tylko się witam i uciekam do pracy zawieźć zwolnienie i ewentualnie zabrać dodatkową pracę do domu. Będę po południu, bo mój T.na służbie ,więc sama siedzę. Dlatego teraz życzę Wam spokojnego dzionka i do póxniej!!
-
BPD jest jednak 4.87 ,po prostu ten aparat 8 pisze jako zero przekreślone. mój mąż to rozszyfrował, wiec wszystko w normie. Tylko wyczytałam,ze skoro ta kość udowa jest taka dluga będzie oznaczało,ze dzidzia wysoka będzie. I w sumie to nic dziwnego-ja mam 176 cm, mój mąż 185,a mój brat 203 cm wiec to nawet rodzinne ten wzrost :-)
-
Mam pytanko a który to tydzień?? No i gratuluję córeczki :-) Suoer,że wszystko ok:-)
-
Jeszcze raz ;D
-
Sprawdzam ;-)
-
Myszka pyszka- ja też niedawno dopiero kupiłam spodnie ciązowe i getry. W moje normalne co prawda jeszcze wchodzę i normalnie się dopinam,ale kupiłam te ciążowe... A co do USG 3d to niczym się nie różni od zwykłego. Moja lekarka zmieniała tylko głowicę do tego 3d.
-
Stell -ja nie mogę narzekać na moją lekarkę,bo jest naprawdę super. Ale tak jak mówię, dziś byłam w szpitalu,a tam zamieszanie an maxa i ona też musiałą podzielić uwagę. więc dla mnie też najwazniejsze,że dobrze obejrzała dzidzię i zmierzyła to co najważniejsze. A moja ciekawość co do wagi i długości to rzecz drugorzędna. Mam wizytę 18.02 więc może wtedy się wszystkiego dowiem.
-
Stell-mi się też chciało strasznie fasolki w ubiegłym tygodniu. I po tym obiedzie obiecałam sobie,że do końca ciąży nie tknę fasolki. Miałam takie wzdęcia,że nie mogłam wytrzymać!! dopiero jak wypiłam szklankę wody z kranu to mi przeszlo. Co do mojego USG to powiem Wam,że czuję taki niedosyt. Bo samo USG trwało prawie pół godizny,więc wydaje mi się,że długo. Pani doktor dokładnie córcię oglądala. Wszystko jej się podoba, serduszko, mózg, narządy wewnętrzne, rączki, nózki, żywotność... Ale nie zważyła i nie podała długości dzidzi, do tego zdjęcia też nie są takie rewelacyjne. Ale w sumie ja isę nie nastawiałam na jakąś super jakosć ze względu na mój brzuch, który sporo uniemożliwia. Ale lekarka twierdziła,ze i tak super wszystko widać. I nie ma z niczym problemów ,żeby dojrzeć. I tak jakoś mi dziwnie bylo,ale doszłam do wniosku,że najważniejsze,że z dzidzią wszystko ok,że się prawidłowo rozwija. I te niby najwazniejsze wymiary są pobrane.
-
Cześć Dziewczynki!! Ja jestem po USG. Wszystko ok, w najlepszym porządku. Tylko troszkę się zdenerwowałam na panią doktor,bo nie podała mi ani wagi dzidzi, ani długości. Ona zmierzyła wg niej najważniejsze parametry: HC,BPD,Fl i potem ja do porodu wołali... Więc wymiary to: BPD: 4,07 cm HC: 17.04 Fl;3,73 Mogę jakoś z tego wagę obliczyć?
-
Ja uciekam pod prysznic i do szpitala. Odezwę się po południu, ewentualnie pod wieczór. Tymczasem miłego poniedzialku:-)
-
Martolinka- ja tak miałam w sobote rano,że dopadłam męża przed jego wyjściem do pracy ;-) a ja głodna jestem. Zjadłam bułkę i serek danio,a dalej czuję się głodna. A w domu ani kromki chleba,a zjadłabym coś konkretnego... Kupię dopiero w drodze powrotnejz z badania... chyba zostaje mi zrobienie sobie kisielku,bo nie wytrzymam do tej 13!!
-
Mam pytanko- niestety moi rodzice mieszkają 140 km od nas,na dodatek oboje jeszcze są aktywni zawodowo ( moja mama wręcz jest pracoholiczką,pracuje normlanie na etacie a do tego w domu obsluguje pod względem kadrowym i księgowym 3 firmy,więc zero czasu dla siebie i dla nas. Poprosiłam ją,żeby ostatnie 2 tygodnie maja wzięła wolne i przyjechała do mnie,bo mój mąż ma wolne od początku czerwca i z tym jest duży problem. Bo 20 maja organizuje jakąś duża firmową imprezę,do tego jakieś okresy rozliczeniowe... i naprawdę nie wiem jak ja w tym ostatnim momencie będę zupełnie sama) Co prawda ostatnio jak powiedziałam mojej babci,że myślę o żłobku to ona stwierdziła,ze by do nas przyjechała i sie zajęła,ale ona jest już po 70. A poza tym ma problemy z kregosłupem i nawet nie śmiałabym jej namawiać do takiego wysiłku jak jest opieka nad dzidzią. Teście mieszkają prawie 300 km od nas. A poza tym ja bym nie chciała by oni się zajmowali moja dzidzią. A poza tym nawet z ich ust nie padła propozycja jakiej kolwiek pomocy. Wręcz obawiam sie,ze jak my nie zawieziemy im wnuczki to nawet nie przyjadą zobaczyć swojej pierwszej wnuczki... Długa historia. Zostaje mi ewentualnie opiekunka,ale jakoś tyle się nasłuchałam,że się boję...Zobaczymy jak to będzie...
-
A powiem Wam jeszcze, że znalazłam ostatnio przez przyapdek informację,że u mnie w mieście otworzyli prywatny żlobek, dla dzieci juz od 3 miesiecy. Do 9 godzin kosztuje 450 złotych plus 6zł/dzien za wyżywienie. W sumie pasowało by mi bo niedaleko mojej pracy... I zastanawiam się czy już się nie wybrać i nie spytać o wolne miejsca... Bo ja planuję od stycznia wrócić do pracy... Raczej nie z mojego wybrou,co z konieczności...
-
Cześć Dziewczyny poniedziałkowo!! Ja wstalam po 9 i na 12:30 mam USG połówkowe, znów zaczęłam się denerwować... :-/ Ale to chyba u mnie już normlane. My mieliśmy całkiem fajną niedzielę. Wstaliśmy po 9, zjedliśmy z mężem śniadanie i pojechaliśmy na spacer nad zalew. Połaziliśmy się, powygłupialiśmy się ze śniegiem. Pokarmiliśmy koniki i kuce :-) I w drodze powrotnej zajechaliśmy do Yska,bo nasza suszarka do bielizny totalnie odmówiła posłuszeństwa-rozpadla sie na kilka części. Do domu dotarliśmy idealnie na obiad. Potem po południu słodkie lenistwo,a wieczorem bylismy w kinie na "och Karol 2". Uśmiałam się jak dawno już nie. Ogólnie polecam film. Co prawda laski tam strasznie dużo ciała pokazują,ale sa nawet fajne dialogi, śmieszne sceny itd. tak jak mówiłam, dla mnie jeden z lepszych filmów ostatnimi czasy :-) Prolaktynka- przepraszam,ale ja staram się nie czytać takich rzeczy, bo ja i tak sporo schizuję,jak jeszcze się naczytam to w ogóle będę nie do życia. \ Co do łóżeczek to ja mam ogromny dylemat:-) Bo podobają mi się kołyski na początek chciałabym kołyskę do sypialni. To zapowiedziała moja mama,że nam kupi tę kołyskę. Druga sprawa to sprawa zwykłego łóżeczka. Wydaje mi się ono o wiele bardziej wygodne i praktyczne niż takie turystyczne. Z drugiej strony przydało by nam się takie turystyczne. My praktycznie całe lato jesteśmy w rozjazdach-albo u moich rodziców na działce nad jeziorem,albo u teśćiów nad morzem (to rzadziej,bo za daleko). I w takim wypadku przydało by się turystyczne. Z drugiej strony u moich rodzicow jest łóżeczko po moim młodszym bracie. Wystarczy je odświeżyć i włożyć nowy materacyk i jak tam będziemy będzie jak znalazł... Oj mam milion pomysłów na minutę ;-)
-
A co do płynu to używam Lactacyd. Dla mnie najlpszy jaki jest na rynku.
-
\U mnie podobna była reakcja na Lilkę. Potem stwierdzili,że będą Lila wołać... Ale mi się podoba ,mężowi też. Więc tak zostanie :-)