mam takie pytanie i jestem w lekkim ogłupieniu, bo nie wiem co począć ze sobą i swoimi przecudownymi migdałami. Otóż od mniej więcej roku męczę się z moimi migdałami, gdyż zbiera się na nich non stop ropa i puchnie mi szyja, oczywiście nikt na początku nie zorientował się, że to migdały non stop słyszałam, że to gardło, ale w końcu jakiś koleś się zorienotwał co jest grane, wycisnął mi ta ropę i miałam spokój na miesiąc, potem kolejny miesiąc znów ropa znów wyciskanie masakra no i tak w kółko w końcu udało mi się dopchać do laryngologa kilka dni temu, Pani podobno dość dobra, przepisała mi mnóstwo tabletek i psikadelek :) i mam to wszystko wciągnąć podczas 3 serii i dopiero zadecyduje czy mi usunąć czy nie. Teraz mam pytanie do Was, czy takie faszerowanie się lekami i psikadełkami ma sens? Bo robię to 3 dzień i zamiast lepiej czuję się gorzej, a w głowie mi się kręci jakbym była na karuzeli i nie wiem co z tym wszystkim zrobić :/ i czy w ogóle 3 serie to rozsądny czas? Dodam, że bardzo często chorowałam przed akcją z migdałkami, na zapalenie gardła, zatok i oskrzeli :) naprzemiennie. Kurde chciałabym usnunąć to cholerstwo, bo mi oddychać przeszkadza. Pozdrawiam