Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama bączka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama bączka

  1. Cześć moje Kochane. Po pierwsze Zuzanka jutro będę trzymać kciuki za Ciebie i za Twoje Maleństwo. Wreszcie się spotkacie. Zobaczysz jakie to cudne uczucie. Na pewno pierwsze dwa dni będą dla Ciebie przykre bo nie dostaniesz maleństwa od razu, ale zobaczysz później. Pełna euforia. Ruda za Ciebie tez trzymam kciuki i mam nadzieję, że wreszcie wrócisz z Viki na ręku a nie w brzuszku. Ja po niedzielnym spacerku tak się załatwiłam, że dziś dopiero wstałam z łóżka. W niedziele i wczoraj miałam 40 stopni gorączki. Było u mnie aż pogotowie. Dostałam leki, antybiotyk. Ale wszystko takie abym nie musiała przerwywać karmienia piersią. Mąż robił mi okłady aby zbić temperaturę ale nic nie dawało. Dziś już nie mam gorączki. Zaczyna być lepiej. Mój M od poniedziałku wrócił już do pracy i wyjechał w trasę na tydzień, a moja mama na tydzień zamieszkała u mnie. Właśnie wzięła Igę na spacerek na dwór, bo ja narazie nie ryzykuję z moim choróbskiem. Modliłam się tylko cały czas aby nie zarazić Igi, no ale na całe szczęście narazie jest ok. Iga ssie cały czas mojego cycka. To jest mamicóra. Musi mnie cały czas czuć. I tak jestem w szoku że są na dworzu już ze 40 min i jeszcze mały urwis nie płacze. Nasze karmienia są przekomiczne. Nieraz jak malutkiej chyba chce się tylko pić to possie 3 min. , a jak jest głodna to nasze karmienie trwa od godziny do dwóch. Mała w ogóle nie ma jakiegoś planu dnia. Je na żądanie, śpi kiedy jej się zachce. Ale jest taka kochana. Z dnia na dzień widzę jak rośnie, aż chce się na nią cały czas patrzeć. Ostatnio mały urwis robi nam psikusy z kupą. Jak ją już ładnie przewiniemy to ona zaraz w czystego pampersika nawali po same plecy. Albo ostatnio ją wykąpaliśmy, położyliśmy ją na takim pięknym białym ręczniku i patrzymy znów kleks. Dziś natomist położyłam ją do przewijania na pieluszce flanelowej i znów mi w nią nasrała. Taka mała złośnica- jak tatuś ;-) Chciałabym abyście już wszystkie urodziły. Znów zaczniemy mieć jeden temat. Bo teraz już zaczęłyśmy się troszkę rozmijać. Wy jeszcze oczekujecie, a my już przeżywamy. Aga wczoraj pisała mi smska, że weekend z jarkiem szybciutko minął. Ze tatuś zauroczony Baroszkiem. Jestem ciekawa co u eveniki. Kochana przeprowadziła się i teraz nie ma kontaktu z nią. Ale myślę, że jak będzie rodzić to da znać. Trzymajcie się moje drogie. Wy już jesteście prawdziwe Kwietnióweczki. Ciekawe czy którąś chwyci w Święta. Ja tak się martwiłam czy na Święta nie wyląduję w szpitalu, a tu moja Kruszyna już 3 tygodnie będzie miała. Cmokaski
  2. Oj dziewczyny z jednej strony zazdroszczę Wam że jeszcze możecie poleniuchować z bączkami w brzuszkach. Moja mała jest takim mamicycem że nie daję rady. Cały czas chciałaby abym ją trzymałam przy cycku i karmiła, albo żeby miała tylko cyca przy buzi. A jak jej się już znudzi, to chciałaby aby ją nosić i tak wkoło. Zmęczona jestem już troszkę. Dzisiaj przyszła mama i nosi ją pół popołudnia, bo ja już usypiam na stojąco. Boję się już nocy, bo nie wiem czy uśnie. Ale i tak ją kocham najbardziej na świecie. Dobra zbiera się pora kąpania więc idę szykować rzeczy do mycia. Trzymajcie się mamuśki. papa
  3. ruda lala wielkie gratulacje!!!! Wreszcie następna mamuśka wśród nas. Cmokas dla Ciebie i Twojego maleństwa. Tyle czekałaś i wreszcie się doczekałaś. Dziś pojechałam do firmy i zostawiłam Igę z samym tatusiem na ponad godzinkę. Malutka była taka grzeczna. Chyba czuje, że z tatusiem była. Zmykam. CIągną mnie szwy jak cholera.
  4. dziewczynki ja dostałam jebca. Mam już jakąś scizę. Jak mała mało śpi to panikuję czemu, jak za d;ugo to też się zastanawiam czy oby nie za długo. Tak samo jest z jedzeniem. Albo je 1,5 godziny albbo 3 min. Nie jest jakaś unormowana jak Gabi izawik. A ja cały czas żyję w stresie. Aga co do szwów, to mi te na zewnątrz co wyczuwałam palcem się roztopiły, ale cały czas czuję te w środku. CIągnie mnie ta cipka cały czas. I jak pocodzę dłużej niż 5 min to ból jest mocny. Dziewczyny ja teraz już Wam tylko o mojej niuni będę gadać. Mam nadzieję, że nie wkurzam Was. Ale teraz to jest tylko mój śiwat. Nic poza nią nie jest ważniejsze. Jak Was wkurzam to napiszcie a zamilknę. Dzisiaj tatuś uczesał Igę na irokeza. Może jutro wrzucę fotki. Tak się śmieliśmy. Wyglądała prześmiesznie. Powiem Wam, że bardzo się cieszę, że mam ją już na świecie. Zobaczycie jaka to radość. Cociaż na początku jak mi ją zabrali i powiedzieli, że ma problem z oddycaniem to miałam takiego pietra. Ale już jest dobrze A jeszcze jeżeli chodzi o porród, to powiem Wam że cieszę się ze nie było ze mną na porodówce marcina. Wcale nie chciałabym aby widział mnie w takiej akcji jaka się działa tam na sali. On już się stresował jak byłam jeszcze normalnie na oddziale i miałam skurcze co 3 min, a jakby widział mnie latającą po porodówce i wyrywającą sobie włosy z głowy i jak mi kapie krew między nogami to nie wiem jaką miałby przyjemność. A tak w ogóle to gratuluję kolejnej mamuśce. Koniecznie przyślij zdjęcia. Niech nasza galeria się zapełnia. Dziecina już płacze. Spadam.
  5. No aga taka chudzinka była, a takiego byczka urodziła, a ja 20kg przytyłam i tylko 2900. Ale u mnie było tyle tyc wód płodowych, że można było się w nich utopić. zuzanka fajny jest ten kojec, który wybrałaś. Ja wchodzę na forum, a moja panna już otwiera oczka. Chyba jest zazdrosna o internetowe ciotki ;-) Jestem też przeziębiona. Boli mnie gardło i mam kaszel. Na dodatek jutro muszę jechać do firmy zawieź papiery o macierzyński, a tak mi się nie chce :-( Sama jeszcze nie zasiade za kółko, bo te szwy jeszcze czuję w środku, więc muszę jechać z Marcinem, a malutką zostawię z mamą. Mam nadzieję, że nie da jej koncertu. Ale zobaczymy.
  6. NICK.........KWIECIEŃ.....TC......KG+........MIASTO..... ....PŁEĆ........... IMIONA maamonka.....01........34......+11......Warszawa... córcia..Karolinka Aska_kit........01..........21......+6.........Warszawa. ..? mika82.........04...........40....+20..........Łódź..... ...........S..............Tomuś nikolla80 ......04...........38.....+11 ..........Kraków .........NIESPODZIANKA Krzyka..........04...........23.....+3...........Lublin. ...........C ? Ania75..........08...........39.....+3,5.........W-wa... .........C. .....Agata kamil_a ........09...........37.....+14,5.........Chełmno.........C .. . ...Antonina Paulka123.....11............38......+11..........Kraków..... .. ...C .....Marysia flowerska......11............38.....+20........Londyn... ...niespodzianka kar79...........11............38.....+13........Węgry. .. .....córeczka Maja Moli.............12............37.....+16.............. ... .. córcia ruda_lala.......12...........38......+12.....Mikołów. .....Córeczka - Milena zuzanka14......13...........37......+6.........Cieszyn.. . ............chyba Bartosz muszka11.......13...........29.....+13.........Warszawa. . ......C...... Julia sofijka........13............38.......+15........Irlandi a.....?....Zosia, Szymon rudamaxi.....14.......38......+14......Trzebnica k/Wrocławia....C....Wiktoria,Gloria Doreta..........17...........18.....+1,5........W-wa sarita............17...........38......+14............ By dgoszcz.......C......Kasia justaaaa........17...........38......+17...........zach- po m.......S ....chyba Szymon LightBlue......17.........37......+16..Oława/k.Wrocławia .......C. ....Karolinka koala79.........18...........38......+11..........Węgrów ......C.....Małgosia Aprilka ........17.....36.....+17.....wielkopolska...S.. . Oskar KO-hannah ....20 .......... 36 .. + 15..... London ..... synus - Anthony margolcia1......20..........37.....+20...........Białyst ok ......C...Karolinka Myszolka.........20..........26.....+13kg.......N.Sacz.. .........S.... KUBUŚ Doroteczka......21..........38......+10,5..........Siedl ce....... ....C...Weronika evanikaa.........23..........35.....+9...........Stargar d... ..... C...Kamilka Kiwiusia ..........24.........34......+12...........W-wa.........? Madziunka26....24..........35.....+15...........Płock. ... .... ....S agawaa...........25.........18......+1...........Gliwice .... ..2xS Kasik26...........26.........22......+7...........Zgierz .... ......C...Aleksandra Ewita2510........27.........32......+16...........Łódź.. . .... C....Wiktoria Janika78..........28.........33...+15...........W-wa... ... .....C...Julcia? Wica...............29.........22...+8..............W-wa. .... ......S Kapikapi.........29-30.......32..+14 ......okolice B-stoku...syn. Piotruś Tabelka II nick...........data porodu.......waga dziecka....dł. dziecka....... imię mx3............14.02.2007.......1910 i 1710.......46 i 45 cm........Jaś i Marysia 21...............01.03.2007.......2700 i 2300........? i ?..........Mateusz i Kacper Izawik...........20.03.2007.......3260..............56c m........Gabrysia Mama bączka..20.03.2007.......2900...............52 cm.............Ig a Aga25...........20.03.2007........3500...............55c m.......Bartuś
  7. Mała urwiska robi sobie ze mnie żarty. Jak idę do niej, to ponownie usypia. Pochwalę się, zę wczoraj tatuś będąc w częstochowie kupił wózek i fotelik do auta i to beze mnie. No ale bardzo mi się podoba. Jestem ciekawa która z Was będzie następna. Powiem Wam, że jak będziecie miały maleństwa przy sobie, to zobaczycie, że nic innego nie będzie ważniejsze od bączków. One robią z człowiekiem coś takiego, że zaczyna szaleć. Jak patrzę na moją Księżniczkę to zacałowałabym ją. Dlatego czekam na następną mamuśkę, która doświdczy tego super uczucia. A jednak mały szkrab się obudził.
  8. ello!!! Moja Niunia zrobiła piękną dużą kuporę i już mi przeszły trochę nerwy bo już się martwiłam, że jest coś nie tak. No i znów chciałam coś napisać, a brzdąc się obudził i woła cyca. Potem spróbuję znów....
  9. Cześć Dziewczynki. Ja właśni po kąpieli mojej Igi i po karmieiu, ale już mała się kręci więc zaraz będzie ejnał. Nie napiszę nic, bo mi urwis nie pozwala. Może później. Chociaż może.... Moja Iga jest niespokojna. Martwię się bo cały dzień nie zrobiła kupki. Ciągle chce być przy moim cycku. Najlepiej 24 na dobę. Jak ją odstawiam to jest chwilka spokoju i znowu krzyki. Nie wiem czy przypadkiem jej coś nie dolega. Co do Waszyc opowieści to się pośmiałam troszkę. Ja na sali leżałam z dwoma dziewczynami, które myły się, ale jedna z nic tak chrapała, że miałam w nią rzucić butelką z wodą. Na dodatek po urodzeniu maluchów schodziły się do niej takie pielgrzymki gości, że nie wyrabiałam. Nawet jej chłop przyszedł taki pijany do szpitala i ona go nie wygoniła. A mnie nerwy siadły. Co do wagi, to powiem Wam że nie wiem co jest, ale wiecie jaki był ze mnie żarłok w ciąży. Teraz jakby ręką odjął. Mam wstręt do jedzenia. Zmuszam się tylko dlatego,zeby mieć czym karmoć Igę. Gdyby nie ona, to chyba bym nic nie jadła. Ale za to piła ze zdwojoną siłą. Piję około 3 litrów kompotów i wody dziennie. Jutro zaczynam werandowanie mojej małej. Mam nadzieję, że dziś w nocy zrobi kupkę. Poszłabym z nią już do lekarza, bo nie wiem czy ona tyje, czy chudnie. Może to moje mleko jakieś do dupy. Stwierdziłam,że się zadręczam. Wpadam dosłownie w panikę jak jest coś nie tak jak powinno. Dobra idę się trochę położyć bo pewnie za godzinkę będzię ostra pobudka. Trzymajcie się. No ruda lala czekamy jutro na wieści, że jesteś następną mamusią ;-)
  10. dziewczyny powiedzcie mi ile razy dziecko powinno zrobić kupę w ciągu dnia? Bo moja mała zrobiła rano i do tej pory nic. No i stres już mnie złapał.
  11. No wreszcie moje drogie wczłapałam się pod to biurko. I wysłałam Wam zdjęcia mojej malutkiej. Na dwoód tego, że ją urodziłam. Bo tu już mi panna zuzanna coś zarzucała ;-) Nie mam do wszystkich maili więc jak cos to poprzesyłajcie dalej, bo ja pewnie tylko na chwilkę tutaj wpadłam. Wczoraj miałam chwilę załamania. Leciała mi już krew z cycków i stwierdziłam, że się poddam i dam jej mleko z butli. Płakałam z bólu ale stwierdziłam ,że jeszcze spróbuję cycem i poszło. Używam kapturków i jakoś teraz trochę lepiej. Ale nadal bolą. Biorę na nie bepanthen, smaruje mlekiem, śliną wystwiam na zewnątrz. Chodzę po domu z cycami na wierzchu jak taka murzynka. Wyglądam okropnie. Dziś trochę się zebrałam . Związałam włosy trochę się ogarnęłam. Schudłam kolejne 2 kg będąc przez 3 dni w domu. Gdyby tak leciało dalej to za 5 tygodni wyglądałabym jak przed ciążą. Ale przeżyłam dziś załamkę, bo na ręce wyskoczyły mi rozstępy. Nie wiem skąd. Wygląda to okropnie. Co do mojej Czarnulki, to naprawdę dziecinka się wycisza powoli. Robi takie kupiory- wysłałam Wam nawet zdjęcie jej kupy. Hehehe ;-) A wali takie bąki. Że szok. Ale jak zrobi taką kupiorę to chociaż wiem, że pojadła. Narzaie zmykam, bo malutka właśnie wybija się ze snu. Mam nadzieję, że Wam ciotki spodoba się moja Księżniczka, Pozdrawiamy Ciotki ;-)
  12. Cześć Laski!!! Jestem padnięta, zła, smutna i szczęśliwa zarazem. Zdjecia- hmmmm, mój M tak urządził pokoik dla dziecka, że nie mam jak wtranżolić się pod biurko żeby podłączyć kabel od aparatu, ale będę go molestować. Jestem zła na mojego męża bo ma niby wolne ale ciągle gdzieś jeździ, coś załatwia. Dziś pojechał sobie do łodzi niby po wózek. A ja zostałam sama. Z sutków leci mi krew i ten mój mały wampirek jak próbował się dziś zassać to z krwią. Okropny ból. Daję jej tylko jednego cycka, bo drugiego próbuję wygoić. Trudna sprawa. Wczoraj tak jak przypuszczałam, zakończyło się awanturą z moją mamą. I to z mojej winy. wygoniłam ją z naszego mieszkania. Głupio mi jak cholera. Wysłałam smsa do niej z przeprosinami, ale nie ma odzewu. No ale wczoraj nie wyrobiłam już. Jak przyszła, to słyszałam tylko z jej ust takie słowa \" o jezu uważaj na główkę\", \" o matko boksa bo ją przesuniesz\", \"o jezu bo ją utopisz\" i poprostu nie wytrzymałam i wybuchłam. WIem, że wszystko robię pierwszy raz i być może nie mam tego opanowanego do perfekcji, ale jak ktoś mi jeszcze stoi nade mną i marudzi i poucza to nie wyrabiam. No i teraz myślę, czy przyjedzie czy nie. Na dodatek chciałam ugotować sobie krupniczek z piersią i go spaliłam. Zostały mi kanapki. Moja malutka dzisiaj jakaś taka niespokojna. Dopiero teraz usnęła od rana. Powiem Wam dziewczyny, że ciężko mi. Ale Igunia jest taka śliczna i mimo, że daje mi popalić to zacałowałabym ją i zagłaskała bo to moja córcia. Dziś mój M poszedł do urzędu ją zgłosić. No i musiał wybrać jej drugie imie. Wybrał- IGA, Magdalena (po mamusi). Spróbuję przesłać te zdjęcia z wieczora.
  13. aga co do teściowej to współczuję serdecznie. Moja mama też dostała takiej schizy, ale ja jej wybaczam, ale patrzę na mojego M jak jemu puszczają nerwy jak ona co chwilę tu przyłazi i mądrzy się przeokrutnie. Też mnie zaczyna to denerwować Bo np. próbuję karmić małą, pomaga mi marcin (bo żeby ją dostawić do cyca to jest 15 min krzyku), a moją mama jeszcze na trzeciego się wpitala z łapami. WIdzę, że mojemu M puszczają nerwy i nie wiem, jak powiedzieć mamie, zeby dała troszkę spokoju nam. Ona dzień w dzień jest u nas (w szpitalu i tu w domu). Kocham ją z całego sercam ale te jej rady i przewrażliwienie mnie rozwala. Codzi i cały czas mi gada- załóż szlafrok bo zmarzniesz. jak wywalam cyce do wietrzenia, to też panikuje że sobie je przeziębię. ;-) ;-) ;-) Nie wiem jak to przetrwać.
  14. zuzanka moją malutką wyuścili do domu w ubranku, na nie założyłam jej kombinezonik, ale taki cieniutki i na dodatek na 62 cm, więc moje maleństwo się w nim utopiło. Na główce miała tylko cieniutką czapeczkę, potem w becik, owinęli ją jeszcze w kocyk oraz na buźkę położyli pieluszkę. No i w takim kokonie do domu. Doroteczka co do lewatywy, to robią CI ją tuż przed samą akcją porodową. Ale to nic nie boli. Biorą tak jakby z litr wody i wstrzykują ci do dupska. Nie za miłe uczucie, ale przy bólach to lewatywa jest prawie niezauważalna. Potem z z szybkością wiatru lecisz do kibla i walisz klocka z siłą wodospadu. I nie wiesz czy załatwiłaś się do końca, czy ci się jeszcze chce. Wiecie co. Teraz się już z tego śmieję. Bo już zapominam o tym całym bólu i cierpieniu, który towarzyszy tej cudownej chwili. Ale jak byłam na porodówce to wyłam z bólu i wyrywałam sobie włosy z głowy. Na pocieszenie Wam powiem, że tego bólu nie da się opisać i najlepiej iść w ciemno. Moja gwiazda jak usnęła 3 godziny temu, tak śpi i śpi. Razem z tatusiem, któy usnął razem z nią. izawik moja mała też ma żółtaczkę. Zmniejszyła się jej ta bilubiryna (czy jak to tam się zwie), ale lekarz kazał mi ją wystawiać w okno w słoneczko i wygrzewać. Wtedy żółtaczka się zmniejsza.
  15. ELLO, TO JA. Sorki, ale jeszcze do końca nie orientuje się ze wszystkim w temacie, bo nie wszystko przeczytałam, ale obiecuję, że nadrobię (chyba???) Widzę, że LigtBlue jest w szpitalu, biedactwo. A co do mnie, to mam pełno zdjęć maleńkiej tylko nie mam jak się schylić pod biurko żeby podłączyć kabel do aparatu, więc może wieczorkiem wyślę. mx3 zobaczysz że twój F wróci i będzie super. Moj M też mial różne jazdy przed porodem, ale powiem Wam, że teraz jest super tatusiem i kochanym mężem (no nie licząc wczorajszego dnia, jak spóźnił się po nas dwie godziny do szpitala, żeby nas odebrać, bo niby sprzątał). Ale przeżyłam. Naprawdę jest fajnie. Dziewczyny jeszcze mi się coś przypomniało. Jak będziecie rodziły i będziecie miały skurcze tak co minutę i będziecie miały wrażenie że zaraz się posracie to nie lećcie do kibla, tak jak ja to zrobiłam, bo bym maleństwo wypchnęła do kibelka, bo to wtedy zaczynają się już bóle parte. A co do opieki nad malutko. To tak jak aga mi pisała na pocieszenie jak byłam w szpitalu- że w domu będzie całkiem inaczej. I jest. Malutka chyba powoli się wycisza. Chociaż i tak przed każdym jedzeniem daje taki koncert, że szok (ale mój M nie słyszał w nocy jak ona krzyczała na cały głos, nawet nie drgnął ;-) )Ale jest słodziutka. Dzisiaj już mnie odwiedziła położna środowiskowa. Super babka, poodpowiadała mi na różne pytania. Bo ja cały czas się zastanawiam czy mała się najada moim mlekiem, no ale podobno tak. Okazało się, że ją troszkę przegrzewam, bo opatuliłam ją w becik, kocyk i grube ubranka i wtedy płakała. A położna ją rozebrała to od razu jej było lepiej. Nie mam żadnych oporów, żeby zmienić jej pieluchę z kupą taką brzydką że szok. Nawet wycałowałabym jej to osrane dupsko. Tak samo jak myślałam, że będę się bała ją wziąść na ręcę. Ale jest ok. WIem, że ona jest moja. Wycałuję ją za wszystkie czasy. zastanawiam się tylko po co kupowałam ten kojec dla niej, bo ona tam za bardzo nie chce spać, tylko leniuszek ze mną śpi w moim łóżku, a stary w drugim pokoju. Dobra zmykam coś sobie ugotować. Jestem na dietce. Wiecie ile schudłam po porodzie- tylko 7 kg, czylu zostało mi 13 kg do zrzucenia. Ale myślę, że dam radę. Tylko martwię się, czy jak będę na diecie to Iga naje się tym moim mlekiem. Mam nadzieję, że tak. No czekam, na następną panią rodzącą. ooo Paulka superancki ten blog. Bardzo mi się podoba.
  16. cześć Laseczki. Wróciłam do Was. Właśnie siedzę z wywalonymi na wierzch cycami i je wietrzę.Igunia tak mi je pogryzła, że wyglądają jak jedna wielka rana. Ale nie poddaję się i nadal karmię. Ale od początku zacznę. Dzięki wielkie za miłe słowa i sms\'y ze słowami otuchy. Jesteście Kochane. Wtedy pisałam Wam, że chyba mam jakieś skurcze, ale po jakimś czasie usnęłam i o 1 w nocy jak mi chlupnęły wody, to nie mogłam ich zatamować. Cały przedpokój w wodzie, podłożyłam ręcznik i nic nie dawało. Włożyłam sobie te wkłady belli i do szpitala. Pod szpitalem miałam portki mokrutkie do samyc kostek. Potem przyjęli mnie na oddział i zaczęły się skurcze. Najpierw takie co 5-7 min, a potem już takie co 3 min, które bolały zajefajnie. Zadzwoniłam do tej mojej położnej i ona mi powiedziała, żebym dzwoniła po nią jak wezmą mnie na porodówkę. o 9 rano wzieli mnie na badania i już wtedy nie wyrabiałam z bólu- prawie mdlałam i krzyczałam z bólu. Rozwarcie było na 1 palca no ale wzieli mnie na porodówę. Przyjechała moja położna. Zrobili mi lewatywe, wysratutałam się. No i zaczęły się skurcze co minutę.Położna kazała mi codzić, kucać pod drabinkami, kołysać biodrami- wszystko to co uczyłam się w szkole rodzenia. Potem nagle zniknęła mi z pola widzenia ta moja położna, a ja miałam wrażenie że się zesram na podłogę i biegiem do kibla. W kiblu z krzykiem stwierdzam, że to nie sranko tylko dziecko wyłazi. Więc lecę na tą porodówkę, a taka inna baba do mnie- co się prujesz, musi boleć. Przybiegła moja położna i okazało się że w godzinkę zrobiło mi się pełne rozwarcie.No więc mnie wtedy na fotel do rodzenia. No i kazali mi przeć. Ta moja położna bardzo mi pomogła, krzyczała na mnie, ale to dobrze, bo mobilizowała mnie do parcia. Tak mną szarpnęła, żebym parła, że aż mi koszule podarła. No i nacięli mi krocze (tego się nie czuje, bo ból ze skurczy jest tak zajebisty, że się mdleje). Po chwili poczułam jak moją kruszynkę wypcnęłam na świat. Nie dali mi jej, tylko od razu zabrali, bo stwierdzili,że ma kłopoty z oddychaniem. No i przez dwa dni jej nie widziałam. Pierwszego dnia chciałam iść ją zobaczyć i zemdlałam Marcinowi na ręcach. Ale jak już mi ją pokazali, to chyba wtedy był najcudowniejszy moment. A potem znów mi ją zabierali. I tak wkoło. Malutka jest cała pokłuta, bo robili jej pełno badań. Miała welflon w główce. Ja siedziałam w szpitalu i płakałam z bezsilności że nie mogę jej pomóc. Na szczęście dziś wyszłyśmy. Bo gdybym miała spędzić z nią jeszcze jedną noc w szpitalu to chyba bym zwariowała. Malutka w domciu pospała troszkę. Przy karmieniu dała hejnał, żeby sąsiedzi słyszeli,że jest już nowa lokatorka. No i teraz mały berbeć śpi. Bardzo bolą mnie cyce. Krocze mi się powoli goi, chociaż jeszcze szwy ciągną. Mój pobyt w szpitalu wyglądał tak jak u agi i Bartoszka. Też w szpitalu remonty. Remontowali łazienki i hałas niemiłosierny. Jeszcze na dodatek panowie murarze robili sobie podśmiechujki z \"umierających\" kobiet i jak któraś szła np. do wc to sobie śpiewali \"być kobietą, być kobietą...\" Mój gin okazał się kawała cwela, bo mimo że jak mnie przyjmowali na oddział to miał dyżur, to tak mnie olał, że nawet nie przyszedł do mnie zapytać jak się czuję.Ale kij mu w ryj. Najważniejsze że już jesteśmy w domu. Odpoczywam psychicznie. Nikt mi nie zabiera Igi (poza mężem- który jest zakochany w córci), nikt jej nie dokucza. Mam nadzieję, że cycochy mi się wygoją i że karmienie stanie się przyjemnością, a nie obowiązkiem. Taka jestem szczęśliwa, że mam tego Bączka już na świecie, że już dziś nie pamiętam o tym bólu, który towarzyszy przy porodzie. Gratuluję Adze i izawik maleństw. Nie przeczytałam jeszcze tego wszystkiego co napisałyście. Jestem ciekawa, która będzie teraz. Trzymam kciuki za Was. Jutro wyślę zdjęcia Igi, bo dziś spróbuję już iść spać na tochę. Bo ostatnie 3 noce były bezsenne prawie. Papa
  17. wiecie co, nie wiem co mam robić. Bo już mam skurcze, ale najpierw miałam co chwilkę dosłownie, a teraz trochę ustąpiło i już od 30 min czuję tylko ból a skurcz mnie nie łapie. Kuźwa, żebym wiedziała czy to już to, to byłabym spokojniejsza. Mąż dotarł jakoś z pracy i jak mnie zobaczył, to wpadł w panikę i zaczął mnie denerwować i go wygoniłam z domu. Powiedziałam, zeby poszedł gdzieś do kolegi bo mnie drażni bo już by mnie wywiózł do szpitala. To jego najlepszy pomysł. Powiedziałam mu żeby przyszedł dopiero o 22, a jak coś to wcześniej po niego zadzwonię. Myślę jednak,żę to tak się skończy jak ostatnio u rudej lali, że pomęczą mnie te skurcze i przejdą. Jak nie będę miała regularnych co 10 min to nigdzie nie jadę. Narazie puściło. A ten skurcz o któym mówię, to łapie taki zarąbisty ból właśnie jak przy bólu okresowym i po 20 sekundach puszcza. Idę leżeć. Chciałabym aby to wszystko się rozwinęło i naprawdę mogę jechać na tą porodówkę, ale znając życie niedługo mi przejdzie i za jakieś 2 tygodnie o mnie sobie przypomni. a co do agi to trzymam kciuki, żeby urodziła i to bez żadnych problemów.
  18. dziewczyny jak wytrwam do jutra to będzie cud. dostałam takich bóli w szkole rodzenia, że nie idzie wyrobić. Ale nie skurczy, tylko cały dół mnie tak ciągnie, jakby miało mi zaraz dziecko wypaść. Położna powiedziała, że być może to zwaistuny porodu, ale nie koniecznie. Na dodatek do szkoły przyjechał po mnie mąż i musiał podjechać po coś jeszcze do pracy i jak tam wszedł do tej pieprzonej roboty, tak nie wychodził 30 min. Wkurzyłam się na niego. Przesiadłam się i go tam zostawiłam, a sama z płaczem przyjechałam do domu. Nie wiem czym on teraz wróci, ale mam to w nosie. On chyba myśli, że ja to tak relaksacyjnie mogę posiedzieć z bólem cipki z godzinę w aucie. Na dodatek położna mnie pocieszyła, że od 23 do 25 nie ma jej w piotrkowie, więc żebym wtedy nie planowała porodu ;-) A jak to zaplanować. No i tak w ogóle to kazała mi się najpierw dowiedzieć jak to moje dziecko jest ułożone, bo jak pośladkowo, to powiedziała, że ona mi nie pomoże i żebym nie dzwoniła do niej, bo mnie poprostu pokroją i wyjmą dziecko. Wizytę u gina mam w czwartek, ale chyba wybiorę się do niego w środę bo mnie ciekawość zżera, czy mała się przekręciła czy nie. Dobra idę zdychać dalej. Dziś już tu chyba nie zajrzę. Trzymajcie kciuki, zeby mnie w końcu tak na maxa tyrpło, żebym pojechała i urodziła. A mówię Wam, ból jest niemiłosierny, ale to nie skurcze niestety więc do szpitala narazie nie jadę.
  19. justaaaaa może i to prawda, że czym dłużej to lepiej. Na pewno prawda. I dla mnie to byłoby bardziej opłacalne, bo dłużej dostawałabym kasiurkę z zusu i potem dłużej byłby macierzyński, ale ja poważnie nie wyrabiam już z moimi kg. Może gdybym przytyła tylko z 10 kg, to byłoby inaczej, a tak cięko mi jak cholera, ledwo oddycham, bo dziecko chyba naciska jakoś na moje płuca. I tak patrzę każdego ranka, czy opuścił mi się brzuch, ale cały czas mam go tak wysoko. Więc może to jeszcze trwać i trwać. Zobaczymy, Dobra zmykam do szkoły rodzenia.papa
  20. a wiecie co, podziwiam te z Was, które mówią, że muszą jeszcze zaciskać nogi, zeby jeszcze nie urodzić. Moim marzeniem jest żeby dostać bóli choćby zaraz i jechać na porodówkę. Już tak potwornie się męczę, że czekam na tą chwię z utęsknieniem. No ale widocznie, jeszcze troszkę muszę poczekać ;-) Mojej Królewnie dobrze w brzucholu. I tyję 1 kg na tydzień. Jak jeszcze ze 3 tygodnie to jeszcze +3 kg, a to wyjdzie wynik +23 kg. Masakra. W życiu nie przypuszczałam, ze osiągnę takie gabaryty ;-), że założenie buta będzie dla mnie problemem. Dobrze, że już przeskoczyłam w wiosenne trzewiczki, które są tylko wsuwane i nie trzeba się schylać.
  21. wiecie mam jakieś przeczucie, że aga urodziła. Bo ona zawsze odpisuje na sms\'y a dzisiaj cisza. Ale jestem ciekawa, czy Bartoszek jest już na świecie. A może ona biedna się męczy z porodem. Kurde tak myślę o niej.
  22. a ja się pochwalę, że mam już wszystko poprane i poprasowane. I nawet wykombinowałam odpowiedniej wielkości torbę do szpitala, którą dziś spakowałam. Zmieściło się wszystko bez szlafroka. Najwyżej wezmę go pod ramię ;-) Na dodatek dziś zrobiłam porządek w mojej garderobie. Spakowałam już wszystkie zimowe rzeczy do worków, które trzeba wywieź do mojej mamy na strych, a do nas przywieź letnie rzeczy. Robimy tak co sezon, bo nasza garderoba wszystkiego by nie pomieściła. I tak pakowałam moje sweterki, rozmiar \"S\", lub \"M\" i aż mi się smutno zrobiło, bo zapewne przez około pół roku nie osiągnę takich gabarytów, o ile w ogóle osiągnę. Zaraz idę prasować ciuszki na zajęcia do szkoły rodzenia. Nie chce mi się iść, ale muszę, bo chcę konkretnie umówić się z położną co do porodu, żeby potem nie było jak w moim śnie, że szukać jej będę po całym mieście.
  23. izawik żyć i nie umierać. Taka kwota, że nie wiadomo co z nią zrobić. A mi się nawet tyle nie należy, bo nasze docody były wyższe. A jak ostatnio pytałam pani w MOPS-ie który rok biorą pod uwagę to mi powiedziała, że nie 2006 tylko 2005, a wtedy na 100% mieliśmy wyższe dochody, bo mój M miał jeszcze rente rodzinną jak się uczył. Czyli mój wychowawczy jest bezpłatny. Nie wiem co zrobię, bo moja mama jeszcze 10 lat będzie pracować, teściowej nie mam, na nianie mnie nie stać, a do żłobka żali mi dać 5 miesięczne dziecko. Myślę, że pierwsze 1,5 roku posiedzę z nią, a potem oddam do żłobka.
  24. idę troszkę posprzątać w domciu, bo mój M przyjdzie i znów będzie się wymądrzał, że nie posprzątane ;-) Ale obiadu nie gotuję, bo nie mam ziemniaków, a mi się nie chce iść do sklepu. Niech głoduje ;-) A ja po wczorajszych imieninowych obżarstwach nie mam na nic ochoty. Więc jak mój ślubny głodny- do baru zapraszam.
×