Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama bączka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama bączka

  1. to i ja uaktualnie tabelkę. Nie lubię tej części z wagą :-( NICK.........KWIECIEŃ.....TC......KG+........MIASTO..... ....PŁEĆ........... IMIONA maamonka.....01........34......+11......Warszawa... córcia..Karolinka Aska_kit........01..........21......+6.........Warszawa. ..? izawik..........02...........38.....+10..........Poznań. . .... Gabrysia. mika82.........03...........36....+19..........Łódź..... .........S..............Tomuś aga*25** .......04...........36....+16..........L-ca..............S.. ..........Bartosz nikolla80 ......04...........38.....+11 ..........Kraków .........NIESPODZIANKA Krzyka..........04...........23.....+3...........Lublin. ...........C ? Ania75..........08...........37.....+3,5.........W-wa... .........C. .....Agata kamil_a ........09...........34.....+13,5.........Chełmno.........C? .. . ...Antonina Paulka123.....11............35......+11..........Kraków..... .. ...C .....Marysia flowerska......11............36.....+20........Londyn... ...niespodzianka kar79...........11............36.....+13........Węgry... .....córeczka Maja Moli.............12............36.....+16.............. ... .. córcia ruda_lala.......12...........35......+9.....Mikołów. .....Córeczka - Milena zuzanka14......13...........37......+6.........Cieszyn.. . ............chyba Bartosz muszka11.......13...........29.....+13.........Warszawa. . ......C...... Julia mama bączka..13...........36.....+20........P-ków Tryb......C ....Iga sofijka........13............36.......+13........Irlandi a.....?....Zosia, Szymon rudamaxi.....14.......36......+14......Trzebnica k/Wrocławia....C....Wiktoria,Gloria Doreta..........17...........18.....+1,5........W-wa sarita............17...........34......+12............By dgoszcz.......C......Kasia justaaaa........17...........32......+12...........zach- po m.......S .....Mateusz LightBlue......17.........35......+13..Oława/k.Wrocławia .......C. ....Karolinka koala79.........18...........35......+8..........Węgrów. ........C Aprilka ........17.....36.....+17.....wielkopolska...S.. . Oskar margolcia1......20..........33.....+17...........Białyst ok ......C...Karolinka Myszolka.........20..........26.....+13kg.......N.Sacz.. .........S.... KUBUŚ Doroteczka......21..........35......+8..........Siedlce. ..... ....C...Weronika Kiwiusia ..........22.........17......-4...........W-wa.........? evanikaa.........23..........32.....+7...........Stargar d... ..... C...Kamilka Madziunka26....24..........33.....+13...........Płock. ... .... ....S agawaa...........25.........18......+1...........Gliwice .... ..2xS Kasik26...........26.........22......+7...........Zgierz .... ......C...Aleksandra Ewita2510........27.........32......+16...........Łódź.. . .... C....Wiktoria Janika78..........28.........33...+15...........W-wa... ... .....C...Julcia? Wica...............29.........22...+8..............W-wa. .... ......S Kapikapi.........29-30.......32..+14 ......okolice B-stoku...syn. Piotruś KO-hannah ....20 .......... 34 ..+ 11 ..... London ..... synus - Anthony Tabelka II nick...........data porodu.......waga dziecka....dł. dziecka....... imię mx3............14.02.2007.......1910 i 1710.......46 i 45 cm........Jaś i Marysia 21...............01.03.2007............2700 i 2300.........Mateusz i Kacper
  2. izawik ja też miałam taki pomysł, żeby wywinąc mu taki numer, ale dziewczyny z forum odwiodły mnie od tego pomysłu. Bo naprawde biedak by mnie gdzieś szukał po porodówce, a potem gniewał by się nie mnie że hoho, więc zrezygnowałam.
  3. a widzisz evenika. Powiedziałaś, że chętnie coś poczytasz jak wróćisz, więc mówisz i masz. My to dobre koleżanki jesteśmy :-D
  4. ja mam małe cycoszki. W ciąży w końcu osiagnęłam rozmiar B. heehe Bo tak to miałam niby B w push up\'ie, ale tam jeszcze trochę miejsca było, a teraz mam takie zdrowe B + rozstępy na nich.
  5. aga ja też bardzo się boję karmienia piersią. Wiem, że to bardzo zdrowe dla niuni i chciałabym karmić ją jak najdłużej, ale ja zawsze miałam wrażliwe sutki. Musiałam być podniecona, żeby marcin mógł mnie za cycka złapać. Bo jak tak dotknął mnie to od razu ciśnienie mi skacze do góry. Nie mogę ich dotykać, nie wiem dlaczego. I tak myślę, jak mój organizm, dokładnie piersi, zareagują na małego brzdąca, który się przyśsie do nich. Mój marcin się śmieje, że przed każdym karmieniem sexik, zebym się podnieciła, to potem pójdzie jak po maśle. ALe myślę, że jakoś się przełamię. ZObaczymy
  6. flowerska ja też znam takie laski co potem są chudszę niż przed ciążą i ja się łudzę, że też do nich dołączę (naiwna jestem) :-) Ale ja mam taki głupi organizm, że jak tylko nie pilnuję się to od razu tyję, więc ciągle muszę się ograniczać, albo dupsko rośnie. A co do węgierskiego, to byłam kiedyś na weselu u koleżanki i tam była taka polka z węgrm. Ten chłopak był duszą towarzystwa wesela, chociaż nie gadał po polsku. Nauczyli go tylko mówić \"polej\", \"zdrowie\", \"wypijemy\". I tak przez całe wesele była radocha jak nie wiem co. Bo on z nią gadał po węgiersku. Fajny język. Kar a Ty dobrze mówisz po węgiersku?
  7. aga hehe, och CI nasi faceci. Oni niby nie są zazdrośni, ale jak coś to kłuje ich serduszko. Zdjełam pranie i powiem Wam, że chłodno zaczęło się u mnie robić. Wyskoczyłam w samej bluzeczce i zmarzłam. Byłam umówiona dzisiaj z bratową i znów mnie olała. Nie wiem, czy ten mój dziwny brat jej nie pozwoli do mnie przyjść. No zobaczymy. Brat idzie na 2 do pracy, jak ich nie przywiezie to znaczy że olali mnie. Ale nie będę się prosić.
  8. aga hehe, och CI nasi faceci. Oni niby nie są zazdrośni, ale jak coś to kłuje ich serduszko. Zdjełam pranie i powiem Wam, że chłodno zaczęło się u mnie robić. Wyskoczyłam w samej bluzeczce i zmarzłam. Byłam umówiona dzisiaj z bratową i znów mnie olała. Nie wiem, czy ten mój dziwny brat jej nie pozwoli do mnie przyjść. No zobaczymy. Brat idzie na 2 do pracy, jak ich nie przywiezie to znaczy że olali mnie. Ale nie będę się prosić.
  9. aga hehe, och CI nasi faceci. Oni niby nie są zazdrośni, ale jak coś to kłuje ich serduszko. Zdjełam pranie i powiem Wam, że chłodno zaczęło się u mnie robić. Wyskoczyłam w samej bluzeczce i zmarzłam. Byłam umówiona dzisiaj z bratową i znów mnie olała. Nie wiem, czy ten mój dziwny brat jej nie pozwoli do mnie przyjść. No zobaczymy. Brat idzie na 2 do pracy, jak ich nie przywiezie to znaczy że olali mnie. Ale nie będę się prosić.
  10. wiecie co, wczoraj Wam pisałam, że idę ściągnąć pranie z balkonu i jeszcze do dzisiaj tam nie doszłam :-D Kurde idę, bo zaraz deszcz spadnie, a wszystko mi tak ładnie poschło.
  11. aga jak napisałaś o Jarku, że puszczałaś mu sygnałki a on nic, to od razu przypomniało mi się jak mój M też był w świecie i jakie przeżywałam tragedie jak on mi nie odpuscił sygnałku. Od razu wyjeżdzałam mu wtedy z smsem czy znalazł sobie już tam jakąś norweżkę i czy nas ma gdzieś. I jeszcze bardziej go tym wkurzałam. Pomyśl, że jeszcze parenaśnie dni i będziecie razem. On pewnie też już myśli tylko o Tobie i Bartoszku jak Was zobaczt :-)
  12. kar błagam o szeika waniliowego- przyślij mi jak będziesz w Mc. zuzanka ja robię to samo. Odśwież i czekam co moje kochane koleżanki napiszą. A jak nie ma nic nowego to mam zdefioną minę :-D Paranoja :-D
  13. aga to napisz o tej przygodzie w erze.Ja też mam telefon w erze i jedyna przyjemna rzecz jaka mnie tam spotkała, to ta, że dostałam parasolkę ery za to że kupiłam tam telefon. zuzanka ja też widzę, jak chudnę ;-) Wiecie co ja lubię jeść, ale jestem zawzięta i jak sobie powiem że muszę schudnać, to to zrobię. I wrócę do moich 60 kg. Lubiłam się jak ważyłam 57, ale i 60 przełknę. Wkońcu będę już mamusią. Ale daję sobie na to pół roku. Wiem, że będzie ciężko. No ale jak bym miała zostać takim potworkiem jak teraz, to za 2 lata córka by przyszła i powiedziała, mamo bo dzieci się ze mnie śmieją, że mam grubą mamę, a tego bym nie zniosła. Także jak ostatnio jadłam pizze to mówię do marcina, że to chyba ostatnia.No ale puki co, to wcinam wszystko co podejdzie. Tzn. słodycze to moje ulubione danie.
  14. madziuńka dokładnie są różne sposoby ;-) :-D :-D :-D Ale z nas zbereźne baby ;-)
  15. madziuńka to masz kochanego moża. Mój M mówi, że właśnie w ciąży go nie kręcę. Śffffinia jeden. Mówi że teraz to widzi we mnie tylko Igę w brzuchu, a sexualnie to tak nie bardzo. Ma opory. I tak się dziwie, że tylke wytrzymuje bez sexu. Jak go pytam czy mu się nie chce, to mówi, że jakoś sobie radzi. Ale co ma na myśli to nie wiem :-)
  16. no i może wygram jeszcze sprawę z ZUS-em i wyrównają mi to co dziady mi zabrali za to 1/4 etatu. Zobaczymy. Aga uśmiechał się do CIebie bo ładnie wyglądasz.A taka dziewczyna z którą chodziłam do szkoły rodzenia, poszła do ery kupić telefon i chyba pan też się tak do niej zaczął ładnie uśmiechać, że aż jej wody odeszły. I biegiem z mężem po torbę do domu i do szpitala. Niezły kwasik no nie?
  17. hehe zuzanka tylko się w którymś nie zakochaj. A u mnie zaszło słoneczko i myślę, że zbiera się na deszcz. A co do tej mojej cesarki, to ja jeszcze nie wiem. Na tydzień temu- cesarka, a może teraz się już obkręciła moja pannica (jak twierdzi mój mąż specjalista ginekolog ;-) ) Także nie napalam się narazie na tą kasiurkę, ale przydaloby się. Bo pracuję w takiej dziadowskiej firmie gdzie nie było prowadzone ubezpieczenie grupowe :-( Tak bym miała jeszcze kaskę z tego, a tak dupa :-( Ale i tak dobrze, że należy mi się macierzyńskie, że przez całe zwolnienie dostawałam kasiurkę ,więc już nie narzekam.
  18. co do znieczulenia to ja mam problem z głowy, bo w pkowie na naturalnuch porodach nie dają znieczuleń zewnątrzoponowych. zuzanka Ty pisałaś, że cesarkę uznają jako operację i można kasiurkę wyciągnąć od ubezpieczalni. Bo ja nie jestem ubezpieczona grupowo, tylko mam wykupioną taką polisę na życie i tam za urodzenie dziecka nie dostaję, ale za operację tak. Tak więc kurcze, chyba będę jednak skłonna za tą cesarką ;-) Ale człowiek to jest chciwy no nie ????
  19. aga no jestem ciekawa jak zareaguje Twój organizm po odstawieniu tabletek. Jak nie urodzisz do soboty, to ja też odstawiam i nie przejmuję się moim gin\'em bo on by chyba chciał żebym w maju urodziła i teraz co tydzień wizyta po 50 zł to do maja jeszcze troche by mu się uzbieralo. Ale ja mam w planach najpóźniej urodzić 4.04 i nie później. Także czekam na reakcję Toją i rudej lali na to jak Wasz organizm się zahowuje.
  20. ufffa. Dziewczyny wróciłam. Pani w ZUS-ie była w miarę miła. Najpierw wszystko się wypytałam co mi potrzebne do macierzyńskiego, o zasiłek reabilitacyjny i ona milutko (o dziwo) wszystko mi wytłumaczyła, a ja na koniec wyjechałam jej z dokumentami i powiedziałam, że zakładam ZUS-owi sprawę w sądzie.No i wtedy przestała być już taka milutka ;-) Powiedziała, że mam marne szanse i sratatata, ale i tak złożyłam. Zahaczyłam o lumpeksik. Co prawda wczoraj była dostawa, ale i tak wyszperałam dla mojej Igi taki cieniutki kombinezonik różowy, właśnie na taką porę kwiecień- maj- jest śliczny, znalazłam piękną białą sukieneczkę w piękne wzorki (taka cieniutką na lato) i jeszcze taką troszkę grubszą różowa (ale już na 74 cm) no ale nie mogłam się oprzeć. Wynalazłam jeszcze dla mojej bratanicy super spodenki jeansowe, różowego polarka, takie limonkowe spodenki na szelkach i 2 fajne różowe koszulki. Też nie mogłam się oprzeć, zeby tego nie kupić, Wiem, że moja bratowa różnie podchodzi do tego, że ktoś kupuje w lumpie, ale takie fajne te rzeczy, że myślę, że i jej się spodobają. Najlepiej pod moją nieobecność, odwiedziła mnie moja babcia. Ale pocałowała klamkę bo nikogo nie było. No ale jak to starsza osoba, obdzwoniła calusieńki blok domofonem, z zapytaniem gdzie ja jestem. Oj ta moje babcia. No i co. Wsiadła w mzk i pojechała do domu. A podobno miała dla mnie serniczka i mandarynki i jabłuszka ;-)
  21. Ja też wpadłam aby dać Wam tylko buziaka na dzień dobry i uciekam. Jadę do tego ZUS-u. Trzymajcie kciuki, żebym wróćiła w dobrym stanie. Wszyscy na mnie krzyczą, że jeżdżę samochodem aż mi się moja mama dzisiaj śniła, jak stała nade mną i mówiła: tak jedź tym autem i urodz na środki drogi i że tak się stało. Aż mam lęk wsiąść do auta. Ale nikogo nie ma, więc muszę zapylać sama. Wiecie co zauważyłam, że zaczęłam puchnąć na buzi, na palcach u rąk. Wydaję mi się, że wczoraj jak szłam spać to buzię miałam jakąś normalną, a dzisiaj tak jakby podwoiła swoje rozmiary. Dobra dziewczynki uciekam. MAm nadzieję, tak jak evenika, że jak wrócę to będę miała co czytać.
  22. a jeszcze mi się pepsi zachciało. A mam w bareczku więc lecę na łyka. Ten kac dzisiejszy mnie wykończy.
  23. no wreszcie, a już miałam mojego kompa kopnąć, żeby zaczął działać, ale widzę, że nie tylko ja miałam problem. A ja siedzę i ten pasjans mi dupą wychodzi, ale nie mam lepszego zajęcia. zuzanka taki nasz los.Ja też mam wyrzuty, że mi się nic nie chce, a on ciągle pracuje, a ja i tak mam ciągle jakieś pretensje do niego i nie chce mi się nieraz nawet mu kanapek zrobić w trasę. Obiecuję poprawę w stosunku do mojego męża. Wiem,że on mnie kocha, chociaż mi czasem dokucza, a już czuję jak będzie kochał Igę (już ją kocha). On zawsze zanim wyjedzie w trasę to nieważne czy jest 2 w nocy, czy 7 rano przytula się do mojego brzucha i puka do swojej córuni i czeka aż ona mu odpuka. CHyba potem mu się lepiej jedzie ;-) Ja pewnie będę czekać teraz do jakiejś 24 aż on nie wróci. Idę pograć dalej w tego pasjansa. do jutra dziewczynki!!!
  24. kurde coś mi się z netem dzieje. Bo forum mi się otwiera, ale strona 313 nie chce mi wyskoczyć. Tekst kontrolny ;-)
  25. Wiecie co tak nieraz narzekam na tego mojego męża, ale ja go chyba nie doceniam. Kurde stwierdziłam, że on zapieprza jak wół. Kurde raniutko wyjechał w trasę, wróci gdzieć o 22 i musi jechać do firmy, zapakować sobie auto na jutro, czyli wróći gdzieś koło 24 a o 2 w nocy znów wyjeżdża. Nie cierpię tej jego pracy, bo martwię się o niego, bo ile można być za kierownicą. I tak jest cały czas. Niby ma wolną sobotę (ale musi jechać zapakować auto na poniedziałek) i przeważnie wyjeżdża już w niedziele wieczorem. Pies srał taką pracę. Ja bym nie wyrobiła tyle za kierownicą. Jeszcze jak nieraz usłyszę, że był gdzieś wypadek to aż mi się ciśnienie podnosi. Wiem, że on robi to dla nas, ale chciałabym aby zmienił pracę, ale w tym naszym dziadowskim kraju nie ma nic konkretnego. On już przed wyjazdem do Norwegii pracował w tej firmie i zapieprzał tak samo jak teraz, aż w końcu już fizycznie nie wytrzymywał i non stop leciała mu krew z nosa, bo przecież ile w tygodniu można nie spać. Rozumię noc, ale nie 3-4 dni. No i wtedy się zwolnił, a teraz znów tam wrócił. Człowiek wygrałby w jakiegoś lotka, to życie byłoby inne, a tak. WIdzimy się praktycznie tylko w weekend i najczęściej znajdziemy jeszcze jakiś temat do sprzeczek i jest bez sensu. Kurde jakaś sentymentalna zaczęłam się robić. Mam wyrzuty, że ja siedzę w domu, a on musi tak zachrzaniać.
×