Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama bączka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama bączka

  1. ja też zaglądałam co chwilkę, ale taka cisza. Ja siedzę w domu, a tak cholernie wieje, że boję się zgasić komputer i iść spać, a mój mąż jeszcze nie wrócił. dzwonił, że musiał zatrzymać sie gdzieś przed poznaniem, bo tak pada i piździ, że nie da się jechać. A ja teraz umieram ze strachu- jak małe dziecko, zawsze bałam się wiatru i burzy. Poczytałam trochę moje ciekawe ksiązki \"Będziemy rodzicami\" i \"będę mamą\" i pewnie znów będzie mi się śniło coś zwązane z porodem lub coś w podobie. Kurna ale piździ, zaraz umrę ze strachu. Jeszcze grad zaczął padać
  2. U mnie też tak wieje okropnie od wczoraj. A wczoraj jak wracałam wieczorem od mamy, jadąc samochodem, a było już ciemno -na drodze leżał taki wielgaśny konar drzewa i którego nie zauważyłam i wjecałam na niego. Aż boję się iść do auta i zobaczyć czy się nie porysowało, bo wczoraj po ciemku już nie widziałam. A jak porysowałam to będę miała ciepło u mojego męża, bo jego autko to jego cacuszko i nie daj Boże żebym coś z nim zrobiła. Ale jak coś to się nie przyznam. Będę palić głupa. Zawsze tak robię jak coś napsocę ;-)
  3. zuzanka ciekawe czy urodzimy tego 13. Czy weźmie nas przed Świętami, czy po. Moja mama chce sobie zaplanować urlop,zeby mi troszke pomóc na początku i nie wie jak go sobie wziąść, żeby jej nie przepadł. CHyba umówi się z szefową, żę jak ja zacznę rodzić to ona idzie na urlop. Chcę żeby mi na początku mama trochę pomogła, bo przecież ja dwie lewe rączki co do dzieci i pewnie na początku będę się troszkę bała. A z mamą i mężem będzie już mi pewniej. Dlatego chciałabym iść do tej szkoły rodzenia, ale jakoś nie mam odwagi tam zadzwonić i się umówić. A to dlatego, że mąż nie chce ze mną iść i mam wrażenie, że tam wszystkie dziewczyny będą z mężami.
  4. Właśnie zjadłam przepyszną fantasie tiramisu z czarną porzeczką. Mówię Wam wyborna, fantazyjna. Od dziś nie jem słodyczy, no ale taki serek to chyba można no nie??? ;-) Przypomniało mi się jak ostatni byłam u mojej chrześnicy (5lat) i ona mnie tak podkarmiała bąbonierką, tzn. podkarmiała moją Igunie. I ja jej mówię, że mi sie już nie chce tych słodkości, a ona do mnie mówi, że \"może Tobie już się nie chce, ale twojemu dziecku bardzo\", a potem podeszła do mnie i mówi mi na ucho \" ciociu, tylko dobrze pogryź tą czekoladkę, bo twoje dziecko nie ma jeszcze zębów\" . Tak się śmiałam. Albo jak ostatnio była u mnie i ja zakładałam stanik, ona zobaczyła moje piersi i mówi \" jaaa, ale masz duże cycki, ale moja mama to ma inne, bo takie obwisłe, a ty szpiczaste\". Tak się smiałam. Nie wyobrażam sobie jak moja maleńka będzie walić mi takie teksty jak podrośnie. Co do wózków, to ja nie oglądałam jeszcze nic. Nawet na necie. tylko jak Wy jakiś link puścicie to popatrzę. Nie wiem kiedy będziemy kupować wózek. Czy jeszcze przed urodzeniem, czy po. Nie zastanawiałam się nad tym.
  5. Cześć Dziewczynki, ja dopiero co dzisiaj wstałam. U mnie za oknem tak pada deszczycho. Jestem jakaś wystraszona, bo moja maleńka tak mało kopie i aż się martwię. To zimno, które wyskoczyło mi wczoraj nad wargą zrobiło się takie wielkie, wypełnione wodą. Mam w domu zowirax, ale jest tam napisane, żeby nie stosować u kobiet w ciąży. Znacie jakąś inną metodę, bo wkurza mnie to zimno okropnie. Nikolka jak przeczytałam ten artykuł, to mi też się ciśnienie podniosło. Bo mi już brakuje słów na temat naszego beznadziejnego kraju, tzn rządu. Ale cieszyłaś się, że do poździernika możemy rodzić, a ja słyszałam w tv, że albo w kwietniu albo maju ma być strajk generalny i 80% szpitali będzie zamkniętych. No ale pewnie na porodówkę będą przyjmować. Mój mąż też się śmiał, że wyjdziemy na ulicę i będziemy rodzić, a mój tata powiedział, że jak będzie trzeba to w domu z mamą odbiorą poród (heheh ;-)- mój tata budowlaniec, a mama księgowa) koala fajniutki ten Twój synuś. To też już mężczyzna. 21 mówiłaś do kiedy chcemy zostać z dziećmi. Ja chciałabym wrócić d pracy tak po roku od urodzenia maleństwa, ale chyba to będzie niemożliwe, bo nasi rodzice, czyli dziadkowie jeszcze długo, długo będą pracować, a do żłobka takie maleństwo będzie mi szkoda oddać. A na nianie pewnie nie będzie mnie stać. Bo moja praca zajmowała mi bardzo dużo czasu. Wyjeżdżałam o 5.30 rano, a wracałam o 17. Także cały dzień. No ale zobaczymy, jak zmusi nas sytuacja materialna to wrócę do pracy, a jak mój kochany mąż zarobi tyle, że będziemy mogły siedzieć w domu, to i te 3 lata podiedzę. A może w między czasie strzelę sobie drugie :-) Flowerska śmiałam się z tego siusiania i przypomniał mi się mój tata jak w zeszłym tygodniu też szedł na mocz, a on nie wiedział, że istnieją te plastikowe pojemniczki na mocz i nasikał w mały słoiczek po ketchupie, a kobita z laboratorium wygoniła go z tym słoikiem i musiał lecieć do apteki po pojemnik i mówi, że siedział w aucie i przelewał te siki. Tak się z niego śmiałam. Mam okropnego lenia. Nic mi się dzisiaj nie chce. Idę poleżeć troszkę.
  6. izawik hehe fajną masz córcię. Ja właśnie sobie wyobrażam jak moja mówi do mnie \" mamo ale z ciebie baba\" hehehe Dobre. Tak już bym chciała tego mojego małego bączka zobaczyć i przytulić. Oj marzę o tym. Niech te 2 miesiące szybko lecą.
  7. Paulka ja też mam taki szlafrok z niebieskiego, cienkiego polarku z dwoma żyrafami i uważam, że jest mega fajny i też go wezmę ze sobą do szpitala. Mam też w domu kilka koszulek nocnych w jakieś baranki, hipopotami i myślę, ze są fajowe. Właśnie wróciłam od mamy. Nie poszłyśmy do smyka, bo nie było w pobliżu wolnych parkingów no i nam się odechciało. Za to pojechałyśmy do mojej babci, od której dostałam całą siatkę jabłuszek. A nie te słodycze. Ja stwierdziłam, że dostałam świra na punkcie słodyczy. Ja mogę nie jeść obiadu, ale żebym zjadła tylko coś słodkiego. Od jutra obiecuję- słodyczom- stop. Boli mnie gdzieś glowa. Idę zrobić sobie kolacyjkę i kąpę sią, a potem wskakuję do łóżeczka spać.
  8. dobra jadę po mamuśkę. Pewnie ją na coś naciągnę ;-) Wiecie co, jak jeżdżę samochodem, to kierownica już mi zawadza o brzuszek. Śmiesznie tak. Ale jak zawsze uwielbiałam jeździć samochodem, tzn. prowadzić, tak teraz wolę żeby mnie wozili, ale z braku kierowcy pojadę sama.
  9. aga bo masz moje zdjęcia sprzed ciąży, teraz nabrałam gabarytów. Przed ciążą aż tak nie narzekałam, bo wtedy dobrze się czułam, chociaż ja całe życie spędziłam na dietach itp. i niegdy nie uważałam sie za chudą dziewczynę, byłam taka normalna. W sam raz. Ale teraz.... ;-)
  10. flowerska ja też się cieszę, że rozwiązała Ci się sytaucja mieszkaniowa. Będziesz w końcu mieć spokojne nerwy. Aga to jak ta dziewczyna wyglądała? Szczerze mówiąc, to nie znam żadnej dziewczyny, która ważyła 39 kg, no chyba że mojego męża siostrzenica, ale ona ma 14 lat. Ja przeżywam, że jestem za gruba, ale chyba 39 nie chciała bym ważyć.
  11. Hello, dziewczyny, co Wy jeszcze śpicie??? Nic się dzisiaj nie odzywacie, a ja nie mam co czytać :-(
  12. ruda lala fajnego masz już synka. To już tak naprawdę mężczyzna, a Ty pokazujesz jego zdjęcia z kąpieli ;-) hehe
  13. napiszę Wam jeszcze jaka jestem okropnie wredna. Jak pracowałam w firmie, to nade mną była tylko główna księgowa no i potem szefostwo. Moja księgowa była zjafajna babeczka. Dogadywałyśmy się bez niczego. Miałyśmy porządek w papierach, nie można było na nic narzekać. Kiedy ja poszłam na zwolnienie, moja księgowa się zwolniła (nie z mojego powodu-znalazła lepszą pracę) i na jej miejsce przyszła nowa księgowa- lat 50, zero uśmiechu, cały czas niezadowolona z życia. Beznadziejna. Od początku nie przypadła mi do gustu, ale na szczęście nie musiałam z nią już pracować. Dwa tygodnie temu poprosiłam ją, żeby wypisała mi zaświadczenie o tym, że jestem zatrudniona w firmie (ja pisałam komuś takie zaświadczenie 3 minuty), a ta wielce \"mądra\" pani księgowa, wypisuje mi to zaświadczenie ponad 2 tygodnie, no i wczoraj byłam zła na coś na męża, ale żeby się na nim nie wyrzywać, napisałam do mojego szefa mail\'a ze skargą na panią księgową. Rypnęłam mail\'a na pół strony a4. Napisałam mu, że jest beznadziejna itp. i żeby on łaskawi ją poprosił o to zaświadczenie. Dziś rano mam od niej telefon, że wypisała mi to zaświadczenie od razu, a zebrała od szefa takie zjebki, że podono szok. Aż moi firmowi szpiedzy (koleżanki i koledzy) zadzwonili do mnie spytać się co księgowa taka zła na mnie. eheeh ;-) Jestem wredna, no nie??? ;-) ALe wiecie dlaczego to zrobiłam, bo jak poszłam na zwolnienie, to przez 2 miesiace co chwilkę miałam telefony z pracy, żebym im coś pomogła itp, i niegdy im nie odmówiłam. A ja o głupie zaświadczenie musiałam się prosić 2 tygodnie. Kurcze mam nadzieję, że w ciągu 2-3 lat ją wyrzucą, albo sama odejdzie. Bo jakbym miała wrócić po wychowawczym a ona byłaby moją zwierzchniczką, to przerąbane ;-)
  14. Cześć Mamuśki! Ja dzisiaj wstałam przed 8 bo przypomniało mi się, że w najfajniejszym lumpexie jest dziś dostawa, a tam mają zarąbiste rzeczy (tylko wcale nie takie tanie). Więc wyszykowałam się, wzięłam autko i pędem pod szmateks. Kolejka większa niż u rzeźnika od 8.45, bo sklep od 9. Ja nie byłam taka głupia więc warowałam w samochodzie, ale jak otworzyli też rzuciłam się na sklep. Poleciałam na ubrania dla dzieciaczków i było tyle przepięknych rzeczy, któych nikt nie brał. Kupiłam całą torbę pięknych ubranek dla mojej niuni. Po czym jak ja już wszystko wybrałam przyszła taka inna ciężarówa jak ja i zaczęła wybierać po mnie, ale wszystko co było śliczne ja zabrałam i ona tak na mnie patrzyła, jakby mi chciała te ciuchy zabrać. Była taka na mnie wściekła, że ją wyprzedziłam. A ja wredna sucz---> uśmiechnęłam się triumfująco i poszłam zapłacić. Teraz przyjechałam i oglądam moje skarby. Naprawdę te rzeczy są nowiutkie i wszystkie firmowe, nie takie byle co jak na targach. Ja wyszłam z założenia, że ja kupuję w lumpie, a moja mama kupuje nówki dla swojej wnusi w sklepach. Także moja córcia będzie miała trochę takich i trochę takich ciuszków. Ale mówię Wam, niektóre nowe są bardziej dziadowskie niż te z szmatek. Ale będę miała różową landryneczkę, bo 3/4 rzeczy jest różowych. Dobra idę robić śniadanko, bo pojechałam na głodniaka ;-)
  15. idę na obiadek. Mam wczorajszą zupkę grzybową, także dzisiaj nie musiałam gotować ;-)
  16. Bo tak wygląda nasza chora Polska. Do lekarza powinno się chodzić państwowo, a przy porodzie powinni traktować Cię jak królewne, bo wydajesz kolejne życie na świat. A nie- musisz chodzić prywatnie do lekarzy, dawać w łapę przy porodzie, a i tak mają pretensję do Ciebie, że muszą przyjąć poród, bo wolałyby iść na kawę. Ale taka jest nasza Polska.
  17. mój gin też podobno jest miły dla swoich pacjętek, ale każdy bierzę w łapę u mnie w mieście. Jak nie dasz ginowi to musisz dać położnej. A jak dasz ginowi to on i tak zleci położnej co trzeba. tzn. u mnie ginowi musisz dać w łapę, jeżeli nie trafisz w jego dyzur i musi specjalnie do ciebie przyjechać. A jak jest na dyżurze, to za darmoszkę. Ale znając mojego pecha, na pewno nie trafię w dyżur.
  18. aga wybierając lekarzam to tak naprawdę zdecydowałam się już na szpital. Bo u nas jak rodzisz w szpitalu gdzie nie masz swojego gina, to już w ogóle traktują cię jak kupę. A takto jeszcze trzeba będzie dać oczywiście w łapę ginowi, chociaż przez 9 mcy chodziło się prywatnie
  19. o qwa, przeczytałam opinie o wszystkich szpitalach w piotrkowie i dowiedziałam sie, ze wszystkie są beznadziejne jak cholera. Aż mi się płakać zachciało. Jedyna pochlebna opinia, którą tam znalazłam, była o szpitalu w którym będę rodzić. Ale 10 negatywnych. I nie dają znieczulenia zewnątrzoponowego, a ja nad takim się zastanawiałam. Też się zastanawiam nad szkołą rodzenia,ale nie wiem czy pójdę.
  20. madziunka podaj link na tą stronę gazety wyborczej, gdzie znajdują się te szkoły rodzenia, bo ja szukałam na ich stronie i nie bardzo mogę znaleźć. Z góry dzięki, bo sama chętnie popatrzę co piszą o szkołach w moim mieście. U mnie też słońce świeci co tak naprawdę wcale mnie nie cieszy, bo ja jeszcze ciąglę czekam na zimę.
  21. idę na klan, a potem pierwsza miłość i m jak miłość. Lubię poniedziałki bo dużo moich serialów jest. A jeszcze zapytam Was o jedną rzecz. Czy zauważyłyście, że macie obfitsze upławy??? Bo ja tak. I nie wiem czy mam mówić o tym ginowi, czy to normalka.
  22. hehe kurcze , powinnam chyba napisać ajerkoniak. eheheh ale się uśmiałam. Mam co prawda czasami mojego męża po dziurki w nosie, ale nie jest jeszcze tak źle. Może jeszcze z nim trochę wytrzymam. Czasem bym go zastrzeliła, ale przekonałam się, jak go nie było, że ciężko bez tego mojego chłopa. Ale zmieniłabym w nim trochę rzeczy. No ale jeszcze na nowszy model narazie nie będę wymieniać. Ligt thx za fotki
  23. Dziewczyny a ja mam ochotę na adwokata. Jak urodzimy i odchowamy, to tak w lipcu zostawimy dzieciaki z mężami a same spotkamy się na jakiejś imprezce w centrum Polski (np. blisko Piotrkowa heheh ;-) I wtedy będzie piwko, winko i adwokat. Albo weźmiemy ze sobą dzieciaki, a potem mężowie po nas przyjadą. Fajnie byłoby się tak zobaczyć. Już tyle ze sobą rozmawiamy. Śmiesznie byłoby patrzeć na siebie i mówić \" to Ty LightBlue, albo to Ty aga25\" heeeh
  24. A no widzisz, są tacy ludzie i dopuszczają takich, zeby kształcili innych. Ja też miałam kilku takich wykładowców, co śnili mi się po nocach, ale na szczęście to już przeszłość. Zobaczysz- poradzisz sobie. A jak nie będzie chciał Cię słuchać, to zacznij udawać że rodzisz, może trochę go rozkruszysz ;-)
  25. Paulka a nie traktują Cię jakoś ulgowo ze względu na Twój brzuszek??? Przecież powinni być jacyś wyrozumiali.
×