Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama bączka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama bączka

  1. Cześć Dziewczynki i Maleństwa. Przyleciałam zobaczyć co u Was słychać, bo już się stęskniłam przez jeden dzień :-) Mój mąż właśnie siedzi w wannie, więc na chwilkę tu zajrzałam. Aga już dwa dni i zobaczysz jak szybckitko miną. A zobaczysz jak to fajnie zobaczyć wreszcie swojego męża. My zaraz szykujemy się w odświętnę ubranka idziemy jeszcze na cmentarz i potem lecimy do moich rodziców na Wigilię. Co prawda Wigilia jest dopiero na 17, ale pójdziemy wcześniej, może przydam się do pomocy mamie, bo biedna sama robi Wigilię dla 15 osób. Zmykam moje Kochane. Pisałyście piękne życzenia. Jeszcze raz życzę zdrowych i spojojnych Świąt Bożego Narodzenia- objedzcie się za wszystkie czasy, i żeby nas zgaga nie męczyła hehe;-) Posmerajcie brzuszki od cioci madzi. Moja Igunia dzisiaj pierwszy raz kopała swojego tatusia, ale mąż był zdziwiony ;-) Ale cieszył się. Tak się cieszę, że już wróćił. Dobra ciekam mu placy umyć. papap
  2. Dzień dobry Brzuszatki. Wpadłam Wam tylko powiedzieć, że mąż dotarł. Śmiał się z mojego brzucha jak nie wiem co,a ja z niego, bo schudł mi 10kg, włosy mu urosły- dosłownie jak nie mój mąż. A co do tego sexiku to nic nie wypaliło, bo mąż był taki zrąbany po podróży, że usnął mi w 20 min :-( Może coś wieczorkiem, bo teraz lecimy już na miasto. heheh
  3. To jeszcze z nudów uzupełnię tabelkę: NICK......TERMIN04.07.....TC....KG+...MIASTO......PŁEĆ..IMIONA...WAGAprzed c...wzrost maamonka...01.....21.......+8......warszawa......? Aska_kit.....01......21.....+6.....Warszawa....niespodzianka 21.............02......26......6......Krynica.......2 chłopców.. KACPEREK I..nad drugim myslimy....63kg..160cm izawik........02......26......2.....Poznań......90% córeczka.......55.......168 mika82........03.....24.......7......Łódź........synek....Tomuś......67,5....169 aga*25** ...04...25.....7....L-ca.....synek...Bartosz....43...160cm nikolla80 .....04......26 ....+5 ..Kraków ........ 70 ... 174 Cm Krzyka.........04......23....+3.....Lublin........dziewczynka? 54 164 mx3............08......20....+5,5...Gdynia.........? Ania75.........08......24......+4.....W-wa...........dziewczynka...64kg....170cm kamil_a .......09......24......+6....Chełmno...prawd córka-ANTONINA Paulka123.....11......23......3...Kraków....Prawdopodobnie dziewczynka... Marysia....70...160cm flowerska......12......24.....+11.....Londyn......niespodzianka..69kg....167cm Moli.............12.......22....+3,5...................? zuzanka14.....13......23......1....Cieszyn......SYN 85kg.. 174 muszka11......13......22......6.....W-wa......dziewczynka.Julia,Agata..60kg..174cm mama bączka....16....23.....+8...P-ków Tryb......córeczka ;-)..Iga Doreta.........17.......18.....1,5.......W-wa sarita..........17........23.....6......Bydgoszcz......córcia......59kg......172cm justaaaa.......17......23......5...zach-pom.......chłopiec...55...170 LightBlue......17.......22.....5...Oława..dziewczynka...88...178 koala-79.....18.....23....5..Węgrów.....dziewczynka?...Hania...73..170 Aprilka .........18......23.......7....wielkopolska.....Kubuś......58...165 margolcia1.....20......22......7........Białystok...dziewczynka...57kg..172cm Doroteczka....21......22.....+4,5....Siedlce...córunia..imię-?....57,6kg....ok.165cm Kiwiusia ........22......17.....-4.....W-wa...........? evanikaa.......23........22.....+5....Stargard....Amelia.....55.......165 agawaa.........25.......18.....+1....Gliwice.......2 chłopaki Kasik26..........26......22...+7...Zgierz..córeczka-...... Aleksandra Ewita2510......27.......20......5.....Łódź.............?60kg.....172cm Janika78........28.......22....+4.....W-wa.....córcia-Julcia?...56...165 Wica.............29......22.....+8.....W-wa...........synek ....63...163 A ja tak przeżywam powrót mojego męża, że nie ma najmniejszych szans, zebym usnęła do 2.
  4. Oj skończyłam wreszcie robotę. Ja tutaj marudzę, że się tyle narobiłam, a widzę, że Wy nawet czasu nie macie, żeby wejść na forum, aby coś napisać- takie zaganiane jesteście. Wszysctko co miałam zrobić- zrobione. Kurczak się piecze w piekarniku. Idę zaraz się robić na bóstwo heheh (tzn. się wykąpać) i czekam na męża. Ale jestem jakaś podekscytowana. Jejku. Jesem z moim mężem 10 lat,a teraz jak ma przyjechać po takim długim okresie to ja głupia aż się wstydzę. Wiem, że to chore, ale tak jakoś dziwnie się czuję. Może dlatego, że przez te miesiace tak bardzo się zmieniłam. Odkąd on wyjechał przybyło mi z 6 kg. Kurde, wiem że będzie dobrze, bo przecież mój mąż jest najkochańszy na świecie, także nawet jak się wystraszy słoniątka, to i tak nie da tego po sobie poznać. Przepraszam dziewczyny, ze Wam tak truję o tym moim mężu, ale teraz tylko o nim myślę i jak już wróci, to nie będę o nim przynudzać. Jestem naprawdę padnięta. Zuzanka, no ale mam nadzieję, ze na sexik sił mi jeszcze wystarczy. hehe Gdybym już jutro nie weszła na forum to życzę Wam wszystkim Mamuśki, Tatuśki i Maleństwa- Zdrowych, radosnych, spokojnych i rodzinych Świąt Bożego Narodzenia. W Święta na 100% tutaj zagladne, powiedzieć czego się najadłam i jaką mam potworną zgagę (bo to pewnie nie uniknione). Oby te Święta naprawdę były fajne i spokojne.
  5. Hello. Przyszłam tutaj żeby chwilkę odpocząć.Ufff już nie wyrabiam. Zaraz dzieciątko mi chyba wyskoczy. Wiem, że jestm głupia bo bardzo, ale bardzo dzisiaj się przemęczałam. Leciałam na targ, potem z tymi tobołami, potem jeszcze do pracy pojechałam. Poprostu kociął. No ale znów mi sie do pracy opłaciło jechać, bo dostałam od szefa na Święta pod choinkę śliczną ciążową tunikę. Naprawdę bardzo ładna. Chciał mi dać suknię sylwestrową, z takiego aksamitu- bardzo ładna, ale stwierdziłam, że u mnie i tak się zmarnuje, bo ja na sylwestra idę do znajomych, i raczej bym ich rozśmieszyła jak bym wystapiła w takiej aksamitnej sukni- balowej. Wybrałam więc ładną tunikę, w której obskoczę pewnie święta. Powiem Wam, że później będę chyba sprzedawać na allegro wszystkie te ciuchy ciążowe, które dostałam z firmy. Narzaie zmykam piec kurczaka (wiem, że to nie świątecznie, ale mój mąż na przywitanie zarzyczył sobie kuraka pieczonego i pomidorówkę no i muszę spełnić życzenie mojego męża). jeszcze jakieś 12 godzin i się zobaczymy. Już nie mogę sie doczekać. Ale jeszcze czeka mnie odkurzanie, wycieranie kurzy i mycie podłogi, a naprawdę nie mam już siły . No ale cuż, podwijam rękawy i zabieram się za robotę. Obym jutro nie płakała że mnie wszystko boli z wysiłku.
  6. cześć Brzuszatki. Ja już wstałam, bo i tak pól nocy nie spałam, bo zamartwiałam sie o tego mojego męża, czy dojechał z tej norwegii do szwecji na prom, czy przypadkiem gdzieś nie nawaliło mu auto. Ale na szczęście, zapakował dupsko na statek i płynie już do nas. Także mi ulżyło. Dzisiaj muszę jechać do pracy zawieź zwolnienie, a tak mi się nie chce. Bo boję sie, ze jeszcze trafię na Wigilię, a nie mam ochoty ani chęci w niej uczestniczyć. Potem polecę jeszcze na targ zrobię jakieś zakupy i wracam do domku. UUU ale u moich sąsiadów awantura, aż sama sie boję, tak pruja na siebie mordy. Masakra. Aga co do imienia Bartosz, to mi sie ono bardzo podoba. moj brat cioteczny dał tak swojemu synkowi na imię (pół roczku ma). A jest taki słodki i spokojny. Znam też Bartosza- lat 26, też jest fajnym chłopakiem, także nie macie się czego bać. ;-) Pisałyście o tych migdałach na zgagę. Wczoraj jednak znów mnie dopadła i zjadłam garść tych płatków migdałowych i nic. Ile trzeba ich zjeść, żeby zgaga przeszła? Calą paczkę 250 g?
  7. 21 tą glukozę trzeba kupić samemu w aptece, a z tym idziesz na pobranie krwi. Niezła jesteś z tym sokiem z buraków- okropieństwo. Ja piję pomidorowy bo uwielbiam, ale z buraków :-( brrr Zmykam spać.
  8. muszka mi dał test na glukozę na 50ml. Zrób sobie na 75 albo na 50 i powiedz u któregoś, że tylko takie było w aptece ;-)
  9. flowerska moja CÓRCIA też mnie kopie tak na dole, pod pępkiem, a to źle? Bo nigdy mnie to nie martwiło, a jakbym wiedziała, że to coś niepokojącego, to zapytałabym dziś gina. A gin nie krzyczał na mnie, że nie zrobiłam badań tego cukru, kazał mi iść za dwa tygodnie zrobić znów wszystko+ glukozę. Melduję, że mieszkanko wysprzątane na błysk. Jutro tylko zetrę kurzę i odkurzę i mąż może wracać. Na szczęście ja nie muszę gotować, bo na Święta idziemy do moich rodziców.
  10. aga oczywiśćie Ci bardzo gratuluję- Bartusia. Też się cieszę, że już wiesz. To Jarek pewnie przeszczęśliwy, bo mój Marcin bardzo. Flowerska witaj w Polsce, fajnie ż wszystko ok z Twoim lotem i z Maleństwem, że go nie wytrząsło przy lądowaniu. 21 ja też mam po żelazie taką czarną kupę hehe ;-) A co do zgagi, to ja też słyszałam, że jak się ją ma to dziecku rosną włosy- moje będzie miało długaśne, bo mnie tak męczy. Dzisiaj właśnie kupiłam sobie migdały, ale dzisiaj mnie nie męczy. Ale niech czekają. Pewnie po Świątecznym jedzeniu mnie dopadnie. Oj dziisaj to już na pewno nie usnę ze szczęścia. Jeszcze teraz będę sie martwić o mojego męża, bo on dzisiaj w nocy wyjeżdża w końcu i rozpoczyna swoją dwudniową podróż do swoich dwóch księżniczek.
  11. Cześć, LightBlue to co napisałaś powyżej oczywiście doprowadziło mnie do łez i siedzę teraz przed kompem i ryczę jak głupia, ale to ze szczęścia.A taki śliczny ten wiersz, że zaraz sobie go wydrukuję i powieszę na lodówie. Ja też już w końcu wiem, co noszę pod serduszkiem- córeczkę- Igę. Taka jestem szczęśliwa bardzo, że łzy same mi płyną po policzkach. Gin powiedział, że z malutką wszystko ok i że dawno nie widział, takiej prawidłowej ciąży- dziecko dobrze się rozwija, szyjka macicy jest twarda- to dobrze, tylko żeby się oszczędzać i nie przemęczać. Napisałam mężowi smsa i on powiedział, że jest taki szczęśliwy i dumny. Dobra idę coś zjeść bo cały dzień nic prawie nie jadłam. Potem się odezwę.
  12. zuzanka na początku na pewno, ale już po tygodniu lub dwóch wróci szara codzienność Ale na początku będzie fajnie ;-) (chyba, że mąż wystraszy się takiego wieloryba)
  13. Paulka chciałabym syneczka- dla męża, a ostatnio dla siebie - córeczke, także co będzie to nieważne, byle zdrowiutkie. A co studiujesz Paulka? Ja na szczęscie już jestem po obronie, ale broniłam mgr już z Bączkiem w brzuszku. Zuzanka mąż chciał abym na niego zaczekała, ale jak się uda dzisiaj dowiedzieć, to z miłą chęcią poznam płeć naszego Bączka. A z mężem po Świętach na 100% pojedziemy do Łodzi na 3D, także i on zobaczy hehe. No chyba, że Bączek będzie konsekwętny i bez tatusia znów nie pokaże kim jest. Ja już jestem taka podekscytowana, bo w piątek w nocy wraca ten mój mąż. Tak się cieszę. Dzisiaj w nocy już wyjeżdża, ale on tam pojechał autem i cała jego podróż będzie trwała 2 dni, także w piątek w nocy, albo sobotę rano się zobaczymy. Ale te 3 miesiące szybko minęły. Teraz tak mówię, ale ile razy płakalam w poduszkę z tęsknoty. Ale wreszcie się przytulę do mojego mężulka. O niczym tak nie marzę jak właśnie o tym przytuleniu do niego. Dobra już Wam nie truję. Ale jak on wróći, to będziemy toczyć wojny o kompa, bo on też uwielbia przy nim spędzać czas tak jak i ja- no i będzie problem.
  14. cześć Mamuśki. Ja dopiero wstałam, dzisiejszej nocy nawet mi się dobrze spało- co przyznam, że mnie trochę zszokowało. Teraz wlaśnie pałaszuję śniadanko,a potem będę się szykować do gina. Proszę trzymać za mnie dzisiaj kciuki, żeby wszystko było ok, żeby Bączek w końcu pokazał tego siusiora, albo cipulkę, bo już oszaleję z tej niewiedzy ;-) A i trzymajcie za mnie kciuki, żeby gin nie krzyczał na mnie, że nie zrobiłam tych badań na cukier. Może zapomni. Już cały dzień będę myśleć jak będzie u tego gina, a idę dopiero na 15. Po lekarzu pojadę do mamy, bo jeszcze chcemy jechać do marketu, bo widziałam fajne sanki za 60 zł i stwierdziłam, że kupię je dla brata córci, która ma półtora roczku. Myślę, że fajny prezent, ale pod warunkiem, że spadnie jakiś śnieg tej zimy. A jeszcze dzisiaj w nocy tak się sama z siebie śmiałam, bo jak wstaję siku to idę po ciemku, nie zapalając żadnych świateł i spojrzałam w pokoju na moją wielką choinkę i tak się wystraszyłam, że miałam wrażenie, że tam stoi jakiś facet. Moja sąsiadka z góry, która też jest w ciąży, chyba też cierpi na bezsenne noce, bo do 1-2 w nocy, ciągle chodzi, puka, stuka. A ja to chociaż grzecznie w łóżeczku leżę hehe i się w nim wiercę. Dobra idę się myć, trochę ogarnę bałagan i szykuję się do gina. Paulka co się nie odzywasz Słoneczko? Wszystko oki?
  15. wica to poprawiaj tabelkę, bo według niej jesteś jeszcze w 15 tc. A teraz juz nawet wiesz, że to będzie synu. Gratulacje.
  16. LightBlue i tak widzę, że współpraca przedświąteczna z teściową Ci się układa. A, że teściowa ma fochy bo jej nie posluchaliście w sprawie imienia, to nie martw się- przejdzie jej. Ja jak będzie chłopczyk to dam mu na imię Tobiasz i mojej mamie też się nie podoba, bo mówi, że będą na niego mówić \"Tobek-bobek\" hehe Może ma i rację, ale mi i mojemu mężowi się podoba i jak tylko będzie siusiaczek to będzie Tobiaszek. Ja dzisiaj standardowo spłakałam się na dwóch serialach- najpierw na Klanie, gdzie Agnieszka szykuje się już do porodu, a potem na \"pierwszej miłości\"- gdzie marysia i paweł widzieli na usg swoje maleństwo. Od razu mi sie robi przykro, bo ja nigdy nie byłam na usg z moim mężem. Jutro idę właśnie do gina, ale zleciały te 3 tygodnie. Dopiero co byłam i już idę znów. Mam nadzieję, że wszystko bedzie oki, że Bączkowi bije serduszko i że urósł troszkę przez ostatni czas- w to nie wątpię, bo widać to po moim brzuchu. LightBleu mnie chyba też będą wyciągać niedługo z wanny. A dzisiaj zobaczyła mnie taka znajoma i pyta na kiedy mam termin, ja mówię, że na kwiecień, a ona do mnie- że myślałam że już lada dzień. Hehe teraz się śmieję, ale oczywiscie znowu poczułam się jak mega ciężarówa. ;-) Tak w ogóle to ubrałam dzisiaj choinkę. mam taką 2m 20 cm, czyli wielgaśna. I sama ją musiałam rozłożyć i ubrać. Wchodziłam na stołki, zakładałam czubek, podrapałam sobie całe ręce- ale jest piękna. Mam nadzieję, że spodoba się mojemu Marcinowi. A za rok Bączkek, sam będzie już wieszał z tatusiem bąbeczki. Teraz idę umyć jeszcze lodówkę i kuchnię gazową z piekarnikiem i na dzisiaj koniec z wysiłkiem. Od wczoraj caly czas boli mnie to krocze. I tak trochę się boję coś robić, żebym nie musiała potem przeleżeć całych świąt. Dobra później jeszcze się odezwę.
  17. Doroteczka dzięki za maila. Ale okropieństwa z tych dziewczyn. Już wolę być taka jak jestem. A dziś taka Pani ustąpiła mi miejsca w busie, ale ja sie zawstydziłam i nie usiadłam :-)
  18. Ja znów dziś wróciłam z podboju miasta. Obeszłam wszystkie księgarnie bo chciałam kupić siostrzenicy (13 lat) jakiś fajny kalendarz młodzieżowy na 2007 rok. Naszulałam się i nic nie znalazłam. Stałam już na przystanku, patrzę a tam w kiosku- KALENDARZ 13-LATKI. I się ucieszyłam, bo go kupiłam i jest bardzo fajny. Mam nadzieję, że się jej spodoba. Teraz czekam na tatę, który ma mi przywieź choinkę i ją dzisiaj ubiorę. Evenika Ty chyba już masz mnie dosyć, bo ja Ci ciągle truję z tą pracą. Ale ja na Twoim miejscu już dawno poszłabym na zwolnienie, tym bardziej, że wiesz, że najprawdopodobniej nie przedużą Ci umowy. Ja miałam fajnych Szefów, a i tak poszłam na zwolnienie, bo stwierdziła, że nie ma się co stresować w pracy.Dziecko jest ważniejsze. Nie wiem jaką zresztą masz pracę, ale ja byłam odpowiedzialna za całe biuro (księgowość +kadry) i magazyn w firmie i brakowało mi już moich rąk do pracy, bo ciągle było cos. Miałam naprawdę bardzo niewiele takich dni, gdzie miałam godzinkę czy dwie wolne na ściemnianie. Dlatego poczekałam, aż znajdą sobie kogoś na moje miejsce- przeszkoliłam nową dziewczynę i spokojnie poszłam na zwolnienie i wcale tego nie żałuję. Teraz jestem pod telefonem i jak coś awaryjnego się dzieję to tłumaczę im przez telefon, albo po mnie przyjeżdżają i jadę- ale teraz już bardzo rzadko. Także mówię Ci idź na zwolnienie, bo Tobą nikt się nie martwi, a Ty owszem- jesteś odpowiedzialna za swoje Maleństwo- więc po co je narażać na stresy.
  19. mx3 to przyjemnego lotu. Będziesz się mijała z moim mężem to mu pokiwaj z samolotu hehe A jedziesz do Oslo, czy do innego miasta?
  20. Wiecie tak Wam wcześniej tłumaczyłam, ze boli mnie cipeczka na styku z dupeczką itp itd, a zapomniałam, że to się nazywa kroczę ;-)hehe aga ale właśnie mam takie uczucie jakby maleństwo mi machało przez tą dziurkę ;-) poważnie. Tak mi dokucza ten ból, że szok. Już czekam na tego mojeo męża. Jeszcze 3 dni+ 1 noc i wreszcie się do niego przytulę. O rety jeszcze tylko kilka dni. A jeszcze mnie wkurzył, bo mówię mu, żeby w końcu dał pozwolenie naszemu Bączkowi na ujawnienie swojej płci,a mój okrpony mąż powiedział, że nie. Że mam czekać na niego.A mój Bączek chyba naprawdę słucha swojego tatusia i znów się nie ujawni :-( A już myślę jak będzie na tej wizycie w czwartek u gina. Znów zobaczę moje maleństwo kochane. Oj jak się cieszę. Stwierdziłam, że ostatnio naprawdę czuję się źle. Wszystko, ale to wszystko mnie drażni. Nic mnie nie cieszy. Czuję się jak wieloryb. Chociaż mam pełno ciuchów ciążowych to i tak we wszystkich czuję się paskudnie. Może poprawi mi się humor jak wróci mój marcin, no ale nie wiem. Bo boję się, że z moimi nastrojami może być tylko gorzej. Moja mama dzisiaj powiedziała, że współczuje mojemu mężowi, bo już wie, że będzie miał ze mną przesrane. Moja mama to mi ustępuje na każdym kroku. Np. ubierałam u niej dzisiaj choinkę i wlożyłam wtyczkę od lampek do kontaktu i wywaliło korki. No i ja oczywiście miałam już powód do fochów. Wyzwałam do mamy mojego tatę, że jest takim gospodarzem, że nie ma porządnych kontaktów itp. A moja mama nie sprzeczała się już ze mną, tylko zaczęła się ze mnie śmiać i powiedziała pod nosem \" przesrane jest z babą w ciąży\". Ja wiem, że jestem straszna. Zuzanka fajnie masz- na studniówkę sobie pójdziesz. Poszalejesz z falującym brzuchem. Jedyna przyjemność jaka mnie dziś spotkała, to jak wchodziłam po schodach do swojego mieszkania (mieszkam w takim nowym bloku od roku i nie utrzymuję z sąsiadami jakiś super stosunków - no może jedną- i tylko jestem z wszystkimi na dzień dobry) no i spotkalam taką sąsiadkę, która na mój widok mówi \"oj fajnie w nowym roku u nas w klatce urodzi sie dwoje dzieciaczków\" ( bo jeszcze jedna sąsiadka jest w ciazy). Miło mi się zrobiło wiecie dlaczego- bo ona zauważyła, że jestem w ciąży, a takto ciągle się zastanawiam, czy ludzie myślą że jestem w ciąży czy że jestem taka gruba- bo tak się na mnie gapia. ale namieszałam. Zaczęłam to pisać o 21 i znów maż do mnie zadzwonił i teraz dopiero kończę. Mój biedaczek już się tam nudzi bo skończył pracę a musi do tego piątku czekać na prom, bo nie ma czym wrócić. No i wydzwania do mnie. A mi od razu się lepiej robi jak go słyszę :-) :-) :-)
  21. Wy mówicie, że boli Was w podbrzuszu, a ja dzisiaj nie mog wstać bo mnie tak boli nazwę nie po fachowemu- między cipcią, a dupcią, tak jakby miało mi zaraz wylecieć dziecko. Tak przy otworku. Najgorzej jest jak wstanę. To chyba dlatego, że tyle się dzisiaj nachodziłam i nadźwigałam tych zakupów. Niby małe torby, ale razem to trochę ważyły. Aż boję się wstawać. Przespałam się godzinkę to już chociaż mi to zmęczenie przeszło. Kupiłam na targu 3 kg pomarańczy i już 1 kg pozbyłam się, tzn. zjadłam. A takie pyszne. Słodziutkie. Idę leżeć bo dzisiaj nie wyrobię tutaj przy kompie. LoghtBlue u mnie też niegdy nie ma 12 potraw. Ale zawsze jest grzybowa, pierogi, ryby, śledzie, sałatki, kompot z suszu. Mi do szczęscia wystarczają tylko pierogi i zupa grzybowa, a więcej mogłoby nie być.
  22. cześć Mamuśki! Ja dopiero wróciłam do domu po całodziennych zakupach. Jestem tak totalnie zrąbana, że chyba za sekundę pójdę spać bo nie wyrobię. I tak obyło się bez takich strasznych tłumów w marketach, bo byłyśmy z mamą rano. Ale tak naprawdę nakupowałam tylko spożywkę i chemię, a żadnego prezentu nie wypatrzyłam- dla nikogo. W czwartek idę do gina, to może przed lekarzem przejdę do jakiś sklepów zabawkowych i kupię coś dzieciaką. A dla reszty nie mam pomysłu i chyba zostawię to na sobotę wieczór i jak mój mąż wróći, to zabiorę go padniętego jeszcze na zakupy do wypełnionych chyba na full marketów. No jeszcze zobaczę. evenika ja też słyszałam, żeby jeść ryby, ale nie częściej niż jedną na tydzień, bo w rybach może znajdować się rtęć, jeżeli są to ryby morskie. Także widzicie i tak źle i tak nie dobrze. Napisałaś jeszcze o Twojej pracy i Twoim biurku. Ja miałam taki sam sposób jak i Ty. Nawet jak nie miałam dużo pracy, to zawsze na biurku leżały przynajmniej trzy segregatory z fakturami do księgowani (nieważne że te fv były już dawno zaksięgowane). Jak szef wchodził to nie złościł się, że się obijam, tylko miał wrażenie, że ile to ja mam na głowie. Dobra metoda na szefa. Polecam również. Idę się przespać. Bo w nocy walczyłam z poduszkami do 2, a wstałam już o 7. No i teraz po takich pielgrzymkach zakupowych wreszcie wysiadłam.
  23. a mnie miała szwagierka odwiedzić i nie przyszła. Nawet się cieszę, bo nie chciałoby mi się z nią siedzieć do 23, a ona tak lubi. aga mój mąż nie jest aż taki romantyczny (niestety), żeby mi kwiaty przynosić. To ja zawsze pamiętam o wszystkich urodzinach, imieninach i rocznicach, a on to ma z tym różnie. Teraz mam na niego sposób, bo w jego komórkę zawsze mu wpisuję przypominacza moich urodzin i imienin i nie może się wymigać, że zapomniał. Mój mąż chyba poczuł, że go obgaduję bo przed chwila zadzwonił zapytać, czy mi nerwki już przeszły. No i co ja mam mu powiedzieć- powiedziałam, że przeszły. I znów słyszałam jego głos i się rozmarzyłam, bo powiedział, że najchętniej jak przyjedzie to zamknąłby się ze mną w domu i nie wychodził z niego przez 2 tygodnie. Oj jak tęsknię. Ale do soboty już blisko. Dobra, chyba idę się myć i kładę się spać. I znów zacznie się męczarnia do 1 lub 2.
  24. LoghtBlue, widzę, że i Ty rezygnujesz z badań. Ja wkurzyłam się bo nie wiem czy mam pić tą glukozę i o co chodziło mojemu ginowi i nie idę wcalę na pobranie krwi. Pewnie będzie na mnie zwał, ale trudno. Zrobię następnym razem. A jeszcze chciałam Ci powiedzieć, że przecież możesz nasikać w butelkę po kubusiu hehe- tylko pełną ;-) Aga masz rację już nie wiem co ze sobą jeszcze zrobić. Ciągle tylko fryzjer, manicurzystka, pedicurzystka, solarium, projektantka mody, zakupy, kosmetyczka i tak ciagle. No ale przecież muszę jakoś przywitać męża. hehehehehe żartuję oczywiście. Nawet mi się samej nie chce brwi wydepilować, a co mówić, o przygotowaniach dla męża. Co bym nie zrobiła to i tak fatalnie się czuje, bo wygladam jak pingwin, albo jak foka- taka grubiutka. A zauważyłam, ze w ciagu 2 tygodni to tak mi wysadziło brzuch, że szok. Także Aga no co Ty, nie szaleję. Dzisiaj na dodatek miałam z nim małe ścięcie przez telefon i stwierdziłam , że nie będę się dla niego starać (pewnie do jutra mi przejdzie). Ale wkurzył mnie bo jak zapytałam go ile będzie jechał z gdyni do pkowa, to nie chciał mi powiedzieć i poczułam się tak, jakby on myślał, że ja kogoś ukrywam w domu i żebym wiedziała kiedy go mam wygonić. I znów stwierdził, że zadaję głupie pytania. A ja poprostu chciałam wiedzieć, czy będzie w nocy czy następnego dnia rano itp. Oczywiście potem tłumaczył się, że tak naprawdę to nie wiem ile będzie jechał z tej gdyni, bo najpierw będzie z norwegii jechał do szwecjii 8 godzin, potem 12 godz promem i nie wie, czy nie będzie już taki zmęczony, że będzie musiał gdzieś się przespać. Także nie chce mi mówić, żebym się potem nie rozczarowała. Ale i tak mnie już uraził. Także dzisiaj mam na niego focha giganta. Teraz czekam na męża siostrę, która ma przyjść w odwiedziny, także znowu jakoś czas zleci. A jutro od rana jadę na te chore zakupy i mam nadzieję, że wszystko załatwię i to w szybkim tępie. Dzisiaj znów sąsidka mnie rozpieszczała, przyniosła mi placki ziemniaczane. Nie wiem co się dzieję- a ja narzekam na ludzi, choć oni się o mnie martwią i mi dogadzają ;-)
  25. I jeszcze taki i już więcej nie zaśmiecam: Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę. Czyta: NA SPRZEDAŻ - ŻONA. OSTATNIO MAŁO UŻYWANA. CENA 360 ZŁ. INFORMACJA W TYM DOMU. Małżonka robi mężowi karczemną awanturę: - Nawet nie mam pretensji, że chcesz się mnie pozbyć, ale za takie grosze? Skąd wziąłeś cenę. - Prosta matematyka - odpowiada mąż - 80 kg mięsa po 2 zł daje 160 plus złota obrączka - 200. Razem 360. Następnego dnia mąż wraca z pracy i widzi na drzwiach kartkę napisaną przez żonę: PILNIE SPRZEDAM MĘŻA. OSTATNIO NIEWIELE UŻYWANY. CENA 0,67 ZŁ. INFORMACJA W TYM DOMU. Tym razem awanturę robi mąż. - To ja cię wyceniłem na 360 zł, a ty mnie za jakieś marne grosze sprzedajesz? - Już ci tłumaczę - odpowiedziała dumna żona - dwa jajka po 32 to daje 64 grosze plus 10 cm rurki za 3. Razem 67 groszy
×