Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama bączka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama bączka

  1. Ale się Was naczytałam, aż dwa wejścia heeh. Dzisiaj dziewczynki mają niedzielę z mężami. Fajnie Wam. Ja wysiedziałam się u rodziców, zaliczyłam również dziadków i teraz siedzę w domciu. Zaraz zrobię sobie pyszną kolację, obejrzę jakiś filmik i pójdę spać.
  2. Widzę, że znowu pierwsza wskoczyłam tutaj. Wy pewnie wzięłyście się za przygotowywanie obiadków, a ja cwaniara znów pojadę do mamy. Ale jeszcze tydzień i zacznie mi się gotowanie obiadków- bo mąż wróci. Ale już nie mogę się tego doczekać. U mnie pada deszczycho, brzydka pogoda, a szkoda bo miałam nadzieję, że przejdę się z mamą na cmentarz. No ale pewnie nie, no bo gdzie w taki deszcz. Właśnie zjadłam śniadanko, połknęłam witaminki. Wiecie biorę narazie tą maternę, ciekawe czy to prawda, że po tym rodzą się duże dzieci. Przekonamy się. dobra ja zmykam. pa
  3. mx3 uśmiałam się z tego co napisałaś, ale to pewnie prawda. Tak pewnie będzie wyglądało nasze życie już od maja. hehe Ale i tak będzie cudownie.Muszę wydrukować to i dam mężowi jak wróci. Paulka123 kobieto, mam pomysł co możesz z tym wszystkim zrobić. mx3 ma bliżnięta- zrób ładną wyprawkę, ja będę miała jedno, dorzuć jeszcze coś dla agi25, lightBlue,doroteczki,eveniki,kiwiusi,sarity,agi78 i dla każdej której nie wymieniłam, a są tu z nami i gwarantuję Ci, że jeszcze Ci zostanie hehe. A tak serio- bosiuu skąd Ty to wszystko wytrzasnęłaś. To były zapasy tylko po jednym dziecku? Tobie i Twojemu dziecku to na pewno nic nie zabraknie. Jak Ty już miesiac temu miałaś calusieńką wyprawkę, łącznie z grzechotkami, gryzaczkami, to teraz braknie Ci szafy, żeby to wszystko trzymać. hehe Ale i tak CI zazdroszczę. Ja osobiście sama nie kupiłam jeszcze nawet jednej rzeczy, ale moja mama już szaleje. Dzisiaj na targu pyta czy kupić Bączkowi ręczniczek, ja mówię, że narazie nie- a ona do mnie, że ona już ma dwa. Z tego co wiem, to ma już komplet śpiochów, kaftaników, czapeczek i skarpetek. Ale ja tego jeszcze nie widziałam. Wiem, że mi to da przed porodem. DObrze,że moja mama ma fajny gust i kupuje te rzeczy, które i mi się podobają. LightBlue dzięki za komplementy, ja już Wam Wszystkim mówiłam, że tutaj same śliczne dziewczynki są. A jeszcze Light jeśli chodzi o rajstopy, to u Was naprawdę jest straszna drożyzna. 50 zł za rajstopy ciążowe szok. U mnie ostatnio kupiłam 60 (czyli grube) za 13 zł, a te najgrubsze 80 są po 25 zł. I ja myślałam, że to już drogo, ale jak Ty mówisz, że u Was po 50 to już się cieszę. hehe Ale ze mnie sknera. Narazie zmykam, bo mąż ma dzwonić do mnie. Będę mu opowiadać o tej naszej nowej, wielkiej choince. Cieszę się nią jak małe dziecko. Później jeszcze wpadnę.
  4. Ja właśnie wróciłam od mamusi. Pojadłam dobrych rzeczy takich jak zalewajka i pierogi z serem. Potem z mamą wybrałyśmy się na zakupy i mama przysponsorowała mi choinkę. Taka wielka 2.20 i taka grubachna. Prześliczna. I musiałyśmy ją jakoś włożyć do samochodu, ale się namęczyłyśmy. A pan, który sprzedawał choinki opuścił mi 10 zł, bo moja mama wykorzystuje moją ciążę do targowania się gdziekolwiek. Zawsze mówi \" no niech pan opuści, bo córka w ciąży, a ciężarnej się nie odmawia\" no i każdy ulega. Potem kupiła mi jeszcze moja kochana mamusia koszulkę nocną taką śliczną- już do szpitala. I też utargowała 2 zł na czekoladę. Ale się z niej śmiałam. Posiedziałam u rodziców i tata przywiózł mnie do domciu. Teraz nie mam oczywiście co robić. nudyyy. LightBlue--> moja droga ja Tobie moje fotki wysyłałam już 2 razy. Ale skoro mówisz, że nie dostałaś to idę wysłać jeszcze raz. Narazie zmykam. Pa
  5. Wstawać Śpiochy!!! Cześć, dzisiaj z rana ktoś chciał pozbawić mnie życia- jedząc bułkę ugryzłam w niej kawał wielkiego szkła, które chyba przez przypadek znalazło się w bułce. Czujecie jaki muszą mieć syf w tych piekarniach, skoro dopuszczają de tego, żeby w cieście znalazlo się szkło. Odechciało mi się od razu jeść. Jestem zbulwersowana :-( jadę na cały dzień do mamusi. A Wy tutaj dużo piszcie, żebym miała co czytać jak wrócę.
  6. 22.10 złamałam się i zrobiłam tego hot doga, którego właśnie wpałaszowałam. O jak mi teraz dobrze. Nie mam wcale silnej woli.
  7. miałam robić tego hot doga, ale już mi się odechciało.
  8. aga25 o jak miło. Wiedziałam, że Twoje maleństwo nie zawiedzie cioci madzi ;-) To pewnie razem przed Świętami będziemy szły razem. Te nasze dzieci chyba naprawdę czekają na tatusiów. Cwaniaczki małe. A mój wredny mąż się cieszy, że ja jeszcze nie wiem. Śfffinia.
  9. Nic mi się nie chcę, kupiłam sobie palucha i parówki żeby zrobić sobie hot doga ale jakoś nie mogę się zebrać, żeby wstawić to do mikrofali :-D W tv też nic fajnego nie ma. Idę się przytulę do mojego jasia i pójdę spać. Wiecie co- tak przyzwyczaiłaś się usypiać z jaśkiem, że jak ktoś by mi go zabrał to bym w życiu nie usnęła. A dziwią się dzieciom,że przyzwyczajają sie do swoich smoczków. Dzisiaj wyobrażałam sobie jak mój mąż będzie śmiesznie wyglądał z wózkiem. Taki wielki facet z takim maleństwem. Ale to będzie słodkie. W ogóle zastanawiam się jak my damy radę przewijać, kąpać i karmić to nasze maleństwo jak nie mamy żadnej wprawy.Mówią, ze włączy się instynkt- mam nadzieję.
  10. Doroteczka, no oczywiście, że pamietamy o Tobie, być może dzisiaj jak aga przyjdzie z badanie zostaniemy tylko dwie żyjące w niepewności. Jeżeli chodzi o lekarzy, to ja też chodzę do prywatnego gina. Zresztą zawsze chodziłam prywatnie. Raz w życiu byłam w państwowej przychodni ginekologicznej i jak szybko weszłam, tak szybko chciałam wyjść. Było fatalnie- fotel to był chyba z czasów II wojny światowej i pani doktor taka chamowata, że szok. Od tamtej pory chodzę prywatnie. Mój gin to fajny i śmieszny facet. Widać, że dba o pacjętki. Chwalę go narazie, ale zobaczymy jak będzie dalej. Każdy gin prywatny jest fajny dopóki nic się nie dzieje złego. Krew i mocz też robię prywatnie, ale i tak muszę chodzić na 7 bo u mnie robią tylko od 7 do 8 albo od 15 do 16, a na czczo nie wytrzymałabym tak długo. Aga no przyszłaś już??? Co do prezentu dla mojego męża to nie mam w ogóle pomysłu. Myślę, że oboje zrobimy sobie prezent i 22.12 pojedziemy razem na usg 3d do łodzi, zobaczymy naszego Bączka razem i to będzie najfajniejszy prezent, bo mój mąż jeszcze nie widział naszego maleństwa nawet na zdjęciu :-( No i może w końcu dowiemy się czy tam jest panienka czy jakiś mężczyzna. Ale stwierdziłam ,że dla dobra mojego dziecka niech to będzie lepiej facet- bo dziewczynka będzie miała u mojego męża przerąbane. Już teraz wiem, że jeśli to będzie dziewczynka to on dla niej zwariuje i to będzie jego najkochańsza księżniczka, o którą będzie piekielnie zazdrosny i pewnie na pierwszą randkę pozwoliłby jej iść jak by miała 20 lat.
  11. Aga25 daj znać czy już wiesz, co za maleństwo mieszka w Twoim brzuszku. Jak Ty się dowiesz dzisiaj to ja już naprawdę zostnę sama z tą niewiedzą. Ale przeżyję ;-) Dzisiaj się zdenerwowałam na moją firmę, bo jestem zatrudniona w dwóch zakładach, w jednym na 1/4 etatu a w drugiej na 3/4 etatu, a tak naprawdę to pracowałam tylko dla tej drugiej. Dzisiaj natomiast poinformowano mnie, że ta firma gdzie pracuję na 1/4 etatu zostanie od stycznia zlikwidowana i stracę kasę, bo ZUS nie będzie mi kontynuował zwolnienia, dlatego, że pracuję jeszcze w drugiej firmie i mam dodatkowe dochody. Wkurzyłam się jak cholera, aż się poryczałam. Bo zabiorą mi trochę kasy, która jest teraz jak najbardziej potrzebna. Mam przez to zrąbany humor, jutro wybieram się z wizytą do szefa i opierdzielę go, że mnie tak wydymali. Ciekawe jak zareaguje. Jestem taka wściekła. Ale byłam w tym ZUS-ie i była przede mną kobieta w ciąży (chyba 7-8 mc) i taki chłopak który stał przed nami i on przepuścił i ją i mnie. Także fajnie mi się zrobiło, bo już myślałam że sama obora mieszka w tym kraju. Pomyślałam, że facet pewnie też ma żone i ona też była albo jest w ciąży.Ale miło mi się zrobiło.
  12. zuzanka14 dobrze napisałaś- w każdej rodzinie są większe lub mniejsze problemy, a szkoda, ze życie nie może być takie kolorowe- być zdrowym, mieć full kasy, nie kłócić się z nikim. Fajnie by było- takie życie sielanka.
  13. Kurde Paulka nawet nie wiem co Ci powiedzieć. Bo bez sensu jest mówić- nie przejmuj się, będzie dobrze. Ale takie pojebane jest życie. Są takie dni,że myślisz, że już wszystko nie ma sensu, że spieprzyło się już wszystko na amen i najprościej byłoby tak jak napisałaś rzucić się z mostu. Ale ja mam przynajmniej taką nadzieję, że Bóg później wynagradza te złe chwile i potem zaczyna świecić słoneczko. Ja mam rodzonego brata, który ożenił się jak miał 20 lat bo wpadł z dzieczyną, z którą spotykał się wcześniej 2 lata. Ona tak namieszała w naszym i jego życiu, chociaż naprawdę bardzo jej pomogliśmy- bo dziewczyna przyszła do nas tylko z ubraniami, od rodziców nie dostała nic. Tak namieszała, że od dwóch lat mój brat nie odzywa się ani do mnie ani do mojej mamy, z którą mieszkają. Nie wyobrażacie sobie ile ja wylałam łez na tą całą sytuację. Bo każde Święta które są ,to oni je spierdolą, bo zachowują się jak debile. I tak jest od dwóch lat. Moja mama z wnuczka (ich córcią) nie widuje się wcale. Dziecko ma półtora roczku i moja mama w życiu nie miała jej na rękach. (mieszkają razem) Czujecie- dlatego ta kochana kobicina tak bardzo czeka na moje maleństwo i pewnie zwariuje na jego punkcie. A wtedy bratowa powie, że liczy się tylko moje dziecko a nie jej. Całe życie miałam zarąbisty kontakt z moim bratem, bo on jet ode mnie młodszy tylko o 2 lata. Zawsze byłam jego kochaną sis, a tu nagle taka menda namieszała tak w naszym życiu, że nie mówię sobie z bratem nawet cześć. Wiecie jakie to jest przykre. Nawet nie zdajecie sobie sprawy. Ale mam nadzieję, że kiedyś właśnie przyjdzie dzień, że brat zrozumie, że jest głupim pantoflarzem i może poda nam tą rękę, bo my już do niego wyciągaliśmy wiele razy. I właśnie tak jak Ci pisałam Paulka, że mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zaświeci słoneczko nad naszą rodziną i nasze dzieciaki będą się wspólnie bawiły u dziadków na podwórku. Sorki, że jeszcze ja się wyżalam, ale Paulka napisała o swojej rodzinie i pomyślałam, ze nie tylko u niej nie jest kolorowo.
  14. Wiecie co, wkurza mnie nieraz w ludziach to, że nagadają mi pierduł a ja potem siedzę i się zamartwiam i znając życie w nocy będzie mi się śniło, że mi wyszły hamoroidy ( a może pisze się \"hemoroidy- nie wiem, ale wiecie o co chodzi). Idę chyba spać, chociaż jeszcze mi się wcale nie chce. Mój mąż wraca za tydzień, czyli wcześniej niż myślałam i już się na tą myśl cieszę. Dzisiaj mówił mi, że najbardziej tęskni za pomidorówką i ziemniaczkami z sadzonym jajkiem i mizerią. śmiałam się z niego, że zamiast o jakimś schabie to on jajkach marzy.
  15. Aga 25 dobra jesteś hehe Mój gin swoimi paluszkami wymacał moją szyjkę i powiedział, że jest twarda i taka powinna być, a ile ma cm to nie wiem. Ale jak jest twarda to się nie przejmuje heheh ;-) A jak grzebał tymi swoimi paluszkami w mojej cipci, to zapytałam się go czy on coś czuje, a on się zaczął ze mnie strasznie śmiać. I powiedział, że jeżeli chodzi mi o dziecko, to palcami nie wyczuje. Wiem, że ja jestem czasami zdrowo rąbnięta, ale mój gin jest fajny i lubi pożartować. Powiedział mi, że każdy lubi mieć go w swoim towarzystwie, bo zawsze koledzy się z niego nabijają ile to on już cipeczek widział, a on mówi że też się z tego śmieje, bo przynajmniej nie musi gadać o jakiejś durnej polityce ;-) Moja szwagierka już poszła, miło pogadałyśmy, tylko zaczęła mi opowiadać o swoim porodzie i o hamoroidach jakich dostała po nim i jak zwykle dała mi do myślenia. Oby mnie nie spotkały tylko te hamoroidy bo widzę, że to zarąbiście nie fajna rzecz. 21 to powodzenia. Odezwij się jak wrócisz.
  16. evenikaa ja mam to samo z dziurką po kolczyku w pępku. Ale tatuaży nie mam nigdzie, także nie wiem jak to jest. Było się kiedyś młodym i głupim. Przypomniałaś mi o tym kolczyku w pępku. Już go nie noszę ze 3 lata, ale dziurki dwie zostały. A wiecie kto mi robił dziurkę w pępku- mój mąż. Ale to było chore.Tylko pod moim instruktarzem- bo pracowałam wtedy w gabineci kosmetycznym. Jak sobie to przypominam to sie śmieję z tego jak głupia. Czekam teraz na szwagierkę (męża siostrę), przyjdzie do mnie z córką- pannica ma już 12 lat. Więc pewnie jakoś wieczór szybko minie. Narazie zmykam. Trzymcie się moje Drogie. Mój mąż napisał mi smsa \" powiedz mojemu ukochanemu dzidziusiowi, ze będę dzwonił do niego o 21\" hehe rozwalają mnie te jego smsy. A jak cieszą. Nie lubię rozmawiać z mężem przy świadkach, bo tak mi niezręcznie mówić mu, że go kocham itp, ale dobrze, że to jego siostra, chociaż dzieli ich duża różnica wieku bo 9 lat. Ale ona jest wyluzowana-lubię ją, choć nie zawsze było tak różowo. ale było się młodym i głupim. Nie to co teraz- siwe włosy i te sprawy. heheheh ;-) Dobra zmykam bo zaczynam bredzić.
  17. A no widzisz flowerska jakie to życie jest porąbane i niesprawiedliwe. Ja też cały czas uważam, że innym wszystko przychodzi łatwiej, a ja i mój mąż mamy pecha w życiu. Życie jest niesprawiedliwe i tak już będzie zawsze :-(
  18. Dzwoniła do mnie przed chwilką koleżanka, która też jest w ciąży, tylko ona termin ma na 24 lutego. Myślałam, że u niej wszystko dobrze, a ona mi mówi, że od 2 tygodni jest w szpitalu, bo miała już rozwarcie jak do porodu. Zrbili jej zabieg \"pętelkę\" czyli podwiązanie macicy i to mówi w narkozie. Opowiadała mi, że tak bardzo się bała, że albo ona, albo córcia się nie wybudzą, ale zabieg się udał. teraz już do końca musi leżeć w szpitalu. Dostaje sterydy, aby dziecku szybciej rozwijały się płuca bo lekarze mówią, że na pewno wcześniej zacznie rodzić. Ona w ogóle była szczupła i przez pierwsze 6 mcy przytyła tylko 3 kg, a teraz mówi, że te 3 kg schudła z nerw i ze strachu. Mówi, że dają jej kroplówki i teraz już przestała chudnąc, ale biedna jest załamana. Nie dziwię się jej, bo ja chyba też umarłabym ze strachu.Tak mi jej szkoda, bo to ja napisałam jej smsa \"jak tam żyjecie? córcia mocno kopie?\" A ona zadzwoniła i mi to wszystko opowiedziała :-( Przepraszam, że piszę o takich tematach, ale jakoś ta informacja mną poruszyła i musiałam to napisać.
  19. Cześć Dziewczynki! Ja już po śniadanku. Wczoraj jak się dopadłam do książki to od razu przeczytałam połowę. Chyba siedziałam do 1 w nocy. Mam pytanie, czy boli Was pępek. Bo ja zauważyłam, że od kilku dni bardzo mnie on boli. Tak mnie ciągnie. Zastanawiam się, czy może on się wypycha na zewnątrz, ale na oko, nic nie widać. Jest normalny, taki jak był wcześniej- czyli dziurka. Napiszcie czy macie też coś takiego. Widzę, że u mnie pogoda trochę się popsuła, ale ja sie nawet cieszę, tzn. tak naprawdę to chciałabym aby już była zima- śnieg i te sprawy, żeby na dworzu było mroźno. Już mam dosyć tej jesieni, chociaż naprawdę jest ładna. Ja narazie zmykam, czytać dalej książeczkę. Potem jeszcze zaglądnę. pa
  20. Jak ja lubię Was czytać. Naprawdę, tylko teraz to sprawia mi radość. Tak jak mówiłam wcześniej mam cholernego doła, a wręcz totalną dolinęęę :-( Tęskni mi się za tym moim mężem. Jeszcze tylko dwa tygodnie i się zobaczymy, ale już nie mogę wytrzymać. Mam nadzieję, że przetrwam jakoś ten czas. Dzisiaj kupiłam sobie wreszcie trochę książek do poczytania, także wreszcie nie będę narzekać na nudę. W ogóle tyle dzisiaj zakupów zrobiłam, że szok. A sweter, który kupiłam w lumpeksie już wydałam- akurat mamusia wpadła do mnie na Mikołaja (jedyna, która pamiętała) i dałam jej ten sweterek. Na nią był dobry i też się jej podobał. Śmiałam się, że jestem już grubsza od mojej mamy (ale ona taka chudzina), także nie ma tragedii. Kiedyś LightBlue powiedziała, że się zamienia w smoczycę ze Shreka, ja mam to samo, albo nie- ja jestem gruba Fiona. hehe Chociaż dzisiaj widziałam się z koleżanką i powiedziała, że myślała, że będę grubsza, także aż tak miło mi się zrobiło. Znów minął kolejny dzionek. Zapiernicza ten czas jak cholera. Ale już mógłby być kwiecień, albo najlepiej maj i wyszłabym z moim Bączkiem na spacerek do parku... oj pomarzyć można.Dobra zmykam
  21. Cześć Dziewczynki, widzę, że piszecie już o choinkach, ale Wam fajnie. Ja muszę ją najpierw kupić tylko za bardzo nie mam jak, bo chcę już taką dużą, a męża brak i chyba tatusia poproszę żeby gdzieś ze mną po nią pojechał. Od dwóch dni czuję się źlę, cały czas boli mnie głowa i humor mam okropny. Nic mnie nie cieszy, a wręcz wszystko denerwuje. Też mam już rozstępy, ale na nogach i nie mam pojęcia dlaczego tam??? Są ochydne. Takie czerwone. Dzisiaj byłam w lumpeksie i było tyle pięknych ciuszków dla maleństwa, ale jakoś się powstrzymałam i nic nie kupiłam. A naprawdę były śliczne śpioszki. Kupiłam sobie za to taki ładny turkusowy sweter, a jak przyszło to okazało się , że jest za mały, a na oko wydawał się dobry. Chyba naprawdę jestem już taka gruba. zmykam narazie
  22. Kurcze, patrzę na tą tabelkę i prawie każda z Was już wie kim jest Wasze maleństwo, a ja do 21.12 nie wiem jak wytrzymam :-( Na początku czułam, że to chłopak i tak bardzo chciałam chłopczyka, a teraz nie wiem, nie mam już takich odczuć,że to chłopak i chyba marzyć mi się zaczyna dziewczynka. Wiem, że najwazniejsze, żeby było zdrowe, ale fajnie byłoby wiedzieć. A zobaczcie jak my się rodziłyśmy to nie było usg i nasze matki nic nie wiedziały. Mojej mamy siostra chodziła w ciąży i nie wiedziała, że nosi bliźnięta. Urodziła pierwsze dziecko już taka szczęśliwa, a lekarz mówi, że tam chyba jest jeszcze jedno. To dopiero zaskoczenie było. Ciekawe jak nasze córki będą rodziły to co wtedy już będą wiedzieć.... Na pewno o wiele więcej. Dobra ja zmykam na tą pocztę. pa
  23. mika82 dzięki za informację. Chyba się tam wybiorę na tą radwańska na to usg, ale poczekam na męża i razem tam pojedziemy. Paulka cieszę się, że wszystko z Twoją kruszynką oki i współczuję tego wszystkiego co dzieje się u Ciebie w domu. Ale głowa do góry, będzie dobrze. Nie możesz się zamartwiać, bo niunia to będzie czuła. Ale łatwo mówić, ale co innego robić. Trzymaj się i ciesz się, że Mikołaj Ci rózgi nie przyniósł hehe
  24. \"poodłączają mi wszystkie rachunki \"- miało być telefony. za wcześniej i jakoś nie myślę hehe
  25. Cześć Mamuśki, ale Wam dobrze, że Mikołaje do Was przychodzą. Do mnie gdzieś zabłądził. To na Mikołaja ode mnie dla Was wielki cmokassss. Dzisiaj w nocy męczyły mnie znów moje ulubione sny dotyczące porodu. Śniło mi się, że na poród czekałam 6 godz. w kolejce tak jak czeka się u lekarza na korytarzu. I, że nikt nie był mną zainetersowany, i nawet jak do męża dzwoniłam, żeby mi wody przywiózł to powiedział, że nie ma czasu. A potem zrobili mi cesarkę i nie wiem co urodziłam bo się obudziłam. Takie chore sny mnie dopadają. U mnie dzisiaj ładna pogoda, tak cieplutko, że na pewno wyjdę na jakiś spcerek. Przede wszystkim muszę zaliczyć pocztę, bo naprawdę poodłączają mi te wszystkie rachunki. Właśnie zjadłam śniadanko- bułeczkę z konfiturami porzeczkowymi i wypiłam kubek kakao. Pychotka. Paulka odezwij się bo się martwimy. Widzę,że naprawdę już 3/4 z Was wie co będzie miało, czy córcie czy synka. Ja teraz muszę czekać do 21.12, a też bym już chciała wiedzieć. Ale widzę, że teraz same córcie się rzucają. No i mx3 parka, to sie wyrównuje. heheh
×