witajcie,
nie wiem czy mogę sie wtrącic w tak zgrane towarzystwo, ale potrzebuje jakiejs porady.
mojemu chlopakowi zdiagnozowano nerwice i lekka depresje, nie to mnie podlamalo a fakt ze On uwaza ze to nasz zwiazek go do tego doprowadzil. to jest trudny zwiazek, wiele razy sie rozchodzilismy i schodzilismy a kilka miesiecy temu wspolnie zamieszkalismy. w pierwszym miesiacu byly 3 awantury, od tego momentu spokoj, a teraz ta jego depresja :( powiedzial ze czuje postepujace rozczarowanie zwiazkiem, ze nie wie co do mnie czuje. a ja z kolei czuje sie wszystkiemu winna.
czy powinnam zatem odejsc i dac mu spokoj zeby wyzdrowial, czy to raczej powazniejsza sprawa i on tylko zrzucil wine na mnie zeby jakos sobie to wytlumaczyc? czy powinnam zostac i walczyc?
z gory dziekuje..