Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Max Zander vel Klaun

Zarejestrowani
  • Zawartość

    311
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Max Zander vel Klaun


  1. " [zgłoś do usunięcia] Paulinaaaa80 kilka miesięcy temu moja córeczka zachorowała na nowotwór-guz mózgu, był to dla mnie wielki cios kiedy pomyślałam, że mogłabym ją stracić.. stracić największy skarb w moim życiu.. Jeździłam z nią do najlepszych lekarzy i klinik, potrafiłam pojechać na drugi koniec polski ponieważ miałam w sobie iskierkę nadziei, że uda mi się ją uratować... Lekarze skazali ją na chemioterapię która nie pomagała a wręcz przeciwnie-przez nią stan mojej córeczki był coraz gorszy, Lekarze nie dawali już szans, mówili że dają jej góra 3 miesiące życia. Mój świat mi się wtedy zawalił... Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że mogę ją stracić.. byłabym w stanie sprzedać WSZYSTKO co mam gdyby to miało uratować jej życie.. nikt kto nie ma dziecka nie zrozumie co wtedy czułam... Nie mogłam się poddać, musiałam być twarda i uśmiechać się do niej nie pokazując że jest źle.. Pewnego dnia natrafiłam w internecie na stronęwww.pg.home.pl , pomyślałam "kolejni oszuści" jakich w sieci jest na pęczki, ale coś mnie tknęło aby jednak spróbować. Przestudiowałam każde zdanie zawarte na stronie i postanowiłam napisać do nich e-maila. Na początku byłam nie pewna lecz musiałam chwytać każdej opcji ratunku dla mojej córeczki. Nie wierzyłam jednak, że istnieje coś takiego jak "leczenie na odległość" lecz teraz choć jest to dla mnie niewyobrażalnie cenny dar wiem, że WSZYSTKO jest możliwe. Wysłałam im wyniki badań, po uzgodnieniu i długich rozmowach telefonicznych gdzie mogłam zadzwonić do nich o każdej porze dnia i nocy, wspierali mnie na duchu i dawali nadzieję, nadzieję na lepsze jutro podjęli się wykonania zabiegu, choć w zależności od diagnozy takie zabiegi muszą być powtarzane nawet 3 razy. Już po tygodniu zauważyłam, że stan mojej córeczki się poprawia.. to może brzmi niewiarygodnie ale sama nie mogłam w to uwierzyć.. Dziś moja córeczka ma 12 lat, jest pięknym, uśmiechniętym i zdrowym dzieckiem!!!!!! Jestem najszczęśliwsza na świecie. Dziękuję bogu każdego dnia za to, że natrafiłam na Pana Jarka i Zbyszka, to niesamowici ludzie.. Cena takiego zabiegu kosztuje 25 000 PLN, jednak można się z nimi umówić na 2 raty.. Wierzę, że taka suma jest dla niektórych niewyobrażalnie wysoka ale życie jest bezcenne.. Macie GWARANTOWANY efekt .... Z Całego serca polecam, aby wejść na tą stronę i skontaktować się z nimi jeśli macie kogoś chorego w rodzinie, kogoś komu lekarze nie dają już szans, jeśli nie macie takiej kwoty oni was nie skreślą.. spróbujcie, życie ludzkie to największy dar od boga, bezcenny. Pozdrawiam, Paulinawww.pg.home.pl" Ale drożyzna:P.Za tyle mogę zaproponować kilkanaście kuracji które znam i tylko 1 jest w porównywalnej cenie do tego:P.1 i do tego potwierdzona przeze mnie metoda na nowotwory jest w cenie otake bonifikata 100%:D.

  2. "Kamilas1234 Kilka tygodni temu moja mama rzuciła palenie. Skarżyła się na duszności, więc poszła na rentgen płuc. Tam były widoczne małe guzki w jednym płucu, prawym, więc skierowali ją na dokładniejsze badania do szpitala w Warszawie na Płockiej (podobno jeden z lepszych w Polsce ośrodków od chorób płuc). Od początku podejrzewali nowotwór. Robili różne badania i wczoraj walnęli diagnozę - rak. Nie można operować, bo jest umiejscowiony blisko aorty i ze względu na kształt. Radioterapia też nie wchodzi w grę, ale nie powiedzieli czemu, zostaje tylko chemia. Podejrzewali przerzuty do serca, ale echo serca na całe szczęście wykazało, że serce jest zdrowe. Wczoraj zrobili jej też bronchoskopię i czekamy teraz na wynik. Od wyniku echa serca było uzależnione, czy mama wróci na święta do domu - dziś wróciła, ale we wtorek wraca tam. Na razie nie wiemy, jaki to typ nowotworu, jaka wielkość, stadium, jaka będzie chemia - pewnie po wynikach bronchoskopii dadzą nam jakiś opis tego paskudztwa, rozważamy też konsultację w jakimś innym szpitalu. Lekarz prowadzący był zaskoczony kondycją mamy, po powrocie do domu mama nie może usiedzieć w miejscu, ciągle biega po schodach na pierwsze piętro w górę i w dół, sprząta, pierze, gotuje i nie widać po niej zmęczenia. Oddycha normalnie. Ma 60 lat. Oczywiście jej pomagamy, ale to jest taka osoba, która ciągle musi coś robić, zawsze taka była. Mama czuje się świetnie, duszności zniknęły, kaszlu prawie nie ma (średnio dwa krótkie kaszlnięcia na godzinę, ale niedawno rzuciła palenie). Narzeka na ból prawej ręki, promieniujący do szczęki (czytałem, że to objaw ucisku guza na nerwy), ale bierze Ketonal i ból znika. Największy problem jest z dziadkami - rok temu ich syn, brat mamy zmarł też na raka płuca. Z tym, że jego przypadek był inny - był spawaczem i ciągle wdychał rakotwórcze substancje, był byłym alkoholikiem, który wyszedł z nałogu, ale do samej śmierci był też nałogowym palaczem, palił znacznie dłużej, więcej i mocniejsze papierosy, niż mama (mama paliła takie cienkie lighty, czy jak to się nazywa). Wujek od dawna miał duszności, krótki oddech i bardzo ciężki kaszel, szybko się męczył. Niestety nie przeżył operacji. Dziadkowie ledwie się pozbierali po tej tragedii i na razie nie wiedzą o chorobie mamy - myślą, że to sprawy ginekologiczne, myślą też, że chodzi o inny szpital. Boimy się im powiedzieć, oboje są grubo po 80-tce. Ciężko jest też z tatą - ma trudny charakter i jest niespotykanym wręcz pesymistą. Kiedy lekarze dopiero podejrzewali nowotwór, on już był pewien i planował, co zrobić z domem po śmierci mamy. Kiedy podejrzewali przerzuty na serce (które, jak pisałem, zostały wykluczone), on już wszystkim nagadał, że na są potwierdzone przerzuty na organy wewnętrzne. Rozmawiał z lekarzem i tata mówi, że radioterapii nie będzie z powodu rozmiarów guza - według niego 7 na 5 cm, z tym że nie bardzo mu wierzymy, bo on zawsze wszystko przeinacza i wyolbrzymia. Jak ktoś mu powie 3, to on to przeinacza na 30. Czekamy na szczegółowy opis po wynikach bronchoskopii. Mama jest pełna humoru i energii, wczoraj po tej diagnozie się podłamała, ale dzisiaj energia wróciła. Nie ma problemów z oddechem, trochę boi się chemii, ale wszyscy (oprócz taty, który zawsze zakłada najgorszy scenariusz) mamy nadzieję, że to nic strasznego. Bardzo nas zaniepokoiło, że nie będzie operacji i radioterapii, a jedynie chemia, ale będziemy walczyć." Bo to zasłużona kara:P.Ale jak będziesz błagać o litość to podam kilka metod na nowotwory:classic_cool:.I jeszcze zapewniam że metody oficjalne nie są zdrowe:P.Gdzieś tak zdrowe jak palenie tytoniu a może nawet mniej:P.

  3. "podczywywaczka nie wiem do końca kto pisze prawdę a kto nie ale jak dotąd 2 historie wydały mi się nieprawdziwe a dlaczego brakowało w nich emocji były pisane nie pod kątem choroby a bardzie innym -cięzko to nawet okreslić - jakoś wydaly mi się 'płytkie" emocjonalnie a co do przebywania na forum bez potrzeby sądząc po wpisach niejakiego maxa to jednak można pisac tu i "marnowac" czas nie bedąc w temacie....jakoś nigdy max nie wylewal o tym że spotakała jego lub bliskich ta choroba ja osobiście podobnie jak Monika B. pisząc tu od czasu do czasu staram się zsolidaryzowac z wszystkimi tymi których los doświadczył podobnie...jakoś tak łatwiej mimo że nikogo z Was nie znam i nikt nie potrafi mi dosłownie pomóc a jednak to pisanie jest pomocne" Akurat znam kogoś co miał nowotwór złośliwy i nie leczył sie oficjalnie a choroba znikła:classic_cool:.Problem w tym że nie wiem dlaczego:O.A lepiej zamiast sie solidaryzować to zachecić kogoś do sensownej kuracji albo podać inną,jednocześnie tańszą,mniej kłopotliwą i skuteczniejszą od tych co podałem:classic_cool:.Ale wy wolicie mnie bezpodstawnie krytykować zamiast to zrobić:P.

  4. " 18:35 [zgłoś do usunięcia] Ewelina.a te kroplowki niby na usunięcie jakiejś otoczki z pluca. jego Nowotwor to drobnokomorkowy. ma bardzo dobrego lekarza. doktor ryszard wierzbicki w lublina. 19:05 [zgłoś do usunięcia] Ewelina.a Co najważniejsze mój chlopak nie palil. przykro mi często placze bo nie mogę tego zrozumiec.." To powiedz mu żeby sobie to poczytał: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :classic_cool:.Może zrozumie od czego są szpitalne"lekarstwa".Lepiej żeby zastosował to co polecam i unikał kopciuchów-to może być przez nich.

  5. " olken Witam serdecznie, mam na imie Olga, na poczatku chciałabym wszystkim których spotkała ta okropna choroba ,bądz ich bliskich, współczuc, bądz pogratulowac wygranej walki. Moj tato dowiedzial sie ze ma guza na mozgu w sierpniu 2011, przeprowadzono operacje usuniecia guza, po operacji nie otrzymał chemi ani tez naswietlan - na badaniach kotrolnych onkolog powiedzial ze nie jest to konieczne, ze teraz trzeba sie zajac plucami, podejrzewano ze to przerzut z płuc. 2 stycznia 2012r Tato mial operacje usuniecia gornego prawego płata płuca. guz miał wymiary 20x15x25. w wezłach chłonnych przerzutów nie wykryto, dlatego nie mial usuwanych. Otrzymalismy wynik w którym znajduja sie takie oto informacje ,,rozpoznanie histopatologiczne -rak gruczołowy -niedodma brak -makroskopowo - nacieka opłucną płucną -mikroskopowo - nacieka opłucna płucną, martwica ( w procentach powierzchni calego guza) 15% -rak gruczołowy lity tworzy drobne struktury brodawkowate,nacieka opłucną płucną, nie przekracza jej nie nacieka nerwów" wynika z tego ze guz w mozgu nie byl przerzutem z płuc... tata jest bardzo silnym czlowiekiem ale nawet w tak trauatycznej sytuacji kiedy dowiaduje sie ze ma raka, pojawia sie bezsilnosc. Ja jako córka nie moge na to patrzec szukam pomocy, od lekarzy opryskliwych malo czego mozna sie dowiedziec, tak jakby bylo wszystko dla mnie jasne i oczywiste. bardzo prosze o porade kogokolwiek kto zna sie nia odczytywaniu wyników, co te wszystkie informacje znacza? Prosze i z gory bardzo dziekuje za jakiekolwiek informacje. Olga" Ja znam kilkanaście metod na nowotwory:classic_cool:.A konowałom nie można ufać:O.Tu o "lakarstwach" onkologicznych: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :O. "mirek2222 Jeżeli chcesz poznać dokładne odpowiedzi na temat wyników to proszę przejdz nawww.forum-onkologiczne.com.pl/forum tam dostaniesz dokładny opis wyników a także jakie są rokowania." Ciekawe który z tych co tam bredzą pod groźbą kary śmierci by zeznał że te"lekarstwa" są bezpieczne:P.

  6. " 23:24 [zgłoś do usunięcia] do maksa nie wcinaj się tam gdzie cię nie chcą. Skoro nie zarabiasz nie polecaj swoich metod i zdania na ten temat innym ponieważ każdy ma też swoje zdanie. Najważniejsze jest to że to forum w zadnym stopniu ciebie nie dotyczy a rzeczywiście czujesz sie ważnym jak ktoś wspomi o tobie. Swoimi wpisami odbierasz chęć wypowiadania się na tym forum(nawet może być użalanie się nad sobą) . Twoja osoba i rak maja coś wspólnego ze sobą tzn.nie można nic dobrego powiedzieć , po prostu czuje się nienawiść tylko.Żałosny jesteś" Co za bezsens:P.Ja pisze żeby się ktoś wykurował a nie abym zarobił:P.

  7. " [zgłoś do usunięcia] ewa1508 Witam już od dawna nie piszę na tym forum , ponieważ stwierdziłam że to bez sensu narażać się na debilne komentarze debilnych ludzi takich jak MAX. http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/no wotwory-pluca-i-oplucnej-vf4.htm Podaje adres wspaniałego forum ,ludzie na nim są życzliwi i się wspierają wzajemnie w ciężkich chwilach. pozdrawiam Ewa" Co za brednie:P.Po 1 większość tego co polecam jest dużo tańsze od oficjalnych kuracji:P.Po 2 jedna metoda jest darmowa:P.Po 3 na tym nie zarabiam:P.

  8. " wawamarta Teoretycznie mozna(musialabys polknac cale opakowanie na raz ), pamietaj, ze kazdy lek, nawet glupia witaminke mozna przedawkowac. A wtedy czlowiek czuje sie jeszcze gorzej. Jesli zas chodzi o Wit. C, to lekarka dobrze Ci zlecila jej przyjmowanie, bo masz infekcje, czyli stan ostry. Pozniej, po ok. tygodniu zmniejsz dawke do takiej, jak na opakowaniu. I nie wystrasz sie, jak bedziesz miala zotle siusiu Wit. C bardzo dobrze dziala tez w problemach z ukladem moczowym. Zakwasza mocz, co tymczasem zapobiega infekcjom. Pozdrawiam i zdrowiej szybko" Ciekawe jakie opakowanie by trzeba było łyknać aby przedawkować:P.Pewnie kilogramowe:D.Ja łyknąłem prawie 30 gramów i praswie nic nie poczułem:D.

  9. To że błędnik jest związny z uszami to wiem o dawna:P.Tylko nie niestem pewien jakie mam podstawowe przyczyny moich problemów:O.No i najważniejsze-może ktoś wytłumaczy dlaczego ja słyszę znacznie gorzej od innych w moim wieku mimo tego że inni mają gorszą dietę,są mocno otyli i nie tylko:O.Z tych niezdrowych rzeczy co łykam to jest głównie cukier,masło nabiał a zwłaszcza ten syf co ładują w to wszystko.Z tym że ja z mięsa zrezygnowałem to przynajmniej powinienem być mniej zatruty:O.Dzisiaj czuję się nawet bardziej zmęczony niż wczoraj mimo tego że zakończyłem głodówkę już po północy:O.Samopoczucie mam jak po wypompowaniu krwi więc to przypuszczalnie niedobory spowodowane nadmiarem substancji je wywołujących-tj.cukru oraz tych z płatków owsianych:O.Może to dlatego że wcześniej po prostu miałem mniejsze zapotrzebowanie a teraz wzrosło bo organizm potrzebuje więcej tlenu:O.Co do stanów zapalnych-czy to możliwe abym bez gorączki miał zapalenie przez kilkanaście lat:O?Do tego czasami łykałem nadtlenek wodoru przez dosć długi czas-około miesiąca-wtedy by to znaczyło że nie pomógł:O.Do tego od sierpnia na pewno jestem przeziębiony i mam problemy z pęcherzem:O. No i w książce o chiromancji znalazłem że grozi mi głuchota:O.

  10. " [zgłoś do usunięcia] ....finka Do Maxa ---nie zaszkodzi poczytaćo refleksoterapii.....Zobaczyć mape stóp ......,które punkty ,receptory są bolesne .Rozmasować nawet samemu. Poprawi Ci sie też wzrok (sprawdz tu receptor wątroby i nerek),słuch ---patrz punkt ;uszy.Nasze stopy sa mapą,lustrem , naszego organizmu." Ja najbardziej poza poprawą wymienionego wzroku i słuchu potrzebuję lepszego funkcjonowania umysłu oraz poprawy zręczności i równowagi:O. Napiszcie lepiej co na to może pomóc poza odtruwaniem ze związków rtęci:O.Formę też mam nierewelacyjną ale jak uprawiałem sport na rowerku to następowała znacząca poprawa i nie było dla mnie wielkim problemem przejechanie około 120 km więc o ile bym sie postarał to bym mógł mieć znaczną poprawe formy-zwłaszcza jakbym trenował prawie jak zawodowcy:classic_cool:.

  11. " 12:44 [zgłoś do usunięcia] ....finka Zaparcia ,wypryski ,zaburzenia emocjonalne ......swiadczą o niedomaganiu wątroby.Pomocne bedzie picie dziurawca . Wygodny w użyciu zmielony dziurawiec w młynku od kawy .Dla poprawienia smaku zmieszać z cukrem .Przyjmować ok 2 łyzeczek dziennie.Popić herbatą." Akurat u mnie zaparcia nie mają prawie nic wspólnego z wątróbką:O. Planuję stworzyć wkrótce temat o typowej medycynie naturalnej na temat leczenia konkretnymi warzywami i owocami ale ze względu na to że posiadają unikalne substancje w sobie-nie tak jak niektóre które leczą pospolitymi substancjami np. związkami potasu:P. Aktualnie mam głodówkę:classic_cool:.

  12. "Marker123456 Witam moją rodzinę też dotknęła ta choroba chory jest mój tata ma raka płuc i przeżuty do mózgu była chemioterapia naświetlania wycięcie guza z głowy ale to wszystko na nic ta choroba zawsze jest o krok przed nami Teraz tata jest coraz słabszy prawie w ogóle nie wstaje tylko do toalety i to musimy go prowadzić mówi że kręci mu się w głowie Ma napady padaczki i po każdym jest coraz słabszy przeraża mnie to wszystko to co nas czeka bo wiem że teraz będzie coraz gorzej i czuje ogromny smutek na przemian z gniewem złością i pretensją do całego świata dlaczego akurat my dlaczego?????? Tatko jest młodym mężczyzną ma dopiero ponad 50 lat zawsze był wesołym i pogodnym człowiekiem do rany przyłóż zawsze pomógł dał wsparcie nie mogę się z tym pogodzić dlaczego teraz spotyka go takie coś po prostu nie mogę." To pewnie objawy zatrucia:P.Ale może dłużej pociągnie jak zastosuje to co polecam:classic_cool:.

  13. " [zgłoś do usunięcia] Nika0404 Witam Trafiłam na to forum przypadkiem i zaczytałam się w Waszych historiach. Do tej pory wypowiadałam się na forum poświęconym marskości wątroby bo mój ojciec na nią cierpi. W ubiegłym tygodniu zdiagnozowano u niego gruźlicę. Leki które leczą gruźlicę uszkadzają wątrobę więc leczenie jest ryzykowne.Ojciec odmawia jedzenia tylko pije male ilości wody, kaszle z trudem oddycha nie wiem czemu nie podają mu tlenu. Wygląda bardzo źle jest żółty i w moczu pojawiła się krew, szybko się denerwuje, fuka na mnie i na siostrę, choć staramy się mu pomóc. Lekarze nie kryją, że stan jest ciężki i rokowania słabe ale mówią, że trzeba mieć nadzieję, czcze gadanie dobrze wiem, że on z tego nie wyjdzie. Mój ojciec nigdy nie był dobrym człowiekiem, ani ojcem ale żal mi go nie chcę by cierpiał bo na to nikt nie zasluguje" Na gróźlicę polecam kurację gersona-może też pomóc na wątróbkę:classic_cool:.
×