do wiadomości Cimosza:
1. Wojsko, które przyjechało do Gdańska, otrzymało rozkazy „walki z desantem niemieckim. Przed Akademią Medyczną stały czołgi i chłopcy z Lublina przychodzili się ogrzać. A pielęgniarki zachęcały ich do rozmów. Jak wiadomo dziewczyny potrafią wyciągnąć różne informacje.
2. Zajścia w Gdańsku rozpoczęły się w poniedziałek rano. Od godziny 7-8.00 przy cmentarzu Oliwskiej Bramie stało ok 15 ciężarówek z ponad 150 zomowcami tj w odległości ok 1000 m od komitetu partii. Skąd oni wiedzieli,że mają tam być gotowi ? rano? zmobilizowani w pełnym rynsztunku?? Poza tym dlaczego czekali do godzin ok 14.00 z odsieczą komitetowi? stoczniowcy ruszyli na komitet już ok 9.-10.00
3. Dyżurując w ambulatorium Instytutu Chirurgii AMG [mieliśmy te same krótkofalówki co MO] wiem, że pierwszym zbitym był 18 letni chłopak ze Stoczni Wisła zamieszkały w Kartuzach, na żadnym wykazie go nie ma?? Dlaczego?? Ilu takich zmarłych zniknęło ze statystyk.
4. Już po kilku latach zaczęły ginąć dokumenty księgi ambulatoryjne przyjęć w tych dniach tj. od poniedziałku do piątku. Podejrzenie ,wiarygodne, dotyczy jednego z chirurgów. Sprawy nikt dalej nie poruszał ? dalaczego???
Przecież analiza wpisów z ksiąg ambulatoryjnych jest najlepszym dowodem bezpośrednim!!!
5. Milicja i głównie straż stoczniowa [kufajki i kaski] przyprowadzała do ambulatorium zatrzymanych i poturbowanych osobników, zatrzymanych podczas rabunku sklepów na ul. Garncarskiej, Heweliusz itd. osobnicy ci legitymowali się jedynie biletami zwolnień ze więzień w Malborku i Sztumie. zostali przedterminowo zwolnieni już w sobotę. Malbork i Sztum są to, jak wiadomo ciężkie więzienia.
Po pierwsze normalnie zwalniany otrzymywał tylko bilet do miejsca zamieszkania, a ci mieszkańcy np. Krakowa dostali bilety do Gdańska?
Po drugie skąd taki nagły wysyp przedterminowych zwolnień i skierowanych do Gdańska?? Strzelanie do ludzi miało miejsce we wtorek w Gdańsku, zabitych zostało ok 11 robotników. Dziwne ale rzekome rany rykoszetowe, powinny zostawiać ślady od dołu, My natomiast mieliśmy rannych gdzie rana wlotowa była np w szczycie płuca a wylotowa ok przepony. Czyli strzał był z góry. Trudno to sobie wyobrazić w wersji podawanej oficjalnie. Robotnicy musieliby się czołgać!!!!Najciekawsze jest to, że znowu oficjalni historycy nie zajmują się tematem i opisują wydarzenia na podstawie tzw OFICJALNYCH raportów. Przykładowo komisariat milicji ul Piwna, miał w swoim rejestrze ok 65 „rannych wypadkowych, tak to się wtedy nazwało. Po ok 6-7 miesiącach otrzymał polecenie kontroli tych ludzi. Znajdują się meldunki- notatki służbowe z tych kontroli, każda kończy się informacją: stosunek do zmian pozytywny lub negatywny. Na negatywnych dopiski ; do zakładu- pracy zwolnić. Najciekawsze jest to, że na tych ok 60 „rannych aż 5 zginęło śmiercią tragiczną w wypadkach drogowych w przeciągu 6 miesięcy po grudniowych wypadkach!!!!! Dlaczego nikt nie zajmuje się tematem???
b. biegły sądowy dr Jerzy Jaśkowski
http://www.deportacje.eu