Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mala muminka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mala muminka

  1. Magda1979 dobrze trafilas. zapraszamy
  2. zakrecona pewnie ze kiedys trzeba bedzie......to uczcic :P
  3. Zakrecona ja tez zachodniopomorskie!!!!
  4. Ja z pomorza. troche daleko....
  5. zakrecona podziwiam wytrwalosc. ale tak trzymaj. ratuj nasz honor:)
  6. Nie wiem jak Wam dziewczyny, ale mij uz dobrze... Nawet juz tak intensywnie nie mysle.
  7. bella masz racje. pisalas :) myslalam ze moze kolejny toast sie przyda :) :)
  8. Zakrecona propnuje za facetow. TYCH KTORZY BYLI, SA, BEDA ORAZ ZA TYCH KTORZY NIE WIEDZA CO STRACILI.
  9. Pola pola może rzeczywiscie cos w tym jest, moja 2 tez jest raczej typem ktory lubi towarzystwo kobiet :) na poczatku w ogole nie traktowalam go serio, myslalam ze chodzi mu o kolejna \"zdobycz\", niestety okazalo sie ze \"moj\" don juan pomimo tego bardzo sie zaangazowal. za bardzo.... tematu dziewczyn z jakimi sie spotykal unika co prawda jak ognia, chociaz za kazdym razem mowie mu, ze moze bez stresu powiedziec mi o tym, bo nie ma wobec mnie zobowiazan, nie obiecywal mi przeciez wiernosci. pomimo tego przemilcza tematy kobiet. i dobrze! bo musialabym ukrywac jaka jestem wsciekla. (czyli z zazdroscia sobie nie radze) o meza podobnie jak Wy tez nie jestem zazdrosna. ale dopiero od czasu gdy poznalam 2. moze to kwestia mojego dowartosciowania sie...
  10. A tak swoja droga moje drogie tez chyba ide zrobic sobie drinka. Moze cos pomoze...
  11. pola pola rozumiem cie, to ze moja 2 ma zone wcale mi nie przeszkadza, ale jak tak sobie gdybam i pomysle ze zostawilby zone tak jak planuje, i z czasem moze znalazl druga polowke (bo ja meza na pewno nie zostawie) to bylabym wsciekla... dziwne, co? no ale tak mam...
  12. Zaczynalam z 2 bo...mial to cos czego nie ma moj maz. ale nigdy nie sadzilam ze z 2 bedzie mnie laczyc blizsze kontakty. mial byc kumplem z ktorym sie swietnie spedza czas. yszlo jak wyszlo... nie chce go skrzywdzic, zreszta on mowi ze dla niego najwazniejsze zebym byla, niekoniecznie w takim ukladzie jak teraz. ze on to przetrzyma, zebym tylko calkiem sie nie izolowala, bo on tego nie przezyje. ale wiem ze musze zniknac. dla jego wlasnego dobra. zmykam dziewczyny, bo maz wrocil z pracy. ale jesli mi cos odpiszecie to chetnie pozniej odczytam. buziaki.
  13. Ja mam jak sie okazuje problem troszke w druga strone. 2 chce zostawic zone i byc tylko ze mna... ale ja nie zamierzam zostawiac meza. kocham go. jest mi zle ze 2 cierpi, a jak do tej pory to ja go podejrzewalam o brak zaangazowania... Pale dzis juz 2 paczke fajek i mysle...
  14. Zagubiona mysle ze napisalas, i juz... czasu sie nie cofnie i nie powinnas sie tym juz zamartwiac. teraz czas wszystko pokaze. moze dobrze zeby to wszystko sie skonczylo? moze czas zaczac zycie od nowa... (taaa tylko jak to zrobic?-wiem, wiem). jesli on nie zareaguje w sposob jakiego oczekujesz to najwyrazniej nie bylo TO, najwyrazniej to nie byl odpowiedni kandydat na..2.
  15. zagubiona mysle ze zakrecona ma racje, ze nie powinnas narazie pisac. moze to bardziej da mu do myslenia. moja 2 w koncu sie odezwala. o 1ej w nocy. napisal dobranoc i ze przeprasza za milczenie. a ja prawie osiwialam z nerwow!!!!!! dzis rano juz nie odpisywalam na jego smsy. jestem twarda. facet 30 lat na karku a zachowuje sie jak dziecko, tak mi stracha napedzil....tak sie nie robi. jestem na niego wsciekla, ale doszlam do wniosku ze nie warto mu tego tlumaczyc...
  16. Musze to wyrzucic z siebie to moze mi sie porawi....Moze nabiore dystansu.... Zaczynam. Zylam spokojnie z mezem. Spotkalam przypadkiem 2. Miala nas laczyc dobra zabawa, mile spotkania i nic wiecej. 2 po dwoch miesiacach znajomosci mowi ze sie zaczyna angazowac. Ja na zimno tlumacze ze tak byc nie moze. Ze uczucia tylko komplikuja. Tydzien pozniej juz ja pisze ze tesknie. Z czasem dowiaduje sie ze 2 beze mnie zyc nie moze. Lapie sie na tym ze cieszy mnie ta wiadomosc. Widzac juz ze \"cos\' jest nie tak probuje jeszcze sobie wmawiac ze sie nie zakochuje. Kilka dni pozniej wsciekam sie z powodu smsa od 2. Po dluugich przemysleniach z przerazeniem dochodze do wniosku ze to nie zlosc tylko zazdrosc. Nie potrafie juz jednak tego zatrzymac. Tlumacze sobie ze nie mam zadnych praw. Mijaja kolejne tygodnie czestych spotkan. Spotkania sa z czasem mniej czeste. Jednak wciaz sa. Czuje sie okropnie czekajac na smsa, zerkajac co 2 minuty w telef. Ale smsy sa. Odpisuje na kazdy od razu (a wymaga to nie malych kombinacji -bo gdzis tam zawsze czai sie maz). Juz wiem ze kocham -cholera!!!Ze sie martwie, ze wciaz mysle, ze biegne na kazde zawolanie. Przychodzi dzien taki jak dzis. Od 18ej cisza. Cisza ktora mnie zabija. Mielismy sie zobaczyc. A tu cisza... Wiem ze mial zly dzien. Sam nalegal na spotkanie. Pozbylam sie meza na wieczor. A tu nadal cisza. Pisze wiec smsa zeby dal znaki zycia bo sie martwie. Cisza... I umieram z nerwow i chodze chora z bezradnosci. Nie moge nic zrobic!!!!! Nie moge zadzwonic-jesli mialby telef.albo mogl korzystac odezwalby sie. To wiem na pewno. Wiec siedze w tej ciszy i czekam... Tak po cichutku. I kaze uciszyc sie wszystkim czarnym myslom w mojej glowie...
  17. Edgarze mysle ze jednak w wiekszosci przypadkow na tym forum nasze 2 maja zony, a po drugie w wiekszosci przypadkow to oni ustalaja zasady a czekamy na te \"minimum zainteresowania\". Moj weekend minal dosc burzliwie. nie dosc ze z mezem awantura za awantura - czepialam sie sama nie wiem o co, to 2 odwolal spotkanie. jak zawsze zreszta nie tlumaczac sie. bolalo jak cholera. i dopiero teraz widze ze ja tez juz \"wpadlam\". juz jestem po uszy zaangazowana, chociaz nie tak mialo byc. wsciekam sie kiedy moja 2 milczy, wsciekam sie kiedy pisze- bo wolalabym go widziec, a jak juz go widze to tez jestem zla - bo wiem ze zaraz pojedzie i znowu bede smutna. i nie znosze siebie samej za to!!! satinell a z jakiegoz to powodu jestes szczesliwa? czyzby cos sie zmienilo?
  18. sobka zobacza tyle ile im pokazesz. wiec glowa do gory i mysl o tym tez w szkole aktorskiej takie role graja codziennie. ja akurat jesli chodzi o tesciow, to daje rade. moze dlatego jest mi latwiej bo za soba nie przepadamy. i i tak obustronny usmiech jest udawany :)
  19. moja tesciowa nie czyta w myslach, ale mimo tego -wiedzma z niej:):)
  20. satinell trzymam kciuki zeby sie udalo. zebys mogla zapomniec o facecie ktory najwyrazniej nie jest Ciebie wart!
  21. jak tak dalej pojdzie to w alkoholizm popadne :) moze tez raczej zapisze sie na aerobik, bedzie zdrowiej... a to ze trudno mi usiedziec w domu to dopiero teraz zauwazylam, po tym jak o tym napisalas sobko. jakos do tej pory nie laczylam jednego z drugim, bo wydawalomi sie ze to wina energii ktora mnie rozpiera. ale moze to wlasnie podswiadomosc tak mna kieruje. a mowiac o wieku, to tak sobie mysle... kto powiedzial ze jak mamy tyle i tyle lat to musimy zachowywac sie tak a nie inaczej... ja tez zachowuje sie jak nastolatka, ale to jest wlasnie cos co daje mi szczescie. jest mi cudownie miec znow nascie lat. wspaniale czuc ze sie jeszcze zyje. czuc na maxa. czerpac od zycia ile sie da! pelnymi garsciami. tylko wlasnie... trzeba uwazac zeby z tej euforii nie zaczac spadac prosto w dol. ja staram sie dopuszczac jeszcze rozum, jesli chodzi o 2, ale to coraz trudniejsze. staram sie byc egoistka, ale coraz mniej to wychodzi. za wszelka cene chcialam zeby choc raz w zyciu to nie bolalo. przestaje jednak to kontrolowac. dobrze ze jest jeszcze maz...ktory wiem ze kocha.
  22. wlasnie moja 2 dala mi do zrozumienia ze dzis nie ma dla mnie czasu. widzielismy sie ostatnio poltora tygodnia temu. chyba dalam sie nabrac na czule slowka. a moze to wszystko (to ze niby tak bardzo mu zalezy) to tylko wytwor mojej wyobrazni...ech... mezczyzni. moglam sie tego spodziewac. ide wieczorem zalac smutki. tego mi wlasnie potrzeba.
  23. sobko znam ten stan ducha, to czekanie na telefon ktory byc moze nigdy nie zadzwoni. przechodzilam to juz kiedys. mi pomoglo wychodzenie z domu, spotkania ze znajomtymi, po prostu oderwanie sie myslami od tego wszystkiego. rozumiem tez jak szkoda ci meza. mi mojego troche tez, bo jest naprawde wspanialym czlowiekiem. tylko ze ja jak narazie ukrywam moje uczucia doskonale, wrecz mozna powiedziec ze dla meza jestem lepsza, bardziej wyrozumiala. moze to chore, ale tak jest. jedyny problem z mezem to taki, ze przestal mnie pociagac fizycznie. w tej dziedzinie coraz trudniej... ale jak narazie zmuszam sie do tego. bo przeciez moj maz nie jest niczemu winien...
  24. ten blog to naprawde dar niebios. a wiec nie jestem jedyna i samotna. moze to nie dobrze, ale pociesza mnie mysl ze takich \"niegrzecznych\" kobitek jak ja jest wiecej.
  25. ja nie potrafie tego zakonczyc. nie mam na tyle sily, ani wlasciwie ochoty. ale moze z czasem dojde i do tego.
×